Skocz do zawartości

silencium

Zbanowani
  • Postów

    45
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez silencium

  1. 220km/h swoim gixerem. Wcale nie jestem z tego dumny. Nie dość, że jechałem w stroju nie dającym żadnej ochrony przy szlifie, to na dodatek dałem się podpuścić jakiemuś gościowi w "wypasionym" BMW (nie wiem jaki to był model samochodu, w każym razie lśnił nowością). Spokojnie go wyprzedzałem na dwupasmówce, w tym momencie miałem na budziku ok 110km/h. Koleś zaczął przyspieszać, więc odkręciłem mocniej gaz i gdy chwili spojrzałem na licznik, miałem właśnie taką prędkość :icon_razz: Odpuściłem od razu. Jedyną satysfakcję mam z tego, że pod względem przyspieszenia nie miał ze mną żadnych szans :flesje: Nigdy więcej takiego szaleństwa na publicznej drodze. (tego sobie życzę)
  2. Palenie fotoradaru lepsze niż jakiekolwiek palenie gumy :icon_twisted:
  3. Pukanie w głowę - jesteś mądrym kierowcą. Palec środkowy wyprostowany - zepsuta sygnalizacja świetlna.
  4. Ja kupiłem pierwsze moto w sierpniu tego roku. Kilkunastoletnie Suzuki GSXR 750. Wielu powie, że to się nie nadaje dla początkującego, ale na dziś dzień nie zamieniłbym go na cokolwiek słabszego. Na początku wydawał się ogromny. Pierwsze jazdy miałem przeważnie nocą po powrocie z pracy. Na początku nieśmiało z respektem do mocy i braku doświadczenia. Uczucie niesamowite. Puste drogi, ta ogromna moc dająca niesamowite przyspieszenie. Do tej pory nie jechałem szybciej, jak 130km/h, ale jak narazie to wystarczy.
  5. Prawda to, że jak sie wpadnie w poślizg i moto już jedzie bokiem, to nie można naciskać hamulca tylko dodać gazu? Gdzieś czytałem, że w takiej sytuacji po wciśnięciu hamulca koła odzyskują przyczepność, co przy "jeździe" bokiem kończy się efektownymi saltami.
  6. A niech sobie rosną, ale pod warukniem: - wyłącznie na terenie zabudowanym, tu masz jechać max. 50 i już, - są w odpowiedniej odległości od drogi, a nie tak blisko, że można utrącić lusterko w samochodzie, - mają być odpowiednio pielęgnowane, żeby podczas silniejszego wiatru nie łamała się połowa gałęzi. Poza zabudowanym mogły by rosnąć jakieś wysokie krzewy, ale nie wiem po co. Zimą drzewa nie chronią drogi przed śniegiem, bo niby jak? Musiały by rosnąć kilkanaście centymetrów jedno od drugiego. Refleksy promieni słonecznych w ładny dzień doprowadzają do oczopląsu :icon_mrgreen: Co do bocznego wiatru to mi się raczej wydaje, że przeciskając się między drzewami zwiększa prędkość, tak jak wzrasta prędkość powietrza w gaźniku przepływając przez węższy odcinek.
  7. No i co? Ja po odbiór moto z warsztatu nie zapieprzałem na piechotę w pełnym stroju, wziąłem tylko kask do ręki bo bym chyba nawet krew wypocił po kilkukilometrowym spacerku w skórach. Wracałem na moto do garażu w dżinsach i podkoszulce.
  8. Właściwie to nie byłem na nich zdenerwowany, ale rozczarowany taką olewką :D Naczytałem się na forum o Waszych wszelakich przygodach na moto i taki wniosek wyciągnąłem, że jeden drugiemu z pewnością pomoże :P
  9. Miałem nieprzyjemność doświadczyć usterki sprzętu na drodze szybkiego ruchu. Silnik poprostu zgasł i ani prośby ani grośby nie pomogły by odpalił. Po prawej stronie ekrany dźwiękochłonne, więc musiałem pchać ponad 200 kilogramowe moto po mikroskopijnym poboczu do najbliższego zjazdu na światłach. Minęło mnie 5 gości na motocyklach. Widzieli mnie dużo wcześniej (ze 200m) jak męczyłem się z tym cholernym kolosem, ale żaden nie pomógł. Mieli mnie poprostu w dupie. Ciekawe, czy są zarejestrowani tutaj na forum? Moja przygoda odbyła się w Dąbrowie Górniczej na trasie w kierunku Sławkowa na wysokości Reala. Silnik po ostygnięciu odpalił i jakoś dojechałem do domu.
