Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z motocklami z tego co pamietam to bylo tak :icon_evil:

 

Kupilem nowy motocykl, no i zebralo sie kilka osob by przetestowac jak to chodzi - pierwsze odpalenie w garazu ... kazdy podchodzi dodaje gazu itp ogolnie duze wow :icon_biggrin: chwile jeszcze pochodzil i ... padl...

 

kazdy mechanik w garazu ... on wie ... rozrusznik krecony ostro ... akumulator ladowany trzy razy .... i lipa ....

poddalismy sie ustalajac wspolmnie ze pewnie strasznie sie zalal i poczekamy do rana ...

rano sie budze i przypomianlem ze podczas transportu na przyczepce zakrecilismy kranik ;0)))

 

zyleta nigdy juz mi sie nie "zalala" :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dwie rzeczy mi wpadła do głowy ;]

 

Na sylwka jest taki zwyczaj żeby kraść brame no i jak się bawiliśmy to mi starszyzna buchneła i bramke i brame a ja głupi wsiadłem na moto żeby szukać czegoś co było za płotem u sąsiada i za klubem :D

 

A druga akcja była kiedy jeszcze uczyłem się używać sprzęgła to razem z kumplem fikneliśmy bo dałem za bardzo w rure i tył był mocno obciążony ;] Oczywiście dwóch innych kolegów miało niezły ubaw ze stuntu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

O przypomniało mi się. Jeszcze kiedy miałem simsona jechałem przez ulicę iszły dwie kumpele ja chcąc przyszpanować najpierw gaz do końca i jak się rozpędziłem to po heblach a że było trochę piasku na asfalcie to mi tył obróciło i poleciałem centralnie przez bok. Wyglądało to mniej więcej tak: jadę koło 60 i nagle lecę najpierw w powietrzu potem po ziemi a simson pare metrów za mną a wszystko na środku pustego skrzyżowania (na szczęście) :) wstałem, otrzepałem się ,powiedziałem cześć, odpaliłem sprzęta i się oddaliłem w pośpiechu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwiekszy obciach:

Ktoregos pieknego dnia pojechalem swoja była yamaha tzr 125 do szkoly, blokujac kierownice przekrecilem kluczyk za daleko, w tzr byla taka opcja ,ze wtedy zapalala sie taka mała zaroweczka nad lampa, skonczylem lekcje, wszyscy patrza jak wsiadam na moto :cool: przekrecam kluczyk, chce odpalic a tu mi akumulator padł :icon_eek: :biggrin: pol szkoly na lawkach siedzi a ja go na pych i do domu jak najszybciej :biggrin: :bigrazz: :clap: ale mi glupio bylo

Edytowane przez PWL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blokujac kierownice przekrecilem kluczyk za daleko, w tzr byla taka opcja ,ze wtedy zapalala sie taka mała lampeczka nad swiatłem,

-haha wiem o czym mowisz ;-) w cb 700 tak mialem-chcialem zablokowac kierownice, a zostalo w pozycji "parking" i to czerwone swiatelko mi rozladowalo akumulator. Wstydu co prawda nie bylo-tylko kumple nad jeziorkiem, ale trzebabylo pchac. No trudno za wszystko sie placi-za gapiostwo takze hehehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój największy obciach na moto to był wtedy gdy wpadli do mnie kumple w wyciągneli mnie na przejzrzdżke, niby nic takiego troche błota asfaltu i za całą wyprawe na odcinku ok. 20km. wyryłem glebe ponad 5 razy.

 

 

Chyba wtedy stałem lewą nogą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to sie najbardziej pocę jak chce ruszyć dynamicznie spod świateł albo na skrzyzowaniu i odkrecam sporo na 1 a zamiast 2 wrzucam luz co objawia sie zawyciem silnika czasami do odcięcia..hehe ciekawe co sobie ludzie myslą wtedy bo zamiast przyspieszać zwalniam ;p pozdrawiam wszystkie gapy :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to sie najbardziej pocę jak chce ruszyć dynamicznie spod świateł albo na skrzyzowaniu i odkrecam sporo na 1 a zamiast 2 wrzucam luz co objawia sie zawyciem silnika czasami do odcięcia..hehe ciekawe co sobie ludzie myslą wtedy bo zamiast przyspieszać zwalniam ;p pozdrawiam wszystkie gapy :)

Pewnie myślą "O amator jeden, biegów nie umie zmieniać" :icon_twisted: :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jak raz wracałem ze szkoły to brałem zakręt z BARDZO małą prędkością...co skutkowało tym, że sie poprostu wywaliłem :) na oczach wielu ludzi ze szkoły... Na następny dzień wszyscy mnie poznawali :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja historia!

 

Pierwsza przejażdżkka z dziewczyną, pomysł...jedziemy do jej babci (byla tam babcia, ciocia, jej mama oraz jej siostra z chłopakiem). Postanowiłem wjechać za bramke żeby jakieś szczyle nie dosiadały CB Brama zatarasowana, więc wybrałem bramke pod dzrzwi i parkowanie przed wejściem, zjazd spoko po krawężniku. Gorzej z wyjazdem do tyłu, nie było jak się obrucić więc targam tyłem. Proszę moją dziewczynę żeby przytrzmała przód co by na boki się nie przewracał, wyciągnąłem tylnie koło na wysoki krawężnik, biorę się za przednie chwytam kierownice ciągne go a raczej on mnie :smile: ...moto na boku w kwiatkach babci ja stopami zadeptałęm jakies malutkie zielone coś, patrzę a w oknie mama basi i ciocia.. niezła popisówa :smile:, wsiadam jakby nigdy nic...hehe

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

no to ja się pochwalę swoją najbardziej idiotyczną przygodą:

 

Pierwszy motocykl -Dniepr z koszem, dopiero co kupiony, parking pod blokiem, z kolegą ( sceptykiem motocyklowym ) dyskutujemy, ja mu opowiadam, jaka to znakomita maszyneria, jakie możliwości, jaka frajda, oho ho i w ogóle, po czym żegnamy się, on wsiada w swoje auto, ja kopie Dniepra, dumnie go dosiadam, i postanawiam zaprezentować jeden z niezliczonych jego walorów -wsteczny bieg.

 

Zacząłem cofać w stronę wyjazdu, jako że to jedyna możliwość opuszczenia parkingu, to kolega cofa za mną i obserwuje mnie w lusterku. Dojechałem do szerszego miejsca, które jak uznałem, doskonale nadawało sie do zawracania, co też postanowiłem uczynić, tyle że tak trochę, samochodowo (ot, cofając skręciłem kierownicą w prawo, co by się ładnie obyrtnąć). Prędkość jednak okazała sie wystarczająca żeby pokrzyżować mi plany -wózek oderwał się od ziemi, i się nim nakryłem.

A kolega mi potem opowiadał -" jadę, patrzę w lusterko -jedzie, patrzę drugi raz, a tu trzy koła celują w niebo."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jade po polnej drodze przy jakims tam osiedlu caly czas bokiem i szly jakies laski chcilalem przynich "zakozaczyc" poszedlem bokiem nie wyrobilem i wjechalem na pobocze i prawie sie wyjebalem:/

A one ze mnie mialy niezla smiechawe:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to sie najbardziej pocę jak chce ruszyć dynamicznie spod świateł albo na skrzyzowaniu i odkrecam sporo na 1 a zamiast 2 wrzucam luz co objawia sie zawyciem silnika czasami do odcięcia..hehe ciekawe co sobie ludzie myslą wtedy bo zamiast przyspieszać zwalniam ;p pozdrawiam wszystkie gapy :banghead:

Nie tobie jednemu w GS zdarzyło sie nie przebic luzu z 1 na 2 podaczas ostrego przyspieszania :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...