Gość Visuz Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Same narcyzy na tych motocyklach. :( Może po każdej jeździe powinniście sprawdzać ile wam urósł. ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nowy011 Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 No to ładnie:Moja większa kicha przed moim serdecznym kumplemSmiga Cbr 1000F i dorwał BMW GS650F endurko ja na swoeje AFRICE i sru do lasu....pierdu pierdu na dwa moto tylko ja mam jedna opone z przodu enduro z tyłu szosa..( zajebiscie. czekam żeby ją spalic na fajrant sezony i endurko oponka)Do sedna w lesie piaszczysty kawłek - kumpel pierwszy . nogami sie podpierał na prawo lewo ale dal rade,, poczekał na mnie ja w śmiech.... pojechał. Ja ruszam tą samą ,,traską: po sladach.. i qr...aa sie zakopałem troszke iiii leże.... .. Trabie na kumpla na szczescie zatrzymał sie i sam ze smiechu sie prawie przewrócił.. jak mnie zobaczyl.... moto musiałem sam nogą wolna wypchnąc do pionu,,i jakos pozbierałem sie wstydddd cały czas mi to przypomina... Wstyd ..ja sezon na At a on od pały wsiadł i przejechał.. ja gleba przy 5km/h NO ALE NAJWIEKSZA KICHA TO BYŁA POD 2oo W WARSZAWCE JAKIES DWA MIECCHY TEMU? ALE MOZE CI CO WIEDZA NIE BEDE KOMENTOWAŁ. PRZEZ SZACUNEK DO ICH ROSTRZASKANYCH MOTO. I DO SZCZESCIA KUMPLA ZE JEMU I NIKOMU INNEMU SIE NIC NIE STAŁO. ALE 5 SZTUK POTŁUCZONYCH . NA PROSTEJ DRODZE NIE WYCHAMOWAL I NIE OPANOWAŁ MOTOCYKLA KUMPLA. JEDZAC NA TAKIM SAMYM MODELU OD TRZECH LAT I OGOLNIE OD PONAD10 LAT.. ehhh to bylo w Kazimierzu Dolnym. Z rana o godzi 8 jedziemy ze Swirem i Miklasem do Kazimierza gdzie czekala Ada i jej przyjeciele. To byl deszczowy poranek ( kwiecien- lany poniedzialek ) Wjezdzamy na posesje gdzie Ada kimala a ja chcialem pobawic sie w Crosa i gazu odkrecilem stanowczo na trawie zmieszanej z blotem... zanim sie zorientowalem lezalem na trawie upaprany w blocie slyszac smiech Adu... Siara... Gryzlo mnie to przez miecha.I wszyscy z E.K.G. wiedzą o tym i się smieją spokojnie nie musisz sie chwalić hehehe :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bandziorka400 Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 to ja tez sie dorzuce, krotka moja przygoda z moto, ale 1 glebka na kursie ;/, mianowicie uczylam sie na gienku 250. Wczesnij ujezdzalam jawke '72 typ 20 (ta skuterkowa dla przypomnienia,2 tygodnie temu sprzedana zreszta do gdanska), i owa jaweczka ma odwrotnie biegi, cos mi sie pokrecilo i na gienku zamiast 1 wrzucilam 2, ;) a ze to jeszcze na zwirze i przy maksymalnym skrecie i na poczatkowycj jazdach bylo to mi sie pieknie motorek wyrwal z rak i asfalcik zaliczony, przed cala grupa kursantow na prawko B...pozbieralam sie i nauczylam raz na zawsze ze im wyzej tym szybciej ;) pozdrawiam, papapa :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dr.puniszman Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 ja na kursie prawojazdy 1 jazda po miescie stoje na swiatłach wrzucam 1 i dodaje gazu(tak samo jak jawą 350cz) jak pusciłem sprzegło to mnie postawiło jechachałem przez chwile pod prąd i nie wiedziłem co sie dzieje nie wiedziłem ze gn 250 ma lepszego buta od jawy a tak pare razy na kursie zgubiłem teko kolesia z tyłu ja na zielonym on na czerwonym strasznie mnie nie lubił :/ nie wiem czemu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poonani Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 ja sie wyjebalem tyle razy ze juz mi nawet głupio nie było, zawsze lubiłem robić uślizg tylniego koła a ze wzgledu ze posiadałem tylko i wyłącznie 4-5cio konny skuter to moglem to robić na śniegu. Efekt, podarte buksy, nowe z reserved, głupio mi sie zrobiło, tak mi sie podobały. :( hehehe PozdroPrzem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bread Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 a ja z próżności: jadąc przeglądałem się w wystawach sklepowych i myślałem "jak ja zajebiście wyglądam na moto" i po chwili zajebiście przyp... w samochód :( , na szczęście jechałem 20 km/h Straty:Moto: lekko wgnieciony bak moimi klejnotami ;) Samochód: zbita tylnia lampa - a taka ładna była ta Honda AccordNo a jeszcze lepsze było to, jak gościu wysiadł z Hondy i "kurde to już drugi raz w tym miesiącu" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nowy011 Opublikowano 18 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2006 No a jeszcze lepsze było to, jak gościu wysiadł z Hondy i "kurde to już drugi raz w tym miesiącu"No ale to dobre chyab najlepsze co tu wyczytałem. hehehe oglądać sie na wystawy pełen lans i przy..w tył moto.. hehehe a to peszek :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 A to może nie siara ale bardzo ciekawy przypadek. Moto (honda CB 650) 210kg z paliwem stoi na centralnych nóżkach na tarasie pod domem. Zawiał wiaterek i moto się