Skocz do zawartości

supersport dla przerosnietych zoltodziobow


Rekomendowane odpowiedzi

Krótko mówiąc przesada. Ja na razie nie przekraczam 70 km/h, a jeżdżę po 50 km/h. Najpierw nabyj doświadczenia a potem szalej... mówię jako kolejny 4umowicz... zwolnij... i nie hamuj tylnym ! ! !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tundercat jest bardzo fajnym motocyklem, może niekoniecznie do nauki jazdy, ale skoro juz go masz to mysl co robisz i nie przesadzaaj z prędkością A w czasie hamowania radziłbym jednak używać tylnego spowalniacza do stabilizacji motocykla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tundercat jest bardzo fajnym motocyklem, może niekoniecznie do nauki jazdy, ale skoro juz go masz to mysl co robisz i nie przesadzaaj z prędkością A w czasie hamowania radziłbym jednak używać tylnego spowalniacza do stabilizacji motocykla.

 

do stabilizacji? jakiej stabilizacji? co Ci daje tylny hamulec gdy go używasz, oprócz pomijalnej funkcji spowalniacza? (piszę tu oczywiście o maszynach szosowych i jeździe po asfalcie)

 

Autor postu jest początkującym jeźdźcem i parawdopodobnie posiada samochodowy nawyk deptania prawą stopą w hamulec, bardzo niebezpieczne jeśli odnieść to do motocykla. Można szybko i bez kontroli zablokować tylne koło, zapominając o przednim który jest absolutną podstawą hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co Ci daje tylny hamulec gdy go używasz, oprócz pomijalnej funkcji spowalniacza?

 

dużo większą stabilność i pewniejsze zachowanie się motocykla podczas hamowania oraz dużo krótszą drogę samego hamowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dużo większą stabilność i pewniejsze zachowanie się motocykla podczas hamowania oraz dużo krótszą drogę samego hamowania :)

 

A na czym polega ta stabilność i pewniejsze zachowanie? wytłumacz mi proszę o nie rozumię tego.

 

Gdy hamując przodem wykorzysta się przyczepność na max, tak że tylne koło ma nie wielki kontakt z asfaltem, lub nawet nieznacznie unosi się nad nim, to co daje hamowanie go?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałęm, że chodzi o hamowanie, a nie robienie stoppie......

Przy hamowaniu występuje efekt stabilizacji pojazdu, gdy używa się tylnego hebla. Po prostu doopa Ci nie próbuje wyskoczyć przed nos....

 

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm.... :icon_rolleyes: już drugi sezon jeżdże w ogóle nie tykając padału tylnego hamulca. NIGDY nie uciekała mi dupa przed nos. NIGDY nie odczułem jakiegoś dyskomfortu z powodu braku stabilizacji czy też złego zachowania. Poprostu nie kumam o co chodzi? Może tylny hamulec pomaga w nieco bardziej turystycznych sprzętach, a może ta cała stabilizacja to tylko wymysły??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy hamując przodem wykorzysta się przyczepność na max, tak że tylne koło ma nie wielki kontakt z asfaltem, lub nawet nieznacznie unosi się nad nim, to co daje hamowanie go?

 

 

Podczas spokojnej jazdy przy dojeżdżaniu do skrzyżowań lub świateł zdarza mi się używać tylnego hamulca (żeby tarcza z tyłu nie zardzewiała :icon_rolleyes: ).

Przy mocnym hamowaniu gdy prawie cała masa idzie na przód wystarczy że lekko nacisnę na dźwignię i tył momentalnie się blokuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za przerwe...ale wyjechalem na chwilke...

 

Co do jazdy to wiem, ze tak nie powinno sie zaczynac...ale z samochodami bylo podobnie...i dycham jeszcze.

Podczas drugiej jazdy podnioslo mi kolo i zatrzepalo lagami...bo za szybko puscilem sprzeglo po jedynce...zajebiscie mnie to jaralo...ale nie powtorzylem tego ponownie...bo zasmierdzialo juz gleba.

