Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość komandosek

ja dzisiaj spokojnie nawracałem sobie na podjezdzie pod domem. Chwile jawie coś odbiło i zgasł jeden gar. Często mi tak się dzieje. No to machinalnie dodalem gazu i po chwili łup! jawe postawiło na koło i do rowu z wodą. Wyladowałem po kolana w wodzie;)

ruszanie manetki okazalo się baardzo głupie. Dobrze, ze nikt nie widzial, bo by chyba klękł ze smiechu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moto mam od wrzesnia zeszlego roku, wiec nic dziwnego ze glod jazdy doskwiera nawet wbrew zdrowemu rozsadkowi. W czwartek pojechalem do Wrocka zeby cos zalatwic na uczelni. Sprawa sie przeciagnela do piatku wiec postanowilem przenocowac u rodziny. Nastepnego dnia wyciagam moto z garazu z zamiarem dojechania na Biskupin a na drodze wartstwa swietnie ubitego sniegu. I tak sobie jechalem w korku przez miasto przysypany sniegiem co chwila podpierajac sie noga (uslizgi) a puszkarze patrzyli na mnie z rozbawieniem. Oczywiscie po poludniu z Biskupina juz nie dalem rady wyjechac- przez 1 km raz fiknalem, 3 razy stanalem w poprzek drogi i pare razy nie moglem nawet ruszyc z miejsca- tak bylo slisko. Rezultat- podgiety gmol, moto zostalo na tydzien we Wrocku u znajomego a ja wrocilem pociagiem do domu. Ten jeden raz zima mnie pokonala :) Pozdrawiam :biggrin:

 

Moto mam od wrzesnia zeszlego roku, wiec nic dziwnego ze glod jazdy doskwiera nawet wbrew zdrowemu rozsadkowi. W czwartek pojechalem do Wrocka zeby cos zalatwic na uczelni. Sprawa sie przeciagnela do piatku wiec postanowilem przenocowac u rodziny. Nastepnego dnia wyciagam moto z garazu z zamiarem dojechania na Biskupin a na drodze wartstwa swietnie ubitego sniegu. I tak sobie jechalem w korku przez miasto przysypany sniegiem co chwila podpierajac sie noga (uslizgi) a puszkarze patrzyli na mnie z rozbawieniem. Oczywiscie po poludniu z Biskupina juz nie dalem rady wyjechac- przez 1 km raz fiknalem, 3 razy stanalem w poprzek drogi i pare razy nie moglem nawet ruszyc z miejsca- tak bylo slisko. Rezultat- podgiety gmol, moto zostalo na tydzien we Wrocku u znajomego a ja wrocilem pociagiem do domu. Ten jeden raz zima mnie pokonala :) Pozdrawiam :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wracam z przejazdzki, zatrzymuje sie pod brama (podjazd betonowy) i chciałem zejsc z motoru zeby ją otworzyć. Byłem przekonany ze boczna stopka jest rozłozona. Rece na kierownicy, prawa noga na podnózku, lewa na ziemi ale nie na tyle mocno zeby utrzymac moto(spodziewałem sie ze stopka go zaraz zatrzyma). Gdy moto był juz pod duzym katem do ziemi, skapowałem ze cos jest nie tak, ze stopka chyba zamknieta. I nie wiem jakim cudem szybko zeskoczyłem z motoru na lewa strone i tuz przed samą gleba zdołalem utrzymac moto i go podniesc. Dosłownie pare cm dalej a porysowałyby mi sie conajmniej obciązniki na kierownicy. Całe szczescie nikt tego nie widział :icon_biggrin: A dodam ze był to prawie nowiutki (1 mies.) GSik 500 z salonu... szkoda by mi go było :icon_biggrin:

Edytowane przez telet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przydomowym ''mieszkanku'' taka jbky komorka, w piecyku rozpalone skladam z kumplem simsona no skladamy kartery lozyska wlozone wszytsko , nagle patrze na polke a tam lezy nowy wal a stary w srodku. Mielismy troche smiechu ale i roboty pozniej:P

 

