Limo Opublikowano 29 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2006 A jak do wiosny nic nie kupisz, to mozesz wpasc na jakies rozpoczecie sezonu albo zlot, i zbajerowac kilku gosci zeby dali Ci sie przejechac :icon_twisted:. Wtedy bedziesz wiedziala na 100% co bedzie najlepsze dla Ciebie. Ja od siebie proponowalbym jakas 500'ke (GS, GPZ, CB). Wcale nie musi tak byc ze Ci sie znudzi po jednym sezonie. I nie sugeruj sie tak bardzo tym co pisze Sligier :buttrock:. Sligier, nie zrozum mnie zle prosze, nie chce cie atakowac w zaden sposob, ale wydaje mi sie po prostu ze patrzysz na to z innej perspektywy. Komus kto ma duzy apetyt na adrenaline, ze sie tak wyraze, 500'ka pewnie szybko by sie znudzila, ale znam gosci ktorym te 50 koni wystarcza na bardzo dlugo. Kwestia potrzeb :banghead:. Cytuj Why... So... Serious Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 30 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2006 I nie sugeruj sie tak bardzo tym co pisze Sligier :icon_twisted: . Sligier, nie zrozum mnie zle prosze, nie chce cie atakowac w zaden sposob, ale wydaje mi sie po prostu ze patrzysz na to z innej perspektywy. Komus kto ma duzy apetyt na adrenaline, ze sie tak wyraze, 500'ka pewnie szybko by sie znudzila, ale znam gosci ktorym te 50 koni wystarcza na bardzo dlugo. Kwestia potrzeb :buttrock: . Lime zgadzam się z Tobą w 100% , dlatego w moim pierwszym poscie napisałem, że o ile koleżanka chce iść w stronę sportu to IMO SV jest idealnym początkiem. Po prostu sam decydując się na pierwsze moto czytałem mnóstwo tematów z cyklu "co na pierwsze moto" z których w większości dowiedziałem się że jedynym "słusznym" wyborem jest 500 cm3. Na szczęście zdecydowałem się na SV 650S za co gorąco Bogu dziękowałem jdnocześnie klnąc że nie wybrałem GSXR 600. Ale to tylko moje doświadczenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kmc Opublikowano 30 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2006 A jak do wiosny nic nie kupisz, to mozesz wpasc na jakies rozpoczecie sezonu albo zlot, i zbajerowac kilku gosci zeby dali Ci sie przejechac :P. Nie wiem, może już spierniczony jestem, ale jakoś nie wyobrażam sobie dawania motocykla nowicjuszowi, żeby się przejechał, nawet jeśli byłaby to miss world mokrego podkoszulka ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rebel Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 A ja mówie kupuj SV-ke.Dlaczego masz nie zaczynać przygody na moto od mocniejszej maszyny? Kumpela z 4rum,Madee, właśnie tak zrobiła.Okazało sie że był to dobry wybór.Znam gościa co to na 1 moto Hayke wybrał (Sligier też go zna) i śmiga że aż miło.Jeżeli Czarna Perło masz wystarczającą ilość oleju w głowie to będziesz się długo cieszyć z jazdy na SV-ce.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madee Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 Witajcie w Nowym Widze, że kolega Pawel wezwal mnie do tablicy, wiec jestem Thomas600"w SV doslownie lezy sie na baku"- po pierwsze czy kiedykolwiek siedziales/jezdziles na SV-ce? Po drugie na innym moto? Nie piszesz w profilu czym smigasz, moze sie pochwalisz? Jezeli masz porownanie do czegos chopperowatego, to fakt- lezy sie na baku :flesje: Poza tym SV- wystepuje w dwoch wersjach-S i N. I w wersji S pozycja motocyklisty jest bardziej zblizona do pozycji sportowej (ale nadal nie 100% sportowa). W N natomiast do turystycznej. Pierwsze jazdy na sv-ce moga sie skonczyc bolem nadgarstkow. Szybko sie jednak mozna przyzwyczaic, a poza tym prawidlowy dosiad (jak to guru Kulik glosi) niweluje skutki "lezenia na baku" (samo lezenie z reszta jest bardzo