Skocz do zawartości

Wypadki motocyklowe w 2011


szaki
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się nad tą statystyką w tym artykule. We wcześniejszych latach, motocykliści byli w mniejszości jeżeli chodzi o powodowanie wypadków ze swojej winy, a tutaj praktycznie co drugi to nasza wina. A może są lekko podrasowane ?

 

 

Wypadki motocyklowe w 2011

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł w ścigaczu całkiem fajny. Gorzka prawda w oczy kole. Ale tak to jest.... Nie widzę powodów dla którego policjanci mieliby podkręcać statystyki. Jak ja się na tym znam to oni najchętniej nie wystawialiby mandatów - kto z was chce zapieprzać, a kto by się chętnie poobijał?

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apelowali do nas m.in. zaprzyjaźnieni policjanci z wydziału ruchu drogowego' date=' przerażeni tym, co na codzień widzą w czasie pełnienia swoich obowiązków służbowych[/quote']

 

Dobrze, że nie są przerażeni tym, co się dzieje za kierownicami samochodów (wypadki z udziałem busów, tysiące pijaków za kierownicami) i rowerów. A może po prostu jest to samo, co ze statystyką wypadków ogólnych? Czyli z roku na rok coraz większa, bo geometrycznie wzrasta liczba samochodów i motocykli na drogach? A może stan dróg jest po prostu taką ruiną, że się po prostu już nie da dłużej ich eksploatować? Albo pokutuje system wydawania praw jazdy kat. B, skoro tyle jest wypadków na lewoskrętach i "kierowcy" nie ogarniają tego, co się dzieje na drodze?

 

Osobiście z przerażeniem często patrzę na brak ELEMENTARNEJ wiedzy u kierowców, którzy np. nie znają szerokości swojego samochodu (często to widać przy nieudanej próbie "przeciskania" się w węższych miejscach, gdzie i tak jest duży zapas miejsca). Do tego dochodzi kompletny brak wyobraźni dotyczący przyspieszania i hamowania i BEZMYŚLNOŚĆ, jeżeli chodzi o jazdę "gęsiego" przy lewoskręcie (czyli: skoro samochód przede mną skręcił, to i ja jadę...).

 

Ze strony motocyklistów jest natomiast inny problem - notoryczne zakładanie, że skoro mam pierwszeństwo, to mogę jechać. Widzimy to praktycznie codziennie na ulicach :icon_rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powodów jest kilka.Nie szukajmy winy tylko u samochodziarzy! Motocykle są coraz tańsze i tak np CBR 1000F ,moc 135 km,można kupić już za 2 500-3 000. Często ktoś nie majacy ŻADNEGO doświadczenia "kupuje se motur",bo mają inni.Chce uchodzić za twardziela na dużym ,ciężkim moto.Dla mnie to nie jest motocyklista a posiadacz motocykla. Więc wsiada na moto i rura!!! Co tam że nie umie jeżdzić,że kask chiński za 70 zł,że jeansy i kurteczka nie nadają się na motocykl.I tak jest najszybszy w gminie! A jak jest wypad w kilka moto to oczywiście musi pokazać kto tu rządzi! I często jest to ostatni jego pokaz w życiu.... Inna sprawa-trzeba mysleć za innych użytkowników dróg.A to traktor wyjedzie,a to krowa wybiegnie na drogę a przy dużej prędkości i małych umiejętnościach o wypadek nie trudno...

Edytowane przez goguś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę w tym artykule żadnego podrasowania. Szczera prawda i jak najbardziej słusznie, że opisana.

Trzeba przetrzeć oczy i obiektywnie spojrzeć na ten temat aczkolwiek bardzo smutny. Jeśli ustawodawcy nie wprowadzą większego rygoru co do pojemności maszyn względem wieku i stażu to będzie coraz gorzej. Wystarczy teraz mieć 3000 zł aby siedzieć na 90-cio konnym sprzęcie (pomijam stan techniczny) czyli coś w stylu pięciolatka z Uzi w ręku w centrum miasta.

