Skocz do zawartości

Pierwszy motor do remontu.


Rekomendowane odpowiedzi

Za to widzialem ladne sztuki GS500, ktore wymagaja tylko wymiany uszczelniaczy czy podobnyh pie**ol. Za 400 bedzie maszyna z przegladem i na chodzie, wiec jak po zlozeniu nie bedzie dzialac, to wiem, ze wina bedzie po mojej stronie ;). Ponizej 300 mozna dostac sprzety palace, ale bez przegladow. Zobacze jeszcze jak to wyjdzie, teraz musze wyposazyc warsztat ;).

 

 

 

Ciężko to nazwać remontem, ale na początek przygody z mechaniką wystarczy. Co do narzędzi, był duży temat w Mechanice bodajże, poszukaj bo zapewne znajdziesz odpowiedź na wszystkie pytania.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remont faktycznie nie pasuje, bardziej glebokie czyszczenie ;). Zwal jak zwal, wyzwanie to bedzie wielkie dla kogos, kto o mechanice wie tyle, co nic. Na pewno do wymiany beda jakies uszczelki, hamulce, naped, przewody, rama bedzie do polerowania a plastiki bedzie mozna prysnac ;). Chyba, ze bede mial okazje kupic totalny zlom za bezcen, to sie zastanowie...

 

 

Co do narzedzi, szukalem juz tutaj i w manualach Haynes'a, mam juz zrobiona liste i mniej wiecej wiem, co bedzie mi potrzebne, choc znajac zycie bede musial cos dokupic po drodze ;).

 

Zima czasu bede mial sporo, co troche widac jakies fajne sztuki. Na pewno cos znajde

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Major87

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja napiszę, jak to było u mnie. Jak większość w Polsce, za gówniarza standardowo zaczynałem od różnej maści Rometów, tam co chwila trzeba było coś pogrzebać, żeby sprzęt jechał. Potem była MZ ETZ 251, też sporo się przy niej nauczyłem (i w sumie gdyby mi przyszło teraz do głowy robić coś w stylu renowacji motocykla to właśnie bym zrobił na ideał taką MZtkę). No i pierwszy poważniejszy sprzęt 4suwowy, Suzuki DR125. A dalej to już jakoś szło. Wg mnie najlepiej podstawy poznasz na jakimś silniku 1 cylindrowym.

Narzędzia - komplet kluczy nasadowych (do motocykla najwygodniej nasadki 3/8 ale większe można też na 1/2) grzechotka mała i większa, komplet DOBRYCH imbusów (mogą być bity ale bitami nie wszędzie podejdziesz), przedłużka 50mm, przedłużka 125mm, pokrętło z przetyczką 300mm, śrubokręty krzyżaki (tu też nie warto oszczędzać, ja mam 5 różnych rozmiarów), płaskie śrubokręty też się mogą przydać, czasami przydają się szczypce do segerów, komplet kluczy płasko - oczkowych, jak chcesz być pro to warto zainteresować się kluczem dynamometrycznym, DOBRY szczelinomierz (nie żadne badziewie noname), suwmiarka (ja używam elektronicznej Sylvac, sporo kosztowała ale zwykła też zda egzamin), do oświetlenia polecam latarkę czołową (wcześniej używałem ręcznej, warsztatowej, jak kupiłem czołową to dopiero zaczęło się przyjemnie pracować), młotki w tym jeden z twardego, plastikowego tworzywa (czasami się przydaje, żeby w coś puknąć i nie uszkodzić). Pewnie coś pominąłem, ale tak na szybko z pamięci pisałem, co tam najczęściej używam. Z firm dobrych i przystępnych cenowo polecam Jonnesway (mam od nich śrubokręty, przedłużki i klucze płaskie), nasadki i grzechotki mam Proxxon (ponoć to zwykła marketówka, ja tam od 8 lat już katuję ich narzędzia i nic jeszcze nie uszkodziłem, wstyd się przyznać ale czasami grzechotką kręciłem przez przedłużkę i się nie urwała). Jakieś szczotki druciane, papier ścierny itp.

No i sporo chemii do czyszczenia - coś do mycia silników, plastików, nafta, benzyna ekstrakcyjna, różne smary, penetratory do starych śrub, odrdzewiacze, spray do elektryki.

Sporo tego jest, ja akurat mam sklep narzędziowy super wyposażony jakieś 300m od garażu więc jak czegoś mi brakowało to szedłem i na miejscu nabywałem. Nie wiem jak w UK, ale u nas nie opłaca się kupować na sztuki. Nasadki lepiej wziąć komplet niż bawić się w sztukowanie, to samo z kluczami zwykłymi.

I tak nawet jak się we wszystko zaopatrzysz to przy pracy wyjdzie, że czegoś brakuje i trzeba będzie dokupić, mi skompletowanie narzędzi zajęło dość długo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wow, dzieki bardzo za obszerna odpwiedz!

 

Co do podstawowych narzedzi - w czwartek jade kupic zestaw z halfords pro - robia dobre narzedzia za dobra kase. Zestaw 150 narzedzi kosztuje 200, ale teraz jest w promocji za 100. Sa tam dwie grzechotki 3/8 i 1/2, nasadki plytkie i glebokie, przedluzki - w tym flexi, breaker bar, bity typu srubokrety i hex-y, klucze plaskie i oczkowe i jeszcze cos tam. Starczy na poczatek. Jedyny minus to dosc spora liczba nasadek imperialnych, ale jak kupie kiedys HD, to narzedzia juz beda ;).

 

Suwmiarke, mikrometr i szczelinomierze kupie chyba dopiero w trakcie skladania, bo na raz to jednak bedzie spory wydatek - sam mikrometr jest cholernie drogi. To samo klucz dynamometryczny, choc pewnie ten dojdzie znacznie szybciej. Zastanawiam sie jeszcze nad 'impact wrench' (sorki, nie mam pojecia co to jest po polsku, a uzywanie neta na komorce nalezy do raczej podlych czynnosci), ale niekoniecznie.

 

Do czyszczenia i elektryki mam juz kilka puszek sprayow typu WD40 i tym podobnych. Nad plastikami bede myslal, ale najprawdopodobniej potraktuje je na mokro i na sucho, a pozniej pomaluje. Tutaj zastanawiam sie nad puchami lub kompresorem, ale kusi mnie na puszki ;). Pracowalem kiedys jako lakiernik, wiec mysle, ze dam rade ;).

 

Nagromadzilem juz mase szmat, folii, woreczkow, pudel malych i duzych,naklejanych etykiet, rekawiczek gumowych i materialowych, kartonow itp. Nie mam garazu, wiec to bedzie skladowane w schowku pod schodami. Z jednej strony dobrze, bo przynajmniej cieplo i sucho ;).

 

Moja osobista samica juz zostala przekonana, ze ta cala zabawa to zajebista oszczednosc w porownaniu do zadbanego moto. Im mniej wie, tym lepiej ;).

Edytowane przez Major87

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikrometr nie jest drogi. Kup np. Yato - koszt 80zł, szczelinomierz to 15zł. Dynamometr musisz mieć do silnika a najlepiej dwa, jeden 5-25 (ważniejszy) a drugi 19-110, poza środkiem silnika można spokojnie na wczucie wszystko wkręcać..Zaopatrz się też w klej do gwintów i smar do z dodatkiem mos2 (do przegubów samochodowych)- może być najtańszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj to tak nie wyglada - zestaw 3 mikrometrow dobrej jakosci kosztuje nawet ponad 150 funtow ;). Dlatego to bede musial dokupic pozniej. Z kluczami dynamometrycznymi nie bedzie problemu, moge kupic same, bo nasadki juz beda. Sam szczelinomierz 0.05-2.5mm kosztuje okolo 20. Dodajac do tego jeszcze 4 wyjazdy w sierpniu, wymiane kierownicy i obicie siodla w 125, nie ma wala zebym sie zmiescil w limicie niewiedzy mojej panny w tym miesiacu ;).

 

Dzieki za przypomnienie mi o kleju do gwintow i smarze - calkiem wypadlo mi z glowy.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie jeszcze nad 'impact wrench' (sorki, nie mam pojecia co to jest po polsku

 

Domyślam się, że chodzi o klucz udarowy z nasadkami udarowymi? W sumie do odkręcania śrub, które trzeba zablokować a jest słaby dostęp to fajna rzecz. Kiedyś planowałem taki kupić, myślałem nad elektrycznym ale każdy mi odradzał, lepiej pneumatyczny. U mnie wiązało by się to z dokupieniem sporego i wydajnego kompresora (jakieś 100 - 150l żeby nie nabijał co chwila) więc sobie odpuściłem bo jednak do moich zastosowań to by się nie opłacało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie o to chodzi ;). Tylko tez wlasnie zastanawiam sie, czy w moim przypadku nie bedzie to przerost formy nad trescia. Ostatecznie breaker bar powinien odkrecic wszystko czego grzechotka nie ruszy.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przydatne :) Wprawdzie sporadycznie używam bo mam mały kompresor z Lidla :) ale w szczgólnych przypadkach niezastapiony.

Jeszcze jak dla mnie Nobla powinien dostać gościu który wymyślił szlifierkę oscylacyjną na okrągłe papierki.

I jeżeli już zamierzasz brać sie za remont moto to zakup narzędzie do honowania.

Takie coś np.

http://www.pedparts.co.uk/c/products/RAW/Motoforce_Cylinder_Honeing_Tool.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy odwazylbym sie zabrac za honowanie cylindrow ;). Nie teraz,

moze jak juz bede mial jakies podstawy...

 

Co prawda wiertarke boscha mam, samo narzedzie drogie nie jest, ale nie, tutaj odpuszcze, bo pozniej beda pytania czemu silnik nie chodzi ;).

Edytowane przez Major87

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy odwazylbym sie zabrac za honowanie cylindrow ;). Nie teraz,

moze jak juz bede mial jakies podstawy...

 

Co prawda wiertarke boscha mam, samo narzedzie drogie nie jest, ale nie, tutaj odpuszcze, bo pozniej beda pytania czemu silnik nie chodzi ;).

Kiedyś trzeba :)

 

Z honowaniem to o tyle zamotane że różnie to ludzie rozumieją.

Bywa mylone ze szlifowaniem np.

Generalnie jest obróbką wygładzającą i umożliwiającą przy okazji na bardzo dokładne uchwycenie wymiaru. No ale to już zupełnie inna maszyna do tego niż wiertarka i inny narzędzie niż to z obrazka. Przede wszystkim to kamienie duże i niekoniecznie prowadzone swobodnie.

 

Pod pojęciem honowanie w takim garażowym, amatorskim dłubaniu nie jest to obróbka zmieniająca wymiar cylindra.

Takim dłubaczom :) dajmy na to jak ja to chodzi przede wszystkim o to żeby odnowić bruzdy które powstają od honowania. A owe bruzy są niezmiernie istotnym elementem potrzebnym dla dobrej pracy silnika. I osobiście nie radziłbym ignorowania tegoz zabiegu. Pominiecie go w sytuacji gdy jakiś remont robimy uważam za karygodne.

Dlaczego to już powinieneś wiedzieć jako materiał na mechanika ( tak naprawdę to nie chce mi się robić wykładu :) a poza tym już to dawno na forum zostało przerobione z tego co zauważyłem)

 

Amatorskie honowanie nie jest trudne. Z doświadczenia tylko podpowiem że w razie czego to raczej nie bierz do serca filmików z neta gdzie gościu zakłada kamyczki na wiertarkę, bądź specjalną szczotkę i ognia. Wiertarka na max.

Błąd w sztuce.

Zdecydowanie lepiej użyć wkrętarki bądź wiertarki akumulatorowej która dobrze ciągnie na małych obrotach. Na tyle małych żeby w trakcie mieć swobodnie czas na to żeby zrobić ruch góra-dół. Hon wykańczający cylindra powinien mieć krzyżujące się linie pod kątem mniej więcej 60-90 stopni. A nie wyglądać jak powierzchnia po szlifowaniu, jaką uzyska się gdy szybkiego napędu użyjemy.

I nie musimy raszplować do oporu aż zniknie wszystko co było na gładzi przed tym zabiegiem. Tylko tyle żeby odszklić cylinder.

Przy okazji nie narażaj się na wydatek żeby kupić specjalny olej honowniczy.

Znakomicie działa nafta z na oko 10% dodatkiem oleju.

Tak przeprowadzony zabieg nie zmienia wymiaru. Można jako analogię przytoczyć:

Masz gładko lakierowany stół a kot zrobił pazurami rysy na nim. Kobita wk...... kot lata z przestrachu, ty uciekasz z chaty.

A obiektywnie patrząc powierzchnia stołu nie została przecież zheblowana i nie jest niżej niz była :)

Tylko ma rysy które utrudniają wytarcie go do sucha.

Akurat o to nam chodzi najbardziej w tym wszystkim. Bo to przede wszystkim olej uszczelnia nam cylinder. Że o zapobieganiu zatarcia nie wspomnę.

 

Przy okazji mnie niesie jednak :) Honowanie w parze idzie z dobrze dotartymi zaworami. Nóż w kieszeni mi sie otwiera gdy czasami w różnych miejscach wyczytac można że łatwizna i szybko idzie gdy napedzimy zawór wiertarką.

Gówno prawda, sprawia wrażenie że dotarte i nawet próbę na naftę wytrzyma, A tak naprawdę to zawór nigdy nie będzie tak szczelny jak powinien. Jeżeli chcemy naprawdę dobrze to zrobić to tylko i wyłącznie grzybek i ręczne kulanie. Tak jak teoretycznie jaskiniowcy ogień rozpalili (też gówno prawda zresztą ale to na inny temat)

Tak jak w honowaniu, chodzi o zrobienie rys. Taczej o ich wygniecenie tak z mikroskopowego punktu widzenia :) tego nie uzyskamy napędem w jedną stronę. Musi to być coś w rodzaju toczenia w ta i nazat gdzie kołami są ziarna w paście do docierania.

Tworzysz wtedy coś w rodzaju ostrych i głębokich bruzd tak na zaworze jak i na gnieździe. Gdybym miał jakąś analogię przytoczyć to kopara krokodyla albo rekina będzie dobra. Zęby po jej zaciścięciu wchodzą jedne w drugie tak że nawet bakteri odgryzie jaja. Powierzchnia styku jest wielokrotnie większa niż geometryczny rozmiar paszczy krokodyla, czy tez rekina :)

Dobrze dotarty zawór to mozna wyczuć palcami. Klei się wręcz do gniazda i wyraźnie czuć że trzeba użyc niewielkiej wprawdzie, ale jednak jakieś tam siły żeby zawór odkleić od gniazda. I praktycznie nie powinienes dać rady odbrócić go kciukiem gdy się zamknie na gnieździe.

Edytowane przez rozkosmany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...