Skocz do zawartości

Hamowanie z piskiem opon...


Marta69
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Weszłam niedawno do domu, ale ciśnienie jeszcze mnie trzyma.

Pierwszy raz w zyciu zdarzyło mi się zahamować z piskiem opon i to nie na jakimś tam pustym placu tylko na głównej ulicy. I całe szczęście że nic za mną nie jechało.

Otóż jechałam sobie z całkowicie dozwoloną prędkością 50 km/h na ulicy Pułkownika Dąbka i mijając budynek 13 LO wybiegł mi przed koła jakiś mały czarny kundelek. A z działek znajdujących się zaraz koło ulicy wytaczał się starszy średnio trzeźwy pan... Zjechałam w zatoczkę autobusową otworzyłam szybke w kasku i krzyknęłam do gościa że takie dzikie stworzenia powinno się na smyczy trzymać.

Koleś coś wybełkotał i ... prawie się przewrócił. ;/ NIe było sensu dyskutować, ale jak go kiedyś dopadnę tu w pobliżu jak będzie trzeźwy...

 

Całe szczęście że to jechał sobie mały zdławiony jeszcze skuter, bo gdyby np. jechała tamtędy akurat ciężarówka... Musiałby sobie nowego psa kupić.

 

Ja rozumiem takie coś na małych dróżkach między blokami... Ale na głównej ulicy ?

Ehh ;/ Musiałam się wykrzyczeć/wyżalić ...

 

Macie jakieś swoje sposoby na takie akcje ? Zdarzyło wam się kiedyś coś podobnego ?

Edytowane przez wygadana_bestia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to przykra sytuacja. Mnie najbardziej rozbawiło gdy jadąc sobie przez park (rowerem :]) poleciał za mną pies typu kundel z obrożą. Chciał za wszelką cene złapać mnie za nogę wiec rozglądam sie za właścicielem. Ujrzałem pewną madame 160cm wzrostu i 160 kg wagi, która szła ze smyczą i oglądała sie na drzewka z miną typu "mój piesek coś robi złego?". Niestety z uwagi na natręctwo pieska musiał dostać lekkiego buta w nos, na co pani zareagowała krzykiem, grożeniem, wyzywaniem od łobuzów etc. Jestem człowiekiem spokojnym i zauważyłem, że drugiego człowieka najbardziej denerwuje spokój więc podjeżdżam. Piesek oczywiście ze skulonym ogonem już na smyczy stoi, a pani krzyczy mimo tego, że stoje centralnie przed nią. Ludzie się oczywiście gapią i nasłuchują, jakiś mocherek też coś bełkocze, więc odzywam sie. Zapytałem czemu nie prowadzi pieska na smyczy jeśli jest taki groźny, czy odda mi pieniądze za nagryzione w pewnym miejscu spodnie (które się nagryzły wcześniej łańcuchem :] ), czy jeżeli jechałoby małe dziecko i zostało ugryzione też udawałaby, że piesek nie jej itp. Jak każdy zgaszony człowiek wydukała tylko "łobuz", odwróciła się i poszła co zostało skwitowane śmiechem obserwatorów :]. Potem kilka razy spotkałem ją w parku z pieskiem na smyczy :].

 

