Skocz do zawartości

Prawo jazdy - szkolenie, egzamin


Hun996
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

(...) państwo traktuje mnie jak przestępcę gdy chcę się przesiąść na chopera do lansu... To paranoja.

 

paranoja... setki tysięcy nawinąłem na koła, a tu nie wolno mi się przejechać paręset metrów po pasie startowym, żeby sobie polatać, bez dodatkowych kursów. wyciąganie kasy! granda!

a tramwajem też nie mogę, co za zbrodnia na moim wybujałym ego!

 

a tak z nieco większą dawką logicznego pomyślunku, którego autorowi ww. wypowiedzi wyraźnie brakło: gratuluję uzyskania po 30 latach poruszania się po drogach zdobycia nowej wiedzy, że motocykle mają własną kategorię prawa jazdy. aż dziw, że tyle to czasu zajęło, boć przecie 30 lat temu też miały

 

To jest jakaś przesada. Te przepisy raczej odstraszą sporą część osób którym marzy się motocykl. Ukończenie i zdanie tych wszystkich kursów(A1,A2,A) to już będzie spory wydatek a gdzie reszta? :banghead:

 

koszt zakupu motocykla, osprzętu, i utrzymania - te dopiero powinny odstraszać. BTW zalecam wrócić do czytania przepisów, albo zapoznać się z sąsiednim tematem w dziale szkoła jazdy, gdzie kwestie szkolenia, kosztów i zmian kategorii były wyjaśniane przez instruktorów; w skrócie: kurs się robi jeden, zmiana kategorii wymaga tylko dodatkowych jazd i egzaminu praktycznego (za cenę jednego niecałego tankowania). no i oczywiście nie ma obowiązku robienia po kolei wszystkich kategorii "a". więc nie siej paniki, bo nie ma podstawy

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koszt zakupu motocykla, osprzętu, i utrzymania - te dopiero powinny odstraszać.

jsz

Przesadzasz Jeszua. Jakie wydatki? Kask za 100, opony za 50zl albo i taniej. I można śmiagać :icon_twisted:

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1)...a tak z nieco większą dawką logicznego pomyślunku, którego autorowi ww. wypowiedzi wyraźnie brakło: gratuluję uzyskania po 30 latach poruszania się po drogach zdobycia nowej wiedzy, że motocykle mają własną kategorię prawa jazdy. aż dziw, że tyle to czasu zajęło, boć przecie 30 lat temu też miały...

2)... w skrócie: kurs się robi jeden, zmiana kategorii wymaga tylko dodatkowych jazd i egzaminu praktycznego (za cenę jednego niecałego tankowania). no i oczywiście nie ma obowiązku robienia po kolei wszystkich kategorii "a". więc nie siej paniki, bo nie ma podstawy

jsz

 

ad.1

Czegoś kolega nie doczytał najwyraźniej... Proponuję powtórzyć czytanie, tylko z włączonym rozumieniem.

 

ad.2

No właśnie o to się rozchodzi... że to nieprawda.

Bo jak się komuś kiedyś nie chciało wsiadać na WSK 125 i nie zrobił PJ kat. A na jednym kursie na PJ kat.B, to teraz musi cały cykl szkoleniowy (przepisy, testy, budowa silnika itp, plus praktyczny kurs jazdy) przerobić, zaliczyć i zdać przed komisją (I zapłacić za całość). Nie tylko praktyczny.

Paranoją jest to, że motorowerem mogę gwizdać na przepisy (nawet ich nie muszę znać !) i pakować się w najruchliwsze rejony miasta, a motorem (choćby i 60 cm3) jadąc przepisowo z PJ kat B popełniam wykroczenie. :lapad:

 

Nie odpowiada mi po prostu narzucony system szkolenia: rowerek, skuterek,motorek, autko, ciężarówka, autobus... Może jestem ambitny i chcę zacząć od czołgu ? (no, może nie aż tak ambitny).

Zacząłem od licencji pilota, potem było PJ kat.B... :cool:

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jak się komuś kiedyś nie chciało wsiadać na WSK 125 i nie zrobił PJ kat. A na jednym kursie na PJ kat.B, to teraz musi cały cykl szkoleniowy (przepisy, testy, budowa silnika itp, plus praktyczny kurs jazdy) przerobić, zaliczyć i zdać przed komisją (I zapłacić za całość). Nie tylko praktyczny.

