tobart Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 (edytowane) Witajcie 21.07.2010 jechałem jako pierwszy w kolumnie ze znajomymi na małe zwiedzanie okolicy. Dogoniliśmy ciężarówkę z wielkim kombajnem na naczepie. Na wysokości zjazdu do Środy Wielkopolskiej (trasa Poznań - Katowice) jest przejazd kolejki wąskotorowej. Gość przeleciał z tą naczepą przez tory z prędkością ~ 70-80 km/h. Wielki łomot (jak to przy ciężarówkach) tuman kurzu i nagle z tego kurzu wyłania się lecące na moją stroną urwane koło wraz z kawałkiem osi. Na całe szczęście przeleciało nade mną. Nie wiem, co wtedy pomyślałem, pamiętam tylko, że odruchowo schyliłem się i walnąłem kaskiem w owiewkę. Nawet nie było czasu by hamować. Chyba nikomu na szczęście nic się nie stało (w tym stresie pojechałem dalej), ale teraz wiem, jak niewiele brakowało do tragedii. Postanowiłem napisać te parę słów ku przestrodze. Może choć część kolegów, lubiących tzw. "jazdę na zderzaku", pomyśli by jednak zostawiać sobie trochę miejsca "w razie czego". Ja do ciężarówek nie mam żadnego zaufania (jeżdżę już kilkanaście lat) i to mnie uratowało. Gdybym jechał trochę bliżej, pewnie bym tego zdarzenia nigdy nie opisał. Pozdro. Tomek Edytowane 27 Lipca 2010 przez tobart Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tango Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 (edytowane) Miales niesamowitego farta kolego. Najpierw myslalem, ze potoczylo sie po jezdni, ale zeby polecialo? Dobrze ze piszesz, bo takich sytuacji moze byc wiecej (oby nie) - bizony wychodza na pola... Dodam jeszcze ze we wsi czy w bliskiej okolicy szerokim lukiem omijac ciagniki - czasem maja zamontowane rozne urzadzenia rolnicze ktore znacznie wystaja poza obrys ciagnika a ktorych z daleka czasem nie widac. Niewiarygodne szczescie... Dobrze ze nikomu z grupy nic sie nie stalo... Edytowane 27 Lipca 2010 przez tango Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tobart Opublikowano 27 Lipca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Miales niesamowitego farta kolego. Najpierw myslalem, ze potoczylo sie po jezdni, ale zeby polecialo? Dobrze ze piszesz, bo takich sytuacji moze byc wiecej (oby nie) - bizony wychodza na pola... Dodam jeszcze ze we wsi czy w bliskiej okolicy szerokim lukiem omijac ciagniki - czasem maja zamontowane rozne urzadzenia rolnicze ktore znacznie wystaja poza obrys ciagnika a ktorych z daleka czasem nie widac. Niewiarygodne szczescie... Dobrze ze nikomu z grupy nic sie nie stalo... Odbiło się od czegoś na poboczu i wracając na jezdnię przeleciało górą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PAJDOR Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 gościu idź dać na tacę w niedziele bo masz farta że możesz nam to napisac, takie koło waży lekko z pięć dych . . . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Ze 3 lata temu w dokładnie ten sposób zginął gośc odemnie z osiedla. Wracał z pracy rowerem i dogoniło go koło od naczepy. Ponoć widok straszny... Często sie zdarza żeby koło urwało sie w ten sposob? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Też przypadek podobny, tyle, że kilka minut wcześniej zanim nadjechałem i nie na moto, tylko puszką. Wyrwało całą tylną oś z przyczepy ciągniętej przez ciężarówkę. Oś była z podwójnymi kołami, wyrwało ją razem z resorami. Jakimś cudem tylko, nikomu się nic nie stało. Ciężarówka tyle co zatrzymała się po prawej stronie kilkanaście metrów dalej z rozwaloną przyczepą a wyrwana oś z kołami przetańczyła po całej drodze i wylądowała w głębokim rowie po lewej stronie jezdni. Naprawdę cud, że nikomu wtedy się nic nie stało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qbass11 Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Często sie zdarza żeby koło urwało sie w ten sposob? Bardzo rzadko, na poluzowanym kole, obojętne, czy to w ciągniku, czy naczepie przejedziesz i 50 km, jednak huk jest taki, że nie sposób tego nie usłyszeć. Inna sprawa, jeśli koło urwie się z kawałkiem osi (czopem) lub odkręci się nakrętka czopa, wtedy wystarczy moment by doszło do tragedii. Na szczęście większość jeżdżących teraz ciężarówek jest coraz nowszych i lepszych, a i kierowcy się bardziej pilnują. Uważajcie w upały przy wyprzedzaniu ciężarówek, bo teraz opony strzelają jak balony (temperatura), a zaręczam, że nie chcielibyście się znaleźć blisko takiej, która zaraz wystrzeli ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hero Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Tobart, miałeś fuksa na maxa, oby nigdy nie był Ci tak potrzebny jak w tym przypadku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 cóż, pokłosie liberalnej polityki przeglądów okresowych i podejścia mundurowych (oraz nas samych) do stanu pojazdów na drogach. ten pewnie miał takie samo podejście do przyczepy, jak my sami do niehomologowanych świateł albo łysych opon - znalazł stację, na której diagnosta "się nie czepiał". przecież z dnia na dzień mu się ta oś nie ukręciła... do porady o utrzymaniu odległości z pierwszego posta dodam jeszcze: jeśli dawno Wasz motocykl nie widział porządnego przeglądu, może najwyższy czas nie tylko zmienić olej. sami jesteśmy współodpowiedzialni za swoje bezpieczeństwo na drogach jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
whistler26 Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 a zawsze myslalem, ze najgorsza smiercia byloby przylozenie czołowe w TIRa..a tu prosze. Dobrze, ze nic Ci sie nie stalo :clap: A co do przegladu tejze przyczepy, to pewnie jest tak jak Jeszua napisal... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pozytywnie Zakrecony Wariat Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Chłopaku,leć do Częstochowy...najlepiej na rzęsach :) Cytuj "Pamięć i szacunek dla tych którzy odeszli nagle,pozostawiając nam jedynie wspomnienia.Dla wszystkich tych którzy pomogli mi w życiu a już nigdy im nie podziękuje.Dla tych którzy odeszli tragicznie,mając przed sobą całe życie...na zawsze w pamięci" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiesuaf Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 ALE URWAŁ!!!! Co by było gdybyś Ty się uchylił a Ci za tobą nie zdążyli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 (edytowane) Dobrze żeś trzymał odstęp od tej cieżarówki choć szczęscia miałeś znacznie więcej duzo :) Dziś jezdziłem autem z przyczepą na której była ponad 5 metrowa ciężka dłużyca. I podziwiam odwage tych co siedzili swoją maską metr od mojego ładunku.....wszytsko było jak zawsze solidnie zamocowanie , ale niech sie stanie to "coś" i nie bedzie czasu nawet na powiedzenie "o ku***". Używajmy głowy i wyobraźni na drodze. Edytowane 27 Lipca 2010 przez Arni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klops_87 Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 asz szczęście, ze nic ci sie nie stalo. Oby takich sytuacji na drogach przytrafialo sie nam jak najmniej!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 27 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2010 Miałem nieco podobny przypadek w Austrii 2 lata temu. Jechałem za ciężarówką w odległości 50 metrów, kiedy wybuchła jedna z opon. Huk był tak potworny, że myślałem o bombie w pierwszej chwili. Zrobiłem jakiś dziwny odruch coś w rodzaju "skulenia się" i o mało co nie zaliczyliśmy szlifa bo motocykl zaczął tańczyć po jezdni. Tuman dymu i latające w powietrzu kawały opony - scena jak z najgorszego snu. Na szczęście nic nie trafiło w nas i udało mi się wyhamować robiąc slalom między pobojowiskiem na asfalcie. Jakiś czas potem na Discovery testowali co się stanie z człowiekiem jadącym obok ciężarówki w puszce gdy wystrzeli opona. Okazało się, że kawałki opony lecą z taką siłą, że wybijają szybę w puszce i urywają głowę osobie siedzącej na fotelu. W sumie nic dziwnego, widziałem na własne oczy z jaką to siłą eksploduje. Teraz jak wyprzedzam tira to zawsze kręcę na maxa i patrzę na opony. Taki odruch. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.