A co do Ciebie to nic więcej byś nie zrobiła. Koleś nawalony "zawsze" ma rację, pozatym jest agresywny więc dobrze, że nic nie zrobiłaś. Tylko psa szkoda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś podobna sytuację. Jechałem po polnej drodze i w pewnym momencie, ujadając wyskoczył mi prosto pod koła jakiś latlerek albo coś takiego, w każdym razie małe i agresywne. W ostatniej chwili za hamulce ale niestety ponieważ było sporo piachu a i ja po raz 3 siedziałem na motocyklu, zarzuciło mnie i zaliczyłem glebe. Ogara odrzuciło troche na bok, na szczęście nie uderzyłem w drzewo które było metr obok. Najgorsze było to, że właścicielka tego latlerka nawet nie zainteresowała się czy coś mi nie jest. Widziała przecież że leżałem :D. Zawałoła z drugiego końca pola swojego pimpusia i dawaj w drugą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja juz niestety miałem takie 2 przypadki ale na nieszczescie psa przejechałem go tzn dwa psy w dwóch odstepach czasu...ale ja to normalnie miałem szczęście bo kundelki były wzrostu mojego przedniego kola...i o dziwo sie nie przewrócłem....ale pikawa mi jeszcze chodziła przez godzine.... tak to jest jak sie puszcza na miescie kundla...szyblo skończy jako część ulicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja juz niestety miałem takie 2 przypadki ale na nieszczescie psa przejechałem go tzn dwa psy w dwóch odstepach czasu...ale ja to normalnie miałem szczęście bo kundelki były wzrostu mojego przedniego kola...i o dziwo sie nie przewrócłem....ale pikawa mi jeszcze chodziła przez godzine.... tak to jest jak sie puszcza na miescie kundla...szyblo skończy jako część ulicy

 

 

Tylko to nie jest wina "osiedlowych burków" a ich właścicieli, a niestety cierpią na tym psiaki, które łażą bezpańsko po ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta sytuacja mi sie nizdażyła lecz pani od anglika.

Jedzie sobie przes las około 21 godziny w lipcu Toyotą Corolla(140km/h) przes las. Z oddala widzi że coś na drodze stoi więć po hamulach. Podjeżdża bliżej już wolniej i patrzy a tu ŁOŚ:). Stoi normalnie sobie na środku prawego pasa. :icon_mrgreen: . Pipczała, trąbiła, cos tam krzyczała na niego a on miał to najwidocnziej w rogach :rolleyes: . Po paru sekundach patrzenia sie na maszyne jaką jest samochód podszedł do bziumka i jak nigdy nic położył sie na masce samochodu :icon_evil: :icon_evil:. Zmaski dopiero ściagneli go strażacy bo nic innego niedało rady go ruszyć bo miał wszytsko w dupie :D.

 

ŁOŚIE to jakieś takie "dziwne" zwierzaki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weszłam niedawno do domu, ale ciśnienie jeszcze mnie trzyma.

Pierwszy raz w zyciu zdarzyło mi się zahamować z piskiem opon i to nie na jakimś tam pustym placu tylko na głównej ulicy. I całe szczęście że nic za mną nie jechało.

Otóż jechałam sobie z całkowicie dozwoloną prędkością 50 km/h na ulicy Pułkownika Dąbka i mijając budynek 13 LO wybiegł mi przed koła jakiś mały czarny kundelek. A z działek znajdujących się zaraz koło ulicy wytaczał się starszy średnio trzeźwy pan... Zjechałam w zatoczkę autobusową otworzyłam szybke w kasku i krzyknęłam do gościa że takie dzikie stworzenia powinno się na smyczy trzymać.

Koleś coś wybełkotał i ... prawie się przewrócił. ;/ NIe było sensu dyskutować, ale jak go kiedyś dopadnę tu w pobliżu jak będzie trzeźwy...

 

Całe szczęście że to jechał sobie mały zdławiony jeszcze skuter, bo gdyby np. jechała tamtędy akurat ciężarówka... Musiałby sobie nowego psa kupić.

 

Ja rozumiem takie coś na małych dróżkach między blokami... Ale na głównej ulicy ?

Ehh ;/ Musiałam się wykrzyczeć/wyżalić ...

 

Macie jakieś swoje sposoby na takie akcje ? Zdarzyło wam się kiedyś coś podobnego ?

 

Mi ostatnio "wyskoczyła" babcia zza stojącego Transita. Jechałem wtedy około 80 -90 km/h więc wyhamować bym nie zdązył. Naszczęście udało mi się ją wyminąc drugim pasem (naszczęście z przeciwka nic nie jechało). :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pijaczkow to mialem juz jednego na celowniku, kumpel minal go normalnie a ja mimo ze jechalem kilka metrow za nim jakos odruchowo odbilem w lewo (szedl prawa strona drogi) i mialem farta bo dziwnym trafem mocno go rzucilo w w moja strone (zawadzilbym go).