glebnęło na bok. Dodam że chatka stoi zaraz koło Karkonoskiego Parku i ten wiaterek to był halny. Ale w życiu bym nie przypuszczał że to się gibnie! :) Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maxt Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 (edytowane) a moja historia byla taka: sloneczny dzionek, wychodzę ze sklepu, wsiadam na moto, odpalam i spod sklepu wyjezdzam na droge głowną. Przepuściłem wszystkie samochody, włączam się do ruchu, 1, 2, 3 rura i jak mi czapkę zerwie z glowy... Natychmiast hamuję, stawiam moto na poboczu i rwę po kask, na szczęście nic zaz mną nie jechało :) ogólnie bez strat, poza reakcją osób na przystanku autobusowym - starsze panie były oburzone! dzień później spotykam na światłach motocyklistę, patrzę i ma odpięty hełm - opowiadam mu moją historię z dnia poprzedniego, natychmiast zapina. zapinajcie kaski, szczegolnie otwarte :) Edytowane 21 Sierpnia 2006 przez maxt Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość marcpol Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 (edytowane) No ale to dobre chyab najlepsze co tu wyczytałem. hehehe oglądać sie na wystawy pełen lans i przy..w tył moto.. hehehe a to peszek :) Mój kumpel miał podobną sytuację, jechał simsonem s53, wyprzedził mnie i cały czas patrzył sie do tyłu, aby w pewnym momencie uderzyć w stojaca przed nim skode i wpaść na jej maskę. Do konca zycia bede pamiętał minę kierowcy skody gdy podjechałem do miejsca zdarzenia. Dla simsona nic się nie stało, nawet nie upadł, tylko wbił sie w zdarzak samochodu. Zniszczenia: tylna szyba, zderzak i dwa wgniecana na masce najprawdopodobniej po łokciach kolegi. Pozdro Edytowane 21 Sierpnia 2006 przez marcpol Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek_eM Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Poznań, osiedle Polanka, czerwiec, gorąco, laski skąpo odziane sobie idą, a ja akurat wyjeżdżam z garażu (regulowałem linkę sprzęgła chwilę wcześniej) no i wrażenie chciałem na nich zrobić... jedynka, gaz na maksa, dwójka to samo, efektowna redukcja przed zakrętem i... równie efektowna gleba. Ale żenada, dobrze że kask czarny i szybka ciemna :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romek.RR Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Ja może powiem jaką sytuacje widziałem.Któregoś dnia znajomy pożyczył od kumpla wskę. Szarżował cały dzień, w pewnym momencie tak pędzi pędzi, wyczajił znajomych kilkadziesiąt metrów od niego (ja akurat szedłem w ich stronę). Stały 3 panny i 2 typków. Ten podjeżdża do nich, zatrzymuje sie... znieruchomiał, szarpnął sie kilka razy i poleciał na bok na glebe, jakby przyklejony do moto, przy zerowej prędkości. Ja patrze, nie wiem o co chodzi, zjarał sie czy jaki ch*j. Tamci co obok niego stali wiją sie na ziemi ze śmiechu. Podchodze zobaczyc o co chodzi, a ten leży i szamocze sie z podnóżkiem, co sie okazało na podnóżku nie było gumy, tylko sam metalowy pręt, a on miał rozklejającego sie kalosza, pręt mu wlazł pod podeszwę i sie zablokował. Chłopak sie nieźle zdziwił jak nie mógł nogi wyciągnąć żeby sie podeprzeć :wink: :bigrazz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Benek14 Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Ja tak miałem tylko, że ze spodniami :wink: Niezły był obciach :bigrazz: Najbardziej ze wszystkich śmiał się mój ojciec :clap:Raz jeszcze jak kupiłem Kawsaki i pierwszy raz pojechalem z bardziej doświadczonym kolegą na tor bo 1 minucie jazdy skończyło się paliwo bo nie spodziewałem się, że tyle żre. Jako, że starszy kolega nie zostawił mnie samego tylko się pośmiał troche i pchał ze mną do domu. On swoja bestie, a ja swoja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
melon19 Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Kurcze kilka miesięcy temu mieliśmy szkolne wyjście do teatru i cała szkoła przed teatrem się już zebrała, a koło teatru było rondo i chciałem się ładnie złożyć na tym rondzie i stanąć na chodniku i rzeczywiście złożyłem się całkiem, że 4metry na dupie przeszlifowałem bo na jezdni był wylany olej obciach przed całą szkołą, masakra a druga sytuacja to jak do kumpla jechałem a u niego pod blokiem były były roboty drogowe, na polu było już ciemno i nie zauważyłem taśm ochronnych tych biało czerwonych i się w nie wpakowałem, a wcześniej omal nie wyrżnąłem orła na piasku podczas gwałtownego hamowania i od tamtego czasu dresy od kumpla spod blogu nazywają mnie maratończykiem, bo tak efektownie zarwałem te taśmy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 ...od tamtego czasu dresy od kumpla spod blogu nazywają mnie maratończykiem, bo tak efektownie zarwałem te taśmy Kurcze, zaskakujace, ze dresom az tak blyskotliwa mysl zaswitala :wink: [sorry za offtopic] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi