adu Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 P.S. Adu jesteś murzynem? Dzisiaj tak :biggrin: hehe mój plecaczek ładuje mi pazurki w żebra no chyba ze mam kurtkę to wtedy z przodu, trochę nizej, po srodku, i ściska!! wtedy to mam mieszanie uczucia hehe Spróbuj namówić może swoją panią na trzymanie łapek na baku. Albo chociaż jedna łapk na baku a drugą niech Cię trzyma. Wiem, że to czasami męcząca pozycja, ale za to Ty będziesz miał lepszy komfort jazdy a i nie będziesz słyszał tak częstego dzięcioła na swoim kasku :biggrin: Ale wybór należy do Twojej Pani, jak jej wygodniej Do Panów... Nie martwcie sie za bardzo jeśli wasza ukochana nielubi motocykli. Potrzeba troche czasu żeby zrozumiała ze to naprawde coś pięknego. Ja 11 lat temu nie chciałam słyszec o motocyklu i zapierałam sie czym mogłam zeby na niego nie wsiadac, oczywiście słyszałam od ukochanego ze mogłabym chciaż zobaczyć, spróbowac czym jest jego pasja, ale ja stanowcze NIE (cyt. bo ja sie zabic nie chce)A teraz... uparłam sie na własny motocykl, zrobiłam prawko i przy -5C cięzko mnie zgonic z motocykla :biggrin: Jeżdże ile moge i kiedy moge, sama go za rękaw ciągne żeby jechał ze mną, chciaż wcale mu sie jeździć nie chce. Tęskni troche za moim plecaczkowaniem (widze) bo często mnie namawia żebyśmy pojeździli tylko na jego motocyklu.Podsumowując.... Plusy takiej kobiety-nie narzeka ze tylko ci motor w głowie-nie marudzi że za szybko-samruje Ci łańcuch (gdy smaruje swój)-chętnie myje motory A minusy.-koniec z plecaczkowaniem, nie chce już jeździć z tyłu-marudzi ze chce na motor (bez przerwy ...podobno)-wydałaby wszytskie pieniądze na upiększanie swojego motocykla-trzeba tankowac dwa motocykle :biggrin: -w sezonie wspólny romantyczny wieczór we dwoje nie wchodzi w grę, wspólne stanie na czerwonym - owszem :biggrin: wiec zastanówcie sie trzy razy zanim zaczniecie namawiać swoje kobiety na pokochanie motocykli :biggrin: PozdrawiamAsiek Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią Aśki, także nie będę się powtarzać :biggrin:Sama śmigałam na motku w styczniu po śniegu i lodzie i uważam, że motek jest całoroczny! Przynajmniej dla mnie! :biggrin: Teraz przydałby się tylko jakiś SX albo XT i kita w zimowych warunkach :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 ja na razie jeżdżę bez plecaczka. moja dziewczyna boi się jazdy. ja jej na razie nie namawiam i specjalnie nie kupuję drugiego kasku. zrobię to może zimą i wiosną pojeździmy razem. Nie będę jej jednak namawiał na własny motocykl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 (edytowane) Plusy takiej kobiety-nie narzeka ze tylko ci motor w głowie-nie marudzi że za szybko-samruje Ci łańcuch (gdy smaruje swój)-chętnie myje motory Póki co to ja marudzę że za wolno.. A ja gupek kardana jej kupiłem....., ech :biggrin: Ale jak przychodzi co dłubania to podwójna robota... a co się będę okłamywał - podwójna zabawa :biggrin: i mogę dłużej w szopie siedzieć i już nikt mi nic nie powie! Edytowane 30 Sierpnia 2006 przez Buber Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mierzwa2 Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 ale Wy macie fajnie...a ja mialem sliczna, super dziewczyne-tylko Ona nie lubila motocykli, bala sie o mnie. Probowalem tlumaczyc, mowilem, prosilem...no i musielismy sie rozstac...z dziewczyna oczywiscie. Zazdroszcze Wam.pzdRR hehe to co ja mam zrobić?? :biggrin: też się boi strasznie o mnie ale jakoś ja przekonam....mam taką nadzieję bo z niej nie zrezygnuje tak szybko :biggrin: tzn z dziewczyny :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
01kriters Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 No to ja wiem już teraz dlaczego niektórzy przyczepiają do motocykla kosze. Wrzuca taki koleś jedną do kosza jedną na plecak i mnoży wszystko X 3 :biggrin:. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Sama śmigałam na motku w styczniu po śniegu i lodzie i uważam, że motek jest całoroczny! Przynajmniej dla mnie! :biggrin: Teraz przydałby się tylko jakiś SX albo XT i kita w zimowych warunkach :biggrin:Twardaś. :biggrin: Wiele zależy, jaki motek: skuterem jeżdżę 12 m-cy w roku, ale Banditowi pozwalam zapaść w sen zimowy. Chociaż wystarczy przelecieć się zimową porą np. do Paryża i od razu widać, że Francuzi radzą sobie jakoś z jazdą na motocyklach typowo szosowych także w miesiącach zimowych. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adizx9r Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Wszystko ładnie pięknie, jazda z dziewczyną, romantyczne wypady ale u mnie było troche gorzej, miałem wypadek na moto z moją dziewczyną i wierzcie mi że nie jest to miłe uczucie jak wasza druga połówka leży na pasie zieleni pod barierką, zwija się z bólu i nie wiadomo co jej jest i co będzie dalej. Na szczęście u nas skończyło się dobrze chciaż wg mnie wypadek był poważny. Ja mam druciki w nadgarstku a moja dziewczyna miała lekko pęknięty obojczyk ale już jest w porządku. Teraz mam ogromny dylemat czy jescze kiedykolwiek wezme na siebie taką odpowiedzialność i posadzę moją dziewczynę lub kogoś innego z tyłu. Może do przyszłego sezonu przejdzie mi ten strach i bedzie wszystko po staremu a poki co moja kobietka nawet nie chce slyszec o tym ze nie bede jej wozil :notworthy: No ale tak to juz jest, kazdy kij ma dwa końce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adu Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Twardaś. :notworthy: Jak będę w domu, to może zarzucę jakieś fotki z zimowej jazdy :notworthy: Teraz mam ogromny dylemat czy jescze kiedykolwiek wezme na siebie taką odpowiedzialność i posadzę moją dziewczynę lub kogoś innego z tyłu. Może do przyszłego sezonu przejdzie mi ten strach i bedzie wszystko po staremu a poki co moja kobietka nawet nie chce slyszec o tym ze nie bede jej wozil :banghead: Bo motocykl i jazda na nim to choroba...... w dodatku nieuleczalna! ..................przynajmniej w moim przypadku :notworthy: Nawet po wypadku, leżąc dwa tygodnie w szpitalu-nie przyszło mi do głowy, że miałabym nie jeźdźić czy w ogóle sprzedać motocykl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joniec Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 (edytowane) Ja wciąż słyszę, że niechce, niebędzie ze mna jeżdzic, nawet powoli. ale ostatnio zaczeła sie jakaś ciekawska robić i chyba niechce sie do tego przyznać ale myśli o tym żeby wkońcu zacząć ze mna jeżdzić. Jeśli już się zdecyduje na to, to będe jej bardzo wdzięczny, bo niema chyba nic lepszego, jeśli jedziesz sobie ( oczywiście tylko turystycznie ) z dziewczyną na tyle, a jeszcze jeśli jest to twoja ukochana to już w ogóle czad :notworthy: Edytowane 31 Sierpnia 2006 przez joniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Wszystko ładnie pięknie, jazda z dziewczyną, romantyczne wypady ale u mnie było troche gorzej, miałem wypadek na moto z moją dziewczyną i wierzcie mi że nie jest to miłe uczucie jak wasza druga połówka leży na pasie zieleni pod barierką, zwija się z bólu i nie wiadomo co jej jest i co będzie dalej. Na szczęście u nas skończyło się dobrze chciaż wg mnie wypadek był poważny. Ja mam druciki w nadgarstku a moja dziewczyna miała lekko pęknięty obojczyk ale już jest w porządku. Teraz mam ogromny dylemat czy jescze kiedykolwiek wezme na siebie taką odpowiedzialność i posadzę moją dziewczynę lub kogoś innego z tyłu. Może do przyszłego sezonu przejdzie mi ten strach i bedzie wszystko po staremu a poki co moja kobietka nawet nie chce slyszec o tym ze nie bede jej wozil :notworthy: No ale tak to juz jest, kazdy kij ma dwa końce.Zgadza się to ogromna odpowiedzialność a le jak jeździsz sam to też