maniek_7 Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Wczoraj miałem "nieprzyjemność" testować wartość moich crash padów. a było tak : Jadę sobie spokojnie 140 - 160, spokojnie - normanlnie jak to poznanianką w czasie deszczu, wyprzedzam sobie kolejny ciąg samochodów i widzę że z przeciwka jedzie sobie TIR i nie bardzo ma chęć mi drogi ciut ustąpić. Więc odpuściłem sobie ostatniego TIR-a, przyhamowuje i zjeżdżam na swój pas. I lecę. Nie wiem co sie stało, czy na koleinie koło się uślizgnęło (cały czas lało), czy na przjeżdżaniu przez linię jezdni na farbie mokrej się kółko uślizgnęło (jakoś tam podwójna ciągłą byłą) czy co, wiem że moto sie położyło, ja na plecki i... jedziemy! Trochę jechałem (jak padałem miałem ze 120 km/h) - nawet fajne uczucie jak sie sunie po mokrej nawierzchi - jak bym po lodzie sobie leciał. Głowa w górze, łapki szeroko, buty do asfaltu, żeby tylko zwolnić... Tylko zerkałem na gościa którego wyminąłem czy hamuje, czy będzie mnie chciał przejechać - ale zwolnił i patrzył jak bączki robię sobą na asfalcie. A moto jak się położyło, tak jechało spokojnie i tylko iskry szły. W końcu się zatrzymałem (po jakichś 50 - 80 metrach - tak myślę). Wstałęm, podbiegłem do maleństwa. Widzę że po drodze nic nie leży, znaczy nie jest źle. Wyłaczyłem stacyjke, podniosłem moto, przestawiłem na pobocze i oceniam straty : starty crash pad, podtarty dół owiewki i przytarty tłumik (to tłumik krzesał iskry) i... już. Żadnych poważnych strat, a moto szorowało ładnych kilkadziesiąt metrów. Pamiętałem, że jak kiedyś miałem ślizga na ZZR to zały bok do łatania i malowania był, a tu nic! Kawałek podtartej owiewki, przytarty tłumik i już. No i oczywiście ztarty crash pod - ale po to był. Mnie się nic nie stało (w końcu parę groszy zainwestowałem w zeszłym sezonie we wdzianko z bardzo konkretnymi ochraniaczami) i tylko łapy mnie szczypały, bo tarłem dłońmi po ziemi aby zwiększyc hamowanie - rękawiczki się trochę strarły ale nie przetarły, za to od tarcia rece mi sie nieźle podgrzały. Aha i jeszcze... kondon przeciw deszczowy się trochę podarł. Ale i tak zaskoczył mnie, bo leciałem na plecach kawał drogi ,a on nic! Tylko w miejscu którymi walnąłem początkowo o asfalt (łokieć i kolano) się przedarł. Wielki szacunek do kondona którego Pablo2x kupił sobie w Lidlu a który mi pożyczył... Jak ochłonąłem, odpaliłem moto i pojechałem dalej do domu (miałem jeszcze ze 180 km - dalej w deszczu). Ale miałem cały czas traume, i już jakby ostrożniej jechałem, choć i tak średnia mi 120 km/h wyszła... Wniosek - zapłaciłem 200 zł za crash pady, a oszczędziłem co najmniej 1500 zł (oceniając po stratach w ZZR). Więc NAPRAWDĘ warto. Acha ale też należy zwrócić uwagę, czy crach pad przejmuje energię uderzenia czy odbija (i może moto jeszcze bardziej sponiewierać). Moje sprawdziły się w 100 %! Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yoshi Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Jadę sobie (...) poznanianką... czyli.. potwierdza to teorię, ze historia jednak lubi się powtarzać ;) Cytuj FOTO PIT-LANE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yaco Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Maniek, ale żeś mnie zestresował ;) rozumiem że prawa strona leżała - czyżby te prawe podnóżki na bajzlu to był jakis znak? Dobrze, że nic Ci nie jest.PZDR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcincbr600 Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 A ja pozałowałem owiewek w których bym musiał dziury wiercić w owiewce aby crash pady zamontować i się zemściło. Teraz moto stoi z przeszlifowanym i połamanym całym bokiem w warsztacie i czeka na kase z ubezpieczalni.Jak pomysle o tych padach teraz to mnie szlak trafia.Ale teraz poczas naprawy powierce otwory i zamontuje pady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ketchupvfr Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 swojego czasu wiara pociskała że do mojego naked'a załozyłem gmole, no i gdyby nie te gmole to po spotkaniu z rowerzystą i szlifie na lewej stronie pewnie juz bym nie miał obudowy alternatora i jego tyż, gmol przytarty, ale pozostał na swoim miejscu i pewnie parę razy już na siebie zarobił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TUREK Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Wniosek - zapłaciłem 200 zł za crash pady.. Więc NAPRAWDĘ warto. Acha ale też należy zwrócić uwagę' date=' czy crach pad przejmuje energię uderzenia czy odbija (i może moto jeszcze bardziej sponiewierać). Moje sprawdziły się w 100 %![/quote'] to napisz jeszcze słówko jakie masz/miałeś te crash pady :?: -aluminium,tworzywo sztuczne .... :?: i gdzie kupiłeś :?: pees. dobrze, że tylko tak się to skończyło ;)- ja kiedyś nie miałem tyle szczęścia bo sprzęt też sam leciał/sunął ale niestety na końcu swojej " podróży " uderzył (po przejechaniu kilkudziesięciu metrów) w puszkę :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 18 Maja 2005 Administrator Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Ufff ostro Maniek było...Teraz mi się przypomniało, że kilka dni temu założyliśmy w HRG crash pady do szóstki Pabla. Oby i on nie testował ich... Wczoraj miałem "nieprzyjemność" testować wartość moich crash padów. a było tak : Aha i jeszcze... kondon przeciw deszczowy się trochę podarł. Ale i tak zaskoczył mnie' date=' bo leciałem na plecach kawał drogi ,a on nic! Tylko w miejscu którymi walnąłem początkowo o asfalt (łokieć i kolano) się przedarł. Wielki szacunek do kondona którego Pablo2x kupił sobie w Lidlu a który mi pożyczył...