Druga sytuacja jedziemy z kumplem miastem ja w starym kasku tornado z irokezem (nawet mi ladnie wyszedl:) jedzimy patrzymy kupa ludzi idzie skumalsimy pielgrzymka czekamy i czekamy a tu nagle simek buuuuu, schodze kope kope i nic daje rezerwe poszedl ale cala pielgrzymka znala juz pajaca na rozwalonym simsonie w kasku z irokezem:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No to ja ostatnio miałem okazje zeby zaliczyc mała wpadke. Taki znajomy kupił Yamahe XTZ 750 - wieelkie enduro na czysto drogowych oponach. Przyjechał do mnie na tym jeszcze z innymi kumplami i tak se gadamy i mowi mi zebym sie przejechał. A ze brakowało mi juz jazdy na jakims terenowcu wiec uradowany wsiadamm i wyjezdzam na droge pod domem. Przejechałem sia jakies kawałek asfaltem, i jak juz wracałem to se mysle "to enduro, wiec czemu by o las nie zachaczyc?" wiec nieswiadomy załozonych opon wjechałem w taką waska sciezke i ogien. rzucało tyłem dosc troche bo zero przyczepnosci na takiej mokrej ziemi. Przyszło do zakretu 90st, zwalniam i skreciłem i zanim sie zorientowałem w co wjechałem juz było troche za pozno. Wpakowałem sie tym w konkretne bagno - rozjezdzoną i podtopioną scieżke. Jak ze odwrotu nie było zapinam 2 i probuje jechac naprzod bo tylko tak sie dało......ile nie nakurwowałem przy probach opanowania tej krowy zeby nie ujezdzała co chwile spod nóg i zeby bron Boze sie nie przewrocic. po 30 m udało sie wyjechac na w miare twardszy odcinek, ale byłem zamachany chocbym ostro szlał gdzies na torze. Takie bydle nie jest na taki teren a juz na pewno nie na drogowych oponach :crossy: Mało brakowało a jak bym sie przewrocił to w tym bagnie nie było szans zebym sam dzwignął XTZ, dobrze ze nikt tego nie widział choc po wygladzie moto znajomy mogł sie tylko domyslac co ja z tym wyprawiałem :biggrin:

Edytowane przez Arni GS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na mojej malutkiej jawce 50 dalem popis dzisiaj... Zakldalismy z kolega nowe tarcze sprzegla, bo stare zapilowane (od nauki jazdy poprzedniego wlasciciela chyba). No to dawaj sprzeglo ustawione, motorek odpalony.... Jedyneczka w dol i puszczamy sprzegielko... I H.... Kufa se mysle... Co jest.... Raz drugi trzeci probojemy... Nic... Taka szybka mysl: W DRUGA STRONE DEBILU!! Jaweczka ma wszystko na odwrot, a przyzwyczajenie z wski 125. Fstyt troche. Ale juz dzisiaj sobie pojezdizlem bez problemow:P

 

A ja na mojej malutkiej jawce 50 dalem popis dzisiaj... Zakldalismy z kolega nowe tarcze sprzegla, bo stare zapilowane (od nauki jazdy poprzedniego wlasciciela chyba). No to dawaj sprzeglo ustawione, motorek odpalony.... Jedyneczka w dol i puszczamy sprzegielko... I H.... Kufa se mysle... Co jest.... Raz drugi trzeci probojemy... Nic... Taka szybka mysl: W DRUGA STRONE DEBILU!! Jaweczka ma wszystko na odwrot, a przyzwyczajenie z wski 125. Fstyt troche. Ale juz dzisiaj sobie pojezdizlem bez problemow:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dałem powód do śmiechu.

 

1. Miałem wtedy Jawkę 50 (oblachowaną). Podjechałem pod sklep, na ławce przed sklepem siedzi kilku znajomych ze szkoły. Zrobiłem zakupy, próbuje odpalić i nic! Standard! Żeby odpalić pcham jawkę, puszczam sprzęgło, wskakuje i... moto stanęło a ja wraz z nią wyłożyłem sie na drogę.

