Randy T. Opublikowano 3 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2003 Witam wszystkich posiadaczy Junaków i tych oryginalnych i przerobionych. Chciałbym zobaczyć Wasze opinie na temat sposobów odpalania (szczególnie przeróbek). Ja osobiście nie mam odprężnika, a silnik mam usprawniony i miałem podobne problemy co Maddog. W moim przypadku odpalanie Junaka wygląda tak: siadam na niego, lewą nogą trzymam kopniak do czasu, aż przeskoczę kompresję ale tak żeby tłok nie zjechał ani do połowy DMP, po czym włączam zapłon i energicznym kopnięciem odpalam maszynę. Przeważnie pali do razu, bo jest dobrze wyregulowany. Jeśli palę oryginała to używam odprężnika do rozpędzenia wału i puszczam w odpowiednim momencie, wymaga to jak już wspomniał Pipcyk trochę wprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 3 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2003 Proponuje trochę przybrać na wadze to nie będzie problemów z odpaleniem. :D :D Oczywiście to był żart. Kiedy nie miałem dzwigni odprężnika (długo nie mogłem znależć) paliłem junaka podobnie jak Randy . Przekopywałem na wyłączonym zapłonie a następnie delikatnie naciskałem aż do początku suwu sprężania. Następnie cofałem dzwignię rozrusznika z powrotem do góry aby mieć do dyspozycji cały zakres jej skoku. Delikatnie naciskałem na dwignie aż do wyczucia oporu a następnie odbijałem się na lewej nodze i jak zaczynałem z powrotem opadać na dół prostowałem prawą nogę tak jak bym chciał się odbić na dzwigni rozrusznika. Wie że to trochę brzmi zawile ale trudno to napisać. Wpadnę do ciebie Randy i przećwiczymy na twoim sprzęcie. Poza tym muszę z Tobą pogadać o moto-bazarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mimo_ck Opublikowano 3 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2003 A u mnie sprawa prosta:przelanie gażniczka,kluczyk w stacyjkę i prawą nogą naciskam na dzwignie kopniaka az poczuję znaczny opór i potem delikatny podskok,ciężar ciała przeniesiony na kopkę i Junaczek odpala zwykle za pierwszym razem,chyba że jest zimno.Na przyszły sezon będzie odpręznik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Randy T. Opublikowano 3 Stycznia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2003 Gdybyś spróbował tego samego u mnie przy włączonym zapłonie to kulałbyś przez tydzień :D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maddog Opublikowano 3 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2003 Największy problem przy odpalaniu z odpręznika to właśnie wyczuć ten moment,kiedy trzeba go puścić. Puszczenie w nieodpowiednim momencie grozi kalectwem na następne parę dni (kiedyś mi się zdarzyło - dwa dni porządnego kuśtykania), ale i tak to puszczenie w odpowiednim momencie nie gwarantuje,że junak nie odda, szczególnie jak ma przyspieszony zapłon, a mój zazwyczaj ma. Ja swojego palę tak jak Pipcyk, lekko przekopać przez GMP, później, raczej delikatnie suw ssania, aż do oporu, skok i właśnie ta "próba odbicia" od kopniaka, zapala zazwyczaj za pierwszym razem, bez znaczenia czy jest zimno, czy ciepło. Nie zaryzykowałbym w swoim sprzęcie kopnięcia zapoczątkowanego jeszcze przed suwem sprężania, jak wskazywał Randy, bo miałbym dużą pewność, że junak mnie "pokaleczy", skoro i tak przy kopaniu od "oporu" potrafi porządnie "odbić", no ale wiadomo, przyspieszony zapłon. Ja chyba pozostanę przy sposobie jaki stosuję, mimo że czasami zawodzi, po prostu się boję (mojemu koledze składali kolano po tym jak wyprostował kolanem do pionu lewą gałąź kierownicy) i nie miałbym ochoty na "dobrowolne" połamanie sobie czagoś, ani nadwyrężenie w tak "frajerski" bądź co bądź sposób, no może nie frajerski, ale możliwy do uniknięcia.Jeśli chodzi o zapalanie singla, to jest raczej tak jak mówił Randy, trudniej jest odpalić jednocylindrową 350-tkę niż czterocylindrową 1200, albo nawet coś większego, dlatego zawsze single mają odprężniki, np. elektromagnetyczne (w tych nowych singlach), porządne rozruszniki i akumulatory, a czwórki nie koniecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Randy T. Opublikowano 4 Stycznia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2003 Witam Maddog, ja miałem z goła co innego na myśli niż to co sobie wyobraziłeś czytając mój opis odpalania. Chodziło mi o delikatne minięcie GMP w czasie kompresji bez włączonego zapłonu. Po czym właczenie zapłonu i bardzo energiczne kopnięcie bez użycia swojej wagi (siedząc w siodle) co wyklucza ew. "kalectwo" (bo noga nam tylko podskoczy energicznie...), a zapewnia przekopanie kompresji i odpalenie motocykla. Siła mojego kopnięcia w zupełności wystarcza żeby to zrealizować, bo swojego czasu sporo trenowałem grając na garach w kapeli i być może to jest powód dla którego mi się to udaje :D. Generalnie ja osobiście odradzam "książkowego" odpalania motocykla używając pełnej wagi swojego ciała,a na pewno unikniecie przykrych kontuzji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wulkan Opublikowano 4 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2003 Czesc! He he he, a ja mam odpreznik 8) A tak powaznie, to gdy jeszcze go nie mialem, to odpalalem calkiem podobnie jak Wy.A teraz tez podobnie, wciskam odpreznik tylko by przelamac kompresje w GMP, i dalej szybko go puszczam, a wal swoim rozpedem juz ,,leci" i zapala. To zdecydowanie odciaza tulejke walka kopnika. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jannikiel Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Czesc ! Na poczatku jak mialem Junaka odpalalem jak Wy, potem koles mi pokazal mniej wiecej tak:na odprezniku kopie powoli jeden raz delikatnie pozwalam dzwigni powrocic do ok 1/4 skoku dzwigni liczac od dolu i caly czas naciskajac dzwignie rozruchu delikatnie kopie z tej 1/4 wyskokosci i zalapywal od razu (niezle sie zziwilem). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maddog Opublikowano 6 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2003 na początku jak miałem junaka to odpalałem jak wskę, jak kopnąłem tak było, zapalił albo i nie, jakoś dziwnym trafem nie czułem gdzie jest GMP, ani jakaśtam kompresja, a poprzedni właściciel mówił że jest po remoncie. Ale to było na początku. Później były remonty (chyba wszystko comożna remontować w silniku junaka) i pierwsze odpalenie po remoncie. Myślałem, że mi tłok o coś blokuje, kopniak się zatrzymał i ani myślał przesunąć się dalej. Ale nie tak nie było, ojciec, który kiedyś z junakami miał do czynienia, wyprowadził mnie z błędu, kazał mi spróbować jeszcze raz, tym razem naprawdę mocno i o dziwo junak zapalił, myślałem, że jak rozbierałem silnik, to będę musiał go kopać z pół dnia żeby zapalił, a nie tak od pierwszego kopnięcia. :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jenes Opublikowano 20 Lutego 2003 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2003 WitamTeraz z odprężnikiem to sama przyjemność, zero wysiłku i odpala zawsze, wyczucie momentu puszczenie nie jest wcale trudne. Jak go nie miałem też nie było problemu, tłok do góry (na wyłączonym zapłonie oczywiście, inaczej niespodzianka) i zdecydowane kopnięcie, przy dobrym ustawieniu zapłonu (i nie rozwalonym iskrowniku) maszyna zawsze ożywała, chociaż poprzedni właściciel bardzo źle wspomina odpalanie (mi samemu zaraz po zakupie, przy "totalnym braku doświadczenia" zrobił dziure w bucie i na szczęscie tylko w bucie ale cóż początki bywają trudne). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DZIABA Opublikowano 19 Sierpnia 2003 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2003 Ja osobiście nie mam odprężnika ale znalazłem już sposób. jak jade rano do pracy a silnik jest zimny to przelewam gaźnik i kopie go 3 razy na otwartej do połowy przepustnicy i wyłączonym zapłonie. następnie włączam zapłon i kopne raz i rusza zawsze!! natomiast jeśli silnik jest rozgrzany po dłuższej jeździe to robie tak samo tylko że odłanczam filtr powietrza na chwilke. troszke to denerwujące bo sie trza smarować ale system to podstawa :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szable Opublikowano 10 Września 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2003 Jedna uwaga - jak sie odpala bez odpreznika, to strasznie dostaje walek rozrusznika, frezy na walku, tulejki itp. A ten walek jest akurat trudno regenerowac.Zreszta takie delikatne "pykniecie" w kopniak jest na pewno duzo bardziej bajeranckie - zwlaszcza, jak sie siedzi juz na moto. Dziwaczne i nieporadnie wygladaja wyskoki ponad motocykl, jak przy serwach w siatkowce.Odpalalem zawsze Dziada, siedzac na nim "z angielska" i uzywajac odpreznika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wulkan Opublikowano 15 Września 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2003 Czesc! Z odpreznikiem pali sie naprawde bez problemu i obawy o zdrowie- przynajmniej ja tak uwazam. Bez odpreznika przelamac kompresje to jest u mnie masakra ( waze 65 kg jakies )Z odpreznikiem sprawa wyglada prosto: otwieram kranik ( nic nie przelewam, nic nie zasysam - w lecie oczywiscie ) na wylaczonym zaplonie kopie lekko az do wyczucia oporu ( GMP -sprezanie ) Wtedy naciskam dekompresor lekko przekopuje tylko przez GMP, nastepnie wlaczam zaplon i kopie kopnik, silnik zazwyczaj od razu ozywa, a wcale to kopniecie nie jest silne, naprawde wystarczy u mnie ruszyc kopnikiem, dla pewnoisci przekopuje goi calym skokiem kopnika... Nie ma zadnego wieszania sie na kopniku czy cos podobnego. I nie trzeba IMO takich sztuczekj z puszczaniem odpreznika w czasie przekopywania.To by bylo wszystko. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.