Skocz do zawartości

Samochód najechał na kursanta-motocyklistę


Maro78
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W przypadku kobiet sprawa ma sie zupelnie inaczej :D Bo i jest za co sie trzymac i w razie czego poduszki sa :P

 

Haha, czyli moj instruktor bedzie ze mna bardzo bezpieczny :rolleyes: :biggrin: a tak bardziej serio, to ja serdecznie wspolczuje temu kto mnie dostanie w swoje rece.. mam nadzieje, ze chlopina chociaz zywy z tego wyjdzie :biggrin:

 

 

Nie ma złotego środka do nauki kursanta na motocyklu każda metoda będzie miała wiele wady i zalety.

Dokladnie, nie rozumiem podejscia typu - ta metoda jest zla a ta dobra. Nauka jazdy na motocyklu zawsze wiaze sie z ryzykiem i nie mozna w obecnej chwili kursantowi zapewnic 100% bezpieczenstwa, jest to przeciez po prostu niewykonalne.. Ufam jednak ze metoda z "plecaczkiem" pomimo wszystko lepiej sie sprawdza, skoro praktykowana jest w (podobno) najlepszych warszawskich szkolach (mam tu na mysli promotor czy kulikowisko). I co spotykalam osoby ktore byly w ten sposob uczone, bardzo dobrze wypowiadaly sie na ten temat. No i coz, pozostaje mi miec nadzieje, ze lepiej z tego wyjde (i instruktor tez! :biggrin: ) niz ten chlopak...

 

Jednego nie rozumiem.. jak ona moga "nie zdarzyc wychamowac"??!! :banghead: Przeciez do chol** wielka literka L po cos tam jest.. zwlaszcza, ze to nie byl samochod tylko motor.. coz, chyba ukazal sie nam kolejny brak wyobrazni.. szkoda tylko, ze znowu final jest tragiczny.. brak slow po prostu..

Szkoda chlopaka.. i z drugiej strony, ten panny tez, bo mnie na jej miejscu wyrzuty sumienia by zezarly

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej szkole jazdy z początkującymi jeżdżono tak że instruktor z przodu, bo osłaniał przed potencjalnym wymuszeniem pierwszeństwa, jak ktoś w miarę ogarnął temat to kursant jeździł z przodu, tak żeby było go lepiej obserwować. Na autach są naklejki "Uwaga motocyklista z przodu" więc nie powinna wjeżdżać między nich... Moje zdanie.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, nie rozumiem podejscia typu - ta metoda jest zla a ta dobra. Nauka jazdy na motocyklu zawsze wiaze sie z ryzykiem i nie mozna w obecnej chwili kursantowi zapewnic 100% bezpieczenstwa, jest to przeciez po prostu niewykonalne.

 

 

Sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyaaa, a po co w ogóle wyjeżdżać na miasto? :biggrin:

Podczas mojego kursu przez 20 godzin na mieście spędziłem całe 30 minut :banghead:

a tak tylko placyk i placyk. Nawet dobrze biegów bez zgrzytów zmieniać nie umiałem jak poszedłem na egzamin. Po prostu nie miałem się tego gdzie nauczyć jak na placu mogłem co najwyżej dwójkę zapiąć. Egzamin zdany a wszystkiego od początku musiałem uczyć się na mojej GPZ, ale z każdym km jest coraz lepiej i widać postępy :wink:

2818.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, nie rozumiem podejscia typu - ta metoda jest zla a ta dobra. Nauka jazdy na motocyklu zawsze wiaze sie z ryzykiem i nie mozna w obecnej chwili kursantowi zapewnic 100% bezpieczenstwa, jest to przeciez po prostu niewykonalne.

Sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie.

 

yy.. jakie pytanie?

chyba ze chodzi o ten brak wyobrazni..

Edytowane przez MidianOna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyaaa, a po co w ogóle wyjeżdżać na miasto? :biggrin:

Podczas mojego kursu przez 20 godzin na mieście spędziłem całe 30 minut :banghead:

a tak tylko placyk i placyk. Nawet dobrze biegów bez zgrzytów zmieniać nie umiałem jak poszedłem na egzamin. Po prostu nie miałem się tego gdzie nauczyć jak na placu mogłem co najwyżej dwójkę zapiąć. Egzamin zdany a wszystkiego od początku musiałem uczyć się na mojej GPZ, ale z każdym km jest coraz lepiej i widać postępy :wink:

 

 

Gdzie Ty robiłeś to prawko ?! W ogóle nie powinni ludzi po tej szkole jazdy do egzaminu dopuszczać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu widać, kto w gównianej szkole kurs robił :bigrazz:

 

Dobry instruktor siedząc na motocyklu razem z kursantem może zrobić na prawdę sporo. Chociażby skorygować przechylenie i tor jazdy motocykla podczas skręcania. Mnie na początku instruktor łapał za ręce i sprawdzał czy nie trzymam za sztywno kierownicy, czy stosuję przeciwskręt itd.

Wiadomo, że nie zapobiegnie wypadkowi w każdej sytuacji, ale na pewno ma duży wpływ na to w wielu przypadkach.

 

Widać kto się uczył w gównianej szkole że nie umie czytać ze zrozumieniem...

Napisałem że instruktor ma niewielki wpływ na to co dzieje się tuż przed zderzeniem i w jego trakcie - bo nie wmówisz mi że będzie zasłaniał kursanta własną piersią lub inna częścią ciała - opisane przeze mnie reakcje nieoświadczonego kierowcy w sytuacji podbramkowej są takie trudne do przewidzenia ?

 

Co do moich umiejętności - jeżdżę od 15 lat, bez szlifa,gleby czy parkingówki na ścigaczach, więc zapytaj sam siebie czy masz lepszą statystykę jeśli chodzi o moto.

Edytowane przez Hero

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauka jazdy na motocyklu zawsze wiaze sie z ryzykiem i nie mozna w obecnej chwili kursantowi zapewnic 100% bezpieczenstwa, jest to przeciez po prostu niewykonalne.

 

Zgadza się! Pamiętam jak byłem na kursie i jakaś dziewczyna zaczynała... No więc, jako, że ona ani be ani me, to instruktor jej wyjaśnił co i jak z motem, posadził i ruszyła. Na początku, kazał się oswoić z motem, więc toczyła się na pierwszym biegu, no i zaczynał skręcać kierownicą, co by poczuć reakcje sprzętu, w pewnym momencie jak nie odkręci...i już na glebie....

 

Pewnie niektórzy stojąc, mieli by problem, aby się nie przewrócić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, jak juz tak teoretyzujecie to ilu z was wie co to jest "mulda"? ;)

 

Mulda jest wklęsłą formą terenu, czyli w uproszczeniu dziurą... Często mylona jest z garbem, czyli czymś wypukłym...

 

A to, czy instruktor/egzaminator jedzie przed, czy za kursantem to juz dywagacje... Jednym z elementów egzaminu jest wyprzedzanie - wtedy samochód instruktora musi byc z przodu, aby kursant udowodnił, że potrafi go wyprzedzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, jak juz tak teoretyzujecie to ilu z was wie co to jest "mulda"? ;)

 

Mulda jest wklęsłą formą terenu, czyli w uproszczeniu dziurą... Często mylona jest z garbem, czyli czymś wypukłym...

 

Tu mnie zaskoczyłeś, faktycznie słowo mulda kojarzyło mi się zawsze z elementami wystającymi a nie wklęsłymi. A tu siurpryza...

 

Jednym z elementów egzaminu jest wyprzedzanie - wtedy samochód instruktora musi byc z przodu, aby kursant udowodnił, że potrafi go wyprzedzić...

 

Egzamin na A miałem w zeszłym roku i samochód z egzaminatorem ani razu nie znalazł się przede mną. W zupełności wystarczyło wyprzedzania innych znajdujących się w ruchu pojazdów.

 

W trakcie kursu też instruktor zawsze się z tyłu pałętał, tyle że ja od lat na lżejszych jednośladach jeździłem i w ruchu miejskim poruszam się swobodnie, trzeba się było tylko przyzwyczaić do cięższego pojazdu.

 

Niedawno widziałem natomiast kursantkę która na jazdę po ulicy średnio się chyba nadawała - stałem przez kilka minut i patrzyłem jak się biedna przymierza do zawrotki przy warszawskim Centrum Onkologii. Stała i czekała aż nic nie będzie nadjeżdżało od strony odległego o kilkaset metrów ronda. I stała i stała... kolejka za nią rosła, kierowcom zaczęły nerwy puszczać (choć i tak długo wytrzymali), zaczęli trąbić. W końcu instruktor się poddał i kazał jej pojechać prosto i zawrócić na rondzie. Z ruszeniem prosto też miała problem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin na A miałem w zeszłym roku i samochód z egzaminatorem ani razu nie znalazł się przede mną. W zupełności wystarczyło wyprzedzania innych znajdujących się w ruchu pojazdów.

 

 

U nas, na prowincji, to jednak normalne, że na kursie/egzaminie wyprzedza się auto instruktora/egzaminatora, a nie jakieś przypadkowe...

 

Poza tym nigdzie w cytowanych artukułach nie jest napisane, że panienka przejechała chłopka jadąc tym samym pasem ruchu... Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że kursant nie zapanował nad moto, zaczęło nim miotać, w wyniku czego zaczął coraz szerzej weżykować, a w efekcie znalazł sie na sąsiednim pasie ruchu i tam zaliczył glebę...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas, na prowincji, to jednak normalne, że na kursie/egzaminie wyprzedza się auto instruktora/egzaminatora, a nie jakieś przypadkowe...

 

Poza tym nigdzie w cytowanych artukułach nie jest napisane, że panienka przejechała chłopka jadąc tym samym pasem ruchu... Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że kursant nie zapanował nad moto, zaczęło nim miotać, w wyniku czego zaczął coraz szerzej weżykować, a w efekcie znalazł sie na sąsiednim pasie ruchu i tam zaliczył glebę...

 

Przy maksymalnie 40-50 km/h musiał by być wyjątkowo mocno uzdolniony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...