 

2. Jeździliśmy z kumplem po wiosce (on ogarem ja jawką). Kumpel jechał przodem, skręcamy w polną drogę i pech chciał, że kolega wjechał w krowią kupę, która wylatując z pod jego koła znalazła sie na mojej twarzy. :bigrazz:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdże ledwie rok ale też coś skrobne :)

 

No więc któregoś pięknego deszczowego dnia kumplom zachciało się jazdy przez las na krosowisko niestety mój mińsk nie miał przedniego hamulca a ja na 4 już jechałem :D Wciskam hamulec i patrze że kolega dość szybko się zbliża, wcisnołem mocniej i...koło się zblokowało i motor przeszedł z jazdy na drift, ksończyło się na tym że wpadłem dupą w jego dupe i tak leżeliśmy na trawce ;)

 

Innym razem staliśmy przed remizą i ja zachwycony moją ciężka pracą przy oczyszczaniu moto mówie "aj jak to lśni i błyszczy i w ogóle" kolega chcąc być ciut złośliwym zarył MZ-tą przekonany że obryzga moto a trafił mnie po prawej stronie przez co spodnie i kamizelka zmieniły barwe na brązową maskującą ;]

 

Braki w paliwe też mnie dotkneły i w połowie drogi na mecz w szkole moto mi siadł :) Za drugim razem to samo i grupka dresiarzy akurat poldolotem podjechała O_O Nabijali się na całego :buttrock:

 

Na koniec słynna w moich okolicach "zdradliwa nóżka" w RD-tce któregoś dnia podjechałem do kolegów, postawiłem moto i się oparłem, tak siedze i siedze a nóżka postanowiła spłatać figla i motor sam zaliczył figla na ziemie :/ Do dzisiaj tak mi ta nóżka poprawiła czujność że nigdy nie mam wątpliwości czy jest złożona czy rozłożona ;)

Edytowane przez shiningami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tego nie pobijecie...

 

Stanąłem na parkingu przed blokiem dziewczyny, niestety zapomniałem że zostawiłem sprzęt na wstecznym biegu ( Dniepr z Koszem ) , wiec zapłon, odkręcam kranik, i kopie...

 

...I jakie było moje zdumienie jak odpalił za pierwszym razem i odjechał do tyłu bez kierowcy, wtedy to musiałem podjąć desperacką próbę dogonienia maszyny, szybkim susem doskoczyłem do stacyjki wyciągnąłem kluczyk, ale ludzie co mnie widzieli mieli ubaw....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tego nie pobijecie...

 

Stanąłem na parkingu przed blokiem dziewczyny, niestety zapomniałem że zostawiłem sprzęt na wstecznym biegu ( Dniepr z Koszem ) , wiec zapłon, odkręcam kranik, i kopie...

 

...I jakie było moje zdumienie jak odpalił za pierwszym razem i odjechał do tyłu bez kierowcy, wtedy to musiałem podjąć desperacką próbę dogonienia maszyny, szybkim susem doskoczyłem do stacyjki wyciągnąłem kluczyk, ale ludzie co mnie widzieli mieli ubaw....

HA! :icon_mrgreen: :icon_mrgreen:

Prawie się popłakałem ze śmiechu!!! Taka skapa :) Nie ma to jak uciekający Dniepr z koszem :icon_mrgreen: i goniący go mężczyzna :icon_mrgreen:

Ale wiadomo każdy coś przeskrobie :)

 

 

Dzisiaj pojechałem do kumpla prawie 15 km od mojego domu. Jak wyjeżdżałem to nie zaglądałem w bak ... dojechałem, on raz się przejechał (...) czas wracać. Kopie, kopie kopie...Co jest :) Patrze w bak a tam nic nie ma. I tak sobie stoje w środku lasu...(Zaczął deszcz padać) Na szczęście kumpel pobiegł po wache do wuja, prawie 2km !!! Ale na szczęście nie musiałem pchać do domu....

www.odszkodowania-wlodarczyk.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z poza tematyki motocyklowej to mialem straszna wpadke jak poszedlem do dziewczyny pochwalic sie filmikami sciagnietymi z internetu. Caly folder zrzucilem na plycie nie ogldajac tego wczesniej. Bedac u niej po pierwszym filmie zleciala sie jej rodzina i tak nie swojo sie czulem ale ok, ogladamy dalej. Po 3 filmach wskakuje 4 hahaha moj ulubiony film porno !! szybko wylaczylem ale kazdy widzial a jak buraka strzelilem :| probowalem sie jakos tlumaczyc ratowac, ale z mojego pkt widzenia bezsktutecznie. Do dzisiaj czuje to zażenowanie :) Uwazajcie z tymi komputerami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...