dcz333 Opublikowano 3 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2009 Dziwne ... Latam sobie na moim BMW i nie czuję wiatru przy wyprzedzaniu TIR'a... Na Supermoto troche klepało w klate... :banghead: Co do Waszych uśmiechów to taki mały, szary policjant ma banana na ryju przez reszte dnia. :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Pewnie... Nawet z tego Forum Panie/Koleżanki korzystały z tego że są płcią słabszą ale piękniejszą i... Uchodziło im na sucho (bez ŻADNYCH mandatów) to co płci brzydkiej na pewno by tak całkiem na sucho nie uszło... :icon_mrgreen: :icon_twisted: Eeee tam ... ja jeszcze na moto nie zapłaciłem żadnego mandatu a należę do klubu Anonimowych Piratów Drogowych. Na mój widok większość policjantów odwraca głowę i ignoruje mnie i mój motocykl. Z tymi nielicznymi co wyhaltują to rozmawiam dłuuuuuuuuugo ... aż się zmęczą i odczepią. Ostatni rozmówca chciał mi dać dwa skierowania do sądu Grodzkiego ale pokonałem go siłą perwazji :icon_mrgreen: . Generalnie jeżdżę z taką szybkością by nie dać okazji do zatrzymania :icon_razz: :icon_mrgreen: Jednym z trików pozwalających uniknąć zatrzymania jest podnoszenie dłoni z pozdrowieniem, drugi, naprawdę działający, po zatrzymaniu zanim policjant się odezwie szybko spytać się o drogę, stację benzynową ... dużo i szybko gadać ... sprawdzone w realu. Misio pokazał drogę, ja odjechałem, on został na ulicy z rozdziawioną buzią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Albo po zatrzymaniu,walisz do miśka z witką i szerokim uśmiechem,a potem standardowo pranie mózgu,żeby zapomniał dlaczego cię zatrzymał,na koniec jakieś proste pytanie i jazda! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joey Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Dziwne ... Latam sobie na moim BMW i nie czuję wiatru przy wyprzedzaniu TIR'a... Na Supermoto troche klepało w klate... :banghead: Ja TIRa jeszcze nie miałam okazji wyprzedzać, ale kiedy TIR/autobus mnie wyprzedza, jest o wiele nieprzyjemniej niż kiedy się mijamy. Łapię taki ciąg powietrza z odbiciem, paskudztwo. Wczoraj widziałam w tv wyczyny wschodnich TIRowców na Podlasiu i dochodzę do wniosku, że mordrcze zapędy osobówek na obwodnicy Torunia i Bydgoszczy, które miałam okazję przetestować, to mały pikuś. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby na mnie pędziły 3 potężne TIRy i nie było dokąd uciekać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 4 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Zazdroszczę facetom wrodzonej bezczelności :cool: . Jak mnie drapnie policja -choćby tylko do kontroli- to mam na czole wypisane "tak, to ja zabiłam Kowalskiego - zakopałam go w ogródku pod jabłonką". Może właśnie dlatego wolę nie dyskutować i się nie szczerzyć :icon_rolleyes: . P.S. Mój gs został wyposażony w komplet zapasowych klamek :biggrin: . No co, samochody mają zapaśne koło a moto klameczki. Kanapa poszła do wybrania i obicia na nowo. Zobaczymy co z tego wyniknie :cool: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 (edytowane) Zazdroszczę facetom wrodzonej bezczelności :cool: . Jak mnie drapnie policja -choćby tylko do kontroli- to mam na czole wypisane "tak, to ja zabiłam Kowalskiego - zakopałam go w ogródku pod jabłonką". Może właśnie dlatego wolę nie dyskutować i się nie szczerzyć :icon_rolleyes: . P.S. Mój gs został wyposażony w komplet zapasowych klamek :biggrin: . No co, samochody mają zapaśne koło a moto klameczki. Kanapa poszła do wybrania i obicia na nowo. Zobaczymy co z tego wyniknie :cool: . Dobrze, że dopisałaś o klamkach i kanapie, bo wlazłam z ciekawości, co nowego u gsa, a tu przed chwilą tylko o mandatach i kontrolach było (swoją drogą rozmowa w czasie kontroli czy zatrzymania może być miła i wcale nie trzeba się męczyć machaniem rzęsami i uśmiechaniem, wystarczy dość rzeczowo o motocyklach pogadać lub współczuć niewdzięcznej roboty stania i suszenia :bigrazz: , zresztą ja nie mam cennej umiejętności wykorzystywania tzw. kobiecych atrybutów, o