Paranoją jest to, że motorowerem mogę gwizdać na przepisy (nawet ich nie muszę znać !) i pakować się w najruchliwsze rejony miasta, a motorem (choćby i 60 cm3) jadąc przepisowo z PJ kat B popełniam wykroczenie. lapad.gif

niestety a dla większości stety nie ma już na kursach PJ tematyki budowy silnika :bigrazz:

odnośnie przepisów to większość kursantów, którzy posiadają już prawo jazdy kat. B i przychodzą zrobić kat. A nie ma pojęcia o przepisach ruchu drogowego, prawdopodobieństwo, że dałbyś radę napisać test na PJ z nie więcej niż dwoma błędami bez uprzedniego przygotowania wynosi +- 3 do 5%

odnośnie motorowerów - to właśnie te przepisy wg nowej ustawy mają się zmienić i na motorowery będzie obowiązywało także prawo jazdy (kat. AM)

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odnośnie motorowerów - to właśnie te przepisy wg nowej ustawy mają się zmienić i na motorowery będzie obowiązywało także prawo jazdy (kat. AM)

 

niestety nie wszystkich... i dla mnie to również jeden z poważnych błędów nowej ustawy

 

 

co do tego, co napisał Potatopotato, to AFAIR był rozważany w ustawie przepis o jeździe do 125ccm na kat. b (jak jest np. u wyspiarzy), ale nie znalazł się w finalnym tekście. tyle, że jak znam życie zaraz tego typu persony podniosłyby krzyk, dlaczego niby 125 a nie 250 albo lepiej od razu 500, przecież to taki motorowerek do lansu. zawsze będą niezadowoleni

 

a propos konieczności robienia całego kursu: odnosiłem się do konkretnej wypowiedzi dot. kat a, a1, a2 - nie wszystkich. przepisów dot. a2 póki co nie ma, ale zasady zmiany a1 na a są właśnie takie, jak podawali już i tu na forum instruktorzy

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jak się komuś kiedyś nie chciało wsiadać na WSK 125 i nie zrobił PJ kat. A na jednym kursie na PJ kat.B, to teraz musi cały cykl szkoleniowy (przepisy, testy, budowa silnika itp, plus praktyczny kurs jazdy) przerobić, zaliczyć i zdać przed komisją (I zapłacić za całość). Nie tylko praktyczny.

Paranoją jest to, że motorowerem mogę gwizdać na przepisy (nawet ich nie muszę znać !) i pakować się w najruchliwsze rejony miasta, a motorem (choćby i 60 cm3) jadąc przepisowo z PJ kat B popełniam wykroczenie. :lapad:

 

Jestesmy z mniej wiecej tego samego rocznika wiec pamietam czasy o ktorych wspomuinasz. Owszem, wtedy przy kat A nie bylo podzialu na A1 i A bo bylo tylko jedno PJ - kat. A. Kursy byly rozne, egzaminy praktyczne rowniez byly rozne wiec nie wrzucaj do jednago wora, ze dostawalo sie a za piekne oczy.

 

Nie odpowiada mi po prostu narzucony system szkolenia: rowerek, skuterek,motorek, autko, ciężarówka, autobus... Może jestem ambitny i chcę zacząć od czołgu ? (no, może nie aż tak ambitny).

Zacząłem od licencji pilota, potem było PJ kat.B... :cool:

 

Rozumiem, ze ten kurs pilotazu zaczales od B 747 a dopiero pozniej srobiles ten szybowcowy :icon_mrgreen:

 

P.S. Oierwszym postem niestety nie blysnales !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kategorie AM na motorowery to CHWAŁA im za to bo to co wyrabia sie na drogach jest straszne! stare dziady, kobitki bez żadnego doświadczenia i gówniarze po 13 lat jeżdzący środkiem skrzyżowania, przeciskający sie na chama gdzie sie da... juz dawo jazda na "dowód' powinna być zlikwidowana!

