Wazzabii Opublikowano 30 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2006 jezdzilem 4h w ulewie, motor nie zgasl ani razu, katowalem po osie w wodzie, nie zgasl (raz jedynie jak wodowalem, przykrylo troche moto, gaz puscilem bo polecialem, to zdechl, ale to norma przy glebach)w blocie nie zgasl,po myjni zawsze palil z pierwszego, czasami myje wezem, czasami na myjce, czasami jezdzac w deszczu po ulicach,co do uwagi gdzie sie leje; cala elektronika jest wodoszczelna, uwazam jedynie przy myciu owiewek bocznych od wewnatrz, bo jak pryska po nich to mozna usyfic wlot do filtru powietrza i wtedy kicha (raz mialem taki przypadek), oraz przy myciu bebna bo mam tam szparke i lepiej zeby nic z syfu nie nalecialo bo uszkodzi beben, zegary tez myje wezem jak sa brudne :icon_razz:, szczegolna uwage zwracam przy myciu silnika bo jak chlodzony powietrzem to musi byc czysty, rozgrzanego nie myje ze wzgledu na mozliwosc powstania mikropekniec od naprezen hartowniczych, oraz ze wzgledu na tego ze powstaje wtedy duzo pary.nalezy pamietac zeby moto myc od gory bo jak myjemy od dolu to i tak wszystko bedzie sciekac wiec daremna nasza robota.radze tez sprawdzac dzialanie hamulcow po myciu bo moze dostac sie miedzy klocek a tarcze piach i skroci to zywotnosc oraz negatywnie wplynie na komfort jazdy, jak i tez na wlasciwosci ukladu hamulcowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skubi Opublikowano 2 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2006 (edytowane) temperatura osiągana podczas pracy nie jest na tyle duża aby np. zahartować cokolwiek No oczywiście. Nie wypisujcie herezji o hartowaniu, jeśli hartowanie w ogóle nie zachodzi. Tu raczej chodzi o gradient temperatur między powierzchnią a środkiem nagrzanego przedmiotu (np. cylindra). Uwzględniając naprężenia dopuszczalne, dla większości stali przed hartowaniem przyjmuje się wartość różnicy temperatur między powierzchnią a środkiem nagrzewanego przedmiotu równą 200 stopni C. Śmiem twierdzić, iż japońscy konstruktorzy przewidzieli pewne niespodzianki typu woda projektując motocykl ENDURO a stal na elementy silnika przeszła szereg czynności obróbki cieplnej :icon_mrgreen: A ciekawe jaki gradient temperatury po odpowiedniej obróbce cieplnej jest dopuszczalny... Edytowane 2 Maja 2006 przez Skubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wats Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 Ja moją DT śmigałem po wodzie po błcie przejezdrzałem przez rzeke i nic jej sie nie stało. Ale od 2 dni dzieje się tak że jak wracam w deszczu to zalewa mi fajke i ma przebicia. Np jak dotchne cylindra na załączonym silniku to mnie kopie prąd. Jak temu zarazić ? p.s moje fotki z jazdy po stawie ;) http://bikepics.com/pictures/431983/http://bikepics.com/pictures/432021/http://bikepics.com/pictures/432023/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xkarlx Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 ja swoja dt przejezdzalem przez bagienna kaluze (bylo bagienko a na nim z rostopionego sniegu kaluza) bylo to dlugosci jakis 15-20 m a gleboskosci na tyle ze silnika nie bylo widac i nigdy nic sie nie stalo a silnik byl ostro nagrany natomiast pewnego razu smigalem dosyc szybko i przedemna byla kaluza taka zwyczajna gleboka na tyle ze przez felge by sie woda przelewala szybko jada byl wielki rozprysk i zaraz za kaluza moto mi zgaslo ;) poczekalem minute zapalilem bez problemu i pojechalem dalej kiedys gadalem z gosciem w szkole na ten temat (technikum samochodowe) i on mwoi ze moto moze sie zatrzec bo cylinder podczas chlodzenia kurczy sie szybciej niz tlok i powstaje spore tarcie czy cos takiego w kazdym razie jezeli sie przejezdza pozadnym sprzetem przez wode ktora pryska na cylinder to chyba nei ma zadnego bolu bo ta woda szybko odparuje zanim zdazy schlodzic natomiast co innego utopic cylinder w wodzie ps moja dt jest chlodzona powietrzem :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wazzabii Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 