Skocz do zawartości

Mitsubishi Carisma 1.8 GDI


Olsen
 Udostępnij

Mitsubishi Carisma  

20 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wziąłbyś/wzięłabyś samochód od taty w myśl powiedzenia, że jak dają, to brać, a jak biją, to uciekać?

    • Tak, zawsze się przyda.
    • Nie, przy tym stylu życia posiadanie własnego samochodu nie ma sensu.
    • Wahał(a)bym się.


Rekomendowane odpowiedzi

Nie sądziłem, że kiedykolwiek zagoszczę w tym dziale, a jednak.

 

Otóż pojawiła się okazja przejęcia mitsubishi carismy 1.8 GDI, rok produkcji '98, przebieg ponad 170 tys. km, po tacie, który nosi się z zamiarem zakupu nowego samochodu.

 

Tata sam zaproponował, zaznaczając, że zdaje sobie sprawę, iż dla mnie może to być za duży pojazd stanowiący przerost formy nad treścią.

 

Jeśli chodzi o mnie, to nigdy nie byłem wrogiem samochodów jako takich, są mi one raczej obojętne. Będąc z natury hedonistą wydaję pieniądze na rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, dlatego nie miałem problemów z wyskoczeniem z 27 tys. zł na Bandita w 2000 r., a szkoda byłoby mi 7 tys. na pospolity samochód. Szkoda by mi było też na eksploatację...

 

I tu dochodzimy do sedna rzeczy. Pojazd trzeba serwisować (tata jeździ na przeglądy do ASO, ja z X-Maksem, a wcześniej Banditem, też), czasem coś wymienić. Do tego dochodzi ubezpieczenie itp. O paliwie nie piszę, bo można mniej jeździć, częściej korzystać z jednośladu (z silnikiem lub bez) lub komunikacji zbiorowej.

Jak mam wydać, powiedzmy, 3 tys. w ciągu roku na samochód (nie licząc paliwa), to wolę za tę kasę kupić bilet lotniczy do ciepłego kraju albo ją przehulać w Polsce. Jest oczywiście opcja wrobienia ojca w utrzymywanie auta (bez przerejestrowywania itd.). :icon_razz:

 

Teraz w marcu 1 (słownie: jeden) raz wziąłem od mamy samochód, jak chciałem w sobotę pojechać do klubu, a pi*dziło konkretnie. Bo jak jest 5-6 stopni na plusie, to wolę jechać skuterem, trzeba tylko założyć ocieplane spodnie na "cywilne".

W grudniu bardziej by się przydały własne 4oo - na dojazdy do metra, bo do centrum samochodem na pewno nie będę się pakował (co innego, gdybym prowadził wybitnie nocny tryb życia). Zamawianie taksówki bywa niewygodne, ale jak już się człowiek dodzwoni, to przyjedzie ogrzana, odśnieżona i zawiezie w parę minut na stację. Koszt: 12 zł. Kilkaset zł w skali miesiąca (200-600, w zależności od tego, jak często się jedzie do miasta [prawda jest taka, że w grudniu staram się nie wychodzić z domu i pracować online]).

W styczniu i lutym staram się wyjeżdżać w celu zmiany klimatu na bardziej przyjazny dla człowieka.

 

Pytanie, czy przy obecnym trybie życia jest sens brać samochód od taty. Plus mógłby być taki, że wreszcie może nauczyłbym się jeździć (i polubił jazdę). Doświadczenie mam głównie z małymi samochodami typu fiat seicento, którym obecnie jeździ mama, choć rzeczoną carismą też dane mi było trochę pojeździć (raz nawet pojechałem z tatą na Mazury jako kierowca w jedną stronę). Poprzednią okazję, jak tata zmieniał suzuki swifta na carismę, przegapiłem (wtedy też wolałem motocykl - kupiłem MZ-etkę niedługo po tym, jak tata nabył mitsubishi).

