Skocz do zawartości

Po jakim przebiegu wymienia sie zebatku i lancuch ??


Andi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

WD 40 - od zwykłej oliwy różni się nieco bo posiada wiele składników powodujacych wypieranie wody' date=' zabezpieczanie elementów przed zapiekaniem, korozją, pozytywnie wpływa na styki elektryczne itp.

[/quote']

 

No więc tak bardzo się nie różni bo zwykły dowolny olej, nawet ten jadalny ma na dokładnie takie samo działanie.

 

Pracowała nad tym ekipa z NASA i przez ładnych parę lat receptura była tajna a jest na tyle dobra' date=' że przez 50 lat produkcji nie wprowadzono żadnych poprawek.[/quote']

 

Jak zresztą nad większoscią produktów z tzw. TV marketu. Tam im większe badziewie tym większa liczba specjalistów nad tym pracowała. Jak słyszę, że nad czymś pracowali specjaliści z NASA to omijam to szerokim łukiem

 

A teraz do rzeczy

WD40 NIE NADAJE się do czyszczenia i smarowania łańcucha. To środek penetrujący a nie smarujący. Nadaje się bardziej do odkręcania zapieczonych śrub lub konserwacji styków elektrycznych. Do łańcuchów są specjalne preparaty.

Dużo lepszy do czyszczenia od WD40 jest zwykły olej napędowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle tylko, że WD 40 było "trochę" wcześniej na rynku niż TV market.

 

Ale rozumiem podejście kolegi do takich reklam i produktów sprzedawanych w TV.

Ja mam to samo, tyle tylko że akurat WD 40 moim zdaniem to nie dotyczy.

Od wielu lat stosuję ten preparat i nie zgodzę się z teoria, że można go w każdej sytuacji naftą zastąpić.

Faktem jest, że do smarowania łożysk na przykład sie nie nadaje, ale linki, zamki, broń palna juz owszem.

Chyba nikt się nie upirał, że ten preparat nadaje sie do smarowania łańcucha, chodziło o jego czyszczenie.

Do tego owszem może i się nadaje ale troche to drogo wychodzi i faktycznie w tej sytuacji nafta jest duzo lepsza i fakt jest to niepodważalny.

 

A z WD 40 było to tak (fragment z oficjalnej strony producenta):

 

In 1953, a fledgling company called Rocket Chemical Company and its staff of three set out to create a line of rust-prevention solvents and degreasers for use in the aerospace industry, in a small lab in San Diego, California.

 

It took them 40 attempts to get the water displacing formula worked out. But they must have been really good, because the original secret formula for WD-40—which stands for Water Displacement perfected on the 40th try—is still in use today.

 

Convair, an aerospace contractor, first used WD-40 to protect the outer skin of the Atlas Missile from rust and corrosion. The product actually worked so well that several employees snuck some WD-40 cans out of the plant to use at home.

 

A few years following WD-40's first industrial use, Rocket Chemical Company founder Norm Larsen experimented with putting WD-40 into aerosol cans, reasoning that consumers might find a use for the product at home as some of the employees had. The product made its first appearance on store shelves in San Diego in 1958.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka ciekawostek na temat zywotności łańcucha...

 

Jak kupiłem Katane w 2002 to miała założony łancuch RK i juz wg właściciela jakieś 5000 km, ponieważ stała ok. 1 roku nieuzywana więc musiałem usunąć z niego rdzę :buttrock: zrobiłem to WD 40 i na tymże dojechałem do domu (400km), potem przerzuciłem się na smar louisa z teflonem (biały - rewelacja) i smarowałem co 500-700 km , tak co drugie tankowanie, katana miała mały skok zawieszenia i małą moc (50 koni) wiec łańcuch miał łatwe zycie... w każdym razie ja zrobiłem nim 17 tys km i był w połowie naciągu !!! (naciągałem co 4-5 tys km), więc jak sprzedawałem to łańcuch miał ok 22 tys km o czym oczywiście poinformowałem nabywce.