wygodne jak sie jedzie w trasie ) Olsen- 125 czy 250 dla doroslej osoby? Rozumiem, ze sporo ludzi zaczyna swoja przygode z moto w dziecinstwie, ale dziewczyna ma lat 26- to juz nie piaskownica... Skoro juz sie bierze za jazde na motocyklu, to mysle ze uwsteczniona motoryzacyjnie nie jest i nie musi zaczynac od skutera :D Jak ktos napisal slusznie-jezeli ma troche oleju w glowie to da rade. A krzywde mozna sobie zrobic albo zabic sie nawet przy niewielkich predkosciach, wiec kwestia olbrzymiej mocy sv-ki _az_ 72KM nie ma wiekszego znaczenia... Nie zakladajmy wiec z gory, ze kazdy poczatkujacy motocyklista to pól- lub bezmózg bedzie mial problem z ogarnieciem motocykla ;) Z zalet SV - latwo sie prowadzi (no moze latwiej prowadzi sie np. gixer 3/4 ale nie popadajmy w skrajnosci :P). Dla co poniektorych, ktorzy jezdza _powaznymi_ :notworthy: sprzetami SV-ka prowadzi sie jak motorower :buttrock: (potwierdzam- po przejazdzce powaznym :crossy: sprzetem tez mialam wrazenie, ze wsiadlam na motorower). Reasumujac svka to lekki, zwinny sprzecik, w sam raz dla kobiety, rowniez na pierwsze moto :crossy: black pearl - wybor nalezy do Ciebie. Szerokiej drogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Limo Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 Nie wiem, może już spierniczony jestem, ale jakoś nie wyobrażam sobie dawania motocykla nowicjuszowi, żeby się przejechał, nawet jeśli byłaby to miss world mokrego podkoszulka ;-)No bez przesadyzmu :smile:. Dziewczyna jest wlasnie w trakcie kursu na prawko. Chyba jakichs podstaw sie tam nauczy. No a poza tym w gre wchodzilaby oczywiscie tylko opcja z wlascicielem moto na tylnym siedzeniu :D. A swoja droga ciekawe na czym Perla sie szkoli. Jesli na jakiejs 500-ce to juz ma jakis punkt odniesienia. No i ciekawe czy jeszcze tu zaglada ;) Cytuj Why... So... Serious Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yaca Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 (edytowane) W Poznaniu zdaje się na Tajfunach 250kach i nie przypuszczam żeby na kursie mieli coś innego :D ...właśnie zdałem mieciąc temu, więc wiem ;) Ja osobiście wybrałem sobie GS 500E i jak na razie nie żałuje wyboru... Przyspieszenie ma (i niech nikt nie mówi, że nie) i to zdecydowanie większe niż wspomniany Tajfun, dźwięk silnik też wydaje bardzo miły, prędkość wystarczająca, to czego więcej:icon_question: Może po prostu nie jestem wymagający:icon_question: :smile: Osobiście uważam, że Perła powinna zadać sobie ważne pytanie: "do czego to ma być motocykl?" a wtedy odpowiedź będzie łatwiejsza ;) Pozdro!(Mój pierwszy post nie licząc przywitania ;) ) Edytowane 1 Stycznia 2007 przez Yaca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 (edytowane) Nie wiem, może już spierniczony jestem, ale jakoś nie wyobrażam sobie dawania motocykla nowicjuszowi, żeby się przejechał, nawet jeśli byłaby to miss world mokrego podkoszulka ;-) przynajmniej świadomy jesteś tego świadomy ze jesteś spierniczony!!! :smile: Ja tez polecam taką SV-ke.To zalezy od ciebie.Na ile sie czujesz mocna?Ja bym polecał sie karnąć na jakiejś 250 i na jakiejś 600 i wtedy zobaczysz czym to "pachnie".Tylko jaki motocyklista pozyczy moto zebyś sobie poprubowała.SV to moto do ograniecia i na pewno bedziesz dłuuuugo zadowolona. Wystarczy myslec o tym co sie robi i spokojnie mozna sie cieszyć "wolnoscią". Umiejstności to podstawa, ale trzeźwość myslenia jest rónie wazna. Jak cie ciągnie do predkosci i do poszalenia to wez 125 lub 250 to moze nie zginesz,ale jak chcesz byc "motonita" a 100km/h to dla ciebie juz bardzo duzo to SV sie nada , a pozniej jak sie wdrozysz to