Skocz do zawartości

Opisz swoją historię z kursem na kat. A, przygotowujemy artykuł


Izzy-MM
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W wieku 18 lat robilem rownoczesnie prawko na A i B, wsiadam do samochodzu i zaczyna mi tlumaczyc prowadzaczy do czego co jest ja mu "Panie ja to wszystko wiem " no prowadzacy powiedzial jedziemy, na placu bylo git na miescie tez, tylko nie chcialo mi sie przylazic na wyklady, mialem troche daleko, ale koles mi oposcil na kurs a i b bo akurat wchodzily nowe przepisy ze na B 30 H i na moto 20 H ja juz sie miescilem w nowych przepisach ale dogadalem sie ze zaplace po staremu czyli 20 na samochod i 10 na moto wszystko ok, oposcil z ceny:) Jak sie okazalo motocyklem byla MZ ETZ 150 z rozwalonym starterem (zeby wytarte na polksiezycu) olej ciekl tak szybko ze moglbym uzbierac na smazenie frytek, łancuch sprzeglowy byl tak wyciagniety ze sie w pale nie miesci. Moto oczywiscie nie zarejestrowane i ubezpieczone. pojezdzilem tak pierwsza godzine i mowie prowadzacemu zrobie Ci ten sinik wymienie ten połksiezyc i lancuch sprzeglowy i uszczelnie ten silnik - oczywiscie odplatnie, odjal mi kase z kursu (wczesniej musielismy odpalac maszyna na pych bo kopniak nie dzialal) maszyne mu naprawilem pojezdzilem kilka godzin na placu, reszte godzin mniej wiecej polowe zostawilem bratu na wyjezdzenie i tak poszedlem na egzamin, brat stal przed wyjazdem na miasto, zdalem na placu, wyjazd na miasto, zapmnialem wlaczyc swiatel, to brat krzyczy wlacz swiatla :) wlaczylem, egzamin git tylko na koniec egzamintaor sie pyta dlaczego wlaczylem swiatla dopiero przy wyjezdzie z bramy??, ja na to ze mi sie przypomnialo, jego odpowiedz: tak jasne :) zdane za 1 razem w 2004 roku w Ciechanowie na ul. Mleczarskiej, zdawalem na yamaszce chyba gn 250

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłam niedawno. Musiałam zmienić szkołę po 14 godz.

Pierwsza szkoła Promotor - totalnie nie dla mnie, zjeba za zjebą, non stop plac, powtarzanie żebym sobie hulajnogę kupiła bo na moto się nie nadaję. Kiedy już miałam zrezygnować wpadłam na pomysł zmiany szkoły.

Przeniosłam się do Sarbo - nagle cudem okazało się, ze panuję nad sprzętem, jeżdżę po mieście i nie ma potrzeby chamskich uwag itp. Pełna kultura, spokój. Plus okazało się, że w poprzedniej szkole nikt mi nie pokazał nic z tego co jest na egzaminie więc dopiero tu się uczyłam 8, slalomu, hamowania no i wyjechałam na miasto.

Po Sarbo zdałam egzamin za pierwszym razem bez jednej uwagi egzaminatora

Edytowane przez kejti08
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem do kolesia jednocześnie na kurs pj kategorii A i B. Po iluś tam wyjeżdżonych godzinach w samochodzie przyszedł czas na motocykl. Maszyna do okiełznania okazała się WSK-a 125 :) Tego pamiętnego dnia padło jedno zasadnicze pytanie "czy już kiedyś jeździłeś motocyklem?" Ja odpowiedziałem że tak WSK-ą. Na co instruktor odpowiedział mi, że to jest bardzo dobry motocykl do nauki. Po czym dostałem kask, którego nawet nie zapiąłem nigdy, koszulkę i WSK-ę w krok :crossy: . Następnie sam wsiadł do samochodu z jakąś kursantką za kierownicą i pojechaliśmy(ja jechałem za samochodem). Przez 15 minut jeszcze zwracał na mnie uwagę bo później się zgubiliśmy i ja musiałem go ścigać żeby znaleźć i dogonić. 30 minut gdzieś to sam jeździłem po mieście:D. Reszta godzin wyglądała podobnie tylko, że już nie zapominał o mnie. Następnie przyszła kolej na plac. Na placyku był ze mną około 10 min. po czym pojechał z laską samochodem, a ja sam trzaskałem ósemeczki. Hmm wykłady jakieś?? Żadnego nie miałem :biggrin: O zapinaniu kasku dowiedziałem się przed egzaminem od jakiegoś innego kolesia. Z całego kursu na kategorie A co ja wyniosłem?? Całe 0. Wiedziałem o obsłudze tyle czego sam się nauczyłem, a raczej aby jakoś ruszyć do przodu. Z samochodami nie było u niego problemów, motocykle to tylko miał jako dodatek jak komuś się zachce. Egzamin na obie kategorie miałem tego samego dnia i zdałem za pierwszym razem bez żadnych zastrzeżeń. Tyle co pamiętam w tej chwili z całego kursu który był 5 lat temu, więc uważajcie na drogach krążowniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zdałem za 2 razem

1 egzamin zawaliłem na tym, że po wykonaniu ósemek pojechałem na wzniesienie a pamiętam jak egzaminator powiedział (ósemki, wzniesienie, awaryjne zatrzymanie). Pomyślałem że może zmienić kolejność zadań. Zabrakło slalomu więc pierwszy błąd. Drugi jadąc ósemki nagle czuje brak mocy widze zieloną kontrolke więc szybko 1 bieg ale prędkość już była tak mała, że najechałem na linie i po egzaminie.

 

2 egzamin placyk ok. ulica wyjeżdżam z podporządkowanej na 3 pasmową gdzie jest korek. Już ruszam a tu koleś przed samym nosm zmienia pas na prawy. I zgasła maszyna. Już jest stres. Jade dalej.

Oczywiscie rozglądam się na przejściach, widze kolesia idzie dość szybko chodnikiem mija pasy i ok 2m za przejsciem wchodzi na jezdnie! Ostre hamowanie moto boczkiem koleś się śmieje i widze, że zrobił to specjalnie. Gdyby nie egzamin to by normalnie dostał po mordzie. Jade dalej.

Dojechałem do jakiejś L i ciągne się za nią ( za kierownicą dziewczyna). Punciak gaśnie jej kilka razy. Stoimy na światłach w małym koreczku, ruszamy i punciak zgasł i ja zgasłem normalny pech. Jade dalej bo już zostało 1,5 km z przekonaniem, że oblałem.

Podchodze do egzaminatora i słysze:

- egzamin zdany, - coś dużo przygód było

Wszysto zależy od egzaminatora czy zdasz czy nie.

A jeszcze jedno 2 egzamin trwał ok. 50 min i byłem sam na tą godzine.

Na 1 egzamin było nas 3 na wyznaczoną godzine i oblaliśmy.

Więc nie musze uświadamiać was o co w tym wszystkim chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawko na A zdane za pierwszym razem

 

kurs:

gosc przygotowywal konkretnie pod egzamin, praktycznie zadnych przydatnych informacji spoza tego tematu.

jezdzenie na miescie tylko po 2 trasach (egzaminacyjnych) z naciskiem na ta czesciej stosowana.

a tak z innej beczki z racji tego, ze robilem naraz u niego A i B to teorii na A nie mialem praktyczne wogole.

mimo wszystko uwazam, ze gosc byl spoko - robilem tez u niego kat B i tu to zupelnie inna bajka.

 

egzamin (WORD W-wa Bródno):

placyk bezproblemowo, potem egzaminator spytal sie czy znam trase egzaminacyjna to odpowiedzialem, ze znam (w koncu caly kurs nia jezdzilem).

...

w ciagu calej jazdy po miescie egzaminator odezwal sie do mnie RAZ - jak zapomnialem wylaczyc kierunkowskazu (praktycznie 100m za osrodkiem egzaminacyjnym. a tak to gdzie skrecic itp musialem sam wiedziec.

"dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że się przyczepię. Jak się np wywrócisz lub wymusisz, to na własne życzenie nie zdałeś. :flesje:

 

 

Równie dobrze zawsze może ci powiedzieć ze wymusiłeś mimo iz tego nie zrobiles nie udowodnisz mu tego..:)

Wszystko zalerzy od humoru egzaminatora.. Nie mowie ze umiejetnosci nie trzeba miec ale SZCZESCIE to podstawa...:):) Znam ludzi ktorzy zdali za pierwszym a nie umiejac cofac, i w druga strone znam ludzi ktorzy jezdzili od gimnazjum a zdaja za 5 razem mimo ze bardzo dobrze jezdza (chcoiaz to zer jezdzili wczesniej to wada bo masz juz swoje nawyki)

 

No ale juz bo maly OT sie robi.. :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze zawsze może ci powiedzieć ze wymusiłeś mimo iz tego nie zrobiles nie udowodnisz mu tego..:)

Wszystko zalerzy od humoru egzaminatora..

 

Cały egzamin jest nagrywany więc można udowodnić. Egzaminator może sam u zdającego wywołać błędy i pozamiatane. Jeśli są nastawieni, że ktoś ma zdać to zda mimo kilku byków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze zawsze może ci powiedzieć ze wymusiłeś mimo iz tego nie zrobiles nie udowodnisz mu tego..:)

Na szczęście są kamery rejestrujące przebieg egzaminu, więc nie masz tu zupełnie racji.

 

Wszystko zalerzy od humoru egzaminatora.. Nie mowie ze umiejetnosci nie trzeba miec ale SZCZESCIE to podstawa...:):) Znam ludzi ktorzy zdali za pierwszym a nie umiejac cofac, i w druga strone znam ludzi ktorzy jezdzili od gimnazjum a zdaja za 5 razem mimo ze bardzo dobrze jezdza (chcoiaz to zer jezdzili wczesniej to wada bo masz juz swoje nawyki)

Trzeba szczęścia na pewno. Ale jeśli ktoś oblał, bo się nie upewnił, albo nie potrafi zrobić nieszczęsnej ósemki to faktycznie nie powinien jeździć w ruchu drogowym. Czy też na kurs przychodzi pacjent, co to jeździ już swoim "ścigaczem", a na kursie się wywraca co i rusz i widać, że nie powinien dostać prawa jazdy.

To, że ktoś jeździ ileś lat, nie znaczy, że robi to dobrze.

 

Egzaminator "nastawiony, że mam zdać / nie zdać". Egzaminator ma być bezstronny i obiektywny i ch*j. Jak nie złamiesz przepisów to zdasz, proste jak drut.

Jakie to polskie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze jedno 2 egzamin trwał ok. 50 min i byłem sam na tą godzine.

Na 1 egzamin było nas 3 na wyznaczoną godzine i oblaliśmy.

Więc nie musze uświadamiać was o co w tym wszystkim chodzi.

 

Nie musisz, bo jesteś w błędzie.

Pozdrawiam, Daniel Piecychna
Szkolenia motocyklowe w Lublinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz, bo jesteś w błędzie.

A jak wytłumaczyć trzech zdających (pierwszy raz !!! )na tą samą godzine ???

Następne godziny były zajęte przez kolejnych zdających.

Mieszkam w Gdyni więc terminy są wypełnione ( tak wielu chętnych)

Na 2 egzamin była 1 osoba co godz. i jak to wytłumaczysz? :bigrazz: ( ja miałem 50 min.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastepne godziny nie musza byc z tym samym egzaminatorem przeciez, w Krakowie to na moja godzine bylo 9 zdajacych, z czego zdalo 7, na nastepna chyba 6 zdajacych... Wiec tez bym nie powiedzial ze jakos macie wypelnione te terminy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłam niedawno. Musiałam zmienić szkołę po 14 godz.

Pierwsza szkoła Promotor - totalnie nie dla mnie, zjeba za zjebą, non stop plac, powtarzanie żebym sobie hulajnogę kupiła bo na moto się nie nadaję. Kiedy już miałam zrezygnować wpadłam na pomysł zmiany szkoły.

Przeniosłam się do Sarbo - nagle cudem okazało się, ze panuję nad sprzętem, jeżdżę po mieście i nie ma potrzeby chamskich uwag itp. Pełna kultura, spokój. Plus okazało się, że w poprzedniej szkole nikt mi nie pokazał nic z tego co jest na egzaminie więc dopiero tu się uczyłam 8, slalomu, hamowania no i wyjechałam na miasto.

Po Sarbo zdałam egzamin za pierwszym razem bez jednej uwagi egzaminatora

Nie chcę bronić Pro-Motora, bo nie o to tu chodzi, ale ciekawa historia bo moja przygoda z PJ kat A była dokładnie odwrotna w sensie firm.

