Skocz do zawartości

Motocyklowe lęki.


Gothcrust
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kat A mam dopiero 7 lat a już trafiła mi się idiotka z podporządkowanej, sqrwiel w luksusowym wozie wyprzedzający na łeb na szyję na skrzyżowaniu i dwa maluchy które od tak, postanowiły wjechać tuż przede mnie no i.... stanąć. Na szczęście tylko z jednej z tych "przygód" nie udało mi się wyjść bez hospitalizacji.

 

Korzystając z nabytych doświadczeń i faktu, że nadal mogę się przemieszczać o własnych siłach:

 

ZERO ZAUFANIA DO POLSKICH KIEROWCÓW POJAZDÓW CZTERO (i więcej) KOŁOWYCH

 

No i nigdy już nie wsiądę na maszynę na której niezbyt wychodzi spokojna jazda do 120 w porywach 130km/h, po prostu boję się, że znowu bym zapier&^%*%^ :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się że niebo spadnie na ziemię. :banghead:

 

pzdr

kjujik

Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,
to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku pod koniec sezonu miałem wypadek na moto. Jechałem między samochodami na ul. Czerniakowskiej w korku i jeden gość puszką zmienił pas ruchu nie patrząc w lusterko a ja byłem prakttycznie na równi z nim, więc się od niego odbiłem i rozłożyłem na środkowym pasie. Miałem konkretnie stłuczone kolano( chociaż miałem kombinezon) z którym mam drobne problemy do dnia dzisiejszego. Teraz jak widzę korki to odrazu pikawa mi szybciej bije. Jeżdżę nadal między samochodami (gdy stoją oczywiście), ale bardzo wolno, bo na który samochód bym nie spojrzał to wydaje mi się, że któryś mi wyskoczy, ale chyba bardziej się boje, że znowu będzie moja wina a nie kierowcy puszki jak ostatnio. :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja ? po przygodzie z WSK, która jakimś cudem nie miała hamulców w momencie mojej jazdy boję się, że nie wyhamuję przed jakąś przeszkodą typu garaż, samochód itp. Po wczorajszym dniu i pierwszej jeździe na gpz500s boję się ruszania i hamowania. Jeszcze motorka nie wyczułam do porządku i prędko to raczej nie nastąpi :( ogólnie boję się, że jak już będę umiała bardziej moto opanować niż teraz to, że ktoś mi z podporządkowanej wyjedzie, albo ktoś zmieniający mas nie patrząc w lusterka. W deszcz nie zamierzam jeździć. Póki co boję się jeszcze stawiać motor na stopkę boczną. Po wczorajszych dwóch parkingowych glebach stwierdzam, że muszę iść na siłownię nogi wyćwiczyć O_o. Na szczęście w motorze tylko szkło przedniego migacza ucierpiało. Jakbym nie miała kufrów założonych to byłoby gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję:

- że mnie nikt nie widzi :( ...

- piasku na zakręcie, już jechałem jak na żużlu poleciałem bokiem dobrze, że prędkość była mała i opanowałem motor

- naszych złych dróg

- że za bardzo podoba mi się zapier..nie motocyklem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze jedno miałam dopisać... boję się ogólnie głośnych motorów. Tak głośnych, że ich dźwięk długo w głowie pozostaje... mam złe wspomnienia z takim głośnym czoperem. Jego kierowca podpalił naszą jadalnię na jednym obozie ;/ mi by się właśnie taki malutki czoperek przydał, ale ich dźwięk mnie odstrasza, bo mało który ma seryjny wydech :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego kierowca podpalił naszą jadalnię na jednym obozie

YYYEEEAAAHHHH!!! :buttrock:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawych łuków i zakrętów gdy coś z naprzeciwka jedzie. Boję się, że gumy puszczą i pięknym ślizgiem będę sunął wprost pod koła pojazdu nie mogąc nic zrobić.

 

To jest moje piekło. sunięcie po asfalcie, uderzenie, ból, ciemność... ocknięcie, opony puszczają, sunięcie po asfalcie, uderzenie, ból, ciemność... ocknięcie... w pewnym momencie podczas sunięcia dupą po asfalcie uświadamiasz sobie, że to już było, w tym momencie opuszcza cały szok, dezorientacja, czas zwalnia tak, że z całą świadomościa krok, po kroku staje się nieuniknione.

Tak więc trzeba robić wszystko żeby nie trafić do piekła.

Najlepiej nie umierać.

I delikatnie odpuścić.

Edytowane przez spiwor

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się boję wjeżdżać na zielonym

boję się ze mi się ktoś w dupę wpie**oli jak czekam na światłach

że ktoś drzwi otworzy w korku

 

i że zobaczę Yubego w lusterku..

 

a najbardziej się boję, że w razie wpadki nie zdążę się schować do szafy, ale...

 

 

...czego się nie robi dla adrenaliny :cool:

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie chodzi tu o banie się (jakbym się czegoś bał to jeżdziłbym autobusami)...,

ale czuję dyskomfort jak widzę niebieskich gnomów, bo limit punkciorów mi się kończy a na ponowny egzamin nie mam zbytnio czasu i kasiory mi też trochę szkoda...,

po ostatniej eskapadzie kiedy nagrali mnie i 247km/h, i do tego jeszcze wyprzedzili (to mnie najbardziej zabolało), bo schowany za skromną owiewką nie widziałem dyskoteki, po raz kolejny wkleili 10pkt i 5 setek, mam do nich jakąś taką nieokiełznaną, wzbudzającą pierwotne, zwierzęce instynkty niechęć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...