bedzie jak znalazł. Pozdrawiam Edytowane 1 Stycznia 2007 przez MYCIOR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Limo Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 Albo jeszcze jedna mysl mi sie nasunela. Jesli bedzie tak jak pisze Mycior ze bedziesz sie bala mocy SV, to kup sobie wersje zdlawiona, albo sama zdlaw po kupnie :icon_biggrin: Cytuj Why... So... Serious Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jac Opublikowano 1 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2007 Z zalet SV - latwo sie prowadzi (no moze latwiej prowadzi sie np. gixer 3/4 ale nie popadajmy w skrajnosci :P). Dla co poniektorych, ktorzy jezdza _powaznymi_ :D sprzetami SV-ka prowadzi sie jak motorower :D (potwierdzam- po przejazdzce powaznym :D sprzetem tez mialam wrazenie, ze wsiadlam na motorower). Reasumujac svka to lekki, zwinny sprzecik, w sam raz dla kobiety, rowniez na pierwsze moto :) Czesc,Az mi sie usmiechnelo, bo ja o swojej mowie, ze ide sobie na komarku polatac, wie chyba cos w tym jest :D co piszesz o sv.Rzeczywiscie prowadzi sie latwo, zbiera sie naprawde niezle, jest naprawde lekka w porownaniu do rzedowych 600, a wersja s nie jest taka "straszna" i na baku sie nie lezy. Czasem jak dlugo latasz potrafia nadgarstki bolec, ale to bardziej od "malpiego chwytu" za kierownice, niz rzeczywiscie z powodu zlej ergonomii.Moim zdaniem jedyna powazna wada to malo wygodne siodelko, ale z tym tez da sie cos zrobc i jeszcze mniej wygodne dla pasazera/ki.Podsumowujac, moim zdaniem jesli masz olej w glowie, to zapomnij o 125 lub 250, a pomysl o 500 lub takiej lagodnej 600-ce.pozdrawiam i powodzenia, ale zaczynaj jednak ostroznie (to zaczynanie niech Ci potrwa z rok, OK?)Jacek PS. Super tras, sprzetow w Nowym Roku dla wszystkich! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major Opublikowano 2 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2007 Jeżeli naprawdę wiesz co robisz to polecam SV. Może i jest ciut silna, ale moc rozwija bardzo kulturalnie. Duży moment obrotowy silnika sprawi że nie bedziesz musiała dużo mieszać biegami, a bardziej skupić się na sytuacji na drodze. Jeżdżę już trochę, ale jakoś ciężko mi się przyzwyczaić, że wszyscy chcą mnie przejechać :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 2 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2007 Olsen- 125 czy 250 dla doroslej osoby? Rozumiem, ze sporo ludzi zaczyna swoja przygode z moto w dziecinstwie, ale dziewczyna ma lat 26- to juz nie piaskownica... Skoro juz sie bierze za jazde na motocyklu, to mysle ze uwsteczniona motoryzacyjnie nie jest i nie musi zaczynac od skutera :biggrin: Jak ktos napisal slusznie-jezeli ma troche oleju w glowie to da rade.Po pierwsze, nikt nikomu nie broni zaczynać przygody z dwoma kółkami w dzieciństwie. Po drugie, nie sądzę, aby współcześnie produkowane nowe (stojące w salonie) "125", a tym bardziej "250", były dedykowane dzieciakom (raczej są produkowane z myślą o ludziach, którzy już zarabiają i stawiają pierwsze kroczki w motocyklowym światku albo po prostu potrzebują w miarę taniego w zakupie i utrzymaniu pojazdu do codziennych dojazdów do pracy itp.). Po trzecie, sam żałuję, że nie miałem etapu przejściowego między MZ-etką a Banditem - powinienem był dosiąść MZ-etki zaraz po zrobieniu prawa jazdy (a nie pozwolić prawku leżeć prawie 4 lata odłogiem w szufladzie), później przesiąść się np. na GS-a 500 (np. po zdaniu na studia), a dopiero potem, przejeździwszy 2-3 sezony na GS-ie czy innym ER 500, kupić Bandita. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