Najpierw poszedłem do SARBO. Nie powiem, egzamin zdałem za pierwszym razem, ale to była zasługa przede wszystkiem tego, że przećwiczyłem trasę egzaminacyjną pierdyliard razy w samochodzie. Oczywiście, na kursie prakycznym przećwiczyłem wszystkie manewry - ale o tym za chwilę - w kolejności chronologicznej :-). W każdym razie przylazłem do SARBO i moja pierwsza jazda w życiu na jednośladzie wyglądała tak: "Pan wejdzie na motor, pan przejedzie jedno kółko bez gazu (ruszanie tylko poprzez puszczenie sprzęgła)"... i to był koniec nauki praktycznej. Dosłownie - nie otrzymałem żadnych innych wskazówek dotyczących techniki jazdy na motocyklu. ŻADNYCH. Oczywiście ćwiczyłem manewry "prawo-jazdowe" ale wytyczne były takie: "niech pan teraz robi kółka", "teraz górka", teraz hamowanie awaryjne".

Niemniej PJ udało mi sie zdać. Późniniej zacząłem w necie szukać info odnośnie kursów doszkalających dla motocyklistów. Trafiłem na na pozytywne opinie o Pro-Motorze. Poszedłem do Pro-Motora i dopiero wtedy ktoś zaczął ćwiczyć ze mną technikę. Ktoś zaczął mi mówić co, po co i dlaczego. Kurde, mając PJ i wyjeżdżonych 20h jazdy (w SARBO) w Pro-Motorze pierwsze 10 min to było tłumaczenie jak się kierownicę trzyma. Że nie wspomnę o magicznych terminach z rodzaju "przeciwskręt" o których nawet mimochodem nikt w SARBO nie wspominał.

Tak więc moje przemyślenie jest takie - chcesz zdać prawo jazdy - można sobie wybrać KAŻDĄ szkołę i wykazać się tylko odrobinę własnej woli.

Chcesz się nauczyć jeździć motocyklem - sądzę, że w Polsce jest nie więcej niż 4-5 szkół z kadrą przygotowaną praktycznie i merytorycznie do tego zadania. W moim (absolutnie subiektywnym i prywatnym)mniemaniu pro-motor jest na czele tej stawki.

 

A że potrafią zje*ać czasem... no cóż... potrafią. Ja tam psychologiem nie jestem, ale każdy, nawet początkujący manager wie, że najlepszą metodą motywacji jest "stick and carrot". Sam carrot niestety nie wystarcza.

 

Tyle ode mnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście są kamery rejestrujące przebieg egzaminu, więc nie masz tu zupełnie racji.

Trzeba szczęścia na pewno. Ale jeśli ktoś oblał, bo się nie upewnił, albo nie potrafi zrobić nieszczęsnej ósemki to faktycznie nie powinien jeździć w ruchu drogowym. Czy też na kurs przychodzi pacjent, co to jeździ już swoim "ścigaczem", a na kursie się wywraca co i rusz i widać, że nie powinien dostać prawa jazdy.

To, że ktoś jeździ ileś lat, nie znaczy, że robi to dobrze.

 

Egzaminator "nastawiony, że mam zdać / nie zdać". Egzaminator ma być bezstronny i obiektywny i ch*j. Jak nie złamiesz przepisów to zdasz, proste jak drut.

Jakie to polskie...

 

 

Częsciowo sie z tobą zgodze ze sa ludzie ktorzy uważaja sie za "miszczów" kierownicy a nie umieja podstawowych manewrow ale sa tez tacy ktorzy maja juz jakies pojecie o jezdzie ale maja swoje nawyki(nieakceptowane przez egzaminatora) Ja np trzymalem reke na biegach gdzie powienienem caly czas na kierwonicy i ciezko bylo mi sie przestawic ( mowie o aucie) i pewnie zaraz uslysze ze to jest zle i pewnie kazdy z was jezdzac po miescie w korkach trzyma kierwnice dwoma rekoma :biggrin: Tak samo sa rzeczy ktorych nieudowodnisz ezgaminatorowi a za ktore moze cie usadzic np zbyt malo dynamiczna jazda, wymuszenia itp. Tego mu nie udowodnisz. Jesli ty jestes na tyle "inteligentny" zeby sie z nim klocic zakladac sprawe itp to zycze ci szczescia :bigrazz: tzreba zrozumiec pewna sprawe moze zacytuje mojego instruktora " my na kursie uczywy was jak jezdzic zeby sie podobalo szanownemu panu egzaminatorowi, z normalna jazda ma to nieduzo wspolnego" :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...