Skocz do zawartości

Motocykliści - jedna rodzina!! Braterstwo!! Pomoc w każdej sytuacji!! Gó**o prawda


silencium
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem nieprzyjemność doświadczyć usterki sprzętu na drodze szybkiego ruchu. Silnik poprostu zgasł i ani prośby ani grośby nie pomogły by odpalił. Po prawej stronie ekrany dźwiękochłonne, więc musiałem pchać ponad 200 kilogramowe moto po mikroskopijnym poboczu do najbliższego zjazdu na światłach. Minęło mnie 5 gości na motocyklach. Widzieli mnie dużo wcześniej (ze 200m) jak męczyłem się z tym cholernym kolosem, ale żaden nie pomógł. Mieli mnie poprostu w dupie. Ciekawe, czy są zarejestrowani tutaj na forum? Moja przygoda odbyła się w Dąbrowie Górniczej na trasie w kierunku Sławkowa na wysokości Reala.

 

Silnik po ostygnięciu odpalił i jakoś dojechałem do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to były pedały albo lanserzy, lub nowobogaccy. Takaja żyźń...

Już dawno stwierdzono że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografii...

Współczuję Ci, bo sam nie raz miałem kłopot z maszyną i spotkałem się nawet z pozdrowieniem ręką przez przejeżdżającego lansera :P

Jednak nie zaprzestałem (mimo przykrych doświadczeń i rozczarowań) zatrzymywać się przy motocyklu którego kierowca potrzebuje pomocy.

Tomek.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja tez zostalem olany przez moto-plazowicza

 

Pchałem moją Jawe TS 350 niby stary ale zawsze motocykl co nie?

 

Jechał koles na CB500 w bezrekawniku,krotkich galotach i sandalach <lol2>

Zwolnil, popatrzal usmial sie głupio i gazuuuu.

 

Myslalem ze zaraz go czyms j%$^e

 

Zwykli ludzie z ulicy pomagali mi odpalic a ten pajac nie.

Potrzebowalem dobrego akuma do odpalenia.

Do domu mialem niedaleko bo jakies 3km ale 170kg pchac przy mojej masie 65kg. heh smiech

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

przykrym jest jak się takie rzeczy czyta. Każdy chce w dzisiejszych czasach mieć motocykl, bo to trendy, ale posiadanie motocykla to nie tylko same przyjemności. To też obowiązki takie jak ten. I nawet jak ktoś taki nie zna się na mechanice to niech się zatrzyma bo może koledze zabrakło benzynki, iskry, jakiegoś innego czynnika. A skoczyć po benkę, użyczyć aku, wesprzeć samą obecnością...To nic nie kosztuje :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie podróżujemy puszką, bo nie mam jeszcze motocykla, ale gdy tylko widzę, że ktoś może potrzebować pomocy, zawsze zwalniam, przystanę, zagadnę. Motocykliści nie są zbyt ufni - wiadomo, nienawiśc do samochodu. Może jak wreszcie przesiądę się na moto będą bardziej otwarci.

Spotykam na drodze wielu tych...nowobogadzkich, o których pisał Tomek Kulik, machnij do takiego to cie nogą kopnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak piszesz <Mefisto> tylko takich spotkać to skarb.

 

Każdy cieszy sie ze ma dobrą maszyne i mowi "po co sie bede zatrzymywał,ma grata to niech sie męczy" Tylko ze jak on sam bedzie potrzebowal potem pomocy i nikt mu nie pomoze to bedzie mial wyrzuty sumienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tacy goście nie mogą być zarejestrowani na forum, bo pewnie nie umieją czytać. Za kilka lat będzie jeszcze gorzej, bo motocykle staną się bardziej dostepne. Pojawią się motocykliści jednoroczni. Ja kupiłem moto od gościa Niemca, który kupił sobie motocykl, a po jednym i pół sezonu odechciało mu się. Nie sądzę aby zdazył załapać o co w tym wszystkim chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęło mnie 5 gości na motocyklach. Widzieli mnie dużo wcześniej (ze 200m) jak męczyłem się z tym cholernym kolosem, ale żaden nie pomógł. Mieli mnie poprostu w dupie.

Było trzeba było ich pozdrowić środkowym palcem :P

 

POZDRO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coz wspolczuje...

 

ja zawsze sie zatrzymuje, tak bynajmniej by wypadalo... ale nie martw sie sa tacy co pomagaja lub nie oraz tacy co pozdrawiaja badz nie...

 

co jak co ale to pierwsze nie jestem w stanie zrozumiec, bo drugie mozna przetrawic...

 

oby takich jak najmniej...

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż jak to w życiu bywa. Są ludzie i ludziska.

 

raczej motocyklisci i lanserzy

 

ja z kolei mialem w piatek odwrotny przypadek,

w piatek na siekierkowskim z plecakiem czekalismy za przystankiem na reszte wiary ktora miala dojechac,

moto na poboczu, zgaszone, my przy chodniku i zatrzymal sie gosc scigaczem (choc mial juz spora predkosc) i zatrzymal sie zapytac czy wszystko OK, zachowanie jak najbardziej zajebiste :D

 

jesli to ktos stad, to jeszcze raz dzieki :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coz nie zawsze sie witam na drodze bo nieraz sie trafia ze trzymam sprzeglo a kwestia miniecia sie to jest sekunda moze dwie. co do pomocy to tylko raz mialem okazje (na 7 lat jazdy i to niezadkiej poczawszy od simsona) jakiemus slazakowi z kri i kosci zabraklo paliwa w virago ale nie chcial zeby go pchac ani nic bo widzial znak ze za 2000m jest stacja . faktycznie byla troche blizej. i to byla jedna jedyna sytuacja w ktorej moglem sie przydac.

 

natomiast jesli mi sie cos stanie to wiem ze moge liczyc na brata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...