Skocz do zawartości

Hamowanie awaryjne bez ABS'u


Rekomendowane odpowiedzi

PS. A Ty pokażesz jak wjeżdżasz 60 km/h na slalom?

 

Hę? Ale po co? To żaden wyczyn.

 

No ale jeśli się kiedyś spotkamy i bardzo będziesz chciał, to Ci pokażę - ale pod warunkiem, że Ty też mi coś pokażesz; nie ma pokazywania za darmo! ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie, o hamowaniu awaryjnym z ABS'em juz wlasciwie wszystko wiemy :icon_mrgreen:

 

ale nurtuje mnie jak powinno przebiegac hamowanie bez ABS'u a co ciekawsze, ze chcialbym otrzymac odpowiedz dlaczego tak, a nie inaczej

 

moderacje prosilbym o nie laczenie tematow bo moim zdaniem dwie rozne bajki !

 

:crossy:

Zalezy czy to hamowanie z 200 przed wyjeżdżającym z pola C-330 z fura siana , czy hamowanie bo właśnie zapala sie pomarańczowe i czy pada deszcz, czy świeci słońce i wreszcie czy robi to misiek, czy jakaś pi*da :flesje:

"Gdy szykuję śniadanie, zwykle se o korkach słucham, jak tkwią te ch*je w tych jebanych autach."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skilos, raczej zależy CZYM jedziesz. Czy koń jest długi czy krótki, czy przód lekki czy ciężki i w cholerę różnych parametrów...

Oraz... przede wszystkim... ćwiczyłeś czy jesteś przeciętną pizdą :D

Faktycznie, ABS robi robotę, w sensie wydłuża drogę hamowania dla wyćwiczonych i skraca dla pizd. Jednak anti stoppie montowany już właściwie taśmowo we wszystkim, co ABS ma, wydłuży drogę hamowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i tak hamowanie awaryjne dla wieluuuu motocyklistów jest trudne do ogarniecia.

A ja uważam, że zamiast hamować w wiekszosći przypakdów należy przeszkodę ominąć.. ale to znowu wyższa szkoła jazdy bo łatkiej jest zakotwiczyć łapka i stopy na wszytkim co odpowiada za hamowanie niż w sytuacji awaryjnej ominąc Żdziśka co własnie z poporządkowanej do koscioła rusza.....

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Croowab, to co piszesz jest podstawą w szkoleniu zaawansowanym...

Pierdolenie taniej psychologii o odruchach bezwarunkowych cechuje kolesi, co jedynie czytali a nie ćwiczyli...

Podstawą szkolenia zaawansowanych technik radzenia sobie w sytuacjach awaryjnych podczas jazdy motocyklem jest:

1. Szukanie drogi ucieczki (omijanie)

2. Hamowanie

ZAWSZE pierwsze jest szukanie możliwości ominięcia.

Dopiero w razie stwierdzenia braku takiej możliwości -> hamowanie...

Zaraz odezwą się domorośli psycholodzy, którzy będą wrzeszczeć, że w razie W kierowca robi różne rzeczy rzadko racjonalne...

Cóż... mało mają wspólnego z porządnym szkoleniem...

Trzeba interesować się swoją pracą (szkoleniowca) i wiedzieć jak egzekwować odpowiednie zachowania w konkretnych sytuacjach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz a mi się wydawało, że tak jak na kursie uczą hamowania awaryjnego tak i uczą omijania przeszkody.

Problemem jest wyegzekwowanie tego od człowieka który co dopiero zaczyna przygodę z motocyklizmem bo to są stosunkowo trudne manewry ale też problemem są sami kursanci którzy nie rozumieją, że włąsnie to najpierw muszą opanować zanim zaczną jeździć.

Jak w przypadku szkoleń sztuk walki. Zanim kursanci zaczną się uczyć dzwigni i rzutów najpierw uczą się sami upadać...

 

Widzisz Hikor, sam mowisz, że to są manewry ze szkoleń zaawansowanych co tylko potwierdza to, że zdecydowana część motocyklistów nie potrafi wykonać tych manewrów... No bo po co biegać na szkolenia skoro samemu można jeździć i się doszkalać... eee pier..lenie.. szkoda kasy.. polatajmy sobie z kumplami na patelnii...

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Croowab, nie bądź ograniczony...

Jak nauczyć kompletnego nuworysza właściwych odruchów w 20 godzin?

Próbowałeś kiedyś szkolić?

Masz 20 godzin i w tej puli musisz nauczyć ruszać, robić ósemki, slalomy, omijania przeszkody, ruszania pod górkę, jazdy miejskiej...

I weź jeszcze naucz odruchów innych niż wdrukowane przez naturę, czyli powoli przód i w razie potrzeby tył...

Jaja sobie robisz?

Polatasz sobie z kumplami na patelni a taki kursant ledwo opanował sprzęgło...

W mojej ocenie kategoria A jest najtrudniejszą ze wszystkich a jest najmniej godzin na opanowanie pojazdu...

Katastrofa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę tylko ze strony kursanta.

Pamiętam jak w PL zmieniły się przepisy i był wielki lament, że te manewry są nie do opanowania..

 

 

Ja trafiłem do gościa który potrafi świetnie przekazać informacje.