Gość zadzwonił do mnie tydzień temu (rok od sprzedania!!!) i pogadaliśmy o pierdołach i okazało się że cały czas jezdzi na tym samym łańcuchu , jeszcze ma miejsce na regulacje a zrobił..... 15 tys km więc razem łańcuch ma ok 37 tys km i dalej sprawuje się bez zarzutu i pewnie 40 tys minie z palcem w d...

 

To jedna strona a druga to DR Big który załatwił Irisa w 9 tys km i to smarowany co 300 km,

 

No i jeszcze przydałoby sie kilka słów od Damiana który testuje teraz łańcuch znanej acz niedocenianej marki i po 7 tys km w DRce łańcuch jest przed połową regulacji więc już wygląda to nieźle bo zapowiada się ok 15 tys km na komplecie w motocyklu który w 15 tys potrafi rozwalić D.I.D.a.... a cena świetna!

 

Ja mam teraz w Xj 600 D.I.D.a 50VM który jest przeznaczony do maszyn do 1 litra i chyba 140 km więc w 70 konnej yamaszce pewnie długo pociągnie, na razie po ok 1000 km nawet nie musiałem naciągnąć..:buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myslalem ze lancuch powinno sie smarowac raczej od wewnetrznej strony. W zeszlym sezonie smarowalem wlasnie po zewnetrznej. W tym roku zaczelem smarowac od wewnetrznej i jedno co jest pewne to to ze napewno sie mniej syfi felga. Czyli wynika z tego ze smar sie tak nie rozpryskuje. Poza tym staram sie smarowac lancuch tak, zeby po smarowaniu moto postalo jeszcze pare godzin, a nie ruszac od razu w trase. Do tego wlasnie najlepiej jest smarowac bezposrednio po przejazdzce, kiedy lancuch jest cieply.

A poza tym jakich sprayow uzywacie ? Ja nie wiele tego przerobilem. Mialem raz tyylko jakas tandete z Louisa SAITO .. slabiutki jak diabli trzeba bylo co chwile lancuch smarowac . Ale byl tani na bazarze kosztowal chyba 8 czy 10 zl. A od kiedy sprobowalem smaru ARALa to juz pozostalem mu wierny. Puszke kupuje w granicach 25 zl i starcza spokojnie na 400-500km jazdy po suchym. Zostawia ladny bialy nalot, nie syfi mocno felgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
Puszke kupuje w granicach 25 zl i starcza spokojnie na 400-500km jazdy po suchym.

 

Za dużo tego smaru chyba stosujesz. Puszka o pojemności dajmy na to 400 ml powinna starczyć nie na 400-500 km ale na lekko licząc 2000 km, czyli jakieś 6-7 porządnych smarowań.

Co do smarów do oliwienia łańcuchów. Przetestowałem niemal wszystkie smary dostępne w Polsce plu kilka ściąganych z Niemiec. Tetowałem zarówno w off-road, jak i na szosie. W sumie kilkanaście rodzajów smarów.

Moje wnioski z testów:

- w off-road niepodzielnie rządzi Castrol Chain Lube (najdłużej trzyma się na łańcuchu, najtrudniej poddaje się wodzie itd). Puszka kosztuje ok. 40 zł

- na szosę najlepszy jest Motul Chain OnRoad Plus - (najmniejsze zasyfienie felgi, nawet wysokie temperatury powietrza i rozgrzewanie łańcucha podczas jazdy powoduje dość niewielkie rozpryski, smarowanie na suchym starcza nawet na 600-700 km). Puszka kosztuje od 45 do 50 zł.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko jedno czy smaruje się od wewnętrzej czy zewnętrznej. I tak pod oringami jest suchy jak pieprz. Kto rozkuwał łańcuch ten wie. Chyba najlepiej sprawuje się oliwiarka z dozownikiem.

 

Ja w XT mam jeszcze oryginalny łańcuch. 8000 km w różnych warunkach, ze stawaniem na gumę włącznie. Podciagnęłem go jak narazie o jeden ząbek na regulacji.