 

Co do kat a1 i a2 to powiem tyle że nie jest to taki zły pomysł, ale nie moge sie pozbyć wrażenia że chodzi tu przede wszystkim o wyrwanie dodatkowej kasy. skoro jeśli dobrze rozumiem należy najpierw zrobić kat A1 lub A2 (w zależności od posiadanego wieku) a następnie od poczatku kat A to proponuję inne rozwiązanie:

zamiast dwa razy płacić za to samo, kategoria A2 po ukończeniu przez jej wlaściciela wieku 24 lat powinna automatycznie przechodzić w pełnoprawną A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) juz dawo jazda na "dowód' powinna być zlikwidowana!

 

(...) skoro jeśli dobrze rozumiem należy najpierw zrobić kat A1 lub A2 (w zależności od posiadanego wieku) a następnie od poczatku kat A

 

ad. 1. nie będzie

ad. 2. źle rozumiesz

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1. przeczytaj, kto będzie musiał posiadać am

ad. 2. przejrzyj chociaż sąsiednią dyskusję pt. młodzi mają problem, gdzie kwestia zmiany a1 (i najprawdopodobniej analogicznie a2) była kilka razy dla takich "rozumiejących zamiast przeczytania" wyjaśniana

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że "zapuszkowani" lekkiego żywota tutaj nie mają... :cool:

 

Drogi dla wszystkich mamy te same, ale do poruszania się po nich musimy posiadać różne uprawnienia.

Pełnoletni rowerzysta, czy motorowerzysta śmigać może po nich bez znajomości przepisów, bo zakłada się, że jest odpowiedzialny (kupa śmiechu!), a kierowca, czy motocyklista, muszą zdawać egzaminy państwowe. Niby dobrze, tylko dlaczego?

Każdy stopień prawa jazdy(A,B,C,D...) to przerabianie od podstaw zasad parkowania, wyprzedzania, zachowania bezpiecznej prędkości, znajomość znaków drogowych... Tak, jakby dla każdej kategorii były inne. A przecież wszystkich obowiązują te same przepisy drogowe.

Rozumiem, że różnie się jeździ motorkiem i autobusem, ale przecież obowiązują nas te same zasady ruchu !

Ktoś, kiedyś zlikwidował "kartę rowerową" na której można było jeździć też motorowerem. No i mamy takich rowerowych matołków jeżdżących nocą bez świateł i w dodatku lewą stroną... A teraz, by nadrobić luki w wykształceniu wymyśla nowe kategorie PJ i związane z nimi kursy.

Dzięki temu marnuje czas i pieniądze przyszłych kierowców. I tworzy rzesze nowych biurokratów.

 

Ja, to już za stary jestem, by to zmieniać, ale uważam, że przepisy ruchu drogowego powinno się zdawać już w szkole, choćby i na maturze, a samą naukę jazdy konkretnym pojazdem wyłącznie praktycznie...

 

Pozdrawiam motorzystów

i spoglądam w lusterka. Kiedyś i ja będę w nich widoczny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad1. to po co wprowadzac kat AM skoro nic sie nie zmieni??

 

Dlaczego twierdzisz, ze nic sie nie zmieni ? Wlasnie dla tego jest zmieniane aby sie zmienilo, notabene jest to smieszne, ze motorowerami wolno poruszac sei bez uprawnien.

 

 

1. Drogi dla wszystkich mamy te same, ale do poruszania się po nich musimy posiadać różne uprawnienia.

 

2. Pełnoletni rowerzysta, czy motorowerzysta śmigać może po nich bez znajomości przepisów, bo zakłada się, że jest odpowiedzialny (kupa śmiechu!),

 

3. kierowca, czy motocyklista, muszą zdawać egzaminy państwowe. Niby dobrze, tylko dlaczego?

Każdy stopień prawa jazdy(A,B,C,D...) to przerabianie od podstaw zasad parkowania, wyprzedzania, zachowania bezpiecznej prędkości, znajomość znaków drogowych... Tak, jakby dla każdej kategorii były inne.

 

4. A przecież wszystkich obowiązują te same przepisy drogowe.

 

5.Rozumiem, że różnie się jeździ motorkiem i autobusem, ale przecież obowiązują nas te same zasady ruchu !

