goldenboy5555 Opublikowano 10 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2018 Super, dzięki za odpowiedź, a czym jeździłeś?To raczej kwestia indywidualnego wyboru.Podróżowałem sportem, sport-turystykiem, i chopperem i każdym sprzętem było super, jednak sport-turystykiem jak dla mnie najlepiej.Sportem agresywnie, chopperem długo a sport-turystykiem płynęło się po drogach.A i chopperem na dłuższą metę były męczące wibracje na dłoniach, stopach i gang dwucylindrowej fałki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spiwor Opublikowano 10 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2018 Dalej jeżdżę Shadow VT 600, ale zajebiście podoba mi się kumpla Moto Guzzi Norge. To chyba byłby mój następny moto. Cytuj Notoryczny kłamca :icon_twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filipr Opublikowano 11 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2018 Sprzęt powinno się kupować zgodnie z przeznaczeniem :) Zdecydowanie sport-turystyk się lepiej nada, zwłaszcza jeśli będziesz chciał polatać trochę po zakrętach. Możesz brać też pod uwagę turystyczne enduro.Oba typy na pewno lepiej się sprawdzą w podróży niż chopper/cruiser. Nie chodzi już o same właściwości jezdne i komfort jazdy, ale również np. możliwości mocowań kufrów. Pozdr.F. Cytuj https://www.facebook.com/EASRacingTeam/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu Obcy Opublikowano 19 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2019 Witam szanowne grono LWG. Przelatalem dopiero trzy miesiące HS 125 i również mam dylemat w którą stronę pójść dalej. Przez te trze miesiące miałem okazję zrobić parę kilometrów aportem jak i lekkim turystykiem, więc mniej więcej wiem o co się rozbiega ma każdym z nich. Wielki szacunek za wszystkie komentarze, były dla mnie mocno pouczające, ale chcę też dodać własne trzy słowa do tematu. Mianowicie widzę to tak. Sport jest stworzony do zapindalania po winklach i jeśli kogoś rajcuje obcieranie kolan to ten motor jest idealny. Turystyk jest do komfortowego przemieszczania się od punktu do punktu i w tym jest też najlepszy. Autostrady, bo takie drogi wybiera się najczęściej by dotrzeć do celu, są dla niego najlepsze. Po dziurach też się przemknie z racji dużego skoku. Ogólnie przeznaczeniem jest dotrzeć do celu i w tym jest najlepszy. Cruiser/chopper/bober to już zupełnie inny temat. Siadając na HS nigdy nie mam zadanego celu do którego podążam. Siadam odpalam i wracam późno w nocy. Na cruiserze nie ważne jest gdzie się jedzie, po co się jedzie, ale ważne jest dlaczego się jedzie. A jedzie się, bo każdy przejechany metr daje wiele przyjemności. Zawsze jeżdżę w kasku, ale czuję jak adrenalina mi włosy na głowie jeży mimo że to tylko 125. Rozpędza się długo, ale przyjemność nie sprawia przyspieszenie jak sportach, przyjemności nie dostarczają też winkle, choć zażyło mi się przytrzec piętą. Przyjemności nie ma też komfortowego przemieszczania się, bo choć zrobiłem 6k to nie byłem właściwie nigdzie. Wielką przyjemność na cruiserze sprawia pęd powietrza w którym kask drży trzęsąc mózgiem, aż do zaburzenia widzenia. Podziwianie widoczków, turlanie się czterdzieści nna godzinę przez wieś, ale i składanie się w winkle z prędkością równą maksymalnej tej sto dwudziestki piątki. Niewiele w życiu wyjeździłem, bo jakieś tam graty z dzieciństwa i po dwudziestu latach przerwy HS, ale zawsze ciągnęło mnie do cruiserów. Kupiłem Shadow nie dla wyglądu, nie dla mocy, nie dla momentu obrotowego, a dla stylu. Mało powiedziane stylu jazdy, chodzi bardziej o styl życia. Nigdy do niczego mi się nie spieszyło, prędkość też raczej mnie nie rajcuje. Chodzi tu bardziej o pewne toczenie się po drodze, a Cruiser daje możliwość poczucia panowania nad maszyną. Inne Moto masz pod zadkiem, choppera masz przed sobą. To on Cię prowadzi, a nie Ty jego. Jest zawsze przed tobą. Dopiero w momencie wykonywania manewrów czujesz jego potęgę. Mimo swoich mikroskopijnych możliwości napędowych czy zwrotnych jest królem szos, a przynajmniej takie wrażenia z jazdy daje jego furmanowi, uczucie opanowania nad światem. Co do komfortu powiem tylko jedno zdanie. Należy się mu poddać, a nie walczyć z nim. Wtedy nagle stanie się wygodny. Nie zrobiłem żadnej większej trasy ale np. 300 km bez zsiadania to jak wyście na papierosa. Pół dnia jazdy mija jak piętnaście minut. Trafiłem na ten wątek, bo żal d. Ściska kiedy widzę znikające przede mną turystyki, ale gdyby ta 125 miała powiedzmy 150 km/h prędkości przelotowej, to byłby to Moto idealny pod każdym względem. Przymierzam się do kategorii, a nastepny Moto będzie coś w stylu power Cruiserów typu intruz M800 lub M1500 po 2010 roku i tym podobne jednoosobowe bombowce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geni Opublikowano 20 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2019 Chyba za dużo w tym filozofii. Każdy motocykl jest do tego, na co ma ochotę jego właściciel. Jak to mówią: "nie ważne, co masz pod dupą, ważne co masz w głowie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forrest2000 Opublikowano 10 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2020 Bardzo dobrze powiedziane Geni. Dokładnie tak jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.