Skocz do zawartości

kołkowane opony... jeździć,czy nie?


Rekomendowane odpowiedzi

mam oponkę ktora zal mi jesy wywalic,bo jest prawie nowa. ale miala dziurke,wiec zakolkowalem...

 

 

troche sie jednak boje... co sądzicie o tym?wywalić,czy jezdzic...albo jak juz to jak jezdzic...

 

bede wdzieczny za opinie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm z jednej strony faktycznie szkoda takiej gumy a że GSem nie lata sie 2 paki to można by się pokusić o założenie teakiej gumki i smiganie bez większych oporów, jednak z czystym sumieniem nie moge Ci spokojnie polecic takiej gumy. Dużo zależy jak kołkowanie zostało przeprowadzone. bo od tego jednak może zależeć Twoje zdrowie i życie... (tfu!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam znajomego któremu kołek strzelił w tylnym kapciu przy około 180 km/h - leciał z pasażerką :? (nic im się nie stało) - chociaż napewno miało na to wpływ obciążenie motocykla ,być może za duże ciśnienie w oponie i dłuższa jazda z konkretną prędkością...

 

ja osobiście jestem za łatkami jak już...

 

no i jeszcze jest kwestia tak jak pisał PGR " kołek " kołkowi nierówny :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam znajomego któremu kołek strzelił w tylnym kapciu przy około 180 km/h - leciał z pasażerką  :? (nic im się nie stało) (...)
To pewnie był mój brat Grzegorz O. z Targówka. Lub drugi taki przypadek gdzie okoliczności są zbieżne. Jeżeli mówimy o tym samym zawodniku, to okazało się że opona był zakołkowana z boku kołkiem 8 mm czyli ciężarówkowym, a drgania przejawiała zaraz po zamontowaniu.

Hipoteza: opona doznała uszkodzenia kordu (skutkiem tego było bicie), więc niemiecki wulkanizator wziął wiertarkę i przewiercił bok opony (łatwiej niż ciąc nożem). Potem opona znalazła się w Polsce, a że bieżnik był prawie nowy więc została zakołkowana i sprzedana. Wsio.

Opon kołkowanych nie montujemy. Leczenie jest droższe niż nowa opona. W Larssonie sprzedają niedrogie lecz niezłe opony Maxxis, czy jakoś tak.

Mam z przodu w GS500 oponę Maxxis ProMax i sprawuje się nieźle na suchym i doskonale mokrym.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam znajomego któremu kołek strzelił w tylnym kapciu przy około 180 km/h - leciał z pasażerką  :? (nic im się nie stało) (...)
To pewnie był mój brat Grzegorz O. z Targówka.....

 

jak nie jak tak - Grzechu we własnej osobie 8)

 

Jeżeli mówimy o tym samym zawodniku, to okazało się że opona był zakołkowana z boku kołkiem 8 mm czyli ciężarówkowym, a drgania przejawiała zaraz po zamontowaniu.

 

o 8O ale tych szczegółów to nie znałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziura 8 mm... predkosc okolo 180...

a to nie jest tak ze kapec poprostu spadnie z felgi przy tej predkosci i rozmiarze uszkodzenia gumy ??!!

 

jakos nie moge sobie wyobrazic opanowania moto jadacego na samej feldze w dodatku z platajaca sie tam jeszcze gdzies guma...

 

ps.

tez kiedys bylem zmuszony do zakolkowania opony ale straciłąm komfort jazdy... caly czas mialem stresa ze mi cos tam strzeli... skonczylo sie na nowym kapciu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kołki jak kołki - ale spray do opon jest naprawdę przedni :buttrock:,

niby jest napisane że do bodaj 100km/h można, ale wracalismy z Brna tak pod 250/h miejscami i żadnych problemów.

ja kiedyś w GPXie miałem zakołkowaną oponę - ale niestety puszczała troszkę. natomiast jeździłem i nie wybuchła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu wyj* się w Rumunii i zrobiła się dziura z boku tylnej opony ( nówka ). Daleko od cywilizacji, najbliższy serwis z oponami motocyklowymi to kilkaset kilo, tylko się powiesić :buttrock: . Jako że dziura z boku sprey nie pomógł, kołki nie pomogły :twisted: Jakoś doturlałem się do najbliżej wulkanizacji. Pan Wulkanizator nałożył łatkę od środka i wyraźnie cobym zrozumiał napisał mi na kartce "max speed 80-90km/h". Mina mi zrzedła, jak qurka wodna mam zrobić 5-6tys.km. Miałem wracać do domu ale mnie koledzy zakrzyczeli coby się nie łamać ... i pojechałem, zrobiłem całą Turcję ok. 8tys.km . Zrobiłem na tej gumie 10tys.km, parę razy się zapomniałem i odkręciłem na maxa.

 

Gdybym miał wtedy wybór zmieniłbym oponę na nową, za duże ryzyko.

Mnie się raz udało ale niekoniecznie musi się udać drugi raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

Jesli ja miualbym decydowac w takiej sprawie, to:

- podjalbym ryzyko nie majac kasy lub mozliwosci zakupu nowej opony, w przypadku tylnego kola

- z przodu na takie cos nie pozwolibym juz sobie raczej nigdy...

 

W przypadku wystrzalu takiego lacza z tylu - da sie uratowac. Sila hamowania przychodzi w wiekoszosci na przod, tyl motocykla znacznie jest odciazony i jakos da sie zatrzymac. Co zreszta potwierdza opisany wyzej przypadek.

Jesli wystrzeli przod - mozna zbierac juz chyba tylko na wieniec.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś zakołkowaną tylną oponę, ale przy każdym dalszym wyjeździe ciążyła mi ona na psychice, że może nie wytrzymać, więc w końcu wymieniłem na nową , dla spokoju ducha. Ale wytrzymała do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...