 

1. Te same zasady w powietrzu i na wodzie - rozumiem, ze dla Ciebie tez bez sensu.

 

2. wyzej

 

3. chociazby dla tego aby odswierzyc wiedze o praktyce nie mowie, bo roznica w prowadzeniu ciezarowki ( czy innego katamarana ) a motocykla jest ! No chyba, ze mam to wytlumaczyc.

 

4. Przepisy kolego to jeszcze nie wszystko, kazdy pojazd czy ich grupa cechuja sie czyms innym, o ktorym / lub czego wiekszosc innych kierowcow po prostu nie wie - bo niby skad.

 

5. Co do obowiazywania przepisow to sie zgodze ale co do zasad ruchu, nic bardziej mylnego. Pokusil bym sie spytac ile kategori PJ posiadasz ?

 

Nie wiem jak mocno zmienilo sie specjalistyczne szkolenie na dana kat. PJ. Moge jedynie domyslac sie, ze forumowi szkolacy prowadza je zetelniej i klada nacisk na teorie. Proponowal bym jednak spojrzec na wiekszosc szkol prowadzacych zajecia z zakresu kat A. Scyzoryk sie w kieszeni otwiera - stad te wlasnei pomysly - ze te same zasady ruchu - nie mylic z przepisami.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, to już za stary jestem, by to zmieniać, ale uważam, że przepisy ruchu drogowego powinno się zdawać już w szkole, choćby i na maturze, a samą naukę jazdy konkretnym pojazdem wyłącznie praktycznie...

 

są profesje - lekarze, farmaceuci - które mają narzucony obowiązek ustawicznego kształcenia: muszą ciągle nie tyle podnosić, co aktualizować swoją wiedzę, pod rygorem utraty uprawnień do wykonywania pracy. powiesz, że ich błąd może zabić - a czy kierowcy nie? są kraje, gdzie uprawnienia posiada się na określony czas - kilka lat, zależnie również od wieku. później trzeba zdać egzamin, żeby je utrzymać. w ciągu Twoich 30 lat prowadzenia pojazdów po drogach co najmniej raz zmienił się w całości kodeks ruchu drogowego, nie wspominając nawet o wielu poprawkach - jak sobie wyobrażasz znajomość przepisów np. 65-cio latka, który ostatni raz miał przepisy przed oczami w wieku lat 18-tu? sądzisz, że wszystko pamięta doskonale? a zmiany - może wsączył się mu przez skórę, skoro nigdy ich nie musiał widzieć na oczy? proponujesz więc absurd, waćpan, który nie istnieje w rozsądnie rządzonych państwach

 

problemem jest praktyka, a nie przepisy: kurs powinien uczyć jeździć, a nie uczyć zdawać egzamin, podczas gdy egzamin powinien dowodzić umiejętności jazdy kursanta, a nie udowadniać za wszelką cenę że jeździć nie umie. ale to zależy w większym stopniu od ludzi, a nie przepisów

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problemem jest praktyka, a nie przepisy: kurs powinien uczyć jeździć, a nie uczyć zdawać egzamin, podczas gdy egzamin powinien dowodzić umiejętności jazdy kursanta, a nie udowadniać za wszelką cenę że jeździć nie umie. ale to zależy w większym stopniu od ludzi, a nie przepisów

jsz

Znaczy ja się generalnie zgadzam, ale to nie jest tak, że kurs nauczy Cię jeździć, bo to technicznie niemożliwe. Kurs natomiast może (i powinien) wskazywać pewne istotne punkty, na które nowy kierowca powinien zwrócić szczególną uwagę (choćby słynny przeciwskręt). Po zdanym egzaminie (który, umówmy się, jest tylko zaświadczeniem, że w stopniu naprawdę podstawowym potrafisz "ogarniać" pojazd) każdy kierowca powinien natomiast przechodzić (obowiązkowo) kurs doszkalający, który dla własnego bezpieczeństwa należałoby powtarzać co jakiś okres (2-3 lata?, to szczegół). Ze swojego skromnego doświadczenia mogę powiedzieć - taki schemat się sprawdza.

http://gomoto.tv/

naszym motorem jest pasja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

.... Scyzoryk sie w kieszeni otwiera - stad te wlasnei pomysly - ze te same zasady ruchu - nie mylic z przepisami.

 

<img src="http://forum.motocyklistow.pl/public/style_emoticons/<#EMO_DIR#>/crossy.gif" style="vertical-align:middle" emoid=":crossy:" border="0" alt="crossy.gif" />

 

Radził bym koledze zamknąć ten scyzoryk, bo sobie kolega krzywdę zrobi...

O ile dobrze pamiętam, to w Europie zasady ruchu definiuje Konwencja Wiedeńska z 68 roku, wynikiem tego są przepisy ruchu drogowego określane w naszym kraju Kodeksem Drogowym.

Odnośnie latania i żeglowania, to i owszem, trudniej się lata niż żegluje fordewindem, prawy hals w B-27 nie ma znaczenia, a szplajsowanie można robić tu i tam. Jak się wie o co chodzi, oczywiście.

Co do jazdy rowerem i motorem, to ta sama bajka, o ile dobrze się pedałuje. Tylko, że na rower można wsiąść bez uprawnień i bez kasku. No, a "grupa pojazdów cechuje się czymś innym", to przecież oczywiste...

"... I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego." - to odnośnie kuszenia. Kolega, widać, zazdrości.

Miłej zabawy.

 

:crossy: (na skuterku, a co)

 

są profesje - lekarze, farmaceuci - które mają narzucony obowiązek ustawicznego kształcenia: muszą ciągle nie tyle podnosić, co aktualizować swoją wiedzę, pod rygorem utraty uprawnień do wykonywania pracy. powiesz, że ich błąd może zabić - a czy kierowcy nie? są kraje, gdzie uprawnienia posiada się na określony czas - kilka lat, zależnie również od wieku. później trzeba zdać egzamin, żeby je utrzymać. w ciągu Twoich 30 lat prowadzenia pojazdów po drogach co najmniej raz zmienił się w całości kodeks ruchu drogowego, nie wspominając nawet o wielu poprawkach - jak sobie wyobrażasz znajomość przepisów np. 65-cio latka, który ostatni raz miał przepisy przed oczami w wieku lat 18-tu? ... proponujesz więc absurd, waćpan, który nie istnieje w rozsądnie rządzonych państwach....

jsz

 

W rozsądnych państwach nie zmienia się Kodeksu Drogowego "w całości" nawet w dłuższym okresie czasu. A poprawki, to trzeba robić jak coś jest spie...one, dobrego się nie poprawia.

O ciągłym dokształcaniu kierowców wiele można by pisać, więc najprościej jest każdego wysłać na kurs i egzamin co trzy lata. (I niech co roku odnawia dyplom magistra, co dwa lata kartę pływacką, dwa razy do roku kurs z BHP, i obowiązkowa matura...). Możemy tak mnożyć obowiązki dokształcania w nieskończoność. Tylko co z tego wyniknie ? Czy społeczeństwo będzie mądrzejsze ?

Znam takiego 65-latka, co kursy na PJ prowadzi. Prawko zrobił w wojsku... Na "Lublinie". Owszem, specjalne kursy i egzaminy zdawał, by mieć licencję na instruktora, ale coś za coś...

 

Jeszcze raz powtórzę, że przepisów ruchu drogowego powinno się uczyć od podstawówki, tak jak pisania i liczenia, a na maturze obowiązkowy egzamin (jak z matmy i polskiego).

No, chyba, że wzorem PRL-u chcemy mieć tumanów do wożenia koleją i autobusami do jedynie słusznych miejsc...

 

P.S. Stary jestem, ale jeszcze nie spierniczałem do reszty, dziwi mnie tylko, z jaką zajadłością bronicie przestarzałych racji. Tam gdzie dróg jest pod dostatkiem i nikomu nie trzeba ograniczać wolności, autami i motocyklami jeżdżą 80-latkowie, i nikt ich nie pyta kiedy zrobili PJ. Gorzej, bo jedno PJ jest na wszystko, od motocykla, po autobus...

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...