Skocz do zawartości

Niespodziewany atak orłów


Rekomendowane odpowiedzi

Jakby mi ktos pare godzin temu opowiedzial co bedzie chcialo zrobic mi w czasie jazdy wielkie kuku to pewnie bym nie uwierzyl.

 

A wiec tak. Cotygodniowa poniedzialkowa trasa, idealna pogoda, sloneczka prosto w zeby, ale droga praktycznie pusta. Za wioska rozpoczynala sie ladna prosta wiec po malu odkrecalem gaz. Licznik nie wskazywal wiecej jak 110-120km/h.

 

Nagle na horyzoncie tej prostej lekko zalesionej drodze pojawiaja sie dwa punkty. Punkty, ktore wala prosto na mnie. Zanim zorientowalem sie co sie dzieje owe punkty zmienily sie dwa bydlastych rozmiarow ptaki - jak na moj gust orly. Najwyrazniej one do konca tez mnie nie wdzialy, bo odleglosc drastycznie spadala, a one sobie dalej szybowaly nad droga prosto w moim kierunku. Do konca nie wierzylem co sie dzieje i na jakikolwiek manewr nie bylo juz czasu. Zdazylem tylko zamknac gaz, pochylic nieco glowe w kierunku szyby i szykowalem sie na uderzenie. Jeden trafil w lusterko skladajac je do granic wytrzymalosci (cale szczescie wytrzymalo i nie peklo), a drugi o milimetry poszybowal nad kaskiem. Doslownie czulem jego pazurki na skorupie kasku.

 

Zarowno ja jak i chyba ptaszki wyszlismy calo. Ten trafiony lusterkiem chyba przezyl, bo nie bylo widac, zadnej lezacej kupy miesa. Na moto nie bylo tez sladow krwi - jedynie drobny puch przy mocowaniu lusterka w owiewke.

 

Nie trzeba miec tegiej wyobrazni, ale chyba nie ma watpliwosci, ze gdyby trafily mnie centralnie to byloby zle. Kask AGV pewnie by wytrzymal uderzenie, ale moj kark mogly nienaturalnie poszerzyc zakres ruchu.

 

Szok pozostal do konca jazdy - na tyle skuteczny, ze na koncu zaliczylem klasyczna glebe parkingowa :biggrin: . Popelnilem wszystkie bledy jakie tylko mozna: maksymalny skret kierownicy, minimalna predkosci i na koniec wcisniety przedni hamulec :cool: . Na szczescie moto po prostu polozylem na asfalcie. Straty zerowe - drobna rysa na owiewce. Pojawil sie tez drobny wyciek oleju (silnik nie pracowal udusil sie,bo przy upadku byl na biegu). Jeszcze wiekszy obciach, ze przy maksymalnie skreconej kierownicy za cholere nie moglem podniesc maszyny. Ja sie napinam jak glupi, gapowiczow pelno, a nikt dupy nie ruszy. W koncu poprosilem jakiegos faceta, aby pomogl - wspolnymi silami postawilismy Suzi na kola. Zaniepokojony wyciekiem odpalilem maszyne - po chwili silnik zaskoczyl i pracowal narmalnie. Powrotna trasa minela juz bez przygod.

 

Mam nadzieje, ze poniedzialkowy pech w tym roku juz wyczerpal swoj limit :clap:

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

patriotyczna tragedia to by była, jak bys dwie kaczuchy strącił :biggrin:

 

też sie kiedys z orzełkiem "mijałem", tylko było 2 metry nade mną - ciekawy widoczek :clap:

pozdro

Edytowane przez robak

SPRZEDAM CZĘŚĆI HONDA XR XL NX 600 650, kontakt 600031499 lub [email protected]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu powiem cos, co powiedzialam niedawno w dosyc kontrowersyjnym temacie z dzialu wypadki :biggrin:)))"kazdemu sie moze zdarzyc"....Dobrze,ze ptak Cie nie dziabnal...i, ze parkingowiec bardziej zakonczyl sie na strachu niz uszkoedzeniach..

 

ech, oby jak najmniej takich dni bylo ...

 

Juz naprawde wszyscy sie na nas czaja...samochodziarze...orly...psy probujace ugryzc w nogawke...sarna ...Żubr za rogiem...:clap:

Edytowane przez Agabusa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo ptaszki szybki "numerek" w locie odstawialy i sie zagapily, albo oba totalnie slepe - zapomnialem dodac, że oczywiscie na dlugich swiatlach na trasie lecialem.

 

A moze czas wymyc kask z resztek owadow? Moze ptactwo liczylo na latwy darmowy posilek?

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te ptaki ostatnio sa jakies zlosliwe. Albo pogoda je oglupia. W sobote po poworcie z traski stwierdzilam, ze jeszcze mi malo i pojechalam sobie jeszcze stala juz trase...krociutka...miedzy laskami, polami. Jade sobie milo...dokola pola....jakies wysokie trawsko wstretne. I tu nagle z tej glupiej trawy bociek wylatuje. Ja zestrachana gaz puscialm, a ten bociek zamiast w strone pola, to na mnie....przelecial nade mna...szczerze nie wiem ile byl nade mna, bo sie zwinelam i zamknelam oczy:P:)

Ale widze, ze nie tylko ja mam przygody z ptaszkami, takimi troche wiekszymi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeszłego lata miałem "ciekawą" przygodę z jakąś ptasią grypą. Jade sobie MZ-tka, dluga prosta, dobry asfalt, pusto , znajoma droga, więc odkrecam 100 -110, wzdłuż drogi rośnie wysoka trawa. Nagle z tej trawy prosto pod koła wybiega mi cos skrzydlatego...na oko coś wielkości kaczki, brakowało kilku cm abym dotknał ją podnóżkiem. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że zanim zdążyłem nacisnąć na hamulec (palce miałem cały czas na klamce) ptasior był daleko za mną. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby wbiegł mi pod koło....zeszlifowałbym MZ-tkę do gołej ramy :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

patriotyczna tragedia to by była, jak bys dwie kaczuchy strącił :cool:

 

też sie kiedys z orzełkiem "mijałem", tylko było 2 metry nade mną - ciekawy widoczek :wink:

pozdro

 

 

słusznie- czas otworzyć sezon na kaczki.

 

 

co do orłów i innych drapizeników- to nie kumam czemu,ale lubią ulice :biggrin: widziałem juz niejednego jak sobie ją oglądał- pewnie zastanawiał się co ta woda taka twarda :clap:.

 

ja miałem w sobote(niedziele) w nocy(ok 2) przygodę na obwodzie- z jadłospisem drapieznika- zającem.

 

noc- długie swiatła- patrzę-siatka. a minę sobie a nuz coś w srodku... no i gdyby to była siatka to bym minął,ale tym razem siatka podeszła do mnie i trafiłem ją czubkiem buta...

 

ok 120 jechałem- sprzęt nawet nie drgnął- poczulem uderzenie na bucie,ale nic później nie bolało...sladów krwi brak... moze szaraczek przetrwał...dostał w grzbiet, przekoziołował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...