Rof Opublikowano 8 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2006 Transalpa nie mam, ale mam za to ten sam silnik tyle że nie ma czym szarpać na niskich obrotach (szarpie poniżej 1500 :icon_rolleyes: ) biegi zmieniam przy ok 4000 tyś obr. ale mogę sporo niżej, bo ciągnie mocno już od 2500. przy 120 mam ok 5000 obr i wtedy chyba sie czuje najlepiej, moc maksymalna przy 7500 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nitomen Opublikowano 8 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2006 ja podobnie w KLR predkosc podrozna 120 - 140 , ale koles w BIG 800 juz ok 150 i wiecej ,ciezko mi bylo za nim wyrobic :icon_rolleyes: ,jedzi tak od 2 lat i maszyna lata jak ta lala praktycznie zerowe zucycie oleju, przelozenia ma typowo szosowe Cytuj KomaRR -->Simson S51-->2 x ETZ 250 i 251--->KLR 650 A1--> XR 600R - 94--->Obecnie VFR 800 Fi -98 oraz KTM LC4 620 GS - 98 na FCR 41 http://www.bikepics.com/members/rysiek24/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lukass Opublikowano 8 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2006 Co do 2T. Jeżdzę swoja WSKą juz drugi rok. W zeszłym roku ją docierałem i robiłem niedalekie wycieczki z prędkościami 60 km/h, z wydechu lał sie niedopalony olej, przez nieszczelności cyl/kolanko i tłumik/kolanko ciekł jakiś syf. W tym roku postanowiłem jeździc praktycznie z prędkościa max fabrycznej (moja WSK ma poprawione wady fabryczne silnika,plus kilka delikatnych przeróbek by zwiększyc moc). Po takich jazdach mam książkową świecę, kompletnie nic nie cieknie z tłumika, głowica,tłok żadnych naleciałosci nagarowych.Często rozmawiam z ludzmi którzy jeździli kiedyś motocyklami 2T, większosć potwierdza to ,ze te silniki należy kręcic po obrotach by dobrze pracowały i zostałya mieszanka dobrze spalona.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hz10 Opublikowano 8 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2006 optymalna prędkość obrotowa silnika jest uzależniona od jego konstrukcji i nie można porównać dwóch różnych silników :) i spierac sie jaka prędkość obrotowa jest najlepsza :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M. Opublikowano 8 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2006 (edytowane) Gwałtowne przyspieszanie na zbyt wysokim biegu przy zbyt niskiej prędkości obrotowej wału powoduje przede wszystkim powstanie bardzo dużych sił bocznych działających na zestaw tłok+korbowód. W efekcie tłok, mówiąc najprościej, "hebluje" gładź cylindra. Panewki główne i korbowe jak i sam wał również przy tym zużywają się bardziej, natomiast największemu zużyciu ulega właśnie cylinder.Poza tym, permanentna jazda na zbyt niskich obrotach powoduje to, że silnik nie jest w stanie osiągnąć tzw temperatury samooczyszczania. Powyżej pewnej granicy nagary nagromadzone w cylindrze i będące normalnym efektem spalania mieszanki paliwowo-powietrznej są po prostu wypalane. Jeśli silnik nie jest w stanie osiągnąc tej temperatury, nagary gromadzą się, w sposób znaczący pogarszając parametry pracy. Temperatury samooczyszczania nie nalezy mylic z temp. cieczy chłodzącej czy oleju. Silnik pozostawiony na wolnych obrotach wprawdzie osiągnie wymaganą temp cieczy/oleju, natomiast nie jest w stanie osiągnąc temp. samooczyszczania. Pewnie wielu z was ma wrażenie, że po szybkiej, autostradowej jeździe silnik "lepiej ciągnie". I nie jest to tylko wrażenie, a po prostu efekt wypalenia się nagarów z komór spalania, co powoduje lepsze napełnianie cylindra oraz pełniejsze spalanie mieszanki, czyli w efekcie większą ( a właściwie - nominalną) moc. Howgh :D Edytowane 8 Listopada 2006 przez M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hz10 Opublikowano 9 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2006 Pewnie wielu z was ma wrażenie, że po szybkiej, autostradowej jeździe silnik "lepiej ciągnie". I nie jest to tylko wrażenie, a po prostu efekt wypalenia się nagarów z komór spalania, co powoduje lepsze napełnianie cylindra oraz pełniejsze spalanie mieszanki, czyli w efekcie większą ( a właściwie - nominalną) moc. Howgh :)tzw prostowanie rury :) w samochodach jest tak samo :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 9 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2006 I nie jest to tylko wrażenie, a po prostu efekt wypalenia się nagarów z komór spalania, co powoduje lepsze napełnianie cylindra oraz pełniejsze spalanie mieszanki No i właśnie dlatego każdy z moich pojazdów czasami dostaje ostro po garach w trasie, jak to się mówi, dla "przedmuchania", dla zdrowia :-). Co ciekawe - samochód tak traktowany (często