gumis Opublikowano 16 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2006 (edytowane) To wszystko nic, bo wynika z rutyny.Moja wpadka była z bezmyślności.Dwa lata temu, póżną zimą grzebiemy przy sprzętach brackiego w garażu.Skończyliśmy składać silnik, osadziliśmy go w ramie, sączymy browce,skrzynka pomału robi się pusta, przyszedł czas by i silnik napoić.Wlewamy w siebie te browce i wlewamy olej do silnika.Lejemy i lejemy a okienko kontrolne puste. Chwila konsternacji i głuche pytanieRuma "Gumiś a korek spustowy wkręciłeś????????.Do domu już tego wieczora nie wróciłem. :crossy: pssorry, trochę odbiegłem od tematu :D Edytowane 16 Sierpnia 2006 przez gumis Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tuzmen Opublikowano 16 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2006 To wszystko nic, bo wynika z rutyny.Moja wpadka była z bezmyślności.Dwa lata temu, póżną zimą grzebiemy przy sprzętach brackiego w garażu.Skończyliśmy składać silnik, osadziliśmy go w ramie, sączymy browce,skrzynka pomału robi się pusta, przyszedł czas by i silnik napoić.Wlewamy w siebie te browce i wlewamy olej do silnika.Lejemy i lejemy a okienko kontrolne puste. Chwila konsternacji i głuche pytanieRuma "Gumiś a korek spustowy wkręciłeś????????.Do domu już tego wieczora nie wróciłem. :crossy: pssorry, trochę odbiegłem od tematu :D Ja miałem podobnie, wymienialismy uszczelke pod glowicą. Nawet sprawnie nam to poszło, zdjeta glowica, o zeczywiscie stara podkladka dmuchnieta, oczywiscie przy tym browarki. I jak już skrecilismy cały silnik i wszystkie obudowy na warsztacie pozostała tylko jedna część.. nowiuśka uszczeleczka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 16 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2006 :cool: dobre, dobre ggmarquez z tą kontrolką :smile: W Royalu spotkało mnie też coś podobnego :clap: tam była jeszcze zielona lampka od 5 biegu.A w v-maxach do dziś chcę casem zapinać 6 bieg i myślę, że kiedyś ułamię dźwignię z tego powodu :D Tez mam ten sam problem, stanowczo o jeden bieg za malo.... :crossy: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boniek Opublikowano 16 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2006 Zdarzyła mi się "parkingówka" w samym centrum Poznania przy Targach. Ruszałem powoli spod bankomatu, skręciłem za mocno no i poleciałem na bok :crossy: Sprzęt nie ucierpiał, mi trochę duma. Widownia była całkiem liczna. Ja byłem tak zmachany jazdą w pełnym rynsztunku w temperaturze ponad 30 stopni, że nie bardzo miałem siłę podnieść sprzęta. Pomógł jakiś miły przechodzień :D Boniekgg 644826Yamaha TDM900Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DZIADU Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 1. Nie zdjąłem linki zabezpieczającej z tylnego koła i wyglebiłem się na parkingu2. Pod czas przciskania się korku wykonałem dlikatny unik aby nie przyłożyć lusterkiem o lusterko vana i zahaczyłem klamką hamulca o lusterko focusa (ale mi było wstyd)3. Ślizg na deszczu (uciekło przednie koło na pasie) - obciach bo zaliczyłem glebę, natomiast pomogła mi się zbierać pewna słodka blondi Marta, była śliczna i bardzo uprzejma, pozwoliła zadzwonić od siebie z domu po kumpla a ja... k*rw... nie wziąlem od niej numeru telefonu :icon_exclaim: Do tej pory żałuję, była śliczna, była milutka i pomocna a ja taki dureń :icon_question: Marto!! Jeśli jakimś dziwnym cudem jesteś lub przeglądasz to forum to JESZCZE RAZ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!! Tylko głupiec ma na wszystko gotową odpowiedź :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KLAUDIUSZ Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 (edytowane) 1. Podczas postoju na parkingu, postawiłem moto na stopce centralnej. Nasmarowałem łańcuch, ubrałem sie i zamiast wsiąść i złożyć podnóżek, stanołem obok, złapałem za kierownice i złożyłem podnóżek...............ale moto nie utrzymałem i sie przewróciło - strata: ułamana końcówka klamki od hamulca. 