Skocz do zawartości

Hamowanie w sytuacji awaryjnej


Vatzeque
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

z własnego doświadczenia wiem, że jak nagle zobaczyłam przed sobą pijanego w trzy dupy gościa to zdążyłam tylko pomyśleć: "ku*wa zaraz go zabiję" i co zrobiłam? nawet nie dotknęłam hamulca zadziałał odruch bezwarunkowy - ominąć przeszkodę

 

gnojka jakimś cudem nawet nie musnęłam

 

ale pozrywane mięśnie ramienia leczę do dziś

 

No ale to długie zdanie musiałaś sobie pomyśleć. Może gdybyś streściła się do : jebnę, tak jak Zbycho, to nie naderwałabyś tak mocno mięśni

Cóż, czasami chyba można.

:)

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, czasami chyba można.

:)

 

Widocznie nie byla to na tyle awaryjna sytuacja i pusto z naprzeciwka, bo jak omijała tego pijaczka to raczej nie myslala co bedzie jak trafi na czolowke.

Ostatnio byl program na tvn turbo czy jakims innym motoryzacyjnym i co prawda na przykladzie auta badano odruchy podczas akcji awaryjnego omijania przeszkody z pytaniem co lepsze: walic w nia czy omiijac ....

Omijanie skonczylo sie na skasowaniu 3 innych pojazdow i wyladowaniu na barierce.

 

 

W calej tej kilkustronicowej wymianie zdan chyba w ktoryms momencie zapominamy czym jest takowe awaryjne hamowanie.

Tak jak Piotr pisal, hamujesz i walisz w przeszkode modlac sie aby tak polozyc moto aby wyjsc z tego calo.

Jesli macs czas na redukcje biegow, operowanie stopniowe recznym i noznym hamulcem, patrzenie czy cos z boku nie jedzie i jeszcze ominiecie przeszkody, raczej nie jest to awaryjne hamowanie.

Przy awaryjnym caly misterny plan idzie w pizdu i dajesz po heblach na maxa, myslac jedynie o tym czy jak juz jebne i przezyje czy inny puszkasz mnie nie przejedzie ....

Edytowane przez majkelpl

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie: wymijanie i omijanie to dwa różne manewry. Jak ktoś ma PJ, to powinien to wiedzieć.

Poza tym: nie ma nic gorszego niż kładzenie motocykla. Czy nad leżącym, sunącym po asfalcie sprzęcie masz jakąkolwiek kontrolę? Podobnie, jak nad sobą samym, w identycznej sytuacji?

Dlatego należy robić wszystko aby utrzymać się na kołach, bo tylko wtedy cokolwiek jeszcze od nas zależy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Piórko, opony zawsze będą miały lepszą przyczepność niż plastik czy metal.

Jak już musiałbym w coś uderzyć to wolałbym nie robić tego w pozycji horyzontalnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym: nie ma nic gorszego niż kładzenie motocykla.

 

...pomijając fakt, że "położył motocykl" to błędne określenie, bo sugeruje, że kierowca robił coś umyślnie i wykalkulował, że tak będzie lepiej. A przecież wiadomo, że to tylko eleganckie określenie sytuacji "totalnie spanikował i się wypierd***ł". Po prostu tak już jest, że człowiek spanikowany przyjmuje pozycję embrionalną i blisko ziemi, bo natura go tak nauczyła zwiększać szansę przeżycia. Nikt nic nie "kładzie" umyślnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...pomijając fakt, że "położył motocykl" to błędne określenie, bo sugeruje, że kierowca robił coś umyślnie i wykalkulował, że tak będzie lepiej. A przecież wiadomo, że to tylko eleganckie określenie sytuacji "totalnie spanikował i się wypierd***ł". Po prostu tak już jest, że człowiek spanikowany przyjmuje pozycję embrionalną i blisko ziemi, bo natura go tak nauczyła zwiększać szansę przeżycia. Nikt nic nie "kładzie" umyślnie.

 

Wiesz co, Sherman - nie do końca. O ile wiem, nawet w policji szkolą, aby kłaść motocykl w sytuacji awaryjnej...

Zresztą, ile razy słyszałeś w policyjnych komentarzach do wypadków motocyklowych tekst: "mimo położenia motocykla...itd"

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piórko ten tekst "mimo położenia ..." to zwyczajny bełkot.

Nie wiem kto używa tego sformułowania, ale na pewno nikt trzeźwo myślący.

Sherman ma rację, człowiek w panice nie będzie usiłował latać, będzie szukał schronienia przy ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majkel najpierw zacznij odróżniać wymijanie od omijania, a potem zabieraj głos.

 

Masz racje, popelnilem blad i zamiast wymijania napisalem omijanie. Dzieki bardzo Panie instruktorze, juz poprawilem.

Oczywiscie ciagle chodzi o ominiecie przeszkody.

