Skocz do zawartości

Przyszła kolej na mnie ...


toOczeQ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

_Monter_-jeśli pozwolisz to dorzucę kilka słów do Twojej wypowiedzi.

Niestety,dosiadanie moto zwłaszcza szybkiego ściga przypomina jazdę na diable trzymanym za rogi.Wszyscy wiemy z jakim niebezpieczeństwem się to wiąże.Znamy statystyki,wiemy o potrzebnych umiejętnościach,czasie reakcji,ile moto leci na sekundę przy danej szybkości i wiele mądrych rzeczy.Mimo to starzy jeżdżą dalej a młodzi chcą czuć ten pęd któremu towarzyszy ryk silnika.

Słysząc o wypadku i czyjejś śmierci ciągle myślimy że przecież nas to nie dotyczy.My przecież jesteśmy najlepsi,przy nas Rossi to oferma.Podsumowujemy bezwzględnie innych nie wiedząc co przeszli i co czują...

Niestety.NA DRODZE NIE MA MOCNYCH.Pamiętajmy o tych co odeszli i o tych co przeżyli i miejmy do nich szacunek bo nigdy nie wiadomo co nas może spotkać,jak idiotycznie możemy się sami zachować lub w jak głupi sposób zginąć.

I my starsi byliśmy kiedyś młodzi.NICZYM się nie różniliśmy odnośnie sposobu jazdy od dzisiejszej młodzieży,chociaż mieliśmy słabsze maszyny to wielu z nas odeszło.I tak będzie zawsze do puki będą istniały motocykle.Nie liczmy na czyjś zdrowy rozsądek ani nie miejmy pretensji o jego brak bo do tej pory trudno się go dopatrzeć nawet u największych staruchów.Tu liczy się pasja,szybkość i moc...A jedyne na co powinniśmy móc liczyć to na zrozumienie w razie nieszczęścia u takich samych jak my.Między innymi na tym forum. :buttrock: :buttrock:

Edytowane przez marian65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"bierz 100 koni, bo cb 500 szybko ci się znudzi" albo "nie kupuj 250-ki, bo stracisz sprzedając"

 

A czym w porównaniu do utraty życia czy zrdowia jaest utrata paru stówek?

To my jesteśmy po części odpowiedzialni za młody narybek i o tym nie wolno zapominać.

Kłopot w tym, że ten młody narybek najczęściej sam najlepiej wie czego chce. :icon_evil:

A wątek powinni poczytać wszyscy polecający 100-konne motocykle na początek.

 

Szczere wyrazy współczucia dla rodziny i znajomych Bartka.

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że do prawidłowych reakcji potrzeba zimnej krwi a jednak najmniej jej w siedemnastolatku...

Jeździcie po nim jak po łysej kobyle...i może trochę mu się należy ale napewno nie w tej formie bo to wygląda jak wymienianie wad rodzinie leżącego w trumnie, czyli nic nie zmieni a do tego niesmaczne.

 

Monter, jak tutaj pisałeś. Że w 17-latku ciężko o zachowanie zimnej krwi. A szczerze powiem, że miałem jej więcej niż wszyscy którzy zatrzymali się przy wypadku. Wysiadł z samochodu koleś, to zapominał numer na pogotowie. Krzyczał, czy to jest 997, 998 ?! Ja odkrzyknąłem natychmiast 112 ! Gdybym był w stanie zrobić reanimację, bym to robił. Ale kolana mi niestety na to nie pozwalały, bo dobiegając do Bartka, musiałem przy nim usiąść bo ustać nie mogłem... A najgorsze jest to, że przechodzeń za barierką chwalił się po jakich on studiach jest medycyny i takie tam. A ja na to, "Chodź tutaj i mi pomóż, nie widzisz że nie jestem w stanie?!" Jedyne co zrobiłem, to ściągnąłem Bartkowi kask, powoli.. bo na tyle byłem jeszcze w stanie, poprosiłem kogoś aby przyniósł mi buta Bartka i coś jeszcze na podłożenie pod głowę aby była sztywno.. Tylko tyle byłem w stanie dla niego zrobić. Nie wspominając o tym że cały czas do Bartka mówiłem.

 

Gdy już było po wszystkim. Zadzwoniłem do rodziców. Powiedziałem , że niech przyjadą po mnie pod KFC. Nie powiedziałem że był wypadek, bo chciałem aby spokojnie i bez nerwów dojechali do miejsca wypadku.

Następnego dnia, byli w szoku że zachowałem zimną krew i nie powiedziałem im przez telefon o wypadku i mówiłem to tak spokojnie..

 

Gdyby był chociaż jeden porządny człowiek i pomógł mi w pomocy Bartka.. Ale nie będę już tutaj obwiniał nikogo, stało się i tyle. Żyjemy dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toczek, jak pójdziesz na kurs pierwszej pomocy, to dowiesz się kiedy i jak zdjąć kask poszkodowanemu.

 

YUBY, na różnych zlotach itp, pokazywali jak zdejmować kask i kiedy. Bartek krwawił z okolic głowy, dlatego zdjąłem, aby nie krztusił się krwią czy coś w tym rodzaju.

Nie mówię że jestem w tym specjalista, ale myślę że zrobiłem dobrze, zdejmując chociażby ten kask.

A głowę trzymałem sztywno.

Edytowane przez toOczeQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsiadacie na motocykl do kogoś czyje umiejętności są słabe, albo jest debilem którego łatwo podpuścić. Dzieciak miał 19 lat i z tego co napisane użytkownik Toczek, to umiejętności słabe, bardzo słabe.

Jeżeli kogoś zabieram, to jestem odpowiedzialny za jego życie, a jest wiele sygnałów które może dać pasażer, jeżeli nie czuje się komfortowo.

Tylko nie można mieć gówna w głowie.

 

Wlasciwie wszystko powiedziane, Yuby, u mniee tez duzy PLUS. Problem lezy w tym, ze w dzisiejszych czasach rodzice maja mniej czasu na wychowanie dzieci a co wazniejsze na rozmowy z nimi i przestrzeganie ich przed pewnymi mozliwosciami jakie moga sie w zyciu zdarzyc, nie tylko tyczace sie jazdy motocyklem. Co do ply station, mozecie wierzyc lub nie, swego czasu mialem dyskusje z 30 ( tzrydziestoletnim ) gosciem ktory twierdzil, ze grajac w to ustrojstwo przesiadzie sie do auta i bedzie jezdzil, do tego dochodzi problrm reset'owania swego utraconego w grze zycia - w realu raczej to nie nastepuje.

 

Yuby-bez urazy,ale kto z nas ma poukładane w bani i jeździ tempem dostosowanym do swojego poziomu ? Kto normalny lata po drogach publicznych 300km/h,na gumie czy na winklach na kolanie.Wreszcie kto normalny kupuje potwory na kolach jeśli do poruszania się z dozwoloną szybkością wystarczy kilku konny skuter ?

 

Marian, i tu wlasnie lezy problem w dorosnieciu / doroslosci. Problem w tym, ze jak <ci rodzic tego w domu nie powie to skad ktokolwiek ma o tym wiedziec ? Problem lezy tez w odpowiedzialnosci i tym, ze ta przychodzi w pewnym wieku.

 

Niestety wszyscy mamy z lekka przylane.Problem tylko w tym że większości z nas udało się czegoś nauczyć na własnych błędach dzięki szczęściu którego często naszym kolegom zabrakło.Powinniśmy o tym zawsze pamiętać rozmawiając z tymi którzy próbują nam dorównać oraz komentując tych którym się to nie udało bo zabrakło im szczęścia... :buttrock:

 

Hmmmm, szczesciu, hmmmm, nie wiem czy szczesciu, ale napewno gdyby w tamtych latach mozna bylo by kupic potworki jakie mozna bez specjalnego sprezania sie kupic dzis, to kto wie, czy polowa z nas forumowych wapniakow by tu dzisiaja na forum cokolwiek pisala. Dzieki sytuacji jaka panowala kiedys ograniczal nas system i life a nie jak dzisiaj mozliwosci finansowe.

 

 

Jak ja miałem 19 lat to marzyłem o Mzecie, nie było forum, nie było playstation.

A teraz 19 latek ma smatfona, Fajsbuka, adidasy i 100KM pod dupą, a umiejętności dalej z playstation.

 

Zgadza sie , problem w tym, ze ani Ty i ani ja nie zdobylismy tych umiejetnosci ani na jakims ustrojstwie ani nie przyszly one przez jedna noc. Trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze na to potrzeba czasu i cierpliwosci !

 

 

No widzisz , ja Mz miałem , o japońcach marzyłem i może właśnie też dzięki temu żyję.Próbuje więc zrozumieć młodych chłopaków mając w pamięci te emocje , pożądanie i ekscytacje spowodowaną możliwością realizacji marzeń i pragnień.Chyba żaden facet nie zachowuje się w takich chwilach racjonalnie (podobnie jak w towarzystwie pięknej kobiety ;p ) Wiem , że dziś łatwo pouczać , wspominać i mówić: ja w Twoim wieku... ale życie idzie do przodu więc pomóżmy młodszym dożyć czasów gdy będą mogli przekazać swoje doświadczenia innym , a nie myślmy tylko że młody = wariat i w ogóle nie ma z kim gadać. Każdy z nas był młody , każdy czasem potrzebował rady i jeśli miał kogoś kto mu pomógł + trochę szczęścia to dziś może doradzać innym...Ale proszę! doradzajmy , a nie wymądrzajmy się i nie zgrywajmy nieomylnych!

 

Slusznie, tylko wypadalo by sie jeszcze spytac, czy ten mlody ta rade przyjmie za dobra monete, czy tez ja oleje.

 

 

Troszkę pierdolicie odnośnie tego, że 19 lat = brak umiejętności, rozsądku i w ogóle no fear. Każdy może przej**ać zakręt, tym łatwiej o to jadąc z pasażerem, nie zapominajcie, że niedawno Monter zakładał temat w tym dziale :banghead:

 

Nie do konca. Pewnie ze mozna popelnic blad, problem w tym aby wiedziec, ze nalezy sobie zawsze zstawic jakas tam REZERWE na popelnienie bledu czy na popelniony blad PRZEZ I N N Y C H .

 

Wypadku Montera nie porownywal bym do tego, nieco inna bajka

 

 

Nie zapominajmy też o pewnym małym szczególe.

Oglądając programy motoryzacyjne, czy czytając testy w różnych pismach, sami dziennikarze (a zakładam że również doświadczeni motocykliści) coraz bardziej przesówają granicę mocy dla pierwszego moto.

Pamiętam nawet jeden test hondy cbf 1000 zrobiony przez naszego forumowego kolegę, w którym wyraźnie powiedział, iż właśnie ten motocykl mimo pojemności może polecić jako pierwszy :banghead: A jebnij sie chłopie w łeb!!!

Niestety bardzo wiele takich opinii się słyszy o sportowych 600-kach czy innych mocnych maszynach.

 

"bierz 100 koni, bo cb 500 szybko ci się znudzi" albo "nie kupuj 250-ki, bo stracisz sprzedając"

 

A czym w porównaniu do utraty życia czy zrdowia jaest utrata paru stówek?

To my jesteśmy po części odpowiedzialni za młody narybek i o tym nie wolno zapominać.

 

Tadeo lepiej bym tego nie napisal.

 

Przypomnijcie sobie temat na temat ograniczen kat A na A2 ilu to mlodych gniewnych sie burzylo ! Jedno co dobre to, ze wreszcie to nastapi. W mojej opini te 35 kW to i tak za duzo, osobiscie ograniczyl bym do 20 kW gora do 25 kW. Szkoda, ze odemnie to nie zalezy - mimo tego idzie w dobrym kierunku.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ, mimo wszystko, ciągle uważam, że ludzie dzielą się na mądrych i głupich.

Zero taktu, zero wyczucia chwili, zero moderacji w temacie, który po kontakcie z autorem powinien być zamknięty, albo wyczyszczony z postów "wszystkowiedzących mądrali", dających rady 17-letniemu chłopakowi (17-letniemu, nie 31, nie 48) który kilkanaście godzin temu przeżył/przeżywa piekło.

Pozdrawiam

SQ7NSQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Najlepiej skasować ten temat, bo wypowiedzi sa skrajne i czasami bezczelne. Ale tutaj o mały włos 19 latek nie zabił 17 latka sam tracąc życie, więc trudno, żeby były same wyrazy współczucia, skoro debilizm wziął górę i wsiedli razem na R6.