I jak wyżej pisano wina w dużej mierze leży po stronie użytkowników motocykli.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę w tym artykule żadnego podrasowania. Szczera prawda i jak najbardziej słusznie, że opisana.

 

w treści owszem, szczera prawda. gorzej z policyjnymi statystykami: tutaj mamy pewne wyrwane fragmenty, na poparcie postawionych w artykule tez - nie mam autorowi tego za złe, bo choćby ostatni łykend na zakopiance (3 martwych motocyklistów, w tym prawdopodobnie tylko jeden z winy puszkarza, nie wiem co z jeszcze jednym pasażerem) powinien dawać do myślenia. tym niemniej w dane spisywane jako przyczyny wypadków przez polskich policjantów po prostu nie wierzę, bo - powtórzę w kolejnej dyskusji - jakie mamy drogi wszyscy wiemy z doświadczenia, a tymczasem w statystykach mundurowych przyczyny wypadków leżące po stronie infrastruktury drogowej nie występują w ogóle. po prostu jak w winklu motocykl wpadnie w dziurę wielkości koła wozu drabiniastego, i wyleci w krajobraz, to zdaniem policji winien jest kierowca "za niezachowanie ostrożności" lub coś podobnego

 

natomiast prawdą jest, że realnie coraz mniej kosztuje start z tą zabawą, zwłaszcza jeśli pacjent oleje uzyskanie uprawnień: i coraz więcej mamy (i będziemy mieć) motocyklistów bez umiejętności jazdy, którzy kupili sobie zabawkę. sam limit mocy tego nie zmieni, co pośrednio potwierdza ilość jeżdżących bez prawa jazdy. przydałaby się zmiana mentalności ludzi; ale jak, skoro na każdego żółtodzioba pytającego o 100KM 600-tkę "na pierwsze moto" znajdzie się ze dwóch przyklaskujących takiemu wyborowi?

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nie zastanawiałem się nad ilością wypadków z naszym udziałem, bo tutaj będzie się zwiększać, tylko nad procentowym udziałem sprawców. W poprzednich latach, z tego co pamiętam, było około 20 %. Więc skąd taka zmiana, jacyś kamikadze wylegli na ulice? Drogi drogami, ale zmiana szkoleń jest najważniejsza oraz mentalności kierowców. Ale tego to chyba od rodziców powinniśmy wymagać.

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumenty w stylu "a bo samochody tez sa zle" bardziej pasuja do dzieciaka, niz do 33 letniego motocyklisty :) Czy Wy jako motocyklisci troszczycie sie o innych (nie gnacie na zlamanie karku, nie uzywacie na codzien drogowych swiatel ani przelotowych wydechow)? Oczywiscie ze nie, bo spora czesc nie troszczy sie nawet o siebie samych i bez sensu ryzykuje w codziennej jezdzie na zlamanie karku. Wiec czemu tyle pretensji do innych, ze nie uwazaja na was? Przeciez robia tak samo jak motocyklisci w stosunku do wszystkich pozostalych.

 

Zeby bylo mniej wypadkow, motocyklisci musza przede wszystkim wiecej uwagi poswiecac obserwowaniu i przewidywaniu tego, co sie dzieje i za chwile moze zdarzyc na drodze. Dzieki temu beda mogli unikac niebezpiecznych sytuacji. Ale to nie jest takie fajne i relaksujace jak beztroskie zapier....nie, wiec niewiele osob zawraca sobie tym glowe. A potem jest placz, ze byl wypadek, bo ktos wymusil (motocykliscie ktory np. akurat zmienial 2 pasy na raz z predkoscia o 40km/h wieksza od dopuszczalnej).

Normalny czlowiek w trosce o swoje zdrowie i zycie zwolni przed skrzyzowaniem i przygotuje sie na ostre hamowanie, nie bedzie tez ruszal spod swiatel probujac pobic swoj wlasny rekord do 100km/h bo wie, ze sa tacy, co potrafia przeleciec przez skrzyzowanie jeszcze na czerwonym (nierzadko motocyklisci) i dlatego bedzie trenowal w bezpiecznych i rozpoznanych warunkach.

 

A argument o kiepskich drogach jest najglupszy na swiecie. Wszyscy znaja stan polskich drog i kazdy doskonale wie, ze te drogi nie nadaja sie do jazdy, jaka preferuje wiekszosc wlascicieli scigaczy. Nawiasem mowiac przy predkosciach przepisowych o dziwo nie jest wcale az tak tragicznie choc wiadomo, ze i tak stan drog jest bardzo zly.

 

P.S. ciekawy komentarz do artykulu http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,motocyklista-ranny-po-zderzeniu-ze-quot-179-quot-,257844.html :

"akurat byłem przy tym wypadku

Kierowca autobusu musiał nie zauważyć tego motocyklisty i wymusił pierwszeństwo ale motocyklista na pewno jechał z niedozwoloną prędkością gdyż po czasie i drodze hamowania łatwo stwierdzić ,ze nie miał najmniejszych szans ominąć autobus ani wykonać żadnego manewru . Kierowca autobusu ruszał ze skrzyżowania także miał stosunkowo mała prędkość. Jeżeli motocyklista jechałby z dozwolona prędkością i na dodatek przed skrzyżowaniem zachował szczególna ostrożność całe historia mogłaby się inaczej potoczyć. jestem wieloletnim kierowcą i z przerażeniem patrzę jak giną młodzi ludzie , Na Dereniowej koło kościoła też leży kask i znicze . Mam wrażenie ,ze nikt nie pokazuje tym młodym ludziom konsekwencji zderzeń , śmierci, kalectwa i tak dalej

To cud ,że ten mężczyzna przeżył ale patrząc co się dzieje na polskich drogach mam wrażenie ,ze nikogo to nie interesuje . Rzeczywiście stale na Rosoła odbywają się popisy prędkości motocyklistów"

Edytowane przez vespa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że nie są przerażeni tym, co się dzieje za kierownicami samochodów (wypadki z udziałem busów, tysiące pijaków za kierownicami) i rowerów. A może po prostu jest to samo, co ze statystyką wypadków ogólnych? Czyli z roku na rok coraz większa, bo geometrycznie wzrasta liczba samochodów i motocykli na drogach? A może stan dróg jest po prostu taką ruiną, że się po prostu już nie da dłużej ich eksploatować? Albo pokutuje system wydawania praw jazdy kat. B, skoro tyle jest wypadków na lewoskrętach i "kierowcy" nie ogarniają tego, co się dzieje na drodze?

 

Osobiście z przerażeniem często patrzę na brak ELEMENTARNEJ wiedzy u kierowców, którzy np. nie znają szerokości swojego samochodu (często to widać przy nieudanej próbie "przeciskania" się w węższych miejscach, gdzie i tak jest duży zapas miejsca). Do tego dochodzi kompletny brak wyobraźni dotyczący przyspieszania i hamowania i BEZMYŚLNOŚĆ, jeżeli chodzi o jazdę "gęsiego" przy lewoskręcie (czyli: skoro samochód przede mną skręcił, to i ja jadę...).

 

Ze strony motocyklistów jest natomiast inny problem - notoryczne zakładanie, że skoro mam pierwszeństwo, to mogę jechać. Widzimy to praktycznie codziennie na ulicach :icon_rolleyes:

To co piszesz jest żałosne.

 

a tymczasem w statystykach mundurowych przyczyny wypadków leżące po stronie infrastruktury drogowej nie występują w ogóle. po prostu jak w winklu motocykl wpadnie w dziurę wielkości koła wozu drabiniastego, i wyleci w krajobraz, to zdaniem policji winien jest kierowca "za niezachowanie ostrożności" lub coś podobnego

Zdecydowana większość dróg z dziurami, mogącymi spowodować wypadek jest oznaczona. Wiem, że są przypadki gdzie brakuje znaku ale są tak rzadkie, że na statystykę nie wpływają. Jeżeli więc wpadniesz w dziurę i wylądujesz w rowie to policjant ma rację - nie zachowałeś ostrożności. Przykre jest, że w Polsce ostrożność trzeba zachowywać tak często, ale nie zmienia to faktu - znak ostrzegawczy ostrzegał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość dróg z dziurami, mogącymi spowodować wypadek jest oznaczona.