black pearl Opublikowano 2 Stycznia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2007 czesc wszystkim w Nowym Roku :) Szczesliwego! Sligier - wszystko rozumiem :icon_mrgreen: jestem zupelnie swieza, wiec dzieki za pelen obiektywizm, bede zdawala relacje na bieząco z mojej ewolucji heheta gs-ka do mnie przemawia nawet hehe Rasti, Foks, Rabel, Madee, Mycior, Jac, Major - i mam namieszane znowu hehe, dzieki za wsparcie :) i pozytywne aspekty tego sprzetuchodzi mi o to, abym potrafila utrzymac moto i zeby nie wyrwal mi sie spod tylka hehe nadgarstki hmmm przezyje :) jest jeszcze jedna rzecz, ja mala jestem heeh i kwestia tego abym dosiegala do kierownicy hehe fakt musze sie zabrac do szukania nie tylko w teorii, tylko sie przymierzyc konkretniewiem, ze porownanie zadne, ale samochody lubie szybkie i mocne, tu nieskromnie jestem niezlym kierowca Lime, Yaca - jak napisal Yaca ucze sie na Tajfunie :) niestety jako kierowca nie mam odniesienia...a do czego moto? do uzytku codziennego, chyba bardziej rekreacyjnie, aczkolwiek dojazdu do pracy nie skreslam :) caly czas mysle... chyba nie powinnam przesadzac, sklaniam sie ku jakiejs 500-tce chyba jednak, ale nie skreslam jeszcze sv-ki jesli pogoda pozwoli, to do konca lutego bede po kursie i z prawkiem w reku :) do tego czasu chcialabym juz cos miec, ale nie bede oczywiscie podemowala decyzji pochopnie mam jeszcze jedno pytanie - sprzet nowy, czu uzywany? wiem, ze temat na forum istnieje, ale chcialabym znac wasze zdanie - załózmy, ze kasa to rzecz wtorna :) pozdrawiambp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 2 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2007 mam jeszcze jedno pytanie - sprzet nowy, czu uzywany? wiem, ze temat na forum istnieje, ale chcialabym znac wasze zdanie - załózmy, ze kasa to rzecz wtorna :icon_mrgreen:pozdrawiambp Jak kasa to rzecz wtorna to pewnie ze nowy sprzet, ale z drugiej strony po co przepłacac. Teraz sa przyzwoite uzywki za 60 % wartosci wiec po co przeplacac tym bardziej ze to pierwsze moto i gleba (oby nie) jest nie unikniona. Nowy SV kosztyje z jakies 28-30 tysi a roczniki 2oo5 są juz za 16-18 kafli (w extra stanie) a 2oo3 za 13 kafli w stanie letko schodzonym. Wiec jak kasa jest sprawą drugorzedną to bierz kupuj nowy i ciuszki za 10 tysi, ale raczej kazdy by z nas chciął jak najwiecej zaoszczedzic.Ja bym kupił moto z '05 za 17 kafli a z 5 tysi przeznaczył na ubiór i jescze ci zostanie troche monety na wahe i imprezowanie. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jagroski Opublikowano 2 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2007 Czytam te piękne porady "doświadczonych" i doświadczonych motocyklistów i odnoszę wrażenie, że motocyklem jeździ się jedynie po prostej. Zero zakrętów. Na prostą to każdy świeżak może sobie kupić największy i najszybszy, ale te zakręty!!! Na różnistych forach czytuję i ręce mi opadają jak pseudodoświadczony motocyklista po jednym przejeżdżonym sezonie poucza innych, radzi i pod konec drugiego leży ze złamaną nogą-ręką bo mu nie wydało, bo asfalt za śliski, bo ktoś mu wyjechał, a miał pirwszeństwo, bo go poniosło(?). A może by tak naprawdę się pouczyć jazdy czymś mniejszym, co? Może by tak zasmakować wyprzedzania takiego bufona na bardzo szybkim motocyklu w zakręcie, bo on tylko na prostej mistrzunio i przy piwie i klawiaturze? Może by trochę rozumku więcej, a mniej chorej ambicji, a później czytamy wszyscy o głupiej figurze ze złamaniem. A po cholerę się gamoniu wywróciłeś, należy zadać pytanie, bo czemu i tak nie wie. Tym optymistycznym akcentem zyczę wszystkiego najlepszego w 2007 roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.