 

Jak autor tematu nie życzył sobie takich wypowiedzi, to mógł nie pisać takiego tematu na forum. Ale napisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Najlepiej skasować ten temat, bo wypowiedzi sa skrajne i czasami bezczelne. Ale tutaj o mały włos 19 latek nie zabił 17 latka sam tracąc życie, więc trudno, żeby były same wyrazy współczucia, skoro debilizm wziął górę i wsiedli razem na R6.

 

Jak autor tematu nie życzył sobie takich wypowiedzi, to mógł nie pisać takiego tematu na forum. Ale napisał.

 

Uważaj, bo za takie teksty dostaniesz minusa. :dry:

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez względu na wszystko, stopień głupoty, zawinienia itd, i tak po prostu szkoda młodego chłopaka, który już nie będzie miał okazji się nauczyć. toOczeQ nie zapomnij czego się właśnie dowiedziałeś i nauczyłeś...

 

 

ps. na MZ-cie też można przegiąć... Chłopak, który kupił moją niebieską bestię, w ciągu tygodnia wypadł na niej z zakrętu - do dziś jeździ na wózku... Co nie zmienia generalnej zasady, że ilość koników ma znaczenie, żeby nie było.

"... zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji... "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby przeżywał piekło, to by skorzystał z opieki psychologa, którą ma zagwarantowaną. A nie po przyjściu do domu włączył komputer i zaczął pisać posty.

Reasumując,

Chłopak dostał drugą szansę, czy wyciągnie z tego wnioski, trudno powiedzieć. 17 latek jest niestabilny emocjonalnie, co tutaj potwierdza.

Tyle w temacie.

mój znajomy po tym jak zbierał części ciała swojego kumpla i układał koło moto zadzwonił do brata czy nie pojedzie z nim na zakupy bo musi kupić sobie buty do tenisa. Pochodzili po sklepach, kupił co miał kupić-coś w międzyczasie powiedział o wypadku... Od 2 lat nie może dojść do siebie po tym zdarzeniu... Stracił prace, życie przechodzi obok niego-generalnie człowiek nie do poznania... wcześniej dusza towarzystwa. Człowiek człowiekowi nie równy i jedną kreską wszystkich pojechać się nie da. PSYCHOLOGU

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden po śmierci kolegi wyleje żale przy kompie na FM drugi będzie patrzył w sufit u psychologa, trzeci pójdzie je*nąć flaszkę z kumplami a czwarty będzie wyglądał tak jakby nigdy nic się nie stało...

Stary parę lat już na tym świecie żyje i nigdy ale to nigdy nie będę umniejszaj tragedii innego człowieka bo nie siedzę w jego głowie i tak naprawdę nikt nie jest w stanie ocenić tego czy ktoś przeżywa piekło czy nie.

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YUBY, z twoich postów wynika, że wolałbyś jak bym siedział na krześle i patrzał na zdjęcie Bartka cały dzień. Albo gorzej, abym siedział w kaftanie ... Wszystko zależy od Psychiki.

 

Tak jak mówiłem, wstawię wam zdjęcia moich kolan.

 

http://imageshack.us/photo/my-images/808/54471142.jpg/

http://imageshack.us/photo/my-images/855/37311854.jpg/

 

Jest okej, to są tylko rany powierzchowne. Zagoi się i będę jak zdrów. Tylko na razie jest mi ciężko chodzić, siadać na krzesło albo i wstawać z niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuje Ci tOczeQ. Współczuję rodzinie chłopaka, któremu się nie udało.

 

Współczuję również wszystkim, którzy się tak tutaj wymądrzają. Łatwo jest mówić i innych pouczać. Zdecydowana większość z nas marzyła w młodych latach o mocnym motocyklu, zdecydowana większość osiągała prędkości w okolicach 200km/h (tylko niech nikt się nie przechwala, że myślał co robi, że jak to robił to akurat była pusta autostrada.. bo nawet na pustej autostradzie można kaskiem przyrżnąć choćby we wróbla po czym z niego spaść i skończyć życie na barierce). Myślę, że nie ma tu ani jednej osoby, która choćby raz jeden na moto w jeansach wsiadła ( a skąd wtedy wiedzieliście, że nic się nie stanie???) Poza tym pisanie w tym poście, że moto za mocne? Przecież w ten zakręt mogli 140km/h wjechać Jawą 350 czy NSR'ką 125...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...