 

Jedno wiem na pewno. Łańcuch nie może być brudny i oblepiony smarem. Spray trzeba "wciskać" między rolki i tylko tam a jego nadmiar od razu wycierać.

 

I wierzcie staremu praktykowi.

WD40 się do smarowania i czyszczenia łańcuchów absolutnie nie nadaje :!: :!:

Co jest do wszystkiego jest do niczego. Prawda stara jak świat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo tego smaru chyba stosujesz. Puszka o pojemności dajmy na to 400 ml powinna starczyć nie na 400-500 km ale na lekko licząc 2000 km, czyli jakieś 6-7 porządnych smarowań.  

 

Dokladnie!! Troche sie zagalopowalem i nie przeczytalem tego co napisalem! Chodzilo mi o to wlasnie, ze jedno smarowanie gdziejs na tyle starcza i mniej wiecej co tyle smaruje lancuch. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wierzcie staremu praktykowi.

WD40 się do smarowania i czyszczenia łańcuchów absolutnie nie nadaje :!: :!:

Co jest do wszystkiego jest do niczego. Prawda stara jak świat.

 

Ale sie kolega uparł. PRZECIEŻ NIKT NIE PISAŁ O SMAROWANIU ŁAŃCUCHA WD40 - chodziło o czyszczenie. :) :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, wspomniałeś coś o oliwiarce z dozownikiem. Słyszałem,że można kupić tak zwany SCOTOILIER. Nie wiem ile to kosztuje,ani jak się sprawdza,ale jeżeli zakupię kolejny motocykl,to chciałbym się w to urządzenie zaopatrzyć. Nie wiem,czy ktoś z forum ma z tym jakieś doświadczenia,ale ponoć to dobry patent,który niektórzy nawet wykonują we własnym zakresie.

 

Jeżeli ktoś wie coś na ten temat,to proszę o jakieś opinie :mrgreen:

 

Pozdrawiam :)

Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ScottOiler: cytat z artykułu (ŚM wrzesień/04 strona 88 ) :

Koszt zakupu zestawu podstawowego to obecnie 489 zł. Zestaw z dodatkowym zbiornikiem pod tablicą rejestracyjną kosztuje 667 zł. 0,5 l firmowego oleju - 35 zł. Importer: Szkotbike, tel. (0-22)864 48 46, www.szkotbike.pl

cała strona jest na temat tego czegoś - ja nie mam skanera coby zapodać to tutaj. Może ktoś kto ma skaner i nowego ŚM póści Ci to na maila.

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, wspomniałeś coś o oliwiarce z dozownikiem. Słyszałem,że można kupić tak zwany SCOTOILIER. Nie wiem ile to kosztuje,ani jak się sprawdza,ale jeżeli zakupię kolejny motocykl,to chciałbym się w to urządzenie zaopatrzyć. Nie wiem,czy ktoś z forum ma z tym jakieś doświadczenia,ale ponoć to dobry patent,który niektórzy nawet wykonują we własnym zakresie.

 

Jeżeli ktoś wie coś na ten temat,to proszę o jakieś opinie :mrgreen:  

 

Pozdrawiam :)

 

Musze pogrzebać w starych ŚM. Tam jest opis takiego urządzenia, które można zrobic domowym sposobem z dozownika od kroplówek. Postaram się dołaczyć skan o ile znajdę tę gazetkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ten opis był w ubiegłorocznym ŚM, też poszukam.

Koszt zamknie się w 50 zł.

Przy czym jest to zabawa przeznaczona do motocykli szosowych, no i naraża tylnią część motocykla na ubrudzenia non stop.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten opis był w ubiegłorocznym ŚM, też poszukam.  

Koszt zamknie się w 50 zł.  

Przy czym jest to zabawa przeznaczona do motocykli szosowych, no i naraża tylnią część motocykla na ubrudzenia non stop.

pzdr

Artykuł jest w w ŚM 11/2003 strona 82-83, tytuł Automatyczna oliwiarka do łańcucha

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...