jak na moj gust nie chodzi o jednorazowe wodowanie silnika, tylko szereg takich zabiegow, wystapuja naprezenia hartownicze, czego skutkiem jest zmeczenie materialu i w koncu cylinder peka,zwykle przegrzanie silnika moze spowodowac wygiecie glowicy, a co dopiero wjechac skatowanym sprzetem do wody o temp 5*C...na marginesie, nie wszystkie motocykle enduro sa z japonii... i nie zawsze to co japonskie to niezawodne, zdazaja sie wadliwe serie, czy tez zanieczyszczenia materialu, metale maja swoja rozszezalnosc i kurczliwosc, a wraz z temperatura zmieniaja swoje wlasciwosci, o nowsze silniki bym sie tak bardzo nie martwil ale te sprzed ponad 10 lat, moga tego po prostu nie wytrzymac bo maja juz swoje lata, a to robi swoje.czasami nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie czynniki wplywaja na wytryzmalosc danego materialu,przykladowo, swiatlo UV bardzo negatywnie wplywa na plastik, po dluzszym naswietlaniu plastik zolknie a nastepnie staje sie bardzo kruchy, plastikowy kubek ktory stal w laboratorium u mojego taty po prostu sie rozpadl gdy ktos go podniosl, pokruszyl sie na kawalki. wiec jak kto woli:) ja wole sie zatrzymac, poczkac chwile przy okazji zbadac przejazd i wtedy przekatowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skubi Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 (edytowane) Jakie naprężenia hartownicze, skoro hartowanie nie zachodzi?????!!! I zmęczenie materiału nie jest skutkiem naprężeń hartowniczych, ale powstaje pod wpływem cyklicznie zmieniających się naprężeń. Przed wypuszczeniem w świat cylinder był hartowany i powstały naprężenia hartownicze. Ale po zastosowaniu odpuszczania znikły, wskutek czego dostałeś ciągliwy rdzeń, a powierzchnia pracująca została poddana azotowaniu dzięki czemu jest twarda i odporna na ścieranie. Może jeszcze inne cuda do tego doszły. I czy po 10 latach metal jest za stary?? A mosty zbudowane na początku XX wieku, czy inne rzeczy - jakoś działają. Edytowane 3 Maja 2006 przez Skubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 3 Maja 2006 Administrator Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 Jasny gwint, czasem mam wrażenie, że wolicie snuć filozoficzne rozważania co by było gdyby, niż po prostu jeździć. A enduro jest od jeżdżenia, a nie od zastanawiania się w trasie, co by było gdyby. Jak się chcecie zastanawiać, to się przesiądźcie na czopry z frędzlami i jeździjcie w stronę zachodzącego słońca :flesje:Aha, na starszych sprzętach się nie znam najlepiej, ale gdybym miał mieć motocykl, na którym przed kałużą miałbym się zastawiać, czy przejechać, czy też jakieś hartownicze megasiły zaraz mnie rozwalą na kawałki, to wolałbym kupić sobie czopra i przestać się stresować ;)pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ptasiorr Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 Poniękąt Dominik ma rację :crossy: 3eba jeżdzić i czerpać z tego przyjemność!Co prawda jeżdzijmy z głową ale tez nie przyspazajmy sobie sami problemow.Enduro chyba wlasnie do tego jest:bloto,woda,śnieg,kurz :) ;) A to określenie chopperów jako "czoprów"mnie nieźle rozbawiło ;) pozdro :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arma87 Opublikowano 3 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2006 Wkoncu dal ktos prawidlowom i madra odp. oczywiscie nie kto inny jak sam MODERATOR, zgadzam sie w 100% enduro to enduro ma dostawac w dupe i jezdic wszedzie gdzie popadnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spiszak Opublikowano 4 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2006 Ja kiedyś utopiłem swoją CZ 125 i skończyło się to wymianą tłoka i szlifem cylindra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baron Opublikowano 5 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2006 Jasny gwint, czasem mam wrażenie, że wolicie snuć filozoficzne rozważania co by było gdyby, niż po prostu jeździć. A enduro jest od jeżdżenia, a nie od zastanawiania się w trasie, co by było gdyby. Jak się chcecie zastanawiać, to się