Skocz do zawartości

Ile czasu potrzeba na opanowanie motocykla?


ola1711
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim!

Właśnie zaczynam przygodę z moto, za dwa tygodnie idę na pierwsze jazdy na A2. Wcześniej nie jeździłam na moto (chyba że liczyć Jawę z 74 :P), jedynie autem. Wiem, że nauki na motocyklu człowiek uczy się całe życie, ale jak sądzicie, czy po zdanym prawku można już spokojnie wyjechać na jakiś wypad poza miasto? Głupie pytanie ale jeszcze nie zaczęłam nauki i zastanawiam się czy po zdanym egzaminie jest się wystarczająco przygotowanym na dalszą jazdę. Oczywiście pomijam to że najbardziej doświadczonym zdarzają się wypadki/pomyłki/nieprzewidziane sytuacje i nigdy nie jest się wystarczająco przygotowanym. I oczywiście zależy na czym jeździmy, ja mam zamiar na Hondzie CB500f.

 

Dzięki za wyrozumiałość i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od predyspozycji do nauki tego typu psychomotorycznych zajęć jak jazda motocyklem ale wyjazd poza miasto to chyba najprostsza rzecz. Mniejszy ruch, mniej się dzieje ... generalnie nuda. W mieście czycha więcej niebezpieczeństw.

Nie ważne jak długo masz prawko trzeba jeździć jeździć jeździć ... i też taka rada ode mnie nie wybiegaj za bardzo do przodu myślami w proces nauki bo tylko się stresować będziesz że Ci nie idzie tak jak bys chciała itd ...

Trzeba jeździć a reszta przyjdzie sama. A jak koniecznie chcesz już zaraz być lepsza to jakieś zaawansowane kuesy doskonalenia techniki jazdy pomogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od predyspozycji do nauki tego typu psychomotorycznych zajęć jak jazda motocyklem ale wyjazd poza miasto to chyba najprostsza rzecz. Mniejszy ruch, mniej się dzieje ... generalnie nuda. W mieście czycha więcej niebezpieczeństw.

Nie ważne jak długo masz prawko trzeba jeździć jeździć jeździć ... i też taka rada ode mnie nie wybiegaj za bardzo do przodu myślami w proces nauki bo tylko się stresować będziesz że Ci nie idzie tak jak bys chciała itd ...

Trzeba jeździć a reszta przyjdzie sama. A jak koniecznie chcesz już zaraz być lepsza to jakieś zaawansowane kuesy doskonalenia techniki jazdy pomogą.

Dzięki wielkie za odpowiedź ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tyle lat jeżdżę a cały czas się uczę. Nie jeździj szybciej niż czujesz, to częsty błąd świeżaków zwłaszcza gdy jadą za kimś.

Kursy doszkalające to bardzo dobra droga.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup moto, który więcej wybacza, najlepiej z ABS. Polecam jazdę samemu, albo z grupą która jest rozsądna i ma na uwadze Twoj brak doświadczenia. Jak trafisz na mądrych ludzi, to Ci dobrze podpowiedzą. Na początek popytaj, który instruktor się najbardziej wyczuwa, jak jesteś zielona to dobrze mieć najlepszego nauczyciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bardzo ważne jest aby wybrać szkołę z dobrym instruktorem który potrafi przekazać cenną więdzę.

Nie myśl co będzie potem bo sama wyczujesz jak się czujesz ai czy podołasz wyzwaniu.

Jeżeli szkoła nauki okazę się średnia to zmień ją. Na tym etapie nie warto oszczędzać bo to jest inwestycja w Twoje i inyych bezpieczeństwo.

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździsz autem to i przepisy ruchu znasz, wiec dalsza trasa nie będzie problemem :) grunt to mieć oczy dookoła głowy, zbliżając się do skrzyżowań czy też wyjazdów z posesji warto zwiększyć uwagę, ludzie nawet przypadkiem popełniają błędy za które my płacimy często zdrowiem, lub nawet więcej.

Myślisz za Siebie, za innych i jeszcze za wszystkie zwierzątka przy drodze, a wtedy żadna trasa nie straszna :)

Jadąc w dalszą trasę , możesz na sokojnie opanowywać maszynę. W mieście dużo się dzieje, więc i ciężej o przyzwyczajanie się do Moto na początku ;)

 

Wysłane z mojego S60 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, ze chodzi o ogarnianie motocykla a nie o ogarnianie ruchu drogowego, bo sa to zupelnie inne bajki.

 

Aby zaczac ogarniac motocykl trzeba zaczac od tego, ze szkolacy ma miec o tym pojecie. W dalszym ciagu, to prawidlowa trajektoria przejazdu winkli, prawidlowe reakcje - ktore znowu zazebiaja sie o szkolenie.

 

Nastepnie to jazda, jazda i jeszcze raz jazda. Najlepiej w gorach.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli szkoła nauki okazę się średnia to zmień ją. Na tym etapie nie warto oszczędzać bo to jest inwestycja w Twoje i inyych bezpieczeństwo.

W praktyce jest tak, że znakomita większość wybiera szkołę ze względu na cenę, a za 1200 nie za wiele da się nauczyć. No i zwykle nie jest też tak tanio, bo trzeba brać dodatkowe godziny i jeszcze nie zawsze egzamin pojdzie za pierwszym razem i znów koszty i koło się zamyka.

Co do zmiany szkoły to to nie jest tak trywialne jak Ci się wydaje. Procedura która bardzo wszystko przedłuża i podraża - mało kto się na to decyduje.

Edytowane przez Wertyder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W PL kazdy Kursant to orzel dla ktorego elementy manewrowe to pikus i ktory ogarnia calosc nie w 20 a w 8 godzin. ( przynajmniej tak im sie wydaje )

 

Nikt ( lub sporadyczne jednostki ) licza sie z wzieciem dodatkowych godzin i z porazka na egzaminie. Jezeli ktos jest realista to bierze to pod uwage, jezeli nie, to wychodi drozej. Pomijam juz fakt, ze szkoly nie kwapia sie ze zwrotem gotowki a kurs oplaca sie z gory.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KS nie przesadzaj :biggrin:

 

Kursy doszkalające to bardzo fajna sprawa. W zasadzie prowadzą je ludzie którzy mają dobre pojęcie o jeździe motocyklem w porównaniu z eszkołami gdzie w wielu przypadkach intruktorzy sami nie potrafią jeździć ...

Jednak Aby iść na kurs doszkalające to dobrze mieć podstawy bo inaczej będzie to męczarnia..

Także, najważniejsze to wybór dobrej szkoły a poźniej jazda jazda i jazda.. I jak to KaeS powiedział.. w górach po zakrętach:)

 

Ten też może się kiedyś nauczy.. albo i nie..

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KS nie przesadzaj :biggrin:

 

Kursy doszkalające to bardzo fajna sprawa. W zasadzie prowadzą je ludzie którzy mają dobre pojęcie o jeździe motocyklem w porównaniu z eszkołami gdzie w wielu przypadkach intruktorzy sami nie potrafią jeździć ...

Jednak Aby iść na kurs doszkalające to dobrze mieć podstawy bo inaczej będzie to męczarnia..

Także, najważniejsze to wybór dobrej szkoły a poźniej jazda jazda i jazda.. I jak to KaeS powiedział.. w górach po zakrętach:)

 

Ten też może się kiedyś nauczy.. albo i nie..

 

 

He, he, Zgadzam sie calkowicie ! Bez podstaw nie jest sie w stanie wykonac tego czego oczekuje Instruktor doszkalajacy.

 

Mnie w A'lpe de Huez tez rowerzysci wyprzedzali, tyle, ze to czolowka Tour de France tyle, ze ci to hardcore byli. Samobojstwo w oczach i kazdym zakrecie ! :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie kończę kurs na kategorię A - o egzamin jestem raczej spokojny - jedyne o co się martwię, to wtopa na mieście z powodu jakiegoś samochodowego nawyku - jakaś przejechana ciągła, czerwone ze strzałką, brak kierunku itp - jak człowiek od ponad 20 lat jeździ to różnie to wygląda.

 

co do samego kursu - uważam, że ograniczenie kursu do jazdy miejskiej jest jakimś nieporozumieniem, owszem, w mieście czycha najwięcej zagrożeń, natomiast podczas tych wszystkich 20h jazdy nie rozpędziłem motocykla więcej niż 70 km/h na estakadzie kwiatkowskiego w Gdyni. A przecież na normalnej drodze krajowej można jechać 90 a na autostradzie 140, co więcej dla egzaminacyjnego moto to żadna filozofia - nie oczekuję, że na podstawowym kursie będą uczyć jak wsiadać na kolanko przy 200, ale jazda na trasie z przepisową prędkością to powinien być normalny składnik szkolenia. wystarczą 2h - przejazd obwodnicą z prędkością autostradową, parę winkli na krętej drodze, podstawy przeciwskrętu i tyle.

z pozytywów - poważny sprzęt kursowo-egzaminacyjny i szybkie manewry na placu - szybki slalom raczej prosty, ale rozpędzenie moto do 50 km/h na stosunkowo krótkim dystansie to już jest jakieś wyzwanie - wydaje mi się, że zaliczenie placu na Gladiusie wymaga umiejętności kontrolowania maszyny na przyzwoitym poziomie.

 

w tym roku będę chciał zrobić jakiś kurs doszkalający i chyba wejdę w enduro, żeby opanować jazdę w warunkach ograniczonej przyczepności - to powinno na początek wystarczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie kończę kurs na kategorię A - o egzamin jestem raczej spokojny - jedyne o co się martwię, to wtopa na mieście z powodu jakiegoś samochodowego nawyku - jakaś przejechana ciągła, czerwone ze strzałką, brak kierunku itp - jak człowiek od ponad 20 lat jeździ to różnie to wygląda.

Zdecydowana większość niezdanych egzaminów to plac. Musiałbyś coś grubo zawalić żeby Cię na mieście uwalili - to nie "B"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość niezdanych egzaminów to plac. Musiałbyś coś grubo zawalić żeby Cię na mieście uwalili - to nie "B"...

To chyba wszystko zależy od ośrodka egzaminacyjnego. Ja spotkałem się z opinią, że kat. A jest trudniej zdać niż B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...