 

Dodam, że najczęściej jeżdżę sam.

Nie chciałbym urazić ojca, ale na szczęście doskonale rozumie sytuację, więc nie ma obawy.

 

Bardziej obawiam się problemów z akumulatorem rozładowanym od nieużywania przez kilka(naście) tygodni.

 

Ciekawe, jak byście postąpili na moim miejscu.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warto warto... przelicz samą kasę na taxę itd, lepiej już przejąć auto, niech stoi, raz w tygodniu odpal. Co innego jakbys kupowal auto nieznane, ale tu masz wiadome pochodzenie, sam miałem taką sytuacje i odkupiłem z rodziny.

 

 

W styczniu i lutym staram się wyjeżdżać w celu zmiany klimatu na bardziej przyjazny dla człowieka.

 

 

nie wiem czym się zajmujesz, ale cokolwiek to jest ja też tak chce! :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kolegę który miał podobny dylemat. Wziął auto... i po roku nieużywania, odsprzedał sąsiadowi za grosze.

 

Jak do dziś nie odczuwałeś potrzeby posiadania auta - to po co na siłę się pakować? Będziesz naprawdę potrzebował - to sobie sprawisz. Auto to koszty - a o miejscu do parkowania nie wspomnę (nie pamiętam, aby na Ursynowie było pełno wolnego miejsca do parkowania :rolleyes: ). To jak z kobietą na stałe - jak by Ci się trafiła koleżanka która regularnie będzie robiła Ci dobrze, sprzątała i gotowała, a Ty musisz ja utrzymywać... tylko. Wejdziesz w to, czy nie odczuwasz na dziś takiej potrzeby? :icon_razz:

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marian, od bardzo dawna obywasz się bez samochodu, przy Twoim podejściu i prognozach użytkowania, myślę, że byłby to finansowy strzał w stopę, ale... Ale nie wykluczone, że mógłbym rozwiązać nieco dylematy Twoje i Twojego tatka. Chętnie obejrzę tę Carismę, wiem, że to nie udane auto, ale wiem +/- od kogo, a to przy dobrych warunkach finansowych mogłoby zaważyć o jego dalszych losach :)

Tylko głupiec ma na wszystko gotową odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie potrafię obyć się bez samochodu, ale skoro w zimę Cię niema, blisko masz wszędzie, to na H Ci auto. A wrabianie rodziców w utrzymywanie Twojego samochodu, moim zdanie nie fair.

 

Przy dobrze utrzymanym samochodzie, raczej nie trzeba nic robić, aku nie padnie, niema strachu.

SUPPORT 18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak z kobietą na stałe - jak by Ci się trafiła koleżanka która regularnie będzie robiła Ci dobrze, sprzątała i gotowała, a Ty musisz ja utrzymywać... tylko. Wejdziesz w to, czy nie odczuwasz na dziś takiej potrzeby? :icon_razz:

Jeszcze chyba nie dojrzałem do stałej partnerki. :wink: Ani do samochodu.

 

warto warto... przelicz samą kasę na taxę itd

No, w moim przypadku taryfa wychodzi taniej. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jechałem, chyba z lotniska.

 

Osobiście nie potrafię obyć się bez samochodu, ale skoro w zimę Cię niema

Tzn. kawałek zimy spędzam w Polsce, ale może to się zmieni.

 

Kolego, miałem podobnie jak ty, tylko mój ojciec nie chciał ze mną handlować jak jakiś żyd, tylko mi po prostu podarował swoją Carismę 1.6 GLX

Tata gotów jest mi właśnie podarować brykę.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daj spokój, wziąc fure za darmo od starych i ją sprzedać po krótkim czasie to zwykłe żerowanie na naiwności rodziców w stosunku do dziecka... To samo jakbyś chciał wpakować ojca w utrzymanie, trzeba mieć jakieś opory w siorbaniu kasy od rodziców, im też z nieba nie spadło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...