ile takowe w ogóle istnieją, bo na moje - to zwykła legenda ) Po obniżeniu i kanapie to pewnie podwyższone buciory nie będą już Tobie potrzebne, w końcu nie masz 150 cm, tylko dużo więcej, to chyba wystarczy, bo byś siadała na tego gsa z przyklękiem już :biggrin: Ja TIRa jeszcze nie miałam okazji wyprzedzać, ale kiedy TIR/autobus mnie wyprzedza, jest o wiele nieprzyjemniej niż kiedy się mijamy. Łapię taki ciąg powietrza z odbiciem, paskudztwo. Wczoraj widziałam w tv wyczyny wschodnich TIRowców na Podlasiu i dochodzę do wniosku, że mordrcze zapędy osobówek na obwodnicy Torunia i Bydgoszczy, które miałam okazję przetestować, to mały pikuś. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby na mnie pędziły 3 potężne TIRy i nie było dokąd uciekać... W Twoim przypadku (Twojego moto) wyprzedzanie tirów to cholernie niebezpieczny manewr i dobrze, że odpuszczasz. Trwałoby to wieczność, a z naprzeciwka auta nie poczekają tak długo, niestety :icon_evil: Uważaj więc na siebie! :crossy: Ale,ale...my na obwodnicy Torunia i Bydzi nie mamy morderczych zapędów :icon_twisted: :biggrin: Edytowane 4 Września 2009 przez Grass Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Zazdroszczę facetom wrodzonej bezczelności :cool: . Jak mnie drapnie policja -choćby tylko do kontroli- to mam na czole wypisane "tak, to ja zabiłam Kowalskiego - zakopałam go w ogródku pod jabłonką". Może właśnie dlatego wolę nie dyskutować i się nie szczerzyć :icon_rolleyes: . P.S. Mój gs został wyposażony w komplet zapasowych klamek :biggrin: . No co, samochody mają zapaśne koło a moto klameczki. Kanapa poszła do wybrania i obicia na nowo. Zobaczymy co z tego wyniknie :cool: . Oj Cykoria ... Szkoda że nie mieszkasz w Opolu ... ale Lubelskim :icon_mrgreen: Bo klameczki tanie nie są :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 4 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Oj Cykoria ... Szkoda że nie mieszkasz w Opolu ... ale Lubelskim :icon_mrgreen: Bo klameczki tanie nie są :banghead: Iii tam. Sprzęgłowa 15zł, hebla trochę więcej - nie tak strasznie, a więcej już potrzebować nie będę. A nawet te zapaśne nigdy wykorzystane nie będą, ale lepiej niech dociążają moto :icon_twisted: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johnnysixcannons Opublikowano 4 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2009 Zobacz sama ,że od kiedy skreśliłaś pierwsze słowa tego wątku mineło parę tygodni,a Ty poczyniłaś ogromne postępy.Dawno się nie przewróciłaś :icon_razz: ,masz zapasowe klamki :icon_biggrin: ,najważniejsze , że wolniej jeździsz.Myślę,że jest to choroba nieuleczalna,natury psychicznej,toczaca Cie od dłuzszego czasu , objawiajaca się skłonnością do uporczywej zamiany pozostawianych śladów dwónożnych na jednoślad.Mam to samo.Różni nas jedynie masa i wzrost na moją kożyść.Podnosiłem swój motor na kursie raz na ósemce.Sprawdziłem,że przyciąganie ziemskie działa.Poem do zimy nic,a jak mineła to sezon zaczołem od upadku pod własnym garażem (bez świadków,blok przedniego koła na piasku),potem złamałem sobie klame na stacji benzynowej (po tankowaniu zamknołem korek i odwiesiłem pistolet a cebula się położyła majestatycznie bez podania powodu-ot babski kaprys),i na koniec sprawdziłem hamowanie w zakręcie na mokrej nawierzchni-tam przyciąganie wciąż działa. po wszystkich moich przygodach pojechałem sobie w trase 300km i wracając do garażu ( w miejscu pierwszej gleby ) pizgnołem błotnikiem w scianę-połamany trzyma się power tape. No cóż nie żale się tylko chce Ci powiedzieć,że mimo iż przejdziesz mi w wyprostowaną głowa pod pachą masz mój pełen szacun i pamiętaj "zestaj się , a nie daj się".Masz ducha kobito i lewa w góre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popek Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 jak czytam ten temat to przypomnialy mi sie moje pierwsze kroki.... do kursu miałem zakupione jedynie buty i rękawice...reszty sprzętu brak... kasa na nowy sprzęt odlożona..tydzien po odebraniu prawka okazało sie ze