Skocz do zawartości

Pierwszy motocykl- Junak


adamfigiel22
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

:) Na razie zaczęłam jeździć. Zobaczymy jak to będzie. Sama jestem ciekawa :) Ale z doświadczenia wiem (również samochodowego), że jak miałam najbardziej badziewne auto nowe i na gwarancji, to mniej się z nim użerałam niż czasem z markową używką. Zależy też oczywiście na jaki egzemplarz się trafi. Miałam też kilkunastoletnią Virażkę 250. Przejeździłam nią 3 sezony. Nigdy nie zawiodła. No ale już kilka lat temu kosztowała mnie 9 tysięcy - pewnie dlatego była na medal. Junaka teraz kupiłam za mniej niż połowę tego i przyznam, że zaważyły tu również względy ekonomiczne. Ja wcale nie twierdzę, że Junak to jest jedyny słuszny wybór, ale śmieszy mnie fanatyzm, który skreśla chinolki, bo najlepsze są japończyki; a francuskie auta są do kitu, a "Ford g...o wort". Na tym forum na razie znalazłam samych malkontentów, którzy na Chińczykach nie jeździli, tylko o nich "słyszeli". I chyba pokuszę się również o stwierdzenie, że niektórzy uważają wręcz za uwłaczające ich ego jeżdżenie czymś "co nie wygląda" i czymś, co nie wzbudzi zachwytu w płci pięknej oraz nie zostanie zaaprobowane przez kolegów bikerów i narobi "obciachu. Na szczęście ja z kompleksów już dawno wyrosłam ;)

A co do tego, ile na Junaku zrobię km... Zobaczymy :) Mam w planach zrobić prawko A i jak dobrze wszystko się w życiu ułoży to przesiąść się na BMW 650GS albo inne tego typu moto i pojeździć po Europie. Na co los pozwoli - zobaczymy :)

zaczęłaś jeździć? w takim razie nie wiem na jakiej podstawie reklamujesz chiństwo

mówisz badziewne nowe auto? czyli?

założę się, ze nie miałaś np. Tata Indica :P bo ewentualnie z takim wynalazkiem można porównywać chińskie motocykle :D

 

zastanów się, dlaczego chińskie motocykle o pojemnościach powyżej 125ccm są takie drogie; ewentualnie dlaczego firmy państwa środka nie oferują nad wisłą AFAIK nic powyżej tej pojemności

jsz

jak to nie oferują?

nie wiem jak jest dzisiaj ale w zeszłym roku oferowano 650tki

Edytowane przez konrad1f

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Wyluzujcie nieco :) Patrzymy na sprawę z różnych punktów widzenia. Po co ten sarkazm i ironia? Tak trudno Wam zaakceptować, że ktoś może być zadowolony ze swojego zakupu? Jestem ciekawa, ile u Was dalekowschodnich zamienników w pojeździe, w mieszkaniu, na tyłku...

 

Konrad1f - teraz zaczęłam jeździć Junakiem, ale przez 3 lata wcześniej jeździłam Keewayem. Uwierz - nie dolegało mu żywcem nic. Jak wyjechałam ze sklepu, tak tylko opony dopompowywałam i olej dolewałam. Oprócz tego, że nieco pordzewiał tu i ówdzie (ale UWAGA! ZANIM skomentujecie, to wiedzcie, że skuterek użytkowałam w Chorwacji, przy samym morzu gdzie próbę stężenia soli w powietrzu wytrzymuje tylko solidna nierdzewka - i niczym nie konserwowałam tych śrubek), to nie działo mu się żywcem nic. Ot - taki to był Chińczyk. Na tej podstawie mogę wyrażać swoją pozytywną opinię o chińszczyźnie, jako tańszej alternatywie.

 

Gwoli ścisłości - "nowe badziewne auto" - miałam na myśli Fiata Uno, którym zrobiłam chyba ze 140 tys. zanim ktoś mi w d...ę wjechał i skasował. Przez 7 lat użytkowania padł rozrusznik i silniczek przedniej wycieraczki. Poza tym nie działo mu się nic oprócz zużycia poszczególnych części w wyniku normalnej eksploatacji. Z super wypasionym 14-letnim Jeepem Grand Cheerokie (a nie był jeżdżony w terenie) przez 3 lata przeszłam tyle, co z 19-letnim maluszkiem 20 lat temu :) Kto miał - to wie, do czego taki leciwy fiat 126p był zdolny.