 

pozwolę sobie nie zgodzić się; ale póki mamy janosikowe, może jeszcze będą mieli za co nam poprawić chociaż oznakowanie do standardu, jaki opisujesz ;)

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma bata. Coraz więcej motocyklistów, w tym coraz więcej najmądrzejszych na świecie "ogarniających sprzęta w spokojnej jeździe" żółtodziobów, którzy muszą pokazać jacy to są dobrzy, zbyt wielu z nas myli drogę z torem. nic dziwnego, ze taka jest tendencja... Dziwny tylko aż tak gwałtowny skok w statystyce.

 

 

 

Zdecydowana większość dróg z dziurami, mogącymi spowodować wypadek jest oznaczona. Wiem, że są przypadki gdzie brakuje znaku ale są tak rzadkie, że na statystykę nie wpływają. Jeżeli więc wpadniesz w dziurę i wylądujesz w rowie to policjant ma rację - nie zachowałeś ostrożności. Przykre jest, że w Polsce ostrożność trzeba zachowywać tak często, ale nie zmienia to faktu - znak ostrzegawczy ostrzegał.

 

A tu się nie zgodzę. Nawet jako ta jeżdżąca powoli jak to baba i cierpiąca na paranoję, nie raz dałam się zaskoczyć. Jeszua opisał przykładową dziurę w drodze. Ale ile razy natykamy się na żwirek, którym łatano drogi, na piach po budowach, na pozostałości po remontach? Na przykład taki rancik wysokości krawężnika środkiem drogi, bo panowie robotnicy zdarli asfalt (a że widocznie ten na środku dobry był, a i linie namalowane się jeszcze nie starły, to zostawili... a tu trzeba z pasa na pas przez ów rancik przejechać... Nie zawsze jest jasno i wszystko dobrze widać.) W tamtym roku wracając z Bieszczad natknęliśmy się na tony żwiru na prowadzących w dół serpentynach. Cała czwórka klęła w zaciszu własnych kasków modląc się, by na owym żwirku się nie przejechać. Oznaczeń nie było.

Takich przypadków można mnożyć i biorąc uwagę gwałtowny skok w statystykach, nie zdziwiłabym się, gdyby i to miało wpływ.

Co nie zmienia faktu, ze trzeba byc czujnym ;)

Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne.

Bertrand Russell

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że są lekko podrasowane. Wątpię żeby aż tyle wypadków było z naszej winy. Większość jak widzę na forum w dziale "Wypadki.." to 80% to wymuszenia, albo spowodowane wypadki przez puszki.

 

Jaki niby mial by byc tego cel ?

 

Zapominasz, ze wymuszenie pierszenstwa przejazdu to ca. 14 - 15 % z calosci ( 100 % ) wszystkich wykroczej z czego na lewoskrecie to az ca. 75 %.

 

Artykul calkiem fajny.

 

:crossy:

 

Dobrze, że nie są przerażeni tym, co się dzieje za kierownicami samochodów (wypadki z udziałem busów, tysiące pijaków za kierownicami) i rowerów.

 

Ciekawe byloby procentowe zestawienie w/w przezCiebie do jednosladow.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A argument o kiepskich drogach jest najglupszy na swiecie. Wszyscy znaja stan polskich drog i kazdy doskonale wie, ze te drogi nie nadaja sie do jazdy, jaka preferuje wiekszosc wlascicieli scigaczy. Nawiasem mowiac przy predkosciach przepisowych o dziwo nie jest wcale az tak tragicznie choc wiadomo, ze i tak stan drog jest bardzo zly.

 

Jeżeli jadąc samochodem więcej uwagi poświęcasz wybieraniu trajektorii między dziurami/zapadniętymi studzienkami itd., to automatycznie mniej uwagi poświęcasz samej sytuacji na drodze. Połowa ludzi jeździe lewym pasem, jak prawy jest wolny nie dlatego, że nie zna przepisów - po prostu prawy jest zazwyczaj jeszcze gorszym "Camel trophy", niż lewy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...