Skocz do zawartości

100 tyś na chińskim motocyklu


Luca
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A ja akurat w tym przypadku nie.

Tym bardziej, że ta Yamaha to taka kupa, że nawet przechodzić koło niej nie chcę... A ten koreaniec przejeździ ją ze 3 razy akurat.

Ale żyjcie w swoim wyimaginowanym, idealnym świecie...

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i kolejne złośliwości, delikatnie ubrane w słowa, zdradzające brak obiektywizmu i brak właściwego zrozumienia.

Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Jak rzadko.... bardzo rzadko, lub prawie nigdy nie zgadzam się z Dżizasem praktycznie w niczym i drażni mnie jego jadowitość wypowiedzi, to uczciwie przyznam że akurat tutaj nie widzę żadnej złośliwości i przyznaję mu merytoryczną logikę zgodną ze stanem faktycznym. Atlantyk można przepłynąć kajakiem, ale nie rekomendowałbym tego środka transportu każdemu kto chce to zrobić :wink: Szacunek za to co przejechałeś na chińskim padle, za to że potrafisz to padło utrzymać w sprawności na tak długim dystansie, ale nie zmienisz faktu że to jest tylko chińskie padło. Kupujesz pojazd, masz serwisówkę, gwarancję, serwis ASO itd. Ty kwestie serwisu i obsługi technicznej sugerowanej przez producenta przekroczyłeś wielokrotnie. Nie o to chodzi. To tak jakbyś kupił gówniany nóż firmy X, przekuł go, zahartował i naostrzył po swojemu, a potem głosił że firma X robi dobre noże. Jak jeździłem "Maluchem", to miałem skrzynkę narzędzi i części zamiennych w bagażniku. Każdą awarię byłem w stanie naprawić przysłowiowym młotkiem i meslem nie brudząc się powyżej nadgarstków. Czy mogę stwierdzić że "Kaszlak" był jakością i trwałością konkurencyjny z Toyotą? No chyba nie bardzo... A był to mój jedyny samochód który nigdy nie dojechał na podwórko na sznurku.

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rzadko.... bardzo rzadko, lub prawie nigdy nie zgadzam się z Dżizasem praktycznie w niczym i drażni mnie jego jadowitość wypowiedzi, to uczciwie przyznam że akurat tutaj nie widzę żadnej złośliwości i przyznaję mu merytoryczną logikę zgodną ze stanem faktycznym. Atlantyk można przepłynąć kajakiem, ale nie rekomendowałbym tego środka transportu każdemu kto chce to zrobić :wink: Szacunek za to co przejechałeś na chińskim padle, za to że potrafisz to padło utrzymać w sprawności na tak długim dystansie, ale nie zmienisz faktu że to jest tylko chińskie padło. Kupujesz pojazd, masz serwisówkę, gwarancję, serwis ASO itd. Ty kwestie serwisu i obsługi technicznej sugerowanej przez producenta przekroczyłeś wielokrotnie. Nie o to chodzi. To tak jakbyś kupił gówniany nóż firmy X, przekuł go, zahartował i naostrzył po swojemu, a potem głosił że firma X robi dobre noże. Jak jeździłem "Maluchem", to miałem skrzynkę narzędzi i części zamiennych w bagażniku. Każdą awarię byłem w stanie naprawić przysłowiowym młotkiem i meslem nie brudząc się powyżej nadgarstków. Czy mogę stwierdzić że "Kaszlak" był jakością i trwałością konkurencyjny z Toyotą? No chyba nie bardzo... A był to mój jedyny samochód który nigdy nie dojechał na podwórko na sznurku.

Nic dodać nic ująć.

 

 

TT

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w PL połowę tej kwoty byś zapłacił.

 

Limo

 

Calkiem mozliwe, tylko jeszcze zapomnialews dodac, ze ten w PL mialby przekrecony licznik o milionpiecsetsto dziewiecset, skladany byl z tzrech innych do kupy, i mial rozje bana glowke ramy :icon_mrgreen:

 

Prawda jest taka, ze caly zlom idzie do Polski, bo tam to wszystko kupia gdy cena czyni cuda !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jak byłem ostatnio na kupnie moto, to po głowie chodził mi Hyo GT650, nówka z 2012 jest do wzięcia za 13-14 tyś. Alternatywą był duży naked bardziej wiodących marek (s3 955i lub Hornet 900), niestety leciwy bo koło 15 letni. Jak widać wybrałem s3, bo zawsze mi się podobał ale już tłumaczę dlaczego. Nadmienię, że Hyo nie miałem, wyciągałem wnioski z tego co ludzie piszą na forum. Sporo osób sprzedawało roczne motocykle z przebiegiem 1-2 tyś km. Co prawda chcieli za nie kwoty mocno zbliżone do nówki, ale ponoć rynek weryfikuje te płonne nadzieje i trzeba ostro schodzić z ceny, bo amatorów na Koreę nie ma. Osobiście bolał mnie także serwis, najbliższe ASO miałem ponad 100 km od domu, z czego pierwsza wymiana oleju wypadała po 1000 km, czyli pokręcę się miesiąc po okolicy i jadę na wymianę. Ceny w aso- są jakie są, w tym przypadku i tak umiarkowane bo dealerami marki są firmy handlujące skuterami. Niestety, czasem brak im profesjonalizmu i obycia z większymi motocyklami- oliwę wymienią, gorzej jak się zrobi konkretniejszy problem. ASO mogę olać, ale jednak 5 letnia gwarancja na silnik zachęca do jej utrzymania co wyraźnie podwyższa koszt eksploatacji a i jazda do ASO byłaby dla mnie upierdliwa- nawet grubsze naprawy zawsze robiłem sam, a tu trzeba dymać 100km po głupi olej i jeszcze za wymianę przepłacać. Trafiłem na historię, gdzie klient miał nieszczelną chłodnicę, a ASO uzdrawiało ją po cichu uszczelniaczem, bo nie chciało im się czekać na nową. Albo, że odłączając aku na zimę mamy sporą szansę, że przebieg całkowity nam się wyzeruje... Z częściami krucho, zamienniki czy używane to już w ogóle. Ceny to jeszcze nie zabijały, ale w stosunku do wartości moto już jednak wychodziło sporo np za stelaż pod kufer. Do tego dochodził wkład własny na dzień dobry. Opony fatalne, wypada od razu zmienić. Śrubki podokręcać na klej do gwintów, ten olej co jest na dotarcie też od razu wymienić na lepszy, podobnie pozostałe płyny. Dochodziły też jakieś mapy zapłonu, które trzeba zaktualizować w ECU, to moto mniej szarpie. Fajnie się targować o to przy zakupie, bo potem chcą kasy. Moto w wersji z bieżącego rocznika był tylko kilka tysięcy tańszy niż Suzuki SV (marka, utrzymanie wartości, akcesoria, zamienniki, lepsza jakość i mniejsza masa). Myślałem o jakimś symbolicznym leasingu na firmę, żeby sobie więcej vatu zwrócić, ale koszty AC skutecznie zabijały ewentualne oszczędności.

Podsumowując, maszyna która stała 5 lat i była odpowiednio tańsza to jeszcze miała sens w określonych przypadkach. Nowa miała tak małą różnicę w cenie w stosunku do japońskiego konkurenta, że wolał bym kupić SV z poprzedniego rocznika czy nawet podemówkę i olać koreańskie wynalazki, do których nie będzie części ani chętnych na odkupienie. Warto zaznaczyć, że przy tych motocyklach nie można postawić znaku równości. Hyo jest cięższy, bo ramę wykonali ze stali zamiast alu. Wykonanie wyraźnie gorsze itp. Możliwe, że jakieś inne oszczędności na materiałach, np w silniku, zostały poczynione. Przy czym cena nie jest na połowę w stosunku do SV. Uważam, że właśnie dlatego nie jeździmy jeszcze chińskim litrem, bo ten ich sposób na robienie tańszych jednośladów "obleci" przy najtańszych maszynach, często ujeżdżanych przez dzieci, zaniedbanych serwisowo i z małymi przebiegami. Jak by mieli zrobić solidny motocykl, np konkurujący z XJR ale np 30% tańszy to by nie ogarnęli tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pewnie nikt by nie ogarnął. Te ceny skądś się jednak biorą.

 

Wertyder

 

mylisz ( mylicie pojecia.

 

Motocykl firmy X nie kosztuje jej w wyprodukowaniu kosztow X tylko ca. 30- 40 % ceny dealer'a !

 

Reszta to juz koszta dystrybucji

 

Ogarnac by ogarneli, tylke, ze nikt nie chcial by ich sprzedawac, bo zarobku by na tym nie bylo !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reszta to juz koszta dystrybucji

 

jednostronne i zbyt duże uproszczenie. jednostronne bo nie uwzględnia kosztów producenta, które nie prowadzą bezpośrednio do wyprodukowania danego pojazdu - np. działów projektowych, badawczych, jak również nietrafionych projektów i ślepych uliczek. zbyt duże bo dystrybucja to tylko część procesu sprzedaży i obsługi klienta, a w nim kosztuje np. reklama, szkolenia serwisu, gwarancje, i in.

 

tym niemniej prawdą jest, że ze względów głównie technologicznych chińczyk produkował (w znakomitej większości nadal tak jest) jedynie motocykle o stosunkowo niewielkich pojemnościach, więc może zastosować niski poziom jakości, czy reżim technologiczny, a złe opinie klientów przy odpowiednio niskiej (bezwzględnie) cenie i tak nie rzutują zasadniczo na decyzje zakupowe. natomiast brak działów r&d z pewnością jest dla przeciętnego producenta z kraju środka znacznym ułatwieniem życia i przewagą w kształtowaniu ceny - zamiast szukać rozwiązań, kopiują je, włącznie ze wzornictwem, naśladując tylko te sprawdzające się na rynku

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mojej wypowiedzi uwzglednilem absolutnie wszystko, lacznie ze sportem i jego kosztami.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...