2. Po trzech dniach jazdy z Hiszpanii, podjeżdżam pod dom. Zmęczony, wykońćzony, dupa szczypie. Rodzina wychodzi, wszyscy patrzą a ja rozkładam boczną nóżke, zsiadam a oni coś krzyczą (miałem zatyczki). Odwracam sie a moto leży - strata: lusterko zbite i kierownica skrzywiona :icon_question: Edytowane 17 Sierpnia 2006 przez klaudiusz MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 pozwoliła zadzwonić od siebie z domu po kumpla a ja... k*rw... nie wziąlem od niej numeru telefonu :banghead: no co Ty, nawet zabrała cię do domu i nic :icon_exclaim: :wink: :icon_question: - albo ty jesteś hmh no wiesz ;) , albo konkretnie łbem wyrżnąłeś o glebę przy tym ślizgu :icon_razz: MSPANC :icon_razz: i sory za :offtopic: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ggmarquez Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 2. Po trzech dniach jazdy z Hiszpanii, podjeżdżam pod dom. Zmęczony, wykońćzony, dupa szczypie. Rodzina wychodzi, wszyscy patrzą a ja rozkładam boczną nóżke, zsiadam a oni coś krzyczą (miałem zatyczki). Odwracam sie a moto leży - strata: lusterko zbite i kierownica skrzywiona :icon_question: Przypomniales mi jeszcze jedna wtope - jechalem z dziewczyna z Dubrownika przez Jugoslawie, wlasnie zjechalem z gor na resztce paliwa, caly czas padalo, mgla, dziury ITP. Uslyszalem stukanie w okolicy lancucha, chcialem szybko sprawdzic co jest grane, rozlozylem boczna nozke, dziewczyna pyta czy musi schodzic a ja jej na to, ze nie. 5 sekund po zejsciu z motocykla tenze pier****nal na bok razem z moja ukochana. Ucierpialem tylko ja, bo dostalem zjebke :icon_exclaim: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anulka Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 no co Ty, nawet zabrała cię do domu i nic :icon_exclaim: :wink: :icon_question: - albo ty jesteś hmh no wiesz ;) , albo konkretnie łbem wyrżnąłeś o glebę przy tym ślizgu :icon_razz: MSPANC :icon_razz: i sory za :offtopic: No tak, i wcale sie nie zmieniłeś... Teraz jej na forum dziękujesz? O TELEFON POPROŚ NA PRV!!!! :banghead: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rybson13 Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 zaliczylem glebe z panienka na moto jadac 25km/h po czym uszkodzil sie jej aparat cyfrowy ktory miala w plecaku :icon_razz: :icon_razz: :wink: kupilem rometa pojechalem do kumpla 10 km od domu urwal mi sie lancuch(pchalem do domu)kupilem etz 150 jechalem do kumpla spalil mi sie bezpiecznik swieczka dostala przebicia(pchalem do domu)kupilem etz 250 pojechalem znowu do tego samego kolegi poraz 3 i zlapalem kapcia i skonczyla mi sie zupa(pchalem do domu) wniosek?? jak kupie nastepny motocykl do kumpla juz nie jade :icon_question: :icon_exclaim: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DZIADU Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 no co Ty, nawet zabrała cię do domu i nic :icon_exclaim: :wink: :icon_question: - albo ty jesteś hmh no wiesz ;) , albo konkretnie łbem wyrżnąłeś o glebę przy tym ślizgu :icon_razz: MSPANC :icon_razz: i sory za :offtopic: Byłem młody i głupi, panna do której wtedy jechałem (jeszcze moja) i tak byla chora psychicznie więc nie byłoby jej szkoda, natomiast teraz niemiłosiernie szkoda mi BIUSTU Marty... echh... człowiek młody był i różne rzeczy wyczyniał, a ten