[/quote'] Patrz, czyli ten kondonik za 60 zł z Lidla dobry był... A ja się szczypałem i nie kupiłem. Błąd! pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pan starszy1 Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Całe szczęście ,że żyjesz chłopie Szkoda, że nie wpadłeś mnie odwiedzić jak już byłeś w okolicy bo wczoraj była naprawdę ostra impreza zakładam ,że wiesz co mam na myśli .Może wtedy nie testował byś odbojników Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 18 Maja 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Całe szczęście ' date='że żyjesz chłopie Szkoda, że nie wpadłeś mnie odwiedzić jak już byłeś w okolicy bo wczoraj była naprawdę ostra impreza zakładam ,że wiesz co mam na myśli .Może wtedy nie testował byś odbojników[/quote'] Niestety, urlop miałem tylko na wczoraj. Yaco : podnóżek nawet nie draśnięty, tylko się podgieła dźwigienka hamulca - trza podprostować. Może będę musiał Cię prosić o naklejkę SUZUKI (bo owiewkę przytarłm na dole dokładnie do napisu któy mam na dole - i może będzie wygodniej zdjąć ją i założyć nową) marcincbr600 - z lewej strony też musiałem wiercić owiewkę, ale... opłaciło się. Turek : crashpady mam jakieś z tworzywa, wałki, firmowe nie domowej roboty. Z założeniem, śrubami specjalnymi itp. kosztowły mnie koło 200 zł. zakładałem w "Easy Bike'u" (Liberator) u Olafa, tego co od tego sezonu na Buellu na torze lata. Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
babajaga Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Z Twojego opisu, Maniek, wygląda na to, że tyłek i moto ocaliły nie tylko wcześniejsze inwestycje w crash pady i ciuchy ale też gruba warstwa wody na asfalcie - książkowy aqua plannig :P możesz teraz prowadzić na ten temat wykłady ;) cieszę się, że nic Ci się nie stało bo przy tej prędkości, w deszczu, na poznańskiej... brzmi jak wstęp do thrillera.kiedy następne podejście do jazdy na torze :roll: :?: pozdr,Ola Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 18 Maja 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Planuje w pierwszy weekend czerwca na treningi Grandys Duo udeżyć. Spędzę weekend na torze. Mam nadzieję, że chociaż wtedy pogoda dopisze. A na wszelki wypadek, owiewkę podmaluję dopiero po treningu... teraz tylko crash pada zmienię. Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 uf.. , to faktycznie bardzo małe szkody, noi całe szczęście.Jesli kupie motor z owiewkami a chce CBRe 1100 XX, to sobie zamontuje bardzo dobre crash pady, bo faktycznie bardzo dużo dają. eh.. widze ze ty sie wogule wywrotkami nie przejmujesz, przycierales dupą o asfalt a teraz sobie spokojnie o tym mowisz, fajnie ;) w czerwcu mowisz na tor , no to spoko :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
a!ntek Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale chyba każdy wiedząc o tym, że kiedyś musi zaliczyć szlifa wybrałby właśnie ulewną pogodę. Myślę, że woda też w jakimś stopniu przyczyniła się do Twojego szczęścia w nieszczęściu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yaco Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 Wiem' date=' że to dziwnie zabrzmi, ale chyba każdy wiedząc o tym, że kiedyś musi zaliczyć szlifa wybrałby właśnie ulewną pogodę. Myślę, że woda też w jakimś stopniu przyczyniła się do Twojego szczęścia w nieszczęściu...[/quote'] No ba!! Woda chłodzi dupę i drastycznie zmniejsza ryzyko poparzeń;) Szkoda że do mojego sprzęta nie za bardzo jest jak crashpady założyć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasz-aprilia Opublikowano 18 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2005 No ba!! Woda chłodzi dupę i drastycznie zmniejsza ryzyko poparzeń;) Szkoda że do mojego sprzęta nie za bardzo jest jak crashpady założyć... Albo swiadczy o tym, ze lepiej setki nie przekraczac, lub przykleic sie tira i udawac jego cien :lol: . Wczoraj tez lecialem w ulewie na trasie i zauwazylem jedna wlasciwosc - cholerne łaty w asfalcie oklejone smołą są niczym języki lodu. Niewiele brakowało a też bym pupe dogrzewał na ślizgu. A swoją drogą to aż trudno w to uwierzyć, że przy takiej prędkości zużyły się tylko pady 8O . Podczas mojej jesiennej gleby (bez padów) przy 30-40km/h w Suzi ucierpial bok na cenę 500zl. Skoro zazwyczaj do padow trzeba wiercic owiewki to czy jest to rownoznaczne z koniecznoscia malowania motocykla po zalozeniu, czy da sie wywiercic bez koniecznosci malowania calego plastiku? Cytuj Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.