  10. Suzuki GSXR 750 '89 - moje pierwsze moto w ogóle po zdanym egzaminie :notworthy: Na początku jak sie do niego dopasowywałem, miałem wrażenie, że to maszyna nie do opanowania. Jak już z tym sobie poradziłem, wybrałem się na przejażdzkę (po parkingu). Teraz z kolei miałem wątpliwości co do ogromnej mocy i ciężaru motocykla. I przez to przebrnąłem. Pierwsza jazda na drodze. Szok :icon_razz: Takie przyspieszenie do dla mnie za dużo :biggrin: Na dzisiejszy dzień w życiu nie zamieniłbym go na coś o mniejszej pojemmności, np. taki gs 500 jakiego sobie na początku upatrzyłem na pierwszy motocykl. Wiadomo, mam gówniane umiejętności (przejechałem może z 500km) zerowe doświadczenie, ale najważniejszy jest ZDROWY ROZSĄDEK i jakaś wiedza teoretyczna. Doświadczenie przychodzi z czasem. Tę wiedzę czerpałem wyłącznie z tego forum i dzięki temu jestem w stanie w jakimś stopniu przewidywać niebezpieczeństwa czychające na drodze.
  11. Mój GSXR 750 z 1989r spalił ok 10 litrów na 120 km przy spokojnej jeździe. Był świeżo po regulacji gaźników. Takie spalanie to wina wieku, czy niepoprawnej regulacji?
  12. Dałem pokręcić manetką jednemu bąkowi. Przekręcił maksymalnie w dół wprowadzając silnik na obroty rodem z bolidów Formuły 1. Zanim zdążyłem zareagować cos w silniku pier...o. Odpaliłem ponownie, usłyszałem jakieś stuki, z rury leciał dym i natychmiast wyłączyłem zapłon. Zdjąłem pokrywe od głowicy i zauważyłem, że jeden z zaworów wydechowych jest niżej o jakies 2 centymetry od popychacza. Zerwało się to mocowanie trzymające zawór ze sprężyną. Możliwe jest, że zawór uderzył w tłok i zrobił w nim dziurę? Tak powiedział mi przez telefon mechanik, przy okazji zasugerował, żebym już szukał innego silnika. Może tylko zawór się pokrzywił? Obawiam się, że jeżeli zawór opadł tak nisko i nie podnosi się gdy pokręcę rozrusznikiem, to albo jest ta cholerna dziura w tłoku, albo kawałek zaworu wewnątrz cylindra się ułamał i go zmasakrował. Ile kosztowałby silnik do GSXR 750 1989r (kocie oczy)? Jakie roczniki pasowały by do tego modelu?
  13. Teraz żałuję, że najpierw kupiłem a potem zadałem to pytanie. Jeżdżę sprzętem dużo większej pojemności i to od niedawna. Teraz pozostaje mi sprzedać tą rycerską zbroję i w następnym sezone wydać kilka stówek na jakieś porządne protektory. ps. edit - głupi błąd otrograficzny.
  14. rowerem. Kupiłem to na Allegro. Razem z wysyłką zapłaciłem 260zł. Te plastikowe, bardzo luźne zamocowane na siatce protektory na rękach nie wzbudzają mojego zaufania. Pewnie zadziałałyby przy prostopadłym uderzeniu, ale przy uderzeniu pod kątem przesuną się i podczas szlifu chroniła by mnie tylko ta siateczka. Naprawdę te plastiki chronią przy szlifie, czy to tylko moje takie widzimisie :) (chodzi mi tylko o ręce)? Może ktoś miał nieprzyjemość w praktyce sprawdzić przydatność tych protektorów? Proszę nie podawać linków do stron ze sponsorowanymi artykułami na temat tej zbroi.
  15. Ja udostępnię garaż za darmo. Nie jest w miejscu strzeżonym i zostawiasz na własną odpowiedzialność.
  16. Dziś popołudniu odbieram moto z warsztatu, ponieważ w gaźnikach są jakieś nietypowe zaworki, które muszą być zastąpione oryginałami Suzuki w cenie prawie 200zł za sztukę (tak mi powiedziano). Nie wiem co o tym myśleć. Jak będę miał moto w garażu, to sprawdzę działanie tego kranika jak doradzałeś.
  17. Jeżeli rzeczywiście przekręciłem na PRI, to mogły być takie skutki jak opisywałem? Jak narazie pojęcia o mechanice motocyklowej nie mam i dlatego polciałem do mechanika.
  18. Mechanik mówi, że zaworki iglicowe. Sam nie wiem, czy chce mnie naciągnąć. Jak mogły się zepsuć wszystkie cztery naraz?
  19. Moje pierwsze moto - Suzuki GSX 600 1989. Po zakupie pojeździłem sobie po okolicy. Przejachałem bezproblemowo z 60km. Pojechałem do garażu i zacząłem wnikać w szczegóły budowy. Na kraniku zobaczyłem trzy pozycje - res/pri i jeszcze jedną z zamazanym oznaczeniem, ale napewno nie odcięcie paliwa, jak np. off. Pokręciłem tym trochę i znowu naszła mnie ochota na jazdę. Po kilku kilometrach silnik zaczął tracić moc i zgasł. Odpalił po kilku minutach, a po może 2 kilometrach znowu zgasł itd. I w taki sposób dotoczyłem się do garażu. Nazajutrz zobaczyłem, że z okolicy gaźników kapie paliwo. Silnik już nie odpalił. Pojechałem do serwisu. Zabrali moto na lawetę i zawieźli na warsztat. Tam koleś mówi, że uszkodzone są zaworki, dlatego paliwo wylewa. Czy to naprawdę może być awaria zaworków, a może wina tego, że bawiłem się kranikiem paliwa i ustawiłem go w jakiejś nieodpowiedniej pozycji, np. pri co jak się wczoraj dowiedziałem oznacza swobodny spływ paliwa do gaźników?