 

Dokładnie: wymijanie i omijanie to dwa różne manewry. Jak ktoś ma PJ, to powinien to wiedzieć.

Poza tym: nie ma nic gorszego niż kładzenie motocykla. Czy nad leżącym, sunącym po asfalcie sprzęcie masz jakąkolwiek kontrolę? Podobnie, jak nad sobą samym, w identycznej sytuacji?

Dlatego należy robić wszystko aby utrzymać się na kołach, bo tylko wtedy cokolwiek jeszcze od nas zależy.

 

Poprawilem bledy, przejezyczenie i po sprawie.

A czy Ty masz czas na cokolwiek w sytuacji awaryjnej ?

Mialas w ogole kiedykolwiek takowa ?

Tu nie dzialamy racjonalnie i tak jak nas uczono tylko odzywa sie pierwotny instynkt i odruch ....

Hebel na maksa i blaganie o łut szczescia ....

 

I trudno takowa symulacje przeprowadzac na kursach czy innych spotkaniach kiedy wszystko jest zaplanowane, powiedziane i dokladnie wiesz kiedy i co masz robic ... Myslisz wtedy i wybierasz najlepsza opcje. Masz czas a w sytuacji awaryjnei takowego nie masz i to wszystko. Odruch i pozamiatane.

Edytowane przez majkelpl

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc Majkelowi chodzi o to żeby nie przypierdolić w przeszkodę :) I robi się to instynktownie, bez jakiegokolwiek analizowania typu :co by było gdyby.

:laugh:

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw to służbowo, groźna mina. Dostałam ochrzan że jeżdże za bardzo zygzakiem i trudno się połapać co chcę zrobić. Tym bardziej że rozglądam się na wszystkie strony. Jak już chce podziwiać widok to lepiej niech się zatrzymam, a jak jadę to mam sie gapić na drogę i czasami w lusterko czy Polizei jakiś za mna nie jedzie laugh.png A jak juz go zobaczę to żeby nie zwalniać jak idiotka bo i tak już wie że za szybko było. Poza tym jak nie wyje to może wcale nie chce ciebie zatrzymać tylko się gdzieś śpieszy. Była jeszcze jakaś uwaga że jakiś Aschloh mnie pewnie uczył jeździć, ale to już ze śmiechem.

No a ja cięzko wystraszona że mama się dowie laugh.png

(nie wiedziała wtedy że mam motocykl)

 

He, he, dobre !

 

Jesli masz czas na redukcje biegow, operowanie stopniowe recznym i noznym hamulcem, patrzenie czy cos z boku nie jedzie i jeszcze ominiecie przeszkody, raczej nie jest to awaryjne hamowanie.

Przy awaryjnym caly misterny plan idzie w pizdu i dajesz po heblach na maxa, myslac jedynie o tym czy jak juz jebne i przezyje czy inny puszkasz mnie nie przejedzie ....

 

Dokladnie

 

...nie ma nic gorszego niż kładzenie motocykla. Czy nad leżącym, sunącym po asfalcie sprzęcie masz jakąkolwiek kontrolę? Podobnie, jak nad sobą samym, w identycznej sytuacji?

Dlatego należy robić wszystko aby utrzymać się na kołach, bo tylko wtedy cokolwiek jeszcze od nas zależy.

 

Dokladnie

 

...pomijając fakt, że "położył motocykl" to błędne określenie, bo sugeruje, że kierowca robił coś umyślnie i wykalkulował, że tak będzie lepiej. A przecież wiadomo, że to tylko eleganckie określenie sytuacji "totalnie spanikował i się wypierd***ł". Po prostu tak już jest, że człowiek spanikowany przyjmuje pozycję embrionalną i blisko ziemi, bo natura go tak nauczyła zwiększać szansę przeżycia. Nikt nic nie "kładzie" umyślnie.

 

He, he, Sherman, nawet nie zdajesz sobie sprawy ile osob wlasnie tak pisze, w dodatku sa przekonane, ze wlasnie tak nalezy postepowac.

 

Instynkt to możesz mieć macierzyński.

 

 

JA tam instynktu macierzynskiego nie mam, ale zato mam kobieca INTUICJE !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie zmienia to faktu że temat jest o hamowaniu a nie o omijaniu. Ktoś dał ciała na egzaminie bo bał się zablokowanego koła. A to przecież podstawa. Się nie ćwiczyło to się boi, proste. Dlatego często należy ćwiczyć bloki kół, tyłu jak i przodu, co by potem nie mieć obsranych gaci jak któreś zapiszczy na drodze.

 

Ja swojej opcji nie zmienię, zbyt wiele razy to testowałem żeby teraz przejść na mniej skuteczną metodą. Może zamiast uczyć innych jeździć, sami nauczcie się jeździć w realu, nie z książek i instruktaży. :icon_razz:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...