 

A co do zwierzakow to raczej mnie unikaja - puste wydechy :D , zreszta ludzie tez dwa razy sie zastanowia zanim wkrocza na ulice.

Edytowane przez Cerberus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MI ostatnio w bielskiu na dwupasmowej, dwujezdniowej ( w strone szczyrku) jezdni z przedzialającecego zielonego pasa wyskoczył KOT

Ale ze widzialem ze zdąży ( był jakies moze 10m przed mną ) Ja jechałem 100.

Udało sie-

NIe przewidziałem jednej rzeczy ze obok prawym pasem jechało jakieś 5 m przede mną auto. Kotu udało sie przebiec mój pas- i uderzył w koło samochodu- Od którego sie odbił- i znów wrócił po motocykl mój.

tym razem już nawet nie hamowałem- otarł sie ogonem. i znów był na zielonym pasie. Wszystko trwało kilka s. Ciekawi mnie tylko czy najazd na kota moze mieć wpływ namój kier jazdy i ....... glebe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze było to, że właścicielka tego latlerka nawet nie zainteresowała się czy coś mi nie jest. Widziała przecież że leżałem :).

 

Ja mam na to metodę tylko trudną do wykonania na motocyklu... :icon_mrgreen: Chyba, że zacznę jeździć z koszem....

Jak idę na spacer z suką - Rottweilerka często spotykam beztroskich ludzi ze swoimi biegającymi czworonogami. Kiedy piesek podbiega z niedokońca znanymi mi zamiarami właściciele zazwyczaj nie są wstanie przywołać ulubieńca.... do momentu jak odepne suni smycz. W 3 sekundy piesek jest przywołany do nogi.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie nie mialam jeszcze przypadku, zeby cos lub ktos wyskoczyl mi z nienacka na droge. Byc moze dlatego,ze wiekszosc kilometrow nabijam na trasie..

 

Jednak pomijajac krzywdy moralne wlasciciela takiego czworonoga to przy ewentualnym zderzeniu z takim zwierzem mogloby byc ciezko z Toba. Malo jest osob jezdzacych skuterem "50" w specjalnych ciuchach ochraiajacyhc przy ew. kolizji :/....dlatego takich "odpowiedzialnych wlascicieli" to warto czasem opitolic.

 

 

A tak "poza konkursem" to kolega mial kiedys sprawe w sadzie za to, ze potracil psa kilka metrow za przrejsciem dla pieszych. Wlascicielka pupila upierala sie,ze pies przechodzil przez przejscie. To bylo kilka lat temu. Teraz chyba prawo inaczej traktuje psy bez smyczy ,czy kaganca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malo jest osob jezdzacych skuterem "50" w specjalnych ciuchach ochraiajacyhc przy ew. kolizji :/.
Ja sie już naczytalam o takich wypadkach. Typu krótkie spodenki, krótki rękaw i podejście - ja się nie przewracam :D I za każdym razem wolę się zabezpieczyć. Nawet jak jadę (co się w sumie rzadko zdarza) mały odcinek trasy z punktu A do punktu B Edytowane przez wygadana_bestia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wlasnej ulicy mam takiego psa, ktory reaguje tylko jak jade na biegu z odkreconym gazem.

A wystarczy tylko, ze wyrzuce na luz to piesek nie ma najmniejszej ochoty robic za mna akcji poscigowej. Z uwagi na to, ze dosc czesto lezy sobie kundelek przy plocie zazwyczaj ostatnie metry drogi pod dom tocze sie sila rozpedu :D .

 

Juz sie tak zastanawiam, ze moze nie lubi silnika Suzuki - wiadomo "same stuki"... :D

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...