juz moto do oględzin na mnie czeka :D...no tak ale ja nie mam kpl ubrania oraz kurde dopiero co skonczyłem stawiać pierwsze kroki ETZ150 a tu czekał na mnie bydlak w postaci fazera 600 !!! (marzyl mi sie wtedy taki) no ale co zrobic..kasa odliczona na moto na styk trza przyjechac na moto, nie na lawecie (pewnie jakby kasa byla i tak bym sobie nie odpuscił)... kask pożyczony od goscia z kursu (tornadao rozmiar XXX....XL), ochraniacze gornicze na kolana i po kilka kurtek i spodni..zapakowany do auta i w droge po moto... przyjazd na miejsce..oględziny...ba nawet udalo mi sie 1000pln utargować.... no to dobra jazda próbna...przełkłem slinę..zacisłem zęby i na moto....hmmm...ale jak go ściagnac z centralki...i zaczela sie huśtawka..udało sie..mało nie wyglebiłem..lekkie pociagniecie manetką na luzie budziło moje obawy co do dlaszego przebiegu jazdy próbnej, no ale trza zobaczyć na czym mam wracać bagatela 400km do domu..ot rzut beretem ;) sprzegło, jedyna, sprzegło...zgasł..no tak mial byc gaz którego tak sie obawiałem. Ok jeszcze raz - sprzeglo, jedyna, sprzeglo-gaz...aaaaaaa ja jade...ale to cieżkie byde...wyjeżdżam z parkingu, jestem na podporzadkowanej i jak tu wyjechac kiedy auta jadą...ledwo je widać ale mam schiza czy zdąże...czy nie zgaśnie.. jest w koncu w polu widzenia żadnego pojazdu ani z lewej, ani z prawej, no to wyjazd...tylko sie nie przechylaj bo glebniesz pomyślałem...promień skrętu ogromny ledwo sie na drodze zmieścilem, a po dwa pasy na kierunek było ;) Jazda pełna emocji...sprzegło, dwójka gaz...itd..doszedlem do 4, forum wyczytalem albo moto rozkulać i puścić kierownicę celem sprawdzenia czy krzywo nie jedzie, ale weź tu puść kierownice kiedy ja zmiast ją trzymać to się jej trzymałem - postanowiłem zaufać znajomemu ktory sprzęt wyłowił....i weź tu wróć teraz...trzeba zawrócić...ETZ na kursie opanowana byla do skrecania balansem bez uzywania kiery...do fazera przydało sie zawracanie na 3 z kat.B...troche siara bo miejsca bylo 4 razy więcej jak na egzaminie, a przy okazji zablokowałem ruch w obydwu kierunkach...jakos wrócilem...podobno bylem zielony jak kask sciągłem...wystraszony i zadowolony (ze dojechalem).. Ok odstawiam moto aby dopelnić formalności..i tu pojawia sie problem...jak go postawić na centralkę..koleś który sprzedawał robił to jedną ręką...ja sie napinałem,szarpalem i nic nie drgnęło...chwała sprzedawacy który jak zobaczył moje zmagania stwierdził że da mi kluczyki do moto jak postawię go na centralce ... po kilku próbach i obczajeniu balansu cialem jakoś sie udalo...10min pozniej bylem juz wlaścicielem. Dobra troche emocji było - trza ochłonąć bo droga długa - wpadlem do znajomego który sprzęt znalazł na kawkę i przebrać sie w moje "proubranie" na moto - kalesony, ochraniacze na kolana, jeansy, ściągacz na plecy żeby nie wiało, ściagacze na łokcie żeby nie wiało, koszulka,bluza, kurtka zwykła, kurtka przeciwdeszczowa, szal, "kask", buty,rękawice... ok ledwo sie ruszam, wsiadłem na moto jakos pewniej sie czulem taki skrępowany...odpalam i w droge...po drodze trzeba było dotankować... zjazd na stacje, troche manewrowania pod dystrybutor....K!!! skąd on sie wzial...jakaś pucha lekko zajechała drogę..na szczęście ledwo sie kulałem...hebel szybko do manetki...tylko szkoda ze moto bylo w przechyleniu i czuje ze leci na bok....AAAA!!!! nie tylko, nie moje nowe moto,moje piękne plastiki..nie nie dam Was zniszczyc i nim moto zdazylo blizej poznać sie z podłożem szybko zeskoczyłem i podłożyłem nogi po upadające moto - inteligentne co - ważniejsze moto niż moje zdrowie, na szczęście nogi ocalały, moto tymbardziej..wtedy też nauczyłem sie moto podnoscić nogami, rękoma jedynie przytrzymując... poźnej juz cwiczylem ten ruch na polanie (jak ktos wspomnial wczesniej). Moto postawione, bak pełny - ruszam do domu, przede mną jakies 100km wioskami i pozniej 200km autostradą... Przez wioski droga juz przebiegała bez wiekszych emocji..poza faktem ze puszkarze sie na mnie wpieniali...chyba tylko ja jechalem tak