 

Idąc Waszym tokiem rozumowania zaskakuje mnie, że jest tu na forum taki dział jak "Warsztat" - przecież markowe używki się nie psują, nic nie trzeba naprawiać / regulować / ulepszać / wymieniać.

 

To oczywiście moja prywatna opinia. I oczywiście gdybym dysponowała większą kasą i mogła sobie pozwolić na zakup markowego, droższego moto - kupiłabym go. Tak jak kupiłam kilka lat temu (Virago). Mogłam jeszcze zupełnie zrezygnować z radości jaką daje popyrkanie sobie pośród pól i lasów 125 ccm. Ale wolę tę chińską namiastkę niż nic.

Edytowane przez Diabliczka

---

Anka

szosami.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma sensu ta sprzeczka... trafi się chińczyk, który będzie jeździł i jeździł, a inny będzie miał ciągle jakieś usterki. To samo dotyczy japończyków.

Diabliczka, Jeep Grand Cheerokie kilkunastoletni to skarbonka lub gwóźdź do trumny- padające raduktory, mosty, skrzynie i wiele innych dupereli... sam kiedyś się napaliłem na takie auto... kuźwa...jednak nadal chciałbym mieć Granda.

A co do nowych i markowych...? Nieprawda, że się nie psują. Teraz firmy nie idą na jakość, tną koszty... żadna firma nie zrobi już np. takich aut jak przed 2000 rokiem, bo im się nie opłaca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy chińczykach kiedyś sporo robiłem (składanie), teraz mam mało z nimi do czynienia.

Może nie tyle się psują co zużywają kilkukrotnie szybciej niż sprzęt z wyższej półki.

 

Jako przykład podam jakiegoś Rometa 125, sąsiad, starszy pan, wstawił mi go miesiąc temu, żebym mu wszystko posprawdzał przed sezonem i powymieniał co trzeba. Motocykl 4 letni, przejechane ~4000km. Łańcuch i zębatki kwalifikowały się na śmietnik, zawory głośno klepią (a ustawione jak książka nakazuje), łańcuch rozrządu też domaga się wymiany, połączenia elektryczne prawie wszystkie do poprawki - tylna lampa żyła własnym życiem, musiałem czyścić i zabezpieczać kostki. Na łączeniu silnika wyciek, po nocy stania pojawia się pod motocyklem kilka kropli oleju. Notoryczne było rozkręcanie się różnych śrubek pod wpływem wibracji ale to mu zrobiłem w zeszłym roku przez montaż podkładek sprężynowych czy użycie kleju do gwintów. Akumulator był do wymiany po 2 sezonach. Trzeba też bardzo uważać na gwinty bo są delikatne, nie potrzeba dużej siły żeby je uszkodzić.

 

Niby się nie psuje - ale czy przy takim przebiegu powinny występować ślady zużycia? Wg mnie nie.

Dla porównania mam 20 letni motocykl i od zeszłego maja zrobiłem nim już 12 000km, nie robiąc w nim nic prócz 2 krotnej wymiany oleju oraz profilaktycznej wymiany płynu hamulcowego i chłodniczego.

 

I teraz wypada sobie odpowiedzieć na pytanie: jak taki chińczyk będzie działał, mając 20 lat i nalatane kilkadziesiąt tysięcy kilometrów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bedzie dzialal.

Glowna pieta ahillesowa chinczykow sa kiepskie materialy.

Konstrukcyjnie sa OK, jako ze to wszystko robione jest na starych japonskich wzorach z lat 70 tych.

Tzn mechanika - wygladowo moga to byc zupelnie inne pojazdy.

Jestes pewna ze Keeway to mainland China, a nie np Taiwan czy Korea ?

Nie wiem i nie mialem czasu sprawdzac, ale to sa zupelnie inne swiaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem przez rok Rometa Zetka 125, ale juz go sprzedalem.... Niby wszystko OK, ale tylko niby....

 

Tak w skrocie:

- wykonanie srednie, szczegolnie elementy plastikowe,

- ciezko z zapalaniem, bez ssania nie zapalal, nawet jak bylo cieplo, a i tak trzeba go bylo dlugo gazowac,

- slabe opony,

- duze wibracje - az sie sruby luzowaly i zaliczylem glebe (glowny powod sprzedazy),

- bardzo niskie spalanie (<2 l/100 km),

- niezle przyspieszenie do 50 km/h.

 

 

Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak powiedzial P.Adam ,przedewszystkim bardzo marnej jakosci materialy z ktorych ulepione sa te cuda.kolega pracuje w serwisie elektronarzedzi,ostatnio przyniósl chińskie cylindry do pił spalinowych,sprzedaja je po 25zl heh,gdy je zobaczylem pod wzgledem wykonania i jakosci to oslupialem jak to ma działac.Sporo jest ludzi którzy wierzą w chinskie cuda,kupuja je i wychwalaja,ale zazwyczaj albo trafi sie im udana sztuka albo nie maja pojecia jak to tak naprawde powinno prawidłowo działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Wyluzujcie nieco :) Patrzymy na sprawę z różnych punktów widzenia. Po co ten sarkazm i ironia? Tak trudno Wam zaakceptować, że ktoś może być zadowolony ze swojego zakupu? Jestem ciekawa, ile u Was dalekowschodnich zamienników w pojeździe, w mieszkaniu, na tyłku...

 

Konrad1f - teraz zaczęłam jeździć Junakiem, ale przez 3 lata wcześniej jeździłam Keewayem. Uwierz - nie dolegało mu żywcem nic. Jak wyjechałam ze sklepu, tak tylko opony dopompowywałam i olej dolewałam. Oprócz tego, że nieco pordzewiał tu i ówdzie (ale UWAGA! ZANIM skomentujecie, to wiedzcie, że skuterek użytkowałam w Chorwacji, przy samym morzu gdzie próbę stężenia soli w powietrzu wytrzymuje tylko solidna nierdzewka - i niczym nie konserwowałam tych śrubek), to nie działo mu się żywcem nic. Ot - taki to był Chińczyk. Na tej podstawie mogę wyrażać swoją pozytywną opinię o chińszczyźnie, jako tańszej alternatywie.

 

Gwoli ścisłości - "nowe badziewne auto" - miałam na myśli Fiata Uno, którym zrobiłam chyba ze 140 tys. zanim ktoś mi w d...ę wjechał i skasował. Przez 7 lat użytkowania padł rozrusznik i silniczek przedniej wycieraczki. Poza tym nie działo mu się nic oprócz zużycia poszczególnych części w wyniku normalnej eksploatacji. Z super wypasionym 14-letnim Jeepem Grand Cheerokie (a nie był jeżdżony w terenie) przez 3 lata przeszłam tyle, co z 19-letnim maluszkiem 20 lat temu :) Kto miał - to wie, do czego taki leciwy fiat 126p był zdolny.

 

Idąc Waszym tokiem rozumowania zaskakuje mnie, że jest tu na forum taki dział jak "Warsztat" - przecież markowe używki się nie psują, nic nie trzeba naprawiać / regulować / ulepszać / wymieniać.

 

To oczywiście moja prywatna opinia. I oczywiście gdybym dysponowała większą kasą i mogła sobie pozwolić na zakup markowego, droższego moto - kupiłabym go. Tak jak kupiłam kilka lat temu (Virago). Mogłam jeszcze zupełnie zrezygnować z radości jaką daje popyrkanie sobie pośród pól i lasów 125 ccm. Ale wolę tę chińską namiastkę niż nic.

nie wiem jak Ty - ja jestem całkiem wyluzowany

i nie obraź się ale Twoje kolejne posty świadczą o tym , że nie bardzo wiesz o czym piszesz ;)

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak Ty - ja jestem całkiem wyluzowany

i nie obraź się ale Twoje kolejne posty świadczą o tym , że nie bardzo wiesz o czym piszesz ;)

 

No to się cieszę, że spinki nie ma. Wypowiedziałam się w odpowiedzi na pytanie dziewczyny z pierwszego posta: czy Junak na pierwszy motocykl się nadaje. Otóż moim skromnym zdaniem - nadaje. Do mojej opinii dochodzi też kwestia taka, o której WY, Panowie, nie myślicie: jak się dziewczynie coś zepsuje na początku jej kariery motonitki, to oddaje go do serwisu w ramach reklamacji na gwarancji. Naprawa wyniesie grosze. Nawet, kiedy sama coś uszkodzi, to ciągle naprawa nie kosztuje majątku. Jak się zepsuje w kilkunastoletniej używce - to oddając moto do serwisu musi się liczyć z tym, że pokrywa koszty wszystkiego - części są droższe, robocizna często też. Wy sobie wiele rzeczy sami naprawicie - dziewczyna pewnie będzie musiała o taką naprawę poprosić kolegę / przyjaciela / chłopaka / męża / tatę / brata etc. Nie macie pojęcia, jak długo nieraz trwa, zanim rzeczony facet weźmie się za robotę ;) Tylko nie piszcie teraz, że serwis Junaka to samo zuo - tak samo na kiepski warsztat można trafić z Japończykiem. No tak. Jest szansa, że japońska używka się przez jakiś czas nie zepsuje. Jednak tak samo się eksploatuje i dbać o nią trzeba. To też kosztuje. I sami wiecie, że trafienie teraz na uczciwą używkę graniczy z cudem. A tylko taka jest gwarancją niezawodności i braku wysokich kosztów jej utrzymania. Wątpię, czy można taką dostać w cenie nowego Junaka 122 czy 126 (czyli do 4500 zł). I czy 15-letnią używkę można kupić na raty? No nie można.

Jak już wcześniej pisałam, sama jestem ciekawa, co mi się z Junakiem będzie przytrafiać. Traktuję swój zakup również jako swoistego rodzaju przygodę. Dlatego założyłam bloga :)

 

C0RLEONE - dzięki za opinię. Choć nie bardzo rozumiem, co znaczy, że zaliczyłeś glebę z powodu wibracji? :o I co znaczy, że było ciężko z zapalaniem (toż to gaźnik - po to ma ssanie) - nie napisałeś też, czy robiłeś przeglądy gwarancyjne, w ramach których zarówno śrubki powinny być dokręcone, jak i gaźnik wyregulowany...

 

Zauważyłam też, że często na różne przypadłości (które zwyczajnie się zdarzają) narzekają początkujący. Jak chociażby to, że "skrzynia się blokuje" - bawiąc się dźwignią na postoju przy wyłączonym silniku... Etc. Starzy wyjadacze narzekają na Chińczyki, bo są przyzwyczajeni do innej jakości maszyn japońskich, niemieckich czy włoskich - w dodatku o większej pojemności, z silnikami na wtrysku i kosztujących odpowiednio większe pieniądze.

 

Zawsze można sobie nabyć nowe BMW za 100 tys. zł i...

;)

 

Poza tym temat do zamknięcia, bo dziewczyna wyboru dokonała i zdecydowała się już na używaną Japonię :)

Edytowane przez Diabliczka

---

Anka

szosami.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, tylko dyskutujemy.

Oczywiscie ze nowy chinczyk ma pewne zalety dla osoby ktora nie ma pojecia o mechanice i dosc ograniczone zasoby finansowe ( na zabawe motocyklowa ).

Dla mnie najpewniejsza inwestycja jest stara japonia z lat 70 / 80, ale nie kupowana w Polsce bo tu wiekszosc motocykli w tym wieku jest zajechana na smierc.

Taki stary japonczyk wymaga zwykle niewielkiego wkladu pracy i pieniedzy zeby osiagnal stan pozwalajacy na nastepne 20 lat bezproblemowej jazdy.

Moj Suzuki GS 1150 z 84r idzie wlasnie na sprzedaz wiec musialem go troche odswierzyc po dlugim kilkuletnim staniu - reanimowac tylna pompe hamulcowa i wyczyscic porzadnie gazniki i hula jak talala.

Jak dobrze pojdzie to dzisiaj go sfilmuje :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

C0RLEONE - dzięki za opinię. Choć nie bardzo rozumiem, co znaczy, że zaliczyłeś glebę z powodu wibracji? :o I co znaczy, że było ciężko z zapalaniem (toż to gaźnik - po to ma ssanie) - nie napisałeś też, czy robiłeś przeglądy gwarancyjne, w ramach których zarówno śrubki powinny być dokręcone, jak i gaźnik wyregulowany... :)

Motocykl kupilen nowy, dokrecony i wyregulowany. Wibracje spowodowaly poluzowanie dzwigni hamulca. A co regulacji gaznika po odebraniu z salonu zapalal lepiej, a po 300 km juz nie. Co ciekawe przyjechal do mnie wujek kilka dni temu na kilkunastoletniej Hondzie Shadow - tez ma ssanie ale to nie uzywa, poniewaz zapala bez...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykl kupilen nowy, dokrecony i wyregulowany. Wibracje spowodowaly poluzowanie dzwigni hamulca. A co regulacji gaznika po odebraniu z salonu zapalal lepiej, a po 300 km juz nie. Co ciekawe przyjechal do mnie wujek kilka dni temu na kilkunastoletniej Hondzie Shadow - tez ma ssanie ale to nie uzywa, poniewaz zapala bez...

 

Po 300 km masz pierwszy przegląd - zrobiłeś?

---

Anka

szosami.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tam co wyjazd trzeba przegląd robić?

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...