 

Co do zakretow...to staram sie zwalniac, gdyz nie potrafie przechylic jeszcze ponad 200kg bestii... wiec jednym slowem jestem Mistrzem Prostej...ale czego wymagac po 3h jazdy:)

Acha...i nie lubie za bardzo gadek w stylu zwolnij czlowieku...po ch*j produkowac motocykle sportowe na drogi...skoro nie powinno ich sie odkrecac?! (to bylo pyt retoryczne <lol>) Zreszta dwoch stow jeszcze nie przekroczylem...wiec odwagi we mnie nie za wiele :icon_rolleyes:

Zaczynanie przygody od skutera...przez wsk...i bandita nie mialo dla mnie sensu...gdyz zmiescilem swoje dlugie kolana dopiero na sportach (np w bandicie obejmowalem nimi silnik!)...zreszta typowe turystki sa tak ciezkie, ze nie polecam ich nawet wrogom!

 

Jesli ktos uprze sie na pierwszego sporta to polecam jeszcze raz Thundera (zreszta YZF600R ma wiele cech wygodnego turystyka)...a CHicken Chasery pozostawmy zupelnym mlodziakom...

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm.... :icon_rolleyes: już drugi sezon jeżdże w ogóle nie tykając padału tylnego hamulca. NIGDY nie uciekała mi dupa przed nos. NIGDY nie odczułem jakiegoś dyskomfortu z powodu braku stabilizacji czy też złego zachowania. Poprostu nie kumam o co chodzi? Może tylny hamulec pomaga w nieco bardziej turystycznych sprzętach, a może ta cała stabilizacja to tylko wymysły??

 

No drugi sezon to już coś... :icon_mrgreen: A kilometrów ile nawinąłeś?

Może jeszcze nie miałeś paru sytuacji w których przydałby się wciśnięty hamulec tylny? Np. uślizg przedniego koła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie powyzej 120 odwazylam sie jechac po 3 miesiacach jazdy,ale to moze troche inna sytuacja, bo mi na zyciu zalezy...

 

Rada moja jedna......ze swoim cialem i zyciem rob co chcesz....ale nie pozbaw przez swoje postepowanie zdrowia innych...

 

Jestes moze "mistrzem prostej",ale sie przyznajesz.....ze robisz moze nie do konca powaznie...

 

Co do zakretow..pocwicz na mniejszej predkosci...ja zaczynalam od 50/h..ii i w miare wprawy zwiekszalam predkosc...teraz robie "winkle" z v~80/h, nie wiem,czy to szybko ,czy wolno...,ale na miare moich mozliwosci..

 

 

Wiec moze zacznij od oceny swoich mozliwosci, potem oceny winkla..i na tej podst.dost.predkosc.

Edytowane przez Agabusa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No drugi sezon to już coś... :icon_rolleyes: A kilometrów ile nawinąłeś?

Może jeszcze nie miałeś paru sytuacji w których przydałby się wciśnięty hamulec tylny? Np. uślizg przedniego koła?

 

W sumie to mój 4-ty sezon na motocyklu, pierwsze 2 jeździłem z tylnym hamulcem a teraz go nie używam bo doszedłem do wniosku że nic nie daje poza rozpraszaniem uwagi. Cały mój dorobek na motocyklach o pojemność pow. 600 ccm to jakieś 33 tys km. Uślizgi przedniego koła łapałem wiele razy w trakcie ostrego hamowania, zawsze momentalnie odpuszczałem do złapania przyczepności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROAR, wg mnie jesteś przykładem stereotypowego dawcy i młodego człowieka bez wyobraźni przez których ubezpieczalnie zawyżają składki do pewnego wieku ;)

 

Zreszta dwoch stow jeszcze nie przekroczylem...wiec odwagi we mnie nie za wiele

 

ja bym powiedział, że jeszcze jakieś resztki szarych komórek pod kopułą masz które generują jakiś obraz... śmieszy mnie tylko to, że przy 180 jest ok, a 200 to już jednak dużo...

 

 

w odpowiedzi możesz wyzwać mnie od precli i kamizelkowców :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...