Skocz do zawartości

szacun


trzykawki
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja codziennie dojeżdzam Simsonem do pracy (mam 14 km) i jakoś daje sobię radę. Dodam że mam nowe, zwykłe opony 3". Odpala bez problemu w mrozy (wczoraj testowane przy -15°C, przy czym olej w przednich teleskopach zrobił się na tyle gęsty że zawias miałem sztywny jak w CBR). Pewną wadą tego modelu jest hamulec umieszczony w podłodze, jak się jeździ "na nartach" trzeba bardziej uważać i korzystać z wyłącznika zapłonu na kierownicy w celu zwiększenia efektu hamowania silnikiem. Aż koledzy motocykliści się śmieli - ostatni twardziel, nogi wystawił i dalej jedzie!

Osobiście miałbym jednak trudność jeździć zwykłym skuterem automatem w zimę. Po pierwsze szerokie opony z gładkim bieżnikiem = brak przyczepności. Na śniegu ruszyć się nie da ze względu na ostrą pracę sprzęgła. Poślizg jest bardziej niekontrolowany ze względu na niemożność rozłączenia napędu, pozostaje więc wcisnąć tylny hamulec i położyć skuter na asfalt.

Jedna sprawa, słyszałem od brata że ostatnio pokazywali w telewizji pracę dostawców pizzy, chwalili się że że potrafią szybciej jechać niż samochodami, kiedy puszka stoi i mieli kołami to skuterem bez problemu rusza... Widzieliście może to w telewizji?

PS. Większym moto bałbym się jeździć po śniegu. Pytanie, jak sprawowałby się jakiś hard enduro lub cross na śniegu? Oczywiście z oponami kostkami zwykłymi (bez śrub itp).

lubisztosuko.gif7,352 osób lubi to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jimi11 - Kiedyś męczyłem naszego mechanika czemu nic nie robi z ramą i kierownicą itp.

 

:icon_mrgreen: Mieliscie jakiegos mechanika?

Tak sie zastanawiam, czy to wszyscy mieli tak zle czy tylko ja :P U nas skutery byly pomiatane niczym bezpanskie. Upadl, niech lezy. Przycierka - nikt nie zauwazy. etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szimingami coś mi tu pie**olisz.

 

 

parafrazując Yubego - wszyscy pierdolicie..

 

jeżdżę codziennie cebulą (raz tylko stwierdziłem, że jestem za mientki i wziąłem skuter) i nie narzekam..

 

jak sie chce i sie czerpie z tego fun, to można :crossy:

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przerażające, że jeden skuter ma 40 jeźdźców z czego albo jeden albo mniej o niego dba choć trochę :icon_mrgreen:

 

Czasami sam serwisowałem bo doczekać się na mechanika to... :icon_rolleyes:

 

 

A mógłbyś coś więcej powiedzieć?Zawsze byłem ciekaw,jak wygląda takie serwisowanie skutera w pizzerii?Czy robiłeś jakiś konkretny serwis,w warsztacie należącym do pizzerii?A może tylko młotkiem ponaginałeś po ramie,błotniku na zapleczu i to wszystko? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to była tylko regulacja bębnów, prostowanie zgiętych części albo dokręcanie tego co odleciało po drodze. Pizzeria nie miała warsztatu, koleś miał swojego dostawczaka który robił za warsztat. Miał na głowie obsługę całej sieci telepizzy w polsce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sie chce i sie czerpie z tego fun, to można :crossy:

I o to chodzi - pewnie że można.

Sam nie jeżdżę teraz z bardzo prostego powodu - szkoda mi sprzętu na sól. Kiedyś jeździłem całorocznie rowerem - czyściutki łańcuch wymyty i nasmarowany po dojeździe do pracy (kilkanaście kilometrów) przez to co na jezdnie sypią i napęd miałem rudy a łańcuch we wżerach. Nie sądziłem że korozja może być aż tak agresywna, ale jednak. Skuterem jeździłem dopóki temperatura nie spadała poniżej -5, później rękawice i buty mi przemarzały. Pierwszy skuter, pierwszy sezon - po zimie korozja była wszędzie gdzie się dało. Drugi skuter odpuściłem zimą - brak kontaktu z solą i od razu inaczej. Czarnulki mi na sól zwyczajnie szkoda, poza tym za cienki jeszcze jestem ;)

Edytowane przez Damork
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to chodzi - pewnie że można.

Sam nie jeżdżę teraz z bardzo prostego powodu - szkoda mi sprzętu na sól. Kiedyś jeździłem całorocznie rowerem - czyściutki łańcuch wymyty i nasmarowany po dojeździe do pracy (kilkanaście kilometrów) przez to co na jezdnie sypią i napęd miałem rudy a łańcuch we wżerach. Nie sądziłem że korozja może być aż tak agresywna, ale jednak. Skuterem jeździłem dopóki temperatura nie spadała poniżej -5, później rękawice i buty mi przemarzały. Pierwszy skuter, pierwszy sezon - po zimie korozja była wszędzie gdzie się dało. Drugi skuter odpuściłem zimą - brak kontaktu z solą i od razu inaczej. Czarnulki mi na sól zwyczajnie szkoda, poza tym za cienki jeszcze jestem ;)

 

Nie jest mowa o czerpaniu przyjemnosci z jazdy skuterem tylko niewolniczej pracy przy rozworzeniu roznych towarow ;) Wystarczylyby 2 dni zebys zmienil zdanie na reszte zycia.

 

shiningami - raz zaciela sie kopka w jednym skuterze - szef polecil zeby popsikac WD40 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest mowa o czerpaniu przyjemnosci z jazdy skuterem tylko niewolniczej pracy przy rozworzeniu roznych towarow ;) Wystarczylyby 2 dni zebys zmienil zdanie na reszte zycia.

Nie no, bez przesadyzmu - wątek tak trochę meandruje między wyzyskiem młodocianej klasy pracującej, a zwykłą jazdą całoroczną :icon_razz:

 

Dziś też widziałem pomykającego skuterkiem chłopaka z Pizzy Hut, zaparkowanego pod Ikeą świeżo ośnieżonego Zippa (cywilnego) i stojącą niedaleko przedszkola mojego synka Cebulkę. Co do tej ostatniej, to widać było skutki jazdy po soli. Aż żal było patrzeć na te rude wżery wszędzie...

 

Swoją drogą mam wrażenie że większość pizzaboyów to idioci. Zdaję sobie sprawę z wyzysku i warunków tu opisywanych, ale nie uwierzę że każdy którego widziałem siadał na skuter pierwszy raz, a jakieś 90% było w dżinsach i adidaskach. Jeździłem zimą, bo lubiłem, ale pardon - jeśli nie byłem odpowiednio opancerzony to piździło po nogach jak cholera. Must have były wysokie buty, dwie pary skarpet, spodnie podbite polarem i druga para wiatroszczelnych na wierzchu. Nie dostają ciuchów - trudno. Nie mogą opancerzyć się we własnym zakresie? Stawów im nie szkoda? Zwyczajnie nie rozumiem takiego podejścia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą mam wrażenie że większość pizzaboyów to idioci.

 

Cos w tym jest... Tzn:

1. totalny brak swiadomosci ze moga sie zetrzec i polamac.

2. wiekszosc na pewno zaczynala prace w lato - to nawet ja nie wytrzymywalem jezdzic po 10h w ciuchach. Zwyczajnie jest goraco, a skutki przegrzania sa niemile...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...