Skocz do zawartości

Przyszła kolej na mnie ...


toOczeQ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Sestorme

Jestem przeogromnym przeciwnikiem nazywania nas dawcami. O zmarlych nalezy tez mowic dobrze albo wcale, ale widzisz, choc twoj kolega mowil, ze dawca nie jest, to wlasnie przez takich kolegow jak twoj tak sie nas nazywa, co odkrecaja choc nie umieja.

Edytowane przez Sestorme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przeogromnym przeciwnikiem nazywania nas dawcami. O zmarlych nalezy tez mowic dobrze albo wcale, ale widzisz, choc twoj kolega mowil, ze dawca nie jest, to wlasnie przez takich kolegow jak twoj tak sie nas nazywa, co odkrecaja choc nie umieja.

 

Rozumiem Cię. Ale nie wiem co mu odbiło .. Cały czas jechaliśmy prędkością 80 - 100 km/h... Na obwodnicy przepisowe 120.

Aż w końcu zobaczył 3 motocyklistów, i włączyła mu się lampka rywalizacji...

 

A tak na marginesie. Ten zakręt pochłoną wiele ludzi, podobno jest tak jakieś przyciąganie wodne czy coś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeeech, panowie....

tak mówicie, jakby nigdy żaden z was nie przegiął pały... mam 34lata od 20 lat na dwóch kółkach i nadal spotykają mnie sytuacje na które nie jestem przygotowany....

 

tooczeq szczere wyrazy współczucia. nie ze względu na wypadek - to się może zawsze zdarzyć, ale ze względu na stratę kolegi. trzymaj się chłopie i wyciągnij z tego dobrą lekcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy z nas ma podobne grzeszki tylko niektórym brakuje szczęścia - tak, szczęścia bo niech mi nikt nie pisze o doświadczeniu jeśli gania po drogach publicznych po 2 paki.

 

kilka lat temu jechałem z krakowa zakopianką, na pewnej znanej z wysokich prędkości prostej dogonił mnie facet na r6, pogoniliśmy. na zakrętach wychodzących w górę widziałem zagęszczenie furmanek, odpuściłem - on poleciał. pięknie szedł, z całą pewnością umiał wiele więcej ode mnie. na drugim zakręcie hamowały puszki, na trzecim leżał. może miał niefart, był jakiś śmieć na asfalcie; ale nie ulega dyskusji, że przegiął zdrowo ze stylem jazdy, myląc publiczną drogę z torem

w tym przypadku nie może być nawet o tym mowy, i bronienie kierowcy wmawianiem że jakiegoś szczęścia nie miał - jest gloryfikowaniem głupoty; bezmyślności i brawury. i wbrew temu, co starasz się tu wpierać, ani przez myśl mi nie przeszło atakować naszego kolegę Toczka: moje krytyczne uwagi odnoszą się do sytuacji i zachowania kierowcy. jak napisał KS: niefart to jest cegła w drewnianym kościele, ale małolat urządzający sobie ścigawkę 2 paczki z pasażerem - wybaczcie, nie ma z tym określeniem nic wspólnego. można współczuć uczestnikom i ofiarom wypadku, ale jego przyczyny winny być nazwane po imieniu; nie po to aby znęcać się nad kimś, ale by ktoś może pomyślał nim znajdzie się w podobnej sytuacji

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka lat temu jechałem z krakowa zakopianką, na pewnej znanej z wysokich prędkości prostej dogonił mnie facet na r6, pogoniliśmy. na zakrętach wychodzących w górę widziałem zagęszczenie furmanek, odpuściłem - on poleciał. pięknie szedł, z całą pewnością umiał wiele więcej ode mnie. na drugim zakręcie hamowały puszki, na trzecim leżał. może miał niefart, był jakiś śmieć na asfalcie; ale nie ulega dyskusji, że przegiął zdrowo ze stylem jazdy, myląc publiczną drogę z torem

w tym przypadku nie może być nawet o tym mowy, i bronienie kierowcy wmawianiem że jakiegoś szczęścia nie miał - jest gloryfikowaniem głupoty; bezmyślności i brawury. i wbrew temu, co starasz się tu wpierać, ani przez myśl mi nie przeszło atakować naszego kolegę Toczka: moje krytyczne uwagi odnoszą się do sytuacji i zachowania kierowcy. jak napisał KS: niefart to jest cegła w drewnianym kościele, ale małolat urządzający sobie ścigawkę 2 paczki z pasażerem - wybaczcie, nie ma z tym określeniem nic wspólnego. można współczuć uczestnikom i ofiarom wypadku, ale jego przyczyny winny być nazwane po imieniu; nie po to aby znęcać się nad kimś, ale by ktoś może pomyślał nim znajdzie się w podobnej sytuacji

jsz

 

