Dosiad- pozycja za kierownicą

[piórko]

Proponowal bym Ci nie leciec samolotem na urlop, moze sie zdarzyc, ze trafi Ci sie wlasnie taki pilot :icon_mrgreen:

 

:crossy:

 

Dobre!

 

No właśnie, panuje przekonanie, że trzeba się przewracać, żeby poznać granice. Według mnie, nie ma większej bzdury -jeśli leżysz, to popełniłeś po prostu błąd.

Edytowane 3 Lipca 2012 przez piórko

[Gość komandosek]

:D

 

Z plecakiem tym bardziej nie sprawdzam więc jesli miałbym komuś zrobić krzywdę to tylko sobie.

Trzeba sie przewracać bo pomiędzy tym co nam się wydaje że skonczy się glebą a rzeczywistą glebą nieraz jest jeszcze morze przyczepności.

Edytowane 3 Lipca 2012 przez komandosek

[piórko]

 

 

Trzeba sie przewracać

 

Mam inne zdanie na ten temat, więc pięknie się różnimy :biggrin:.

[Gość komandosek]

Na treningach do zawodów gymkhany wszyscy się wywracają, prędzej czy później. Jak będziesz jezdzić zachowawczo, nie będzie zadnych szans na dobry wynik. To, że wywracanie się i męczenie zawieszenia opon do granic przyczepności ma sens mam przyjemnośc doświadczyć tak mniej więcej trzy razy w tygodniu po dwie godziny

 

Ostatnio duże wrażenie zrobił na mnie mój kolega który dla zabawy zszedł na kolano mniej więcej w ten sposób, że trzymał je przy baku i tylko ono oddzielało motocykl od gleby. Zamiast się normalnie prostować, wywołał highside'a którego opanował i jakby nigdy nic od razu złożył się na drugą stronę. Bez gleb ani rusz - chocby po to by wiedziec jak sie zachować gdy taka może się przydarzyć.

[Sherman]

Co Ty porównujesz? Żeby nauczyć się skręcać przy 250 km/h mam się 10 razy przewrócić? No litości... Celowe zrywanie przyczepności, celowe (niepotrzebne) składanie motura żeby się przekonać, że tak można, celowe hamowanie tylnym heblem przy małym speedzie, żeby poczuć, jak się zachowuje sprzęt przy gwałtownym odzyskiwaniu przyczepności tyłu (jak w highside), nauka na błędach itd. itd. - tak, ale nie potrzeba się do tego wywracać.

 

A z tym "schodzeniem na kolano" to wychodzi, że jak się konkretnie złożyć na szybkim winklu, to kolano nie stanowi żadnego wyznacznika, bo trze po asfalcie nawet jak nie jest wystawione:

 

[Gość komandosek]

10, moze mniej, moze duzo wiecej. Nie od razu Rzym zbudowano, ten z obrazka powyżej nie składał się od razu w winkiel przy 250. Wywracanie się nie jest celem samym w sobie, jest skutkiem ubocznym nauki. Tak czy inaczej efekty są świetne, mam wrażenie że przez ostatnie kilka miesięcy nauczyłem się więcej niż przez ostatnie 9 lat.

[slusar_o2]

Proponowal bym Ci nie leciec samolotem na urlop, moze sie zdarzyc, ze trafi Ci sie wlasnie taki pilot :icon_mrgreen:

 

:crossy:

tylko, że oni sprawdzają swoje granice na symulatorach, a motocyklista na czym ma się sprawdzić? Są specjalnie motocykle ośrodkach szkolenia, takie z ramionami, ale ile ich tak naprawdę jest w Polsce? Dla mnie głupie porównanie.

[ks-rider]

Komandosek, sorry ale piszesz dyrdymaly. Z regoly Ci ktorzy sie wyglebiaja restauruja swoje ego wlasnie poprzez tego typu wypowiedzi. Tak jak wspomnialem idealem bylby pilot ktory pare samolotow zgruzowal, a jest na szczescie nieco inaczej.