przesiądźcie na czopry z frędzlami i jeździjcie w stronę zachodzącego słońca :)Aha, na starszych sprzętach się nie znam najlepiej, ale gdybym miał mieć motocykl, na którym przed kałużą miałbym się zastawiać, czy przejechać, czy też jakieś hartownicze megasiły zaraz mnie rozwalą na kawałki, to wolałbym kupić sobie czopra i przestać się stresować ;)pzdr Zgadzam się z tym, ale ja zacznę tak robić jak na moim koncie pojawią się same dziewiątki. :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lucass Opublikowano 5 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2006 I czy po 10 latach metal jest za stary?? A mosty zbudowane na początku XX wieku, czy inne rzeczy - jakoś działają. Metal, za leży jaki metal, stal może nie ale stopy z aulu napewno tak. Dla przykładu samoloty mają rezurs ileś tam godzin latania, albo lat użytkowania i muszą iść na złom - chodzi o zmęczenie konstrukcji dur-aluminiowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wazzabii Opublikowano 6 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2006 radze wlaczyc sobie channel discovery science i troche poogladac, w USA byly wlasnie przypadki ze pierwsze samoloty pasazerskie odrzutowe po prostu rozpadaly sie w powietrzu, poniewaz wystepowalo zmeczenie materialu, robila sie dziura w poszyciu, nastepowala nagla dekompresja (roznica cisnien, zewnetrznego i wewnetrznego), a reszte to znacie z filmow, co do szanownego pana MODERATORA, wierze w prawa fizyki, grawitacje, oddzialywania, przemiany fizyczne i chemiczne, zmeczenie materialu etc. wychodzi na to ze musze przesiasc sie na chopper'aa najlepsze jest to ze wlasnie byli tacy kolesie co mysleli i snuli filozoficzne rozwazania co bedzie jesli.. bo to oni zaprojektowali tego typu motocykl, zebys Ty mogl jezdzic i nie myslec co bedzie jesli, tylko trzeba pamietac ze nic nie jest wieczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hz10 Opublikowano 6 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2006 (edytowane) radze wlaczyc sobie channel discovery science i troche poogladac, w USA byly wlasnie przypadki ze pierwsze samoloty pasazerskie odrzutowe po prostu rozpadaly sie w powietrzu, poniewaz wystepowalo zmeczenie materialu, robila sie dziura w poszyciu, nastepowala nagla dekompresja (roznica cisnien, zewnetrznego i wewnetrznego), a reszte to znacie z filmow, tak tylko samoloty to nie motocykle i sa projektowane zdeka inaczej :D wtedy gdy tam sie uczyli to tu już umieli :D wiec topić...... schładzać ...... ale nie wciągać wody do cylindra :D :D Edytowane 6 Maja 2006 przez hz10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 7 Maja 2006 Administrator Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2006 radze wlaczyc sobie channel discovery science i troche poogladac, w USA byly wlasnie przypadki ze pierwsze samoloty pasazerskie odrzutowe po prostu rozpadaly sie w powietrzu, poniewaz wystepowalo zmeczenie materialu, robila sie dziura w poszyciu, nastepowala nagla dekompresja (roznica cisnien, zewnetrznego i wewnetrznego), a reszte to znacie z filmow, co do szanownego pana MODERATORA, wierze w prawa fizyki, grawitacje, oddzialywania, przemiany fizyczne i chemiczne, zmeczenie materialu etc. wychodzi na to ze musze przesiasc sie na chopper'aa najlepsze jest to ze wlasnie byli tacy kolesie co mysleli i snuli filozoficzne rozwazania co bedzie jesli.. bo to oni zaprojektowali tego typu motocykl, zebys Ty mogl jezdzic i nie myslec co bedzie jesli, tylko trzeba pamietac ze nic nie jest wieczne. Hehhh, dekompresja :D Znam to z filmów z Seagalem :D Poza tym sie nie stresuj, bo Ci żyłka pęknie, to w młodym wieku nie wskazane. We współczesnych enduro nagły kontakt z wodą rzeczywiście może być zagrożeniem, ale nie przez jakieś filozoficzne pęknięcia silnika, tylko przez zassanie wody do cylindra i rozwalenie systemu tłok/pierścień, co skutecznie zrobiliśmy w ubiegłym roku w nowym KTM 450 EXC i nowym Husabergu 550FE. Oba zassały i klękły. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.