marknt Opublikowano 14 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Dlatego też sądzę, że konstruktorzy motocykli nie są idiotami i biorą pod uwagę preferencje większości klientów więc budują motocykle na ciepły klimat. Jeśli masz wątpliwości to spójrz chociażby na błotniki. Są projektowane nie tylko na ciepłe dni, ale przede wszystkim na suche - w deszcz tak naprawdę , ile to jeżdzimy w zimie , i jak to się ma do przebiegów w sezonie . Skoro inni piszą ,że motocykl nie jest budowany na sytuacje poniżej iluś tam "C , to czy jest budowany na powyżej +45 "c , co wystepuje np. w Afryce > I nowe i stare moto tam jeżdżą i nikt się nad tym nie zastanawia. Podobnie jak w każdym sprzęcie mechanicznym trwałość zależy od kultury użytkowania.Poza tym , niech mi ktoś powie jak sie projektuje silnik i jakie są załozenia konstruktora na ciepłe dni - co ,duze luzy.Projektując silnik nie liczy się wpływu temperatury użytkowania , ale jakość chłodzenia i trzymania temperatury. A jakie ma błotniki , to już kwestia warunków lokalnych i mody ( patrz: Orange Country Chopper , zima i co ?)Temperatura zewnętrzna , nie ma nic do konstrukcji silnika ,i takich założeń konstrukcyjnych projektant nie ogranicza. Jak w aucie (też się dłużej nagrzewa , stosuje się zasłony chłodnicy) , by utrzymywać optymalna temp. silnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 W jednym "Świecie Motocyki" (stary numer) był opisany MW750 i też było napisane że palili ognisko pod miska olejową jak chcieli go odpalić na syberii. W ŚM piszą wiele ciekawych rzeczy, które nijak mają sie z rzeczywistością :lol: A ten kto napisał o ognisku pod zaprzęgiem widać nigdy nie miał do czynienia z ruskim sprzętem. BYly takowe nazywaly sie MAZy nie wiem tylko czy byly chlodzone powietrzem. Silniki byly zaporzyczone z barek, notabene dwusuwowe, wieki to moglo chodzic i wlasnie przystosowane byly do bardzo niskich temperatur, mialy np. rozruchowe swiece plomieniowe....:mrgreen: Nie wiem czy to MAZy były wyposażone w te silniki, ale napewno posiadały je KRAZy. To takie wielgachne ruskie cieżarówy, często stosowane jako podwozie do różnego rodzaju dźwigów. Jeśli chodzi o silniki Tatra w osobówce, to miała ona lity odkuwany wał korbowy i była chłodzona powietrzem. Widziałem niedawno taka Tatrę na słowacjich tablicach - piękne reprezentacyjne auto. A ja mogłem się kiedyś na taką Tatrę zamienić za ruski zaprzęg. I tego nie zrobiłem 8O Ale człowiek był kiedyś głupi :cry: Dlaczego w Szwecji sprzedaje się 1/3 tego co we Francji? Dlatego, że Szwedów jest ok 8 800 000, w Francuzów ok 60 200 000. Za to Skandynawowie popierdzielaja masowo na skuterach śnieżnych, czyli "swoje chłopaki" :P cytat : "Klimat umiarkowany , z wyraźnymi różnicami między łagodnym, morskim prądem nad Niziną Niemiecką a Alpami Bawarskimi , które cechuje ZIMNE LATO i OSTRA ZIMA. Za wsch. kraju dominuja gorące lata i MROŹNE zimy" Proponuje zapoznać się z literaturą (książki nie gryzą) przed przystąpieniem do dyskusji, do której trzeba mieć choć podstawową wiedzę z zakresu szkoły średniej................ Jeżdże średnio raz na m-c i to w niemieckie góry (rejon koło Luksemburga) tam jest ZAWSZE cieplej niż w Polsce. Rzadko jest snieg, a wiosnę mają 2 - 3 tyg przed nami. U nich jest już zielono, podczas, gdy u nas jeszcze mrozi i śnieży. No i pomykają na moto cały rok, podczas gdy u nas mozna się tylko pooblizywać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 jakiś czas temu od znajomego mechanika słyszałem ze nie warto sprowadzac samochodów z usa bo raz ze trzeba sporo zmieniać w światłach bo mają inne przepisy,cięzko o częsci to jeszcze ''w naszym klimacie'' nie chodzą za długo i sypią sie na potęgę po pierwszej zimie... zapytany 'a co z olejem?' odparł ze to naprawde niewiele zmienia...tematu nie drążyłem- było to dosc dawno, niewiele wiedziałem... niemniej sam widze(lubie sobie wyskoczyc w zimie) ze silnik jest niedogrzany- nie trzyma obrotów, nie wkręca się jak trzeba itp... oczywiscie upewniłem sie ze mam odpowiedni olej:]. tj to widziałem to ostatnio na 2 roznych apriliach i jednej nsr-gs sobie jakos radzi(ale w sumie tylko 1 probowalem wiec sie nie liczy)... za to takie urządzenia jak romety, simsony i inne ogary- mają w nosie tempereture w jakiej jezdzą(w dół- w gore bywało różnie)-mozna sobie smigać:>... mnie osobiscie od jazdy zimą odstraszają inne rzeczy: sól , szlify na lodzie i bardzo niefajne wrazenia fizyczne jak wiaterek się gdzieś wedrze...(ps myslę ze to wlasnie ten mrozik nieprzyjemny jest przyczyną nizszej sprzedazy motocykli w zimniejszych krajach :P co to za frajda bez wiatru we wlosach...). szczerze to nowym sprzetem bym sie bał:nieco truizmów: silnik musi miec odpowiednią temperaturę zeby dobrze spalac mieszankę...wydaje się ,że 'grzanie silnika' jest miedzy innymi po to(plus rozgrzanie i rozprowadzenie oleju itp). jak temp nie bedzie odpowiednia-mieszanka nie spali sie jak trzeba- nagar bedzie sie szlajał wszędzie i zapychał co popadnie...poza tym w wyzszej temperaturze metale sie rozszerzają(hehe ciekawe ,nie? :P;) ) czego rezultatem jest lepsze dopasowanie pierscieni itp PO rozgrzaniu silnika(gdyby od razu były dopasowane- po rozgrzaniu byłbyby za duze i sie blokowały,pierscienie mają mniejsza objetosc i powierzchnie niz cylindry wiec grzeją się i rozszerzają szybciej i bardziej niz one-abstrahując od własciwosci stopu i tego ze cylinder jednak jest chłodzony:> ))...skutkiem czego zimny silnik(a zimą niedogrzany)będzie brał więcej oleju, nie? poza tym teoretycznie tez będzie miał nizszą kompresję(tak mi się wydaje- poprawcie jesli się mylę). jest jeszcze jedna kwestia: jedziemy gdzies, wyłaczamy sprzeta i zostawiamy na dworze:] i sobie stygnie na np -5... w wydechach łobuzy kumpla cos strzela jak stygnie przy temp powietrza rzedu 25C...ciekawe jaki wpływ na wytrzymałość materiałową ma stygnięcie w takich warunkach(tj tak gwałtowne)... jazda zimą imho ma sens wtedy i tylko wtedy gdy: :arrow: silnik bezproblemu osiąga i trzyma odpowiednią dla siebie temperaturę ale BEZ trzymania go cały czas na jakiś kosmicznych obrotach; :arrow: mamy odpowiedni olej; :arrow: mamy odpowiednie ciuchy; :arrow: mamy slidery,crashpady i inne gmole...przecież kazde gwałtowne hamowanie moze sie skonczyc przytuleniem asfaltu... :arrow: nie boimy się soli; :arrow: nie boimy sie dłuzszej drogi hamowania WSZYSTKIEGO co jedzie po drodze(nie ma co ukrywac- samochody są potencjalnym zabójcą i latem gdy mają milion razy krótsza droge hamowania i większe mozliwosci wyminięcia nas... :arrow: jestesmy widoczni: kierowcy NIE SPODZIEWAJA SIĘ dzidujacego złoty pięćdziesiąt motocyklisty w zimie,więc mogą nie byc gotowi zareagować...(wczoraj!! na obwodzie śmignął sobie kolo na motorku koło nas-a jechalismy 130- tylko chmura wody za nim ... fajna co prawda ale sie nie co o goscia boję...). co do ogrzewania płomieniem miski w niekorych pojazdach to raczej mozliwe : sąsiad ma wilisa:P i ma specjalne coś(lampe olejową?) do ogrzewania silnika ,w specjalnym schowku na to(coś a'la kaganek)... sorki za mało profesjonalny język- nie odebrałem mechanicznego wykształcenia, wszystko z własnych doswiadczen ,obserwacji i ich intepretacji w oparciu o dostepne informacje:>... ps naprawde wydaje mi się ze tę dysksję mozna prowadzic spokojniej i bez wycieczek osobistych ,które nic nie wnosza do tematu... chodzi tu o bluzganie sie czy o ustalenie czegoś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M a D a F a K a Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 W DR 800 gdzie miałem wskaźnik temperatury to jazda w trasie przy temperaturach w okolicach 0 stopni sprawiała że temperatura oleju nie przekraczała 40-50 stopni (silnik nagrzany to 90-100 stopni)I tu macie odpowiedż o co chodzi w niższych temp. do nich należy przygotować motocykl. Nikt nie zakazuje jazdy zima tylko wszystko trzeba robić z głową.Konstruktor projektując układ chłodzenia ma za zadanie utrzymać stałą temp. silnika, tak? Więc jednym z założeń jest to w jakich temp. otoczenia będzie pracował, jest to naturalne, bo nie tylko chłodnica wymienia ciepło z otoczeniem ale również sam silnik, dla chłodnych krajów zastosuje mniejszą chłodnicę (mówiąc obrazowo), a dla cieplejszych większą, co jest logiczne i każdy się ze mną zgodzi oprócz "Ciowiec" bo on neguje wszystko dla zasady. Np w USA produkje się samochody w różnych specyfikacjach, osobnych, przeznaczonych dla stanów południowych i północnych.Posiadałem kiedyś Forda Taurusa sprowadzonego z Teksasu, który miał ciągłe problemy z roszeniem szyb, w okresie jesiennym i wiosennym był to istny horror. Zadałem pytanie specowi od amerkanów co może być nie tak z moją wentylacją, odpowiedział, że te typy południowe tak mają i nic nie zrobisz bez modyfikacji. Sprzedałem paszteta i kupiłem Mazdę też ze specyfikacją na południwe stany USA, problemy z roszeniem nie wystepowały ale zimą był niedogrzany - problemy ze spłókiwaniem filmu olejowego, duże spalanie, klekoczące kompensatory luzu zaworowego, częsta wymiana świec (wymiana termostatów, olejów, zasłanianie chłodnicy, nic nie dały).Wracając, motor to tylko dwa punkty podparcia, tzw. równowaga chwiejna, bezpieczna równowagę zapewnia dopiero efekt żyroskpowy kół w ruchu. Zatem aby jazda trzymała jakość niezbędne jest zapewnienie przyzwoitej przyczpności tych dwóch punktów kontaktu z podłożem. Gdy temp. spada poniżej 0 st. C. jest duże prawdopodobieństwo, że pojawi śnieg lub podłoże będzie oblodzone, co spowoduje drastyczną reudkcję wektorów sił bocznych znoszących, powodujących zerwanie przyczepności kół do nawierzchni podczas ruchu motocykla np. na zakręcie.Biorąc uwarunkowania fizyczne i ekonomiczne (dostanie premię!!!), konstruktor zakłada, że silnik będzie użytkowany w temp. dodatnich, więc po co projektować osobne układy chłodzenia dla krajów ciepłych i zimnych. (termostaty, chłodnice, użebrowanie cylindra, ew. podgrzewanie gażników). Garstka szaleńców jeżdząca przez cały rok i tak we własnym zakresie dostosuje konstrukcję do własnych wymagań.Nawet poczciwa MZ użytkowana zimą leje gnuj z tłumika powodując "zamulenie" tłumika, w efekcie spadek mocy i wzrost spalania i nikt mi nie powie, że tak ma być. Pozdrawiam zimowych m(i)aneciarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Wracając' date=' motor to tylko dwa punkty podparcia, tzw. równowaga chwiejna, bezpieczna równowagę zapewnia dopiero efekt żyroskpowy kół w ruchu.[/quote'] Nieprawda. Równowagę motocykla zapewnia geometria przedniego zawieszenia, głównie wyprzedzenie przedniego koła, oraz łożyskowanie główki ramy. Brak łożyskowania główki ramy skutecznie utrudnia jazdę, a czasem uniemożliwia. Efekt żyroskopowy kół nie ma nic do równowagi jadącego motocykla. Im lżejsze koła, czyli mniejszy efekt żyroskopowy, tym łatwiek jedzie maszyna, głównie latwiej skręca i prostuje po skręcie. Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Wracając' date=' motor to tylko dwa punkty podparcia, tzw. równowaga chwiejna, bezpieczna równowagę zapewnia dopiero efekt żyroskpowy kół w ruchu.[/quote'] Nieprawda. Równowagę motocykla zapewnia geometria przedniego zawieszenia, głównie wyprzedzenie przedniego koła, oraz łożyskowanie główki ramy. Brak łożyskowania główki ramy skutecznie utrudnia jazdę, a czasem uniemożliwia. Efekt żyroskopowy kół nie ma nic do równowagi jadącego motocykla. Im lżejsze koła, czyli mniejszy efekt żyroskopowy, tym łatwiek jedzie maszyna, głównie latwiej skręca i prostuje po skręcie.A wedlug mnie ma. Duzo trudniej odchylic od pionu wirujace kolo, nic pozostajace w spoczynku. Tak samo z motocyklem. Chyba troszke latwiej utrzymac rownowage na jadacym niz stojacym motocyklu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Odnośnie ruskich zaprzegów i niskich temp. to chciałbym dodac, że równolegle z "nowoczesnym" górnozaworowym Dnieprem MT16 na rosyjskie zimy produkowany był także "przestarzały" dolnozaworowy MT12. Wyposażane były te motocykle w specjalne zimowe głowice o znacznie grubszych żeberkach i większej ilości materiału po to by wolniej oddawały ciepło. Silnik dolnozaworowy także dużo lepiej odpala w niskich temperaturach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M a D a F a K a Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Równowagę motocykla zapewnia geometria przedniego zawieszeniaŹle mnie zrozumiałeś - aby motorek się nie przewrócil musi być w ruchu. Czy geometrię będzie miał chopera, czy ze sporta to nie zapewni mu równowagi na postoju bez użycia podparcia nr 3.To co mówisz jest prawdą ale dotyczy "chęci" zmiany kierunku motocykla i stabilności jazdy na wprost przy dużych prędkościach. Po to stosuje się lżejsze kółka i ostrą geometrię przodu aby szybciej z lewego winkla wpisać się zaraz w prawy winkiel i odwrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tomex Yamaha YBR125 Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Hmm, MaDaFaKa i paru innych piszą sensownie. Zgadzam się w całej rozciągłości, że zimą jazda motocyklem nie jest dobrym pomysłem. I dla kierowcy i dla silnika. Ale jak ktoś koniecznie chce udowodnić, że motocykl jest pojazdem "zimowym" i silnikowi wszystko jedno czy pracuje w plus 20 czy w minus 5 to niech udawadnia. Przecież nikt nie pisał, że jest to niemożliwe aby zimą jeździć. Jak ktoś lubi to proszę bardzo. Tylko czy to ma sens ? Uważam, że jazda motocyklem przede wszystkim ma dawać przyjemność i radochę. A czy jazda w niskiej lub bardzo niskiej temperaturze powietrza, będąc okutanym w grube ciuchy, czasem po śliskiej nawierzchni - daje przyjemność ? Mi nie. Na wszystko jest odpowiednia pora, na motocykl będzie na wiosnę. Cierpliwości Panowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ural_zgora Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Nie wiem czy to MAZy były wyposażone w te silniki, ale napewno posiadały je KRAZy. To takie wielgachne ruskie cieżarówy, często stosowane jako podwozie do różnego rodzaju dźwigów. Takie male sprostowanie: Silnik Kraza tez jest chlodzony ciecza. Jest to silnik V8 i wcale nie jest taki duzy. A caly samochod jest skomplikowany jak budowa cepa (ale moze to jego zaleta).Wszystko jest uruchamiane dzwigniami, ciegnami.Najlepsza jest kabina w srodku drewniana, w zimie cieplutka. Troche wiecej bajerow :P mialy te nowsze Krazy z turbem.Taka wada Krazow wywrotek - mialy troszeczke za duzy kiper jak na ten samochod (jego statecznosc - jebitne opony niskocisnieniowe, rame) i wystarczylo ze taki Kraz nierowno stanal, podniosl kiper i rama polamana. Niedlugo wlasnie bede z ojcem przezbrajal takiego Kraza z polamana rama na nowa rame. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tomex Yamaha YBR125 Opublikowano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Raz w życiu siedziałem w kabinie KRAZa, za kabiną była buda z plandeką, trzy osie (1 przód i 2 tył) malowanie wojskowe, wysokie to wszystko jak diabli, ledwo wlazłem do kabiny, miałem wtedy jakieś 10 lat, koła wyższe ode mnie - wujek nim jeździł w wojsku i przyjechał w odwiedziny po drodze, bo woził towary do jednostki wojskowej. Pamiętam tylko taką wielką wajchę w kabinie - podobno to był hamulec ręczny :P ale chyba pneumatyczny bo jak wujek ruszał i go zwolnił to głośno syknęło. Ogólnie super wóz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 16 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 BYly takowe nazywaly sie MAZy nie wiem tylko czy byly chlodzone powietrzem. Silniki byly zaporzyczone z barek' date=' notabene dwusuwowe, wieki to moglo chodzic i wlasnie przystosowane byly do bardzo niskich temperatur, mialy np. rozruchowe swiece plomieniowe....:mrgreen:[/quote'] Nie wiem czy to MAZy były wyposażone w te