krzycho Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Witajcie Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! :D I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK. Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie. Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!! Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkronin Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 wyrazy wspolczucia... no ale przede wszystkim miales chyba duzo szczescia, ze sie nie wylozyles... co do moto i ewentualnej sprzedazy... ja juz borykam sie z tym ponad m-c - rowniez mialem niemila sytuacje i wszyscy na mnie naciskaja... pozdro,Adam P.S.Nie wiem jak Ty ale ja sie chyba nie poddam - coprawdaz zycie i to przede wszystkim rodzinne jest chyba wazniejsze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krasnal Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Uważam że w tym była też Twoja wina. Tam gdzie są roboty drogowe, ograniczenia itp. zawsze może stać się coś czego nie przewidzisz. Może kierowca tej ciężarówki musiał odbić na lewo by np. uniknąć potrącenia robotnika, dużej dziury :D Jeśli zrobił to celowo to tylko zaj**** gościa. Kiedyś miałem podobny przypadek. Znaną mi drogą jechałem za ciężarówką, która okropnie kopciła. W pewnym momecie gość włączył prawy kierunek. No to myślę daje znak że można, więc na lewy pas i..... prawie czołówka z osobówką. Okazało się że ciężarówka skręcała w polną drogę w którą jak mylnie przypuszczałem nie miała po co skręcać ;) Od tamtej sytuacji wolę poczekać tą minutę czy nawet więcej z wyprzedzeniem, tak by mieć jasną sytuację na drodze. PS. Zobacz swój podpis :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
redwater Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 a moze on poprostu skrecal w lewo ? ciezarowki musza nadrzucac stad ten zjazd na prawo a kierunkowskaz byl do skrecania a nie znakiem pozwalacjacym wyprzedzac ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzycho Opublikowano 21 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 gość pojechał prosto, potem obejrzałem ten odcinek, nie było tam żadnej ekipy i nie było również żadnej drogi wyjazdowej ani posesji !!!. Tam nikt nie mógł wyjść ani wyjechać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Igor Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 a moze on poprostu skrecal w lewo ? Przed skrętem w lewo włącza się na ogół :) lewy kierunek. Nawet jeżeli manewr wymaga nadrzucenia.pzdr Cytuj Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
redwater Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 gość pojechał prosto, potem obejrzałem ten odcinek, nie było tam żadnej ekipy i nie było również żadnej drogi wyjazdowej ani posesji !!!. Tam nikt nie mógł wyjść ani wyjechaćnigdzie nie napisal ktory kierunek dala ciezarowka, przewaznie daje sie lewy kierunek jeden raz jako znak do wyprzedzania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 a moze on poprostu skrecal w lewo ? ciezarowki musza nadrzucac stad ten zjazd na prawo a kierunkowskaz byl do skrecania a nie znakiem pozwalacjacym wyprzedzac ? jezeli ten kolezka pisze ze dala znak do wyprzedzania to chyba prawym kierunkowskazem a jezeli ty uwaz ze prawym kierunkowskazem sie sygnalizuje skret w lewo to zycze ci powodzenia na drodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Jeśli zrobił to celowo to tylko zaj**** gościa.Jeżeli kierowca ciężarówki zrobił to celowo, to znaczy, że Założyciel niniejszego tematu trafił na podczłowieka (Untermensch). Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr-z Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 OMG jak bym czytal temat kilka postow nizej :D dlaczego ci ludzie są tacy po..... :cool: zamierzalem sie na wakacje wybrac motorkiem i zaczynam się zastanawiac :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rez Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Dobrze że tobie nic sie nie stało a sa kierowcy i sa debile chyba trafiles na tego drugiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojt@s Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Panowie to jak jeździmy zależy od nas. Kolega miał więcej farta niż rozumu, widząć budowe, przebudowe powinniśmy zwolnić aby mieć czas na reakcje, a czy jesteście pewnie że na drodze nie leży zapodziały się kawałek cegły, młotek, pilnik, klucz itp. Pomimo tego że kierowca dał znak do wyprzedzania , powinieneś też zważyć na jego reakcję. Dobrze że Ci się nic nie stało, każdy ma podobne przeprawy z puszkażami. A co do kierowców tirów robiących takie numer, to tzw. niedobór pewnej części ciała!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aina Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 (edytowane) Witajcie Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! :) I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK. Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie. Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!! Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke... Ja uważam że najważniejsze że tobie się nic nie stało. Co prawda wypadek bardzo niebezpieczny ale mimo to nie rezygnowałabym z motocykla i przestrzegałabym się wyprzedzania tirów. A żonie się nie dziwie ze o to cię prosi bo nie chce Cie stracić , ale nie powinna też wymagać żebyś rezygnował ze swojej pasji :) pozdrawiam :) P.s. dobra wiem że pisze głupoty :) A TIRY uważam powinny jeździć w nocy a nie dzień i tamować ruch Edytowane 21 Listopada 2006 przez aina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
markos Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 A TIRY uważam powinny jeździć w nocy a nie dzień i tamować ruchUwazac to Ty sobie mozesz, ale oni pracuja i sa zmuszeni jeździć, niezadko 24h na dobe z jakims tam zmiennikiem, wiec tego juz nie zmienisz, maja takie same prawo jeździc jak i Ty.... P.S. Współczuje, ze trafiles akurat na takiego durnia.... :/ Kilku kierowcow w firmie u Ojca sami kiedys jeździli na motocyklach i mozna z nimi naprawde sporo na ten temat pogadac.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aina Opublikowano 21 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Uwazac to Ty sobie mozesz, ale oni pracuja i sa zmuszeni jeździć, niezadko 24h na dobe z jakims tam zmiennikiem, wiec tego juz nie zmienisz, maja takie same prawo jeździc jak i Ty.... P.S. Współczuje, ze trafiles akurat na takiego durnia.... :/ Kilku kierowcow w firmie u Ojca sami kiedys jeździli na motocyklach i mozna z nimi naprawde sporo na ten temat pogadac.... Ja nie mówię tego do tego że nie szanuje ich pracy ale oni tamują ruch nie mówię że wszyscy są tacy jak ten cymbał co zajechał drogę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.