Skocz do zawartości

Wybór samochodu i wielki dylemat


HELLBOY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Kij od szczotki by starczył ale byłby wiotki... Co do zawieszenia jazda 50km/h z uszkodzonym zawieszeniem to jest prowokowanie nie tyle własnej śmierci co czyjejś powinno się takich kierowców poddawać publicznej chłoście

 

zależy co uszkodzone. U mnie już amorki niepełnej świeżości. Przy chamowaniu na dziurach trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Tico to mi się przypomniało auto kolegi z lat szkolnych, jak jeszcze byliśmy 18 letnimi gówniarzami :) Miał Tico, z LPG i tubą basową, dzięki temu bagażnika wcale nie było, jak jechały 4 osoby to któryś z tyłu musiał trzymać na kolanach koło zapasowe. Raz tak jechaliśmy w nocy i Ticuś wpadł w dziurę. Niby nic, niczym nie obtarło ani nie walnęło, dopiero jak dojechaliśmy do celu to się okazało, że nie można otworzyć żadnych drzwi z prawej strony bo po wjechaniu w dziurę przestawiła się konstrukcja auta (słupki się przekoślawiły) :D Auto bezwypadkowe bo od nowości najpierw u rodziców kolegi a potem on dostał to na pierwsze auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam dalej nie wiem gdzie wy w tym aucie widzicie jakieś belki , podłużnice , słupki czy progi.......

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

omegą 3.2 przy pyrkaniu do 100km/h da się zejść na 11L glp a auto samo ponad 1800kg

Tak się mówi, i to po części prawda. Da się jechać w miarę oszczędnie ale to nie takie proste. :)

 

Gdybym zamiast 1.4 miał teoretycznie omege 2.5 V6 w bęzynce z gazem nie pyrkał bym 100km/h.

Swojego jak cisnę ile mu dali to wcina ok 10.5l gazu w trasie gdybym miał omegę też bym go ciskał. Na początku czuł bym moc więc trochę mniej ale po paru tysiacach km ? I słabo ta oszczędność wypada.(Swoim 13l nie przekroczę w trybie mieszanym (chyba że sie baaaardzo postaram))

 

Jeśli chodzi o przebiegi to większy będzie chodzić dłużej- jak jest to dobry piec.

Ale z tego co zaobserwowałem auta z małymi silnikami na złomach miały przebiegi w okolicach 300 tys. Rdza, korozja, pobite jednak małe silniki potrafią tyle wytrzymać bez większych problemów. Mój ma ze 230tys z czego ponad 100 i to grubo na LPG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój jakby był w gazie paliłby przy mojej nodze 6 gazu i całe lato jeździł na gazie (zimę może też , kumpla tico przy -5 pali z gazu i chodzi miód malina ) więc rzal i bul że ja gazowałem zamiast jego zagazować :D

 

Coprawda nie planuje jego sprzedaży , ale widząc postępy rudego w podwoziu mimo hamerajtów , bitexów , podkładów w sprayu eurocolor , to chyba za jakiś czas będzie potrzebne mu ostatnie namaszczenie od prałata, tymbardziej że możliwości napraw blacharskich mam żadne-ani tej gównianej budy nie pospawam elektrodą , ani nie mam jak go porządnie rozebrać do konserwacji , tyle co pędzlem pomażę(nawet nieraz nie mam jak porządnie odtłuścić ) i fluidol w profile ale rdza i tak zacznie od najsłabszego punktu i rozwali to zakonserwowane od drugiej strony :( a szkoda taki zajebisty jest :D

 

W sumie to lpg można zawsze wywalić i sprzedać :D w tico gaz zwraca się po 10 tys km , nawet u mnie gdzie jazdy samochodem się boję , tyle w rok wypada w kolejny już jeździsz jak kiblem 50ccm -za free :D

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę pojeździsz to zrozumiesz że ważniejsza jest średnia z całości niż ciskanie na maksa gdzie się da ;)

Jestem jednak zwolennikiem haczów z piecami do 2l. :D

 

 

 

 

Coprawda nie planuje jego sprzedaży , ale widząc postępy rudego w podwoziu mimo hamerajtów , bitexów , podkładów w sprayu eurocolor , to chyba za jakiś czas będzie potrzebne mu ostatnie namaszczenie od prałata, tymbardziej że możliwości napraw blacharskich mam żadne-ani tej gównianej budy nie pospawam elektrodą , ani nie mam jak go porządnie rozebrać do konserwacji , tyle co pędzlem pomażę(nawet nieraz nie mam jak porządnie odtłuścić ) i fluidol w profile ale rdza i tak zacznie od najsłabszego punktu i rozwali to zakonserwowane od drugiej strony :( a szkoda taki zajebisty jest :D

 

 

Ja kiedyś bawiłem się w konserwacje i tak dalej. Ostatnio na mojej astrze.

Jeszcze podwozie jak podwozie ale nigdy w życiu nie będę nic malował... Taka tragedia wyszła że szok. :D

A co do spowolnienia rdzewienia- samochodziażem już nie jestem, znudziło mnie skakanie nad tym żelastwem. W Tłongo nie bawię się w bitexy czy inne antykorozyjne zabawki tylko na jesień biorę ropowca w dłoń, włażę kanał, przepalony olej rozbryzguje po podwoziu i wpuszczam w zamknięte profile. Co wyleci to wyleci potem na szutrówkę żeby zakurzyło i na zimę z głowy. I powiem że progi na chwile obecną nie wykazują zmian w postaci ubytków blachy. :)

 

Opla czeka to samo ale pewnie za rok. Dziur jeszcze się nie doszukałem, lecz okolice tylnych sprężyn wyglądają ciekawie.:D

 

I tak zgnije i tak. Konserwacje garażowe w stylu rozbryzgania bitexo podobnych związków na średnio oczyszczone podwozie nie daje prawie żadnych efektów. A olej przynajmniej choć trochę penetruje, i mam nasmarowane podzespoły. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...