jeden raz spieprzył... WSTYD!!! :banghead: Tylko głupiec ma na wszystko gotową odpowiedź :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr.Maciek Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Ja miałem też jedną taką śmieszną sytuacje(mój błąd, albo można powiedzieć głupota). Jakiś tam festyn przyjechalismy, pochodziliśmy odjezdzamy. Ja wsiadam na DT 80, qmpel na Rometa i odpalamy i gadam jeszcze z qmplem obok. Prosi zebym troche odwinął kiwa ze jedziemy, ale oczywiście nie wpadłem na to ze przyspieszam szybciej niż Romet i wjechałem w niego...głupio mi do dzisiaj. Nikt przy tym nie ucierpiał(ani sprzęt, ani ludzie). Pzdr, Maciek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartas Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Przypomniala mi sie jeszcze jedna sytuacja. 3 lata temu kupilem jawke- skuter, przez niektore osoby zwane pancernikiem, czeskim czolgiem dwukolowym itd. Byla do remontu, silniczek po jakims tam czasie byl zrobiony, wiec przyszedl dzien wlozenia go do ramy. Byl poczatek zimy, tzn snieg padal i sie topil na zmiane. Ja z kuzynem wlozylismy silnik, ale wczesniej powiesilismy lancuch na drzwiach od garazu, aby o nim nie zapomniec :icon_exclaim: . Silniczek wlozony, masa blach przykrecona ( owiewki), w garazu odpala. No to trzeba bylo sie przejechac :icon_razz:. Droga osiedlowa sie nie nadawala, ale ze jakies 400m od domu jest obwodnica, no i sucha byla, przynajmniej na srodku... to sie tam poszlo. Odpalam, wrzucam 1, puszczam sprzeglo dodajac gazu... jawka ani rusz. I tak przez chwile macham dzwignia od biegow, spojrzenie na kuzyna, on na mnie... i w smiech. Oczywiscie nie dalismy lancucha :icon_question: , oczywiscie widownia tez byla, wiec wstydu tez sie najedlismy :icon_razz: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
davgor Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Przypomniala mi sie jeszcze jedna sytuacja. 3 lata temu kupilem jawke- skuter, przez niektore osoby zwane pancernikiem, czeskim czolgiem dwukolowym itd. Byla do remontu, silniczek po jakims tam czasie byl zrobiony, wiec przyszedl dzien wlozenia go do ramy. Byl poczatek zimy, tzn snieg padal i sie topil na zmiane. Ja z kuzynem wlozylismy silnik, ale wczesniej powiesilismy lancuch na drzwiach od garazu, aby o nim nie zapomniec :icon_razz: . Silniczek wlozony, masa blach przykrecona ( owiewki), w garazu odpala. No to trzeba bylo sie przejechac :offtopic:. Droga osiedlowa sie nie nadawala, ale ze jakies 400m od domu jest obwodnica, no i sucha byla, przynajmniej na srodku... to sie tam poszlo. Odpalam, wrzucam 1, puszczam sprzeglo dodajac gazu... jawka ani rusz. I tak przez chwile macham dzwignia od biegow, spojrzenie na kuzyna, on na mnie... i w smiech. Oczywiscie nie dalismy lancucha :icon_razz: , oczywiscie widownia tez byla, wiec wstydu tez sie najedlismy :wink: . Panie i panowie, to jest najlepszy do tej pory tekst w tym temacie :icon_question: :icon_exclaim: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzoov Opublikowano 17 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2006 chyba byl juz taki temat, bo juz moja historie opisywalem :icon_question:. podczas mojego pierwszego przeciskania sie w korku, zgaslo mi moto na biegu. Mialem zepsuty czujnik przy klamce sprzegla (oczywiscie wtedy o tym nie wiedzialem :icon_exclaim:), wobec czego nie moglem odpalic silnika. Ogolna panika, samochody z obu stron mnie mijaja, a ja stoje na srodku :icon_razz: jak osiol. W koncu zaczalem szukac luzu, troche mi to zajelo (na zgaszonym nie tak latwo) i uff, zrywka byle dalej :icon_razz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi