Skocz do zawartości

Za pierwszym razem!


Adam Paweł
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przed ruszeniem prawa noga miala być na podnóżku' date=' nie na ziemi. To samo przy zatrzymywaniu sie - tylko lewa noga na ziemię.[/quote']

 

A nie na odwrot. Przy zatrzymaniu opuszczam prawa, luzuje lewa i obie na ziemie. Przy ruszniu wbijam bieg oczewiscie lewa i ruszam.

 

Bo z tego co ty piszesz to przy ruszaniu. Najpierw wbijam bieg i opuszczam noge potem prawa na podnozek i dopiero jazda. Troche to malo wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plusem dla egzaminatora jest wyjaśnienie zdającym czego oczekuje od nich na egzaminie. Po to jest pogadanka przed wyjściem z grupą na plac. Często egzaminatorzy pogadankę przeprowadzają na placu obok motocykla - czasem to lepiej gdy się słucha i obserwuje plac boju.

Jednak często koleś wychodzi z grupą na plac i bez słowa objaśnienia każe siadać i jechać. Potem oblewa zdającego bo ten pojechał niezgodnie z wyobrażeniami egzaminatorskimi.

Toż to zbrodnia, chamstwo i pedalstwo!

Kolejna zbrodnia popełniana przez urzędy nadzorujące ośrodki egzaminacyjne i ich personel polega na bzdurnych kryteriach i wymaganiach. Do pracy dopuszcza się osoby które nie mają pojęcia o jeździe na motocyklu. Bzdury o których wspominano wyzej wynikają z indolencji i ignorancji egzaminatorów. Kolesie powielają w swoim gronie rzeczy które w realnej i bezpiecznej jeździe nie mają zastosowania. Potem musimy robić te głupoty żeby zdać egzamin.

- Ruszanie na płaskim z lewej nogi. Debilizm argumentowany mozliwością użycia tylnego hamulca podczas ruszania. A komu i gdzie potrzebny jest tylny hamulec ruszając na płaskim?

- Hamowanie awaryjne z piskiem. Pierwszy krok do gleby. Ponadto hamowanie z zablokowanymi kołami daje dłuższą drogę hamowania, abstrahując od groźby upadku...

- Zakaz korzystania z przedniego hamulca ruszjąc pod górę. Nie wiem jak w innych miastach, lecz w stolicy górka jest tak śmiesznie płaska że nawet po deszczu koło przednie nie zsuwa się do tyłu. Moja kursantka poszła na egzamin z usztywniaczem stawu skokowego i musiała użyć przedniego hebla. Zastała oblana bo nie była w stanie startować z tylnego.

 

Ponadto nagminnie egzaminatorzy wywalają człowieka z egzaminu po pierwszym błędzie, bez drugiej próby. Podparł się - do widzenia - następny proszę...

Sam nie wiem jak wpłynąć na tą chorą sytuację. Najbardziej wnerwia mnie fakt egzaminowania przez osoby niekompetentne. O instruktorach nie wspominając...

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluję zdanych egzaminów! życzę powodzenia innym i piszcie więcej o swoich błędach, bo mnie też to czeka... mam pytanie, czy jak jeździliście przed zrobieniem prawka, to nie nabraliście złych nawyków? ja tak miałem z samochodem...

 

pozdrawiam bluesowo

bartic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne wszystkim! :D

 

Z tą nogą poplątałem, pisząc posty w emocjach. :? Jeszcze raz:

- LEWA na ziemi przed ruszeniem pod górką (jeśli trzymamy motocykl na NOŻNYM hamulcu) oraz po hamuowaniu awaryjnym (głównie mieliśmy używać tylnego, bo mała szybkość niby)

- PRAWA na ziemi przed ruszeniem z płaskiego - lewa wrzuca bieg

- PRAWA lub LEWA na ziemi na postoju przed skrętem (zależy, w którą stronę skręt)

 

Hamowanie awaryjne - Instruktor (niezły na B, na motocyklu za bardzo się nie znał, chyba niedzielny kierowca :? ) powiedział, żebyśmy dla pewności zapiszczeli tylnym kolem, a przedni hamulec zostawili, żeby nie było gleby ;) :-D )

Z kolei egzaminator oznajmił, że najważniejsze jest zatrzymanie się - i nie przewrócenie. Hamować na granicy zblokowania kól - ale lepiej, jeśli koło zapiszczy, a nas zarzuci, niż byśmy mieli się nie zatrzymać. 8O Hamować przede wszystkim tylnym przy tak małej prędkości (40-45/h).

Trochę niekonsekwentne na mój rozum: bo niby mamy zaryzykować uślizg - ale w żadnym wypadku się nie przewrócić. No dobra - tylko tego się trzeba nauczyć!

 

Ja powiedzialem sobie: pieprzyć - zahamowalem ostro i rzuciło mnie lekko. :P

 

Wydaje mi się, że przede wszystkim powinniśmy się nauczyć NA KURSIE hamowania awaryjnego (gdzieś w piachu), z kontrolowanym ewentualnym uślizgiem czy upadkiem. Wtedy by to całe hamowanie na egzaminie miało sens. A tak to sztuczny pic na wodę. ;)

Co o tym myślisz, Tomek?

 

Przy ruszaniu pod górke mogliśmy startować z nożnego lub ręcznego hamulca.

 

Pogadanka przed egzaminem była długa - dotyczyła oczywiście dawców narządów i kultury na drodze - lecz trzeba przyznać, że gościu objaśnił dwa razy wszystkie manewry, łącznie z rozglądaniem się. 8) Inna sprawa, że ci, którzy o tym nie wiedzieli wcześniej - to już w tym stresie tego nie zapamiętali. :P

 

Na placu (był z młodym pomocnikiem) też przypomniał podstawowe kwestie. Na mnie sprawił pozytywne wrażenie. Powiedział, że dużo jeździł na motorze (ale dawno temu :P) , ale to były inne czasy, nikomu do głowy niw przyszło, żeby pchać się do świateł itd. Zresztą, sądząc z wieku egzaminatora, ówczesne motorki raczej by się do świateł nie dopchały... chociaż... na ówczesnych pustych drogach z trabantami :P No i takie to było kazanie.

 

Na razie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj instruktor tez stwierdzil zebym hamowal tylnim jak bede cwiczyl bo moge przez kierownice wyleciec :P Szkoda ze nie wie ze juz to sobie przecwiczylem i wyczulem na tyle przedni ze umie hamowac na granicy przyczepnosci zupelnie jak z abs'em z ok 45 km/h ;) Coz bawilem sie kiedy go nie bylo na placu. Tylke ze jeszcze nie slyszal zeby robili awaryjne u nas w wordzie.

 

Mam takie pytanko jeszcze. To wzniesienie jest na tyle malo strme ze utrzymam motocykle bez hamulcy samymi nogami (obiema) ?? Bo u nas trzeba podniesc rece do gory zeby egzaminator widzial ze wyluzowalismy i nie trzymam sprzegla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja rowniez bardzo chcialbym sie pochwali, ze nie dalej jak 12 godzin zdalem egzaminek. Rowniez udalo sie to za pierwszym razem :D)Radosc moja jest tym wieksza. Egzaminator przed wyjazdem na miasto powiedzial nam, ze zyczy sobie bym wyprzedzil przynajmniej jeden samochod :/ troche to chyba dizwne, ale by nie narzekal na moja malo dynamiczna jazde ostro ruszylem spod osrodka (skreca sie w lewo z podporzadkowanej na glowna droge)

chlopaki w puncie musialy przeczekac kilka samochodow a nastepnie "rzucily sie w poscig za mna;) hehe

po pozytywnie zdanym egzaminie nikt nie narzekal na malo dynamiczna jazde ;)

ale sie ciesze ;) wkoncu bede widzial swiat nie tylko z pozycji bagazu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedział' date=' żebyśmy dla pewności zapiszczeli tylnym kolem, a przedni hamulec zostawili, żeby nie było gleby [/quote']

 

Wariactwo, dużo łatwiej o glebę hamując ostro tylnym jak przednim. Nie dziwię się Tomkowi, że mu się krew burzy jak czyta takie rzeczy. Chociaż dla niego hamowanie awaryjne równało się hamowaniu tyłem, ale to dlatego że miał w GS hamulec instruktorski na tylne koło 8O

Ale już nie ma i kursantów zatrzymuje siłą woli :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w naszym mieście nie ma takiego manewru jak hamowanie awaryjne.

mamy:

-prowadzenie motocykla ok. 5 metrów

-górka, prawa noga i ręka na hamulcu

-8 :D

-slalom i miasto

 

aczkolwiek robiąc miasto jakis czubek mi wyjechał ciężarówką ze stacji benzynowej!

widzi taki, że jedzie bidak na egzaminie to mu sie wpycha!! musialem niemal do 0 wyhamować. kurcze ;) ale chyba tym samym zaplusowalem u egzaminatora, iż nie stracilem zimnej krwi ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez zdalam za pierwszym razem, mam motocylk od piatku i juz sie zdazylam wywalic, a wydawalo mi sie, ze umiem jezdzic :|

 

Spoko , nie Ty pierwsza i nie ostatnia :D .... a to że Ci się wydaje że umiesz jeździć to niestety b. źle.... bo właśnie wtedy popełnia się najgłupsze błędy...

no i czekamy na zdjęcia maszyny!!! póki co długo i namiętenie ...

 

Hamowanie awaryjne - Instruktor (niezły na B, na motocyklu za bardzo się nie znał, chyba niedzielny kierowca  ) powiedział, żebyśmy dla pewności zapiszczeli tylnym kolem, a przedni hamulec zostawili, żeby nie było gleby   )

 

Czy ich do końca poje..ło??? to po prostu jest jakaś kpina

 

a co do zdanego egzaminu gratulacje... tylko hmmm powiem szczerze że zdanie egzaminu za pierwszym czy nawet piątym razem o niczym nie świadczy..... jazda po mieście to już zupełnie inna bajka... jakiś podstaw na kursie można się nauczyć , reszta zweryfikuje droga.... dużo czytaj, słuchaj rad bardziej doświadczonych.... jeden błąd na drodze może Cię dużo kosztować.... a teraz pozostaje mi życzyć szerokiej drogi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...