 

:crossy:

 

tylko, że oni sprawdzają swoje granice na symulatorach, a motocyklista na czym ma się sprawdzić? Są specjalnie motocykle ośrodkach szkolenia, takie z ramionami, ale ile ich tak naprawdę jest w Polsce? Dla mnie głupie porównanie.

 

Eeeeeee tam, na symulatorach to mietkie siurki sie cwicza, prawdziwi twardziele gruzuja przy realnym ladowaniu, dylemat w tym, ze z regoly tylko raz :icon_mrgreen:

 

:crossy:

[theodor.]

szkoda prądu do laptopa

[Sherman]

Wywracanie się nie jest celem samym w sobie, jest skutkiem ubocznym nauki.

No ale też nie jest tak, że ten, który zaliczy i przeżyje największą liczbę upadków będzie najlepiej jeździł, prawda?

 

szkoda prądu do laptopa

:lalag:

Edytowane 3 Lipca 2012 przez Sherman

[slusar_o2]

ale obracacie kota ogonem, masakra jakaś. Wiadomo, że nie trzeba się przewracać, ale jak już chcesz poznać swoje granice to ryzyku upadku proporcjonalnie rośnie.

[ks-rider]

ale obracacie kota ogonem, masakra jakaś. Wiadomo, że nie trzeba się przewracać, ale jak już chcesz poznać swoje granice to ryzyku upadku proporcjonalnie rośnie.

.

Jak sie ma 23 lata to mozna pokusic sie o takie teorie. Kosci sie szybciej i lepiej zrastaja. Jak bedziesz w moim wieku pomys o tym

i zastanow sie jak to bedzie w tym momnencie wygladac.

 

:crossy:

[konrad1f]

No właśnie, panuje przekonanie, że trzeba się przewracać, żeby poznać granice. Według mnie, nie ma większej bzdury -jeśli leżysz, to popełniłeś po prostu błąd.

każdy popełnia błędy, a wygrywa ten, kto popełni ich najmniej

wiadomym jest, że upadek to skutek błędu -ameryki tu nie odkryłaś

jednak często jeśli się nie wyjeb.esz to nawet nie wiesz, że popełniłeś błąd

zresztą spytajcie Szkopka czy choćby Pejsera ile mają gleb na koncie - a chyba nikt nie powie, że jeżdżą jak cioty - prawda?

 

Tak jak wspomnialem idealem bylby pilot ktory pare samolotow zgruzowal, a jest na szczescie nieco inaczej.

tyle, że pilot (samolotu pasażerskiego) ma za zadanie dostarczyć ludzi w pewne miejsce a nie zrobić to szybciej niż pilot w innym samolocie

[piórko]

Konrad ma rację, Pejser to więcej się przewraca niż jeździ, a mimo wszystko jest dla mnie kimś wyjątkowym.

 

A dlaczego? (pytam poważnie). Bo chyba nie dlatego, że się przewraca, gdyż to on powiedział, że każdy wypadek to wina motocyklisty.

 

@Komandosek - porównywanie Gymkhany do jazdy po torze, to jak porównanie gimnastyki artystycznej do sportowej - to gimnastyka i to, a jednak dwie różne dyscypliny.

[konrad1f]

@Komandosek - porównywanie Gymkhany do jazdy po torze, to jak porównanie gimnastyki artystycznej do sportowej - to gimnastyka i to, a jednak dwie różne dyscypliny.

czekaj czekaj

chyba przeczysz sama sobie

nie chcę mi się tu szukać ale w poprzednich postach tego tematu, niemalże na siłę niektórzy próbowali przekonywać, że pozycja jaką przyjmujemy jeżdżąc na torze jest wykładnią prawidłowej pozycji na motocyklu w ogóle

 

np:

 

Raczej podział powinien wygladać tak: albo sie jeździ poprawnie technicznie, ze wszystkimi aspektami z tego wynikajacymi, albo nie.

Jazda po drodze publicznej nie musi od razu oznaczać że ignorujemy zasady techniki jazdy.