silniki, ale napewno posiadały je KRAZy. To takie wielgachne ruskie cieżarówy, często stosowane jako podwozie do różnego rodzaju dźwigów. To na pewno nie sa KRAZy krazy maja silniki V8 doladowane, fakt bardzo wytrzymale ale na swiecach zarowych...:mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 16 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 krazy maja silniki V8 doladowane, fakt bardzo wytrzymale ale na swiecach zarowych...:mrgreen:W wojsku mieliśmy koparkę na Krazie na balonowych kołach. Fajna maszyna. Była sporo w użyciu gdy oddział bojowy cwiczył różne warianty zadań przed wyjazdem na misje i inne zadymy.Nasz Kraz był wolnossący i miał spiralę grzejną w jednym tylko kolektorze ssącym! Czyli odpalał na czterech garach i po chwili dołączały się pozostałe które nie dostawały podgrzanego powietrza przy rozruchu. Co do tematu, to kiedyś pewien inżynier imieniem Ferdek (zdrobniale, nie mylić z Kiepskim) badał silniki chłodzone powietrzem, do auta konstruowanego na zamówienie Hitlera. Okazało się że do temperatury cylindrów 70 st. C. następuje przyspieszone zużycie cylindrów, tłoków i pierścieni. Dopiero po przekroczeniu tego progu i dogrzaniu silnika do właściwej temperatury (Garbus 100-120 st. C.) ustępowało agresywne działanie spalin na metal - erozja chemiczna. Czyli jazda na silniku niedogrzanym przyspiesza jego zużycie. To było około 70 lat temu, jednak fizyka i właściwości materiałów nie zmieniły się. Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 16 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 [ Co do tematu, to kiedyś pewien inżynier imieniem Ferdek (zdrobniale, nie mylić z Kiepskim) badał silniki chłodzone powietrzem, do auta konstruowanego na zamówienie Hitlera. Okazało się że do temperatury cylindrów 70 st. C. następuje przyspieszone zużycie cylindrów, tłoków i pierścieni. Dopiero po przekroczeniu tego progu i dogrzaniu silnika do właściwej temperatury (Garbus 100-120 st. C.) ustępowało agresywne działanie spalin na metal - erozja chemiczna. Czyli jazda na silniku niedogrzanym przyspiesza jego zużycie. To było około 70 lat temu, jednak fizyka i właściwości materiałów nie zmieniły się. fizyka to się raczej nie zmieniła :D ale niezmienność własciwości chemicznych to nieco za daleko posunięty wnioskek... mozna podejrzewac ze przez 70lat zmienił się 'nieco' skład stopów z ktorych wykonywane są elementy silnika(dzięki temu np zwiekszyła sie ich odpornosc na obciązenia - mozna było podnieść kompresje, maksymalne obroty itp-truizmy znow ...) ...myślę ze coś od tamtej pory ruszyło ku lepszemu... to w sumie jedynie moja dedukcja(czy tam indukcja:P ),ale wydaje mi się uzasadniona ... w koncu przez 70lat ktos musiał w koncu wyciagnac wnioski :P :P...nie wszędzie jest jak w polsce gdzie tłukło się autka na tej samej licencji przez 30lat... (ale nadal uwazam ze jazda zimą jest niefajna i zgadzam się ze ma 'zły'wpływ na silnik :D ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 19 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2005 Witam.Temat jest dość interesujący dla mnie jako, że sezon dla mnie kończy się dopiero wtedy gdy na drogach zalega śnieg/lód :D Przewertowałem całą literaturę dotyczącą mojego sprzęta w tym także fabryczną instrukcję obsługi i odnośnie jego użytkowania w różnych przedziałach temperatur (od minus 20 do pow. 40 st. C) spotkałem się jedynie z zalecanymi specyfikacjami olejów a nigdzie PRODUCENT NIE ODRADZA jazdy zimą ze względu na szybsze zużycie podzespołów silnika. Nie twierdzę, że szybsze zużycie silnika zimą nie występuje lecz widocznie jest na tyle małe, że można je pominąć. Poza tym temperatury zimą w północnej części Japonii są niższe niż w Polsce, co tamtejsi konstruktorzy MUSIELI uwzględnić w fazie projektowej motocykli. Dla mnie jazda zimą ma tylko wymiar wytrzymałościowy dla kierowcy a nie dla motocykla.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.