Skocz do zawartości

Jazda i dysponowanie samochodem osoby zmarłej


ZIGGI
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się złożyło, że odziedziczyłem samochód po moim tacie. Nie spieszymy się z postępowaniem spadkowym, bo chcemy załatwić wszystko za jednym razem, a bez tego nie mogę przerejestrować samochodu na siebie.

Czy mogę się tym samochodem legalnie poruszać dysponując dowodem rejestracyjnym taty?

Dodam że osobą ubezpieczającą samochód jestem ja.

 

Druga kwestia, to czy mogę legalnie założyć w nim LPG, lub hak holowniczy?

 

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej drugiej kwestii - trzeba to wbić w dowód, więc raczej żaden urzędnikt tego nie zrobi bez załatwienia formalności spadkowych.

Po śmierci ojca jeździłem samochodem i się nawet nad tym zagadnieniem nie zastanawiałem. Pamiętam, że było chyba 6 miesięcy na załatwienie formalności spadkowych bez płacenia podatku. Z bratem i siostrą zrzekliśmy się swoich części spadku po ojcu na rzecz matki. Samochód jest więc na nią zarejestrowany, a ja i tak nim jeżdżę. (testamentu żadnego nie było)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 miechów jest na ewentualne zrzeczenie się spadku. Jak nie zrobisz tego w terminie, to automatycznie przyjmujesz z dobrodziejstwem inwentarza, czyli np. z długami. Podatku i tak nie płacisz w linii prostej po rodzicach, żonie czy rodzeństwie. Chyba to ogarnę możliwie szybko, bo jeszcze z licznikami jest bajzel, który i tak musimy ogarnąć.

Z tym wbijaniem w dowód, to nie jestem właśnie pewien, czy właściciel musi to zrobić osobiście...

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wbijaniem w dowód, to nie jestem właśnie pewien, czy właściciel musi to zrobić osobiście...

 

pewnie niekoniecznie, ale tu masz sytuację specyficzną: właściciel nie jest już, nazwijmy to tak, zdolny do podejmowania działań prawnych, osobiście czy nie. spadek wg mojego skromnego stanu wiedzy ma ten problem, że nie powinien być bardziej niż dotychczas (tzn. jak ktoś mieszkał wcześniej w domu, albo jeździł samochodem, to korzysta normalnie dalej, ale jeśli nie - to nie powinien teraz zaczynać) zużywany do czasu podjęcia decyzji komu poszczególne składniki majątku przypadną w podziale. czyli ktoś również uprawniony do samochodu mógłby finalnie mieć za złe, że np. auto ma 10 kkm więcej w dniu podziału spadku, niż wcześniej. jeszcze inaczej patrzyłbym na sytuację, gdyby był sporządzony testament z przypisaniem na Ciebie samochodu - wtedy problemu od tej strony nie byłoby

może się jakiś prawnik jeszcze wypowie, bo to zupełnie nie moja działka

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym nie będzie żadnego problemu. Moje siostry i mama same zdecydowały, że mi samochód najbardziej się przyda. Nawet o to nie prosiłem, ani w ogóle nie poruszałem tematu.

Pod tym względem, tak samo jak pod każdym innym, rodzinę mam zajebistą. Żadnych przepychanek o spadek nie będzie.

 

Myślę jeszcze nad tym, że na wbicie gazu w dowód jest 30 dni.... Jeśli po wizycie u notariusza dostałbym od razu niezbędne kwity, to w sumie mógłbym to zrobić wcześniej i potem załatwić razem z przerejestrowaniem.

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 miechów jest na ewentualne zrzeczenie się spadku. Jak nie zrobisz tego w terminie, to automatycznie przyjmujesz z dobrodziejstwem inwentarza, czyli np. z długami. Podatku i tak nie płacisz w linii prostej po rodzicach, żonie czy rodzeństwie. Chyba to ogarnę możliwie szybko, bo jeszcze z licznikami jest bajzel, który i tak musimy ogarnąć.

Z tym wbijaniem w dowód, to nie jestem właśnie pewien, czy właściciel musi to zrobić osobiście...

Nie dziedziczysz już długów automatycznie.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie możecie z tatą spisać umowy ... ? jak nie ma cię w dowodzie rejstracyjnym to do każdej sprawy związanej z autem będą chcieli upoważnienie właściciela , zawsze możesz jeździć z papierami od diagnosty w dowodzie póki nie trafisz na nadgorliwego psa który dowód zabierze i problemów ciąg dalszy , także skalkuluj czy warto .

Edytowane przez Spaliniarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za fałszowanie umowy można zawiasy dostać.

 

Tak mi się przypomniało: jakieś 5 lat temu byłem oglądać CB 750 Seven Fifty. Sprzęt w świetnym stanie, przechodzimy do pisania umowy. Sprzedający dopiero wtedy powiedział, że umowę napiszemy z datą 2 lata wstecz. Bo wtedy zmarł jego ojciec a to był jego motocykl. No cóż, sprzęt zacny ale nie kupiłem bo w tamtym czasie nie mogłem sobie pozwolić na jakiekolwiek zawiasy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś samochód którego właścicielem był nieboszczyk, niestety nie znam szczegółów prawnych bo to auto mi namotał Ojciec, ale pamiętam że miałem już akt notarialny, i Ojciec mnie przestrzegał żebym go zawsze miał przy sobie, bo bez tego będę miał zajebiste problemy jak mnie złapią. Wtedy mnie to średnio interesowało, ważne że mogłem jeździć, ale teraz podpytam Ojca jak to było, nawet dla własnej ciekawości. Jak się coś dowiem to ci przekaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukałem na innym forum i tam piszą że taka jazda jest całkowicie legalna. Jedyne co nie działa, to AC jeśli jest.

Można też ubezpieczać jako użytkownik już po śmierci właściciela bez przerejestrowania na siebie i to ponoć też jest legalne.

Czyli jedyne co by mnie ograniczało, to wpisanie gazu w dowód.

 

Tutaj opisują to trochę bardziej problematycznie i tylko pod kątem ubezpieczeń.

http://www.azpolisa.pl/Ubezpieczenia/OC-po-smierci-wlasciciela-pojazdu.html

Tyle że ja i tak jestem ubezpieczającym już od dwóch lat, więc mam sprawę dużo prostszą.



A jeśli założę gaz i potem nie zdążę z papierkami w terminie 30 dni, to jedyne co grozi, to zatrzymanie dowodu przy kontroli. I też niekoniecznie.

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież i tak ten gaz muszę wbić żeby przegląd przejść. Kontrola trafia się raz na trzy lata więc to akurat mogę mieć w dupie. Wlew w klapce chyba zrobię, ale z innego powodu. Na niektóre parkingi nie można wjeżdżać z gzem, a nieraz jest potrzeba zajechać na chwilę. Nie chce mi się użerać z jakimiś cieciami i tłumaczyć że wjeżdżając na minutę nie wysadzę w powietrze budynku, bo takie sytuacje już miałem. Nie wiem tylko co będzie bardziej upierdliwe, czy te parkingi, czy wkręcanie przejściówki przy każdym tankowaniu? Eee, chyba zrobię normalnie.

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...