odpowiedzialność za siebie, no bo co myśli ta druga połowa? Myśli tak samo jak ty żeby tylko jemu (jej) nic się nie stało. Tak więc ty się martwisz o nią a ona o ciebie. No i teraz albo przestajecie jeździć albo jeździcie oboje. Samemu to samolubstwo i nie branie upod uwagę uczuć drugiej strony.Ja jeżdżę z moją żonką (plecaczkiem) i strasznie się boję, że jej się coś stanie ale mimo wszystko uwielbiam z nią jeździć i robię wszystko co się da by nic się nam nie stało. Na drodze staram się myśleć za wszystkich i przewidywać wszystkie możliwe sytuacje zagrożenia ale zdaje sobie sprawe, że to tylko zmniejsza prawdopodobieństwo a nie daje gwarancji.Parę lat temu miałem z plecaczkiem (inna dziewczynka) wypadek, nie z mojej winy. Na szczęście nie było poważnego uszczerbku na zdrowiu. Plecak zbite kolano a ja wybity bark i sporo konkretnych siniaków.Bardzo pomogły solidne buty i skóra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adizx9r Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Masz racje Luca, wiem ze nawet gdy bede jezdzil sam to ona bedzie czula to samo co ja czuje w stosunku do niej kiedy jedziemy razem. Ale gdyby w wypadku jej sie stalo cos powaznego to chyba nigdy bym sobie tego nie wybaczyl bo po czesci bralem w tym udzial, nawet jesli wypadek nie byl z mojej winy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stopmen Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 (edytowane) Chociaż wystarczy przelecieć się zimową porą np. do Paryża i od razu widać, że Francuzi radzą sobie jakoś z jazdą na motocyklach typowo szosowych także w miesiącach zimowych. Musisz wziac pod uwage to ze polska zima a zima w Paryzu to dwie zupelnie rozne zimy :notworthy: Ps. Jak w tym roku bylo tyle sniegu w calej europie to znajomy opowiadal ze w Holand to coponiektorzy 1-szy raz snieg widzieli na oczy, a opony zimowe to sie tam praktycznie nie sprzedaja :notworthy: Edytowane 31 Sierpnia 2006 przez stopmen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2006 Musisz wziac pod uwage to ze polska zima a zima w Paryzu to dwie zupelnie rozne zimy :notworthy: Ps. Jak w tym roku bylo tyle sniegu w calej europie to znajomy opowiadal ze w Holand to coponiektorzy 1-szy raz snieg widzieli na oczy, a opony zimowe to sie tam praktycznie nie sprzedaja :notworthy: Świnto prowda! Dobrze sołtysie mówicie! Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
markom13 Opublikowano 3 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2006 Jako że to mój pierwszy sezon po paronastoletniej przerwie wole pojeździć samemu.Chcę sie wprawić w jeżdzie,to mój pierwszy japończyk.Choć mam problem ,aby odgonić żonę od motonga :flesje: Głowe mi suszy ,ze ona chce tez i koniec :biggrin: Już zaczęła nawet ogladać coś dla siebie ,nie wiem jak to nasz budżet wy3ma. Ale przyznam sie ,ze tez mam jakiś taki cień obaw jak jadę z plecaczkiem.Chyba włącza sie wtedy coś takiego jak odpowiedzialność. Samemu jednak jeżdzi sie mniej stresowo :crossy: Pozdrawiam wszystkie kobiety zakochane w .......motocyklach :smile: :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vizka Opublikowano 3 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2006 Wszystko zależy od nas samych, ja jestem "plecakiem" juz od kilku lat, ciągle na tych samych plecach i coraz bardziej dojrzewam do tego, by przeskoczyc na własne moto. Bardzo lubię jeździc jako plecak, ale po pewnym czasie zrozumiałam, ze prawdziwa frajda jest jak się samemu prowadzi moto. Nie zniechęcil mnie do jazdy nawet wypadek, który mieliśmy... W sobotę zaliczylismy glebę, w poniedziałek ruszyliśmy na moto na wakacje, a opatrunki na obtarciach robilismy sobie wzajemnie :lalag: A przeciez jak pierwszy raz wsiadłam na moto to nogi mi sie trzęsly jak galareta przez pierwszy kilometr :cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.