wskazówka zagląda tuż przed czerwone pole, innym razem jazda ekonomiczna, ale z głową i odpowiednim poziomem obrotów) ma 160 tys. przebiegu, cały czas na syntetyku, nie bierze oleju od wymiany do wymiany, pali do 8 litrów (cykl mieszany, dużo w miescie), podczas gdy dziadom w kapeluszach, śmigających 50 km/h na 4 biegu ponad 10 na 100. Piszę o samochodzie, bo Hondą zrobiłem za mało kilometrów, by cokolwiek powiedzieć na temat trwałości. Jak na razie wnioski typowe dla VFR - ma 60 tys. oleju nie bierze, pali mało, zasady jazdy podobne, czyli bez zbędnej ociężałości, zawsze się kontrolnie wrzuci te dwie stówki :). Życze powodzenia i .. wiecej odwagi w uzywaniu silnika ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hz10 Opublikowano 9 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2006 Upraszczając silnik czuje się najlepiej pomiędzy obrotami mocy max i momentu max. Nie zwróciliście jeszcze uwagi na jedną ważną rzecz. W 2T bez dozownika olej do smarowania układu korbowo tłokowego i cylindra dostarczany jest wraz z paliwem. Na wolnych obrotach mało paliwa = mało oleju. Pomimo tego, że z wydechu kapie to silnik nie jest odpowiednio smarowany. A wyciekający olej z wydechu to wynik zbyt niskiej temp układu wydechowego.e chyba ryży coś pomieszałeś :icon_razz: przecież olej nie spali sie w gorącym układzie wydechowym moim zdaniem chodzi o to że rezonans jest przy wysokich obrotach co oznacza że cała mieszanka jest z powrotem wtlaczana do cylindra i dlatego nic sie nie wylewa przez wydech :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 9 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2006 to ja mam takie pytanko, czy smigając na mojej hodznie seven fifty na 4 biegu po mieście czyli ok 50 -60 km/h nie zabijam silnika? Aktualnie nie pamiętam na jakim poziomie są obroty, ale macie rację, jak się porządnie przedmucha czyli dojddzie do ok 6,7, tyś obrotów to ciągnie lepiej :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nitroMCZ Opublikowano 9 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2006 wszystko zależy od elastyczności silnika, jak to ktoś kiedyś powiedział "silnik musi się cieszyć",czyli jest wyczuwalne kiedy "mu dobrze" a kiedy go męczysz i każdy kierowca powinien "to" czuć. Jeżeli nie masz takiego wyczucia, to sprawdz w danych jaka jest jego charakterystyka ,na jakie obrt. przypada największy moment obrt. i będziesz wiedział więcej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zoltecek Opublikowano 10 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2006 uproszczajac mozna jezdzic powoli ale od czasu do czasu trzeba pypier***** gazu zeby poczuło ze zyje a nie tylko wegetuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 10 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2006 mam wyczucie kiedy silnik nie czuje się dobrze, a kiedy jest ok. Największy moment i moc ma w granicach 7 tyś, to zeby pomieście śmigać na takich obrotach to tylko na 1 biegu i to też pewnie by było więcej niz 50. Bo na 2 miałem na liczniku 120 km/h a obrotomież nie doszedł do 7 tyś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 11 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2006 Silnik nie zabija się przez wolne obroty.Tak napisał naczelnyfilozof.I wprowadza Was w maliny.Ryży Koń napisał o traktowaniu silnika motocyklowego pomiędzy zakresem momentu a mocy i tak NALEŻY traktować każdy współczesny silnik motocyklowy. Do zmiany prędkości jest skrzynia biegów a nie manetka gazu Panowie.Opowieści dziwnej treści naczelnego i jemu podobnych autopuszkopseudomechaników możecie włożyć pomiędzy bajki. Rozgrzany silnik ma dostawać w dupę i wtedy długo pożyje bo jest dobrze smarowany. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzorzo Opublikowano 12 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2006 Jeśli wszyscy będziemy trzymać stale obroty pomiedzy max. momentem i mocą to nasze silniki będą w super stanie! Tylko co ze skrzynią , sprzegłem i resztą układu przeniesienia napędu - mam wrażenie że ciągłe przedmuchiwanie rury jednak im nie służy. Często niektórzy przedmuchują rurę już od startu z czerwonego i oszczędzają też bieżnik przedniej opony :icon_mrgreen: W ogłoszeniach i na allegro jest pełno maszyn mocno przedmuchanych... :biggrin: Najlepsze jest chyba zdrowe umiarkowanie. :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 12 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2006 zeby cały czas czymać pomiędzy max moment i max moc to bym musiał chyba cały czas na 1 biegu smigać, ewentualnie na 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.