 

Brawo! O to właśnie chodzi. Nikt nie atakuje Toczka, natomiast, nie można pochwalać głupoty. To jest ta subtelna różnica, której co poniektórzy nie potrafią rozróżnić. To też wiele mówi o doświadczeniu, dyskutantów, tym przypadku, akurat życiowym. Dopiero jak się tych doświadczeń, z każdej dziedziny, trochę uzbiera, to można mówić o pewnej dorosłości i odpowiedzialności. Wtedy dopiero wsiadać np. na 100konny moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt czy wyjdziesz z winkla przy 140km/h może wiązać się ze szczęściem lub z poznaniem swych możliwości, jeśli masz doświaczenie to ocenisz czy potrafisz wyjść z tego zakrętu cało czy trzeba zwolnić.

 

Nigdy, ale to nigdy nie jesteś w stanie w 100% ocenić czy potrafisz wyjść z zakrętu choćbyś jechał nim już tysięczny raz.

 

 

eeeech, panowie....

 

tak mówicie, jakby nigdy żaden z was nie przegiął pały... mam 34lata od 20 lat na dwóch kółkach i nadal spotykają mnie sytuacje na które nie jestem przygotowany....

 

tooczeq szczere wyrazy współczucia. nie ze względu na wypadek - to się może zawsze zdarzyć, ale ze względu na stratę kolegi. trzymaj się chłopie i wyciągnij z tego dobrą lekcję.

 

Zgadzam się całkowicie.

 

 

Brawo! O to właśnie chodzi. Nikt nie atakuje Toczka, natomiast, nie można pochwalać głupoty. To jest ta subtelna różnica, której co poniektórzy nie potrafią rozróżnić. To też wiele mówi o doświadczeniu, dyskutantów, tym przypadku, akurat życiowym. Dopiero jak się tych doświadczeń, z każdej dziedziny, trochę uzbiera, to można mówić o pewnej dorosłości i odpowiedzialności. Wtedy dopiero wsiadać np. na 100konny moto

 

Poczytaj posty od początku to może jednak znajdziesz wypowiedzi tOczQa atakujące..

Nie bronię tOczQa i jego kolegi. Nie piszę, że jazda z takimi prędkościami jest ok, nie pochwalam nikogo za to. Potrafię jednak spojrzeć na to z innej strony. Tak jak już napisałem dwukrotnie każdy z nas czasami za kierownicą motóra przegina i jestem przekonany, że nie ma wśród nas żadnego wyjątku.

Edytowane przez zsakul1978
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toOczeQ... jeżeli wierzysz w "przyciąganie wodne" i tego typu gusła to może daj sobie spokój z motocyklem, bo tutaj liczy się przede wszystkim obiektywna i niestety bezlitosna fizyka.

 

Ja rozumiem, że racjonalizacja decyzji kolegi pomaga Ci się uporać z traumą, ale prawda jest taka, jak już wcześniej wiele osób napisało - kolega nie zginął z powodu niefarta, cieków wodnych czy spisku żydomasonów. Zginął z powodu braku umiejętności i braku rozsądku, przy okazji wykazując się monstrualnym brakiem odpowiedzialności za drugiego człowieka. Idź pojeździj trochę swoim motkiem, im wcześniej po wypadku tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toOczeQ...

Idź pojeździj trochę swoim motkiem, im wcześniej po wypadku tym lepiej.

 

Kolego radzę skorzystaj z dobrej rady,wskakuj na siodło jeśli chcesz jeszcze kiedyś latać na moto.Ani sam ani z naszą pomocą nie wymyślisz nic nowego.Przejedź się na cmentarz,zapal świeczkę i żyj dalej bo dostałeś drugą szansę.Jeśli dalej będziesz siedział przed kompem i rozpamiętywał to co się stało to w końcu się załamiesz i co gorsza - będziesz zmuszony skorzystać z rady Yubego i iść do psychologa (a taka wizyta nigdy nie wiadomo jak się skończy... :icon_mrgreen:) :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy, ale to nigdy nie jesteś w stanie w 100% ocenić czy potrafisz wyjść z zakrętu choćbyś jechał nim już tysięczny raz.

 

 

Racja, dlatego nikt nie napisał, że jest 100% pewność wyjścia z ostrego winkla. Możesz ocenic swoje szanse i na podstawie tej oceny wywnioskować co właśnie zrobisz. Tego brakuje młodym motocyklistom, w tym pewnie i mnie, braku oceny sytuacji z powodu luk w doświadczeniu. Można i 100x wpadać w zakręt przy 140km/h, ale w pewnej chwili trafi się, albo na kogoś w puszce ustawionego za zakrętem (widziałem dwie takie dziewoje, które ustawiły auto za zakrętem, chyba dla załatwienia swych potrzeb!), albo na plame na asfalcie. To już jest jednak losowe wydarzenie i tego nie może być pewien nikt. Tylko zauważ różnicę wynikającą z braku doświadczenia i świadomego przegięcia "pały" na zakręcie, a nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Tu akurat było czyste przegięcie tej "pały" właśnie, co skończyło się tagedią dla chłopaka i jego rodziny.

Edytowane przez Abdulan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toOczeQ... jeżeli wierzysz w "przyciąganie wodne" i tego typu gusła to może daj sobie spokój z motocyklem, bo tutaj liczy się przede wszystkim obiektywna i niestety bezlitosna fizyka.

 

Ja rozumiem, że racjonalizacja decyzji kolegi pomaga Ci się uporać z traumą, ale prawda jest taka, jak już wcześniej wiele osób napisało - kolega nie zginął z powodu niefarta, cieków wodnych czy spisku żydomasonów. Zginął z powodu braku umiejętności i braku rozsądku, przy okazji wykazując się monstrualnym brakiem odpowiedzialności za drugiego człowieka. Idź pojeździj trochę swoim motkiem, im wcześniej po wypadku tym lepiej.

 

MaG, nie mówię że winą były jakieś tam przyciągania czy coś innego. Podałem tylko to tak dodatkowo. Co nie zmienia faktu że Bartek przedobrzył prędkość co do swoich umiejętności...

 

Idź pojeździj trochę swoim motkiem, im wcześniej po wypadku tym lepiej.

 

Kolego radzę skorzystaj z dobrej rady,wskakuj na siodło jeśli chcesz jeszcze kiedyś latać na moto.Ani sam ani z naszą pomocą nie wymyślisz nic nowego.Przejedź się na cmentarz,zapal świeczkę i żyj dalej bo dostałeś drugą szansę.Jeśli dalej będziesz siedział przed kompem i rozpamiętywał to co się stało to w końcu się załamiesz i co gorsza - będziesz zmuszony skorzystać z rady Yubego i iść do psychologa (a taka wizyta nigdy nie wiadomo jak się skończy... :icon_mrgreen:) :buttrock:

 

Gdybym był w stanie pojechać (fizycznie) bym to już dawno zrobił. Pojechał na miejsce zdarzenia i zapalił świeczkę>

Tylko niestety kolana mi na to nie pozwalają, bo nie mogę ich dostatecznie zginać. Rany się zagoją, i wsiądę.

Mam nadzieje że do pogrzebu będę mógł, bo będę chciał zrobić bramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poczytaj posty od początku to może jednak znajdziesz wypowiedzi tOczQa atakujące..

Owszem, bo juz na samym poczatku niejasno opisal sytuacje, mozna bylo sadzic, ze jechali na dwa motocykle - stad te posty.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, bo juz na samym poczatku niejasno opisal sytuacje, mozna bylo sadzic, ze jechali na dwa motocykle - stad te posty.

 

??? Poniżej pierwsze dwa zdania jakie napisał tOczeQ:

 

 

Wracaliśmy z Grunwalda po inscenizacji walk Krzyżacko-Polskich, do domu. Jechaliśmy Yamahą R6, Bartek kierował a ja byłem pasażerem.

 

"Bartek kierował a ja byłem pasażerem" - sorry ale dla mnie jest to napisane jasno i dobitnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, dlatego nikt nie napisał, że jest 100% pewność wyjścia z ostrego winkla. Możesz ocenic swoje szanse i na podstawie tej oceny wywnioskować co właśnie zrobisz. Tego brakuje młodym motocyklistom, w tym pewnie i mnie, braku oceny sytuacji z powodu luk w doświadczeniu. Można i 100x wpadać w zakręt przy 140km/h, ale w pewnej chwili trafi się, albo na kogoś w puszce ustawionego za zakrętem (widziałem dwie takie dziewoje, które ustawiły auto za zakrętem, chyba dla załatwienia swych potrzeb!), albo na plame na asfalcie. To już jest jednak losowe wydarzenie i tego nie może być pewien nikt. Tylko zauważ różnicę wynikającą z braku doświadczenia i świadomego przegięcia "pały" na zakręcie, a nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Tu akurat było czyste przegięcie tej "pały" właśnie, co skończyło się tagedią dla chłopaka i jego rodziny.

Auto stojące za zakrętem to nie jest niefart. Zasad mówiąca, że jedź z taką prędkością, żebyś był w stanie wyhamować na takim odcinku drogi jaki przed sobą widzisz obowiązuje również na zakręcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...