Skocz do zawartości

H....uje w ciezarówkach


krzycho
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

 

Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! :D I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK.

 

Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie.

 

Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!!

 

Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyrazy wspolczucia... no ale przede wszystkim miales chyba duzo szczescia, ze sie nie wylozyles...

 

co do moto i ewentualnej sprzedazy... ja juz borykam sie z tym ponad m-c - rowniez mialem niemila sytuacje i wszyscy na mnie naciskaja...

 

pozdro,

Adam

 

P.S.

Nie wiem jak Ty ale ja sie chyba nie poddam - coprawdaz zycie i to przede wszystkim rodzinne jest chyba wazniejsze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że w tym była też Twoja wina. Tam gdzie są roboty drogowe, ograniczenia itp. zawsze może stać się coś czego nie przewidzisz. Może kierowca tej ciężarówki musiał odbić na lewo by np. uniknąć potrącenia robotnika, dużej dziury :D Jeśli zrobił to celowo to tylko zaj**** gościa.

 

 

Kiedyś miałem podobny przypadek. Znaną mi drogą jechałem za ciężarówką, która okropnie kopciła. W pewnym momecie gość włączył prawy kierunek. No to myślę daje znak że można, więc na lewy pas i..... prawie czołówka z osobówką. Okazało się że ciężarówka skręcała w polną drogę w którą jak mylnie przypuszczałem nie miała po co skręcać ;)

Od tamtej sytuacji wolę poczekać tą minutę czy nawet więcej z wyprzedzeniem, tak by mieć jasną sytuację na drodze.

 

 

PS. Zobacz swój podpis :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gość pojechał prosto, potem obejrzałem ten odcinek, nie było tam żadnej ekipy i nie było również żadnej drogi wyjazdowej ani posesji !!!. Tam nikt nie mógł wyjść ani wyjechać

nigdzie nie napisal ktory kierunek dala ciezarowka, przewaznie daje sie lewy kierunek jeden raz jako znak do wyprzedzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawelmoto2

a moze on poprostu skrecal w lewo ? ciezarowki musza nadrzucac stad ten zjazd na prawo a kierunkowskaz byl do skrecania a nie znakiem pozwalacjacym wyprzedzac ?

 

 

jezeli ten kolezka pisze ze dala znak do wyprzedzania to chyba prawym kierunkowskazem a jezeli ty uwaz ze prawym kierunkowskazem sie sygnalizuje skret w lewo to zycze ci powodzenia na drodze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zrobił to celowo to tylko zaj**** gościa.

Jeżeli kierowca ciężarówki zrobił to celowo, to znaczy, że Założyciel niniejszego tematu trafił na podczłowieka (Untermensch).

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie to jak jeździmy zależy od nas. Kolega miał więcej farta niż rozumu, widząć budowe, przebudowe powinniśmy zwolnić aby mieć czas na reakcje, a czy jesteście pewnie że na drodze nie leży zapodziały się kawałek cegły, młotek, pilnik, klucz itp. Pomimo tego że kierowca dał znak do wyprzedzania , powinieneś też zważyć na jego reakcję. Dobrze że Ci się nic nie stało, każdy ma podobne przeprawy z puszkażami. A co do kierowców tirów robiących takie numer, to tzw. niedobór pewnej części ciała!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! :) I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK.

 

Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie.

 

Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!!

 

Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke...

 

 

 

 

 

Ja uważam że najważniejsze że tobie się nic nie stało. Co prawda wypadek bardzo niebezpieczny ale mimo to nie rezygnowałabym z motocykla i przestrzegałabym się wyprzedzania tirów. A żonie się nie dziwie ze o to cię prosi bo nie chce Cie stracić , ale nie powinna też wymagać żebyś rezygnował ze swojej pasji :)

 

 

pozdrawiam :)

 

 

P.s. dobra wiem że pisze głupoty :)

 

A TIRY uważam powinny jeździć w nocy a nie dzień i tamować ruch

Edytowane przez aina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A TIRY uważam powinny jeździć w nocy a nie dzień i tamować ruch

Uwazac to Ty sobie mozesz, ale oni pracuja i sa zmuszeni jeździć, niezadko 24h na dobe z jakims tam zmiennikiem, wiec tego juz nie zmienisz, maja takie same prawo jeździc jak i Ty.... P.S. Współczuje, ze trafiles akurat na takiego durnia.... :/ Kilku kierowcow w firmie u Ojca sami kiedys jeździli na motocyklach i mozna z nimi naprawde sporo na ten temat pogadac....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazac to Ty sobie mozesz, ale oni pracuja i sa zmuszeni jeździć, niezadko 24h na dobe z jakims tam zmiennikiem, wiec tego juz nie zmienisz, maja takie same prawo jeździc jak i Ty.... P.S. Współczuje, ze trafiles akurat na takiego durnia.... :/ Kilku kierowcow w firmie u Ojca sami kiedys jeździli na motocyklach i mozna z nimi naprawde sporo na ten temat pogadac....

 

 

Ja nie mówię tego do tego że nie szanuje ich pracy ale oni tamują ruch nie mówię że wszyscy są tacy jak ten cymbał co zajechał drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...