  20. Ja zdawałem egzamin na kat. A parę tygodni temu. Nie miałem żadnych wydziwajek typu sprawdzanie stanu łańcucha i poziomu oleju. Plac wyglądał w ten sposób - włożyć kask, złozyć boczną stopkę, przeprowadzić moto 5 metrów, postawić na bocznej stopce, wsiąść, odpalić, złożyć stopkę, wrzucić bieg i rura na ruszanie pod górkę. Potem ósemka bez rozglądania i kierunków, slalom z kierunkami i hamowanie awaryjne. Napewno bedziesz miał inną kolejność zaliczania elementów na placu jak. To chyba zależy od egzaminatora a mój był jakiś niedorobiony (chociaż może nie powinienem tak pisać bo zdałem :biggrin: ). Przed jazdą na mieście podstawa to sprawdzenie świateł, klaksonu i KONIECZNIE SPRAWDŹ USTAWIENIE LUSTEREK. Ja tego nie zrobiłem i podczas jazdy baaardzo mało w nich widziałem. Dobrze, że tego nie zauważyli. Poza tym egzaminator MA OBOWIĄZEK powiedzieć czego wymaga. Jako zdająca grupa nie odpuszczajcie tego. Zdawalem w Dąbrowie Górniczej. Aha. Nie jedź za wolno. Jak masz 50 jedź 50. Ja za ślimaczaną jazdę na mieście (jaką doradził mi instruktor) dostałem zjebkę od egzaminatora. Rozglądaj się na skrzyżowaniach. Uważaj na pieszych. Zwracaj uwagę na znaki. Trasa egzaminacyjna może być inna jaką być może pokazywał Ci instruktor na kursie. Rozglądaj się, ale nie po to aby podziwaić widoki, tylko uniknąć niebezpieczeństw przed skrzyżowaniami, przejściami dla pieszych.
  21. 80km/h GSXR 750 na pustej, prawie idealnej drodze. Tylko 80 ze względu na znikome doświadczenie i respekt do tych 130 koników. :) eee ale chyba nie o to Ci chodziło.
  22. Ja na kursie ten manewr ćwiczyłem na starej ósemce, która jest mniejsza. Jeździłem na niej tak długo, aż mi się już rzygać chciało :icon_razz: Jeździłem na dwójce bez dodawania gazu . Po takim treningu większą ósemkę na egzaminie przejechałem z palcem w nosie.
  23. Miałem tak samo :lalag: Nie ustawiłem sobie lusterek przed jazdą. Gdy się zorientowałem było za późno, bo już wyjechałem na ulicę. Nie poprawiałem, bo mógł mnie oblać. Efakt taki, że w prawym widziałem własny but, a w żeby coś w lewym zobaczyć, musiałem się niemało pochylić :)
  24. Udało się. Egzamin odbył się dziś w WORD w Dąbrowie Górniczej. Zdających w tej grupie było chyba 11 osób, z czego zdecydowana większość zdawała na kat. A. Pytania testowe oblała prawdopodobnie jedna osoba. Zaraz potem odbyły się jazdy. Egzaminator był baaaardzo wymagający na placu, czego dowodem było oblanie dwóch pierwszych zdających za jakieś szczególy. Myślałem, że już po ptokach i liczyłem, czy zostanie mi kasy na opłacenie następnego egzaminu :lalag: Złą passę przerwała urocza blondynka (jadyna kobieta w grupie). Po niej (włącznie) plac zaliczyli wszyscy. Ja zdawałem plac jako ostatni i dane mi bylo wyjechać jako pierwszy na miasto. Posprawdzałem kierunki, światła itp. Nawet nie wiem czy egzaminator to widział. Pojechliśmy trasą znacząco różniącą się od tej, którą pokazywał mi instruktor na kursie. Raz skręciłem nie tam gdzie trzeba (nie zrozumiałem dokładnie polecenia), zadarzyło mi się przez 100 metrów nie wyłączyć kierunkowskazu po skręcie ale jakoś poszło. Dostałem tylko "zjebke" za zbyt mało dymamiczną jazdę. Po zaliczonym mieście koleś, który jechał z egzaminatorem zpytał mnie ile lat jeżdzę na motocyklu. Jak mu powiedziałem, że jeżdziłem tylko na kursie to nie chciał uwierzyć ;) Podobno hamowanie, zmiany pasów , i większośc kierunków itp wykonyałem idealnie :) Po egzaminie byłem jeszcze bardziej zdenerwowany niż przed, aż mi się głos trząsł :) Nie wiem czy reszta grupy zdała, ale mam nadzieję że tak, ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...