Ale człowiek człowiekowi nie równy. To co jeden opanuje w godzinę to innemu zajmie tydzień.

Zgadzam się , że kurs to przede wszystkim nauka zdawania egzaminu. Ale to wynika z ceny.

Cieszy to, że świadomość ludzi rośnie i zauważalne jest, że ludzie sami szukają szkoleń i chcę poprawiać swoją technikę..

 

Wracając do tematu o hamowaniu bez abs-u. Generalnie to jest proste. Zatrzymać się w jak najkrótszym odcinku i się nie wyje..ać. Tyle w teorii.

Z mojego ostatniego szkolenia na SM instruktorzy nauk mieli problem aby jeździć w kółeczku.. Jak doszło do kontrolowanych poślizgów to już były wyższe loty.. dosłownie.

 

A co do hamowania awaryjnego to w pewnym sensie jest to manewr mający na celu wytrącenie prędkości aby przyj..ąć w przeszkodę żeby jak njamniej bolało. Trochę przesadzam. Przyznaję się, nigdy nie hamowałem awaryjnie. Miałem kilka mocnych hamowań ale żebym to nazwał awaryjnym.. raczej nie.

Ale kilka sytuacji gdzie ratowałęm życie było i tu gdybym hamował to by tylko mniej bolało. Tu się udało tylko dlatego, że nauczyłem się skręcać...

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdolenie taniej psychologii o odruchach bezwarunkowych cechuje kolesi, co jedynie czytali a nie ćwiczyli...

Podstawą szkolenia zaawansowanych technik radzenia sobie w sytuacjach awaryjnych podczas jazdy motocyklem jest:

1. Szukanie drogi ucieczki (omijanie)

2. Hamowanie

ZAWSZE pierwsze jest szukanie możliwości ominięcia.

 

Dopiero w razie stwierdzenia braku takiej możliwości -> hamowanie...

Zaraz odezwą się domorośli psycholodzy, którzy będą wrzeszczeć, że w razie W kierowca robi różne rzeczy rzadko racjonalne...

 

Ty jak zawsze... musisz wszystko zrozumieć po swojemu i... zrobić śmierdzącą kupę. Oj, Hikor. ; )

 

Hamowanie awaryjne, a ominięcie przeszkody, to inny temat. : )

 

Wydaje mi się, że mimo wieku, nie miałeś jeszcze poważnej sytuacji, gdzie nie zostało Ci nic oprócz hamowania i kiedy wytrącałeś prędkość jedynie po to, aby mniej bolało. Wtedy zrozumiałbyś, co robi ciało podczas sytuacji, w której do Twojej główki dochodzi informacja "szykuj się na pierd...lnięcie".

 

A ten temat jest o hamowaniu awaryjnym, a nie rozstrzyganiu niebezpiecznych sytuacji, czyli kiedy hamować, a kiedy omijać. Czyli jak hamować awaryjnie, gdy podejmiemy decyzję o hamowaniu awaryjnym (albo gdy w stresie podświadomie złapiemy za klamkę i zaczniemy hamować awaryjnie). : )

Edytowane przez Damian85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli znowu jestesmy w celu !

 

minelo kilka dni, i poza pierd oleniem Bimbaka o rzeczach o ktorych niema zielnego pojecia nikt nie wypowiedzial sie na banalnie prosty temat.

Tyle o fachowosci userow tego Forum :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Ale to ty tutaj stawiasz sie w roli fachowca a piszesz jakbyś się zwyczajnie nie znał. Prośby o uwiarygodnienie się zlewasz ciepłym moczem lub obrażasz tych co o nie proszą.

Na moje to ty co najwyżej koło nauki jazdy przechodzileś. Jesteś zwyczajnym mitomanem, ktory próbuje nam wpierać, że coś umie ukrywając się za kurtyną naszej zachodniej granicy. Na twoje szczęście podszywanie się pod instruktora na forum przestępstwem nie jest. Żal tylko tych ludzi którzy dają wiare temu co tutaj wypiwujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To omijanie przeszkody to jest dopiero wyższa szkoła jazdy. Początkujący raczej położy motocykl.

 

Podczas dużej prędkości, dawno zapomnianej przez kodeks drogowy, w ułamku sekundy, bez czasu na chwilę zawahania błyskawicznie ocenić sytuację, wybrać najlepszy tor ominięcia przeszkody i zrobić go jednocześnie jeszcze odwinąć gaz by moto było stabilniejsze.

I gdy już jest się na prostej, już brak zagrożenia to dopiero do mózgu dociera impuls strachu.

Dziwne a jednocześnie fascynujące.

 

 

A hamowanie awaryjne miałem raz - dwa pasy w jedną stronę, po prawej wysoki krawężnik, trawa, chodnik, po lewej bariera rozdzielają a pasy ruchu, a przede mną czerwone światło i ciąg samochodów ruszających na podporządkowanej.

Edytowane przez spiwor

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko początkujący położy motocykl..

 

Ale skoro to temat tylko o hamowaniu awaryjnym bez ABS, to ja poproszę szanownego kolegę KS-a aby nam wytłumaczył.

Bo oczywiscie wszyscy wiemy ale nikt nie chce zdradzić swojego sekretu :)

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...