wolno na wioskach (70-90km/h), unikacjac dziurawego pobocza jechalem środkiem pasa, ruch w obydwu kierunkach jak w rzymie...kilka razy próbowali mnie zepchnąć z drogi coś wymahując rękoma, ale jakos sie tym nie przejąlem...miałem większy problem - jeszcze 200km do domu Jest dojechałem do autostrady - teraz bedzie juz z górki - błędnie pomyślałem - teraz dopiero zaczeły się emocje. Jadąc 130km/h moja kurtka robiła za spadochron, "kask" tornado przy każdym obrocie głowy krecił sie jak koło ruletki - mało ciekawe przeżycie kiedy nagle wizjer zamiast z przodu jest z tyłu, a to co było z tyłu jest w miejscu wizjera - kto zgasil swiatlo? Na szczescie kiedy raz jeszcze skrecilem delikatnie głowę pęd powietrza ustawiał kask na swoje miejsce...poźniej tą sztukę opanowałem do perfekcji...co nie zmienia faktu ze bezpieczniej bylo nie narażać głowy na takie emocje więc szybko przyjąłem pozycję bezieczną - przytuliłem się do baku chowając sie za przednią owiewką... w pewnym momencie nawet mnie poniosło i na liczniku zobaczylem 160km/h ale stwierdziłem ze na dzis emocji już wystarczy i chciałbym jenak dojechać do domu więc wróciłem do maxymalnej 130. Niestety emocji to nie był koniec...czekało mnie jeszcze wyprzedzanie Tira :D... niech was nie zwiedzie spokój jaki zapanuje w momencie kiedy sie z nim zrównacie, bo to cisza przed burzą... tir się kończy - zaczyna się walka o utrzymanie toru jazdy.. kiedy wiatr dmuchnał w mój spadochron ten probowal mnie ściągnąć razem z moto na pas zieleni odzielający pasy...wtedy zdałem sobie sprawę że wynalazłem nową dyscypline sportów extremelanych - kite biking - jeszcze nie zdążylem opatentować. Na kolejne wyprzedzanie tirów już wiedzialem czego moge sie spodziewac, zaciskałem zęby i zbliżając sie do szoferki staralem sie przenieść ciężar ciała na prawą stronę moto aby mnie czasem nie zdmuchło... Zastanawiało mnie co myślał sobie kierowca matiza który przemknął obok mnie kiedy spojżał na moją jakże sportowo ułożoną sylwetkę na moto i jednocześnie stwierdził niesportową prędkość...jakoś przełkłem tą zniewagę. Zaczynało sie robić ciemno, ja na wizjerze miałem już niezłą kolekcję owadów... trzeba bylo sie zatrzymać. Whoa..rewelacyjne uczucie - wyprostować plecy bez ryzyka że kask znowu zakręci ;) Dalsza droga już spokojnie, moto odstawione do garazu, grzecznie podziękowałem za wspólpracę w drodze powrotnej i poszedłem spać...mimo wszystkich emocji - zasnąłem jak dziecko :D się rozpisałęm :P w nieswoim temacie...a było by co jeszcze opowiadać o pierwszych glebach :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 (edytowane) W Twoim przypadku (Twojego moto) wyprzedzanie tirów to cholernie niebezpieczny manewr i dobrze, że odpuszczasz. Trwałoby to wieczność, a z naprzeciwka auta nie poczekają tak długo, niestety :icon_evil: Uważaj więc na siebie! :crossy: Ale,ale...my na obwodnicy Torunia i Bydzi nie mamy morderczych zapędów :icon_twisted: :biggrin: Nie jest żle z tymi GS-ami.Mojakoleżanka Blondi2001,łyka tiry jak tic taca,wiem bo często z nią jeżdżę :wink: Edytowane 5 Września 2009 przez wojtek-rr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegorz9139 Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 Nie jest żle z tymi GS-ami.Mojakoleżanka Blondi2001,łyka tiry jak tic taca,wiem bo często z nią jeżdżę :wink: Z GS-ami moze i nie, ale z Virago 250 Joey to napewno. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 Z GS-ami moze i nie, ale z Virago 250 Joey to napewno. Pozdro A, no tak,cosik mi się pomyliło :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 Heh, GS łyka nie tylko TIR'y, zaś takie słabe to to nie jest :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajriszkofi Opublikowano 5 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2009 Heh, GS łyka nie tylko TIR'y, zaś takie słabe to to nie jest :P GS to w ogóle fajny sprzęt jest. I nawet mi się ostatnio nie rozpadł jak go przypadkiem do 10 000 obrotów pociągnęłam ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.