rozrząd st 1100 pan european

[marrio]

Dmuchać ustami Panowie to możecie co najwyżej materac do namiotu. Za małe ciśnienie żeby sprawdzić cokolwiek chyba że będą pokruszone grzybki zaworów albo w ogóle nie będą się zamykać. Fajnie jak by silnik był OK ale to mało prawdopodobne po zerwaniu paska. Rozrząd się zatrzymuje gwałtownie a tłoki zawsze jednak się jeszcze poruszają. Ale kto wie cuda się zdarzają. I takiego malutkiego cudu życzę Konradowi :flesje: .

[Vatzeque]

Żaden to cud. Jeden forumowicz opisywał, jak mu się zerwał łańcuch rozrządu w "Endziurze" na biegu jałowym. Rozebrał, założył nowy łańcuch i banglało.

Nie chce mi się szukać tego przypadku :P

[marrio]

Jak się zerwał na jałowym !!!! to już pachniało cudem :icon_razz: :biggrin: A poza tym jednocylindrowe "Endziuro" to coś zupełnie innego niż czterocylindrowa V-ka.

Edytowane 5 Stycznia 2011 przez marrio

[Piotr Dudek]

Żaden to cud. Jeden forumowicz opisywał, jak mu się zerwał łańcuch rozrządu w "Endziurze" na biegu jałowym. Rozebrał, założył nowy łańcuch i banglało.

Nie chce mi się szukać tego przypadku :P

 

A świstak siedzi i zawija................................

 

[goguś]

 

najprawdopodobniej założę nowy pasek i spróbuję odpalić ścierwo :biggrin:

 

 

Nie nazywaj jej tak! Ja miałem STeka 5 lat,i były to cudowne chwile... :smile: Dziś mam Xxa,ale tęsnię za wygodą Steka...

Edytowane 5 Stycznia 2011 przez goguś

[pikus91]

Tak Panie Piotrze a swistak siedzi i zawija je .........

Ja tak mialem w dr 350 ze zamonotwalem nowy lancuch zamowiony z motobotu orginalny suzuki czyli tourmax. Lancuszek rozciagnal sie w ciagu 800km, jadac motocyklem slyszlaem ze cos zaczyna glosniej pracowac, zgasilem poszedlem do sklepu, odpalam i slysze rzezolenie, motocykl po chwili sam zgasl. Po sciagnieciu pokrywy zaworow, okazalo sie ze lancuszek spadl, rozciagnal sie jak gumka z majtek. Po obruceniu walem oczywiscie recznie poprzez klucz, nie czuc bylo zadnych oporow, tak wiec zamowilem lancuszek dida i odpalilem, maszyna smigala az milo i pare tys. km zrobilem nie dotykajac sie do silnika.

 

Wiec glowa do gory montuj pasek i sprawdzaj czy zawory nie dostaly po tylku.

Edytowane 5 Stycznia 2011 przez pikus91

[Piotr Dudek]

Tak Panie Piotrze a swistak siedzi i zawija je .........

Ja tak mialem w dr 350 ze zamonotwalem nowy lancuch zamowiony z motobotu orginalny suzuki czyli tourmax. Lancuszek rozciagnal sie w ciagu 800km, jadac motocyklem slyszlaem ze cos zaczyna glosniej pracowac, zgasilem poszedlem do sklepu, odpalam i slysze rzezolenie, motocykl po chwili sam zgasl. Po sciagnieciu pokrywy zaworow, okazalo sie ze lancuszek spadl, rozciagnal sie jak gumka z majtek. Po obruceniu walem oczywiscie recznie poprzez klucz, nie czuc bylo zadnych oporow, tak wiec zamowilem lancuszek dida i odpalilem, maszyna smigala az milo i pare tys. km zrobilem nie dotykajac sie do silnika.

 

Wiec glowa do gory montuj pasek i sprawdzaj czy zawory nie dostaly po tylku.

Opanuj się i nie porównuj silnika DR350 z jednym cylindrem do ST z 4 cylindrami.

Spawa druga - kupiłeś łańcuszek za kilka zeta i chciałeś śmigać do końca świata?" lancuch zamowiony z motobotu orginalny suzuki" czyżby SUZUKI produkowało łańcuszki?

[baba_zanetti]

zapewne chodzi o OEM Suzuki.

W singlu przy urwaniu łańcucha jest spora szansa na ocalenie głowicy, ale nie o tym rzecz. Dmuchanie w cylinder to nie jest partyzankta, taką metodę opisują serwisówki Claymera. I jest to najprostsza metoda.

Ale skoro kupiłes już pasek, to poskładaj, zakreć kluczem kilka obrotów zwracając uwagę na płynność ruchu (brak zacięć). a potem to już gaz i pomiar ciśnienia.

[qurim]

Dmuchać ustami Panowie to możecie co najwyżej materac do namiotu. Za małe ciśnienie żeby sprawdzić cokolwiek chyba że będą pokruszone grzybki zaworów albo w ogóle nie będą się zamykać.

 

A jeśli będą się zamykać to znaczy że jest git. Miałem podobną sytuację w Gixxerze, rozpoznałem po tym że gdy kręciłem silnikiem ręcznie i obserwowałem zawory to dwa z nich jakby się zacinały. Niby krzywka już zeszła i się obróciła a zawór dopiero po chwili odskakiwał na swoje miejsce. Krzywy trzonek to powodował, po prostu na chwilę przytrzymywał zawór. Wszystko pracowało płynnie oprócz 2 zaworów które zachowywały się chaotycznie. Oba były trafione, krzywe i wyłamane prowadnice. Łańcuszek przeskoczył na niedorobionym napinaczu i klops gotowy.

[Vatzeque]

A świstak siedzi i zawija................................

Gdyby wyszukiwarka forum była użyteczna, to bym tego szukał. Druga sprawa, było to - chyba - przed wielkim krachem i przenosinami forum.

Opanuj się i nie porównuj silnika DR350 z jednym cylindrem do ST z 4 cylindrami.

Chłopak nic nie porównuje, potwierdza, że nie zawsze dochodzi do kolizji.

Edytowane 5 Stycznia 2011 przez Vatzeque

[jjank]

mi padła sprężyna napinacza podczas gaszenia, zawory całe, ale w singlu jest 4x większa szansa na ocalenie głowicy niz w 4 cylindrówce...

[konrad1f]

Panie i Panowie

tarammm

 

nie chciało mi się przeprowadzać badań diagnostycznych :biggrin:

założyłem pasek

ustawiłem jak przykazała serwisówka

odpaliłem ścierwo

chyba jest git:) :flesje:

[Piotr Dudek]

I to by było na tyle :biggrin:

[qurim]

Git. Teraz usmaż papcia aż do drutów, co by mieć pewność że rozrząd się trzyma. :buttrock:

 

Obedrzyj z plastików, chlapnij wszystko pędzlem na czarny mat i nawet ładne moto z tego będzie.

Edytowane 6 Stycznia 2011 przez qurim

[marrio]

Panie i Panowie

tarammm

 

nie chciało mi się przeprowadzać badań diagnostycznych :biggrin:

założyłem pasek

ustawiłem jak przykazała serwisówka

odpaliłem ścierwo

chyba jest git:) :flesje:

 

 

To teraz z dwoma "autobusami" możesz założyć mini PKS. Gratulacje :clap: