sorier Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Ja używam czegoś takiego Scottoiler DIY. Najkrócej mówiąc... bez porównania nawet z najlepszym smarem w spraju. Wygodniejsze w użytkowaniu, lepiej smaruje łańcuch, łatwiejsze czyszczenie motocykla. Jeżeli zdecydujesz sie na oryginalnego scottoilera to najlepiej na wersje z podwójną dyszą podającą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Proponujecie smarowanie olejem, dobrze kiedyś smarowałem zablokowaną GPZ tawotem, było dobrze, łańcuch wiecznie "mokry" maszyna czysta. Tawot po rozgrzaniu zmieniał postać z gęstej maźi na płynny olej. Do momentu... Odblokowania. Wzięliście uwagę rodzaj motocykla? Rozumiem, że żaden smar nie będzie miał tak silnich właściwości penetrujących jak olej, ale przy wkorzystaniu potencjału mocy, wątpię, żeby jakikolwiek olej dał radę utrzymać się na łańcuchu. Tak szybko jak wniknął w rolki i ringi tak szybko zostanie wypie*dolony na zewnątrz przez siłę odśrodkową przy szybkim, bądź bardzo szybkim podróżowaniu jakie preferuję :wink: Ewentualnie taka oliwiarka by pewnie dała radę bo co chwilę by coś tam skapczyło na łańcuch. Ale czy to dobra inwestycja? PS. Felga to jeszcze pół biedy, łatwo wyczyścić, ale wahacz i cała reszta mnie wquriwa niemiłosiernie :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sorier Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Smar w spraju jest tylko dlatego tak lepki żeby maksymalnie wydłużyć interwał smarowania. Niestety ta pozytywna cecha smaru jest jego największą wada. Wraz ze smarem do łańcucha przykleja się wszystko co jest na drodze i na nim zostaje. Olej z olejarki działa inaczej. Olej skapuje bardzo małymi porcjami, ale bez przerwy. Nie jest tak lepki jak smar dzięki temu spływa z łańcucha pod wpływem siły odśrodkowej i przy okazji zabiera ze sobą brud. Olej jednocześnie smaruje i myje łańcuch. Większość oleju z łańcucha spada na drogę, a to co trafi na motocykl bardzo łatwo usunąć. Przy odpowiedniej regulacji minimalna ilość zostaje na motocyklu. Inwestycja na pewno opłacalna, ale przy kwocie ok500zł zwrot nastąpi po długim czasie. Rodzaj motocykla nie ma znaczenie, zasada odnosi sie do wszystkich motocykli napędzanych łańcuchem, niezależnie od mocy i prędkości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
777koza Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Używałem Elf'a - bezbarwny, ale strasznie brudził wszystko dookoła - felga, wahacz Tearz używam Valvoline'a - biały, w suchych warunkach trzyma się do 200-250 km, praktycznie nic nie brudzi. Porównywałem go z Bel-Ray'em i dłużej się trzyma. Bel-Ray'a nie było na łańcuchu już po 120 km... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Smar w spraju jest tylko dlatego tak lepki żeby maksymalnie wydłużyć interwał smarowania. Niestety ta pozytywna cecha smaru jest jego największą wada. Wraz ze smarem do łańcucha przykleja się wszystko co jest na drodze i na nim zostaje. Olej z olejarki działa inaczej. Olej skapuje bardzo małymi porcjami, ale bez przerwy. Nie jest tak lepki jak smar dzięki temu spływa z łańcucha pod wpływem siły odśrodkowej i przy okazji zabiera ze sobą brud. Olej jednocześnie smaruje i myje łańcuch. Większość oleju z łańcucha spada na drogę, a to co trafi na motocykl bardzo łatwo usunąć. Przy odpowiedniej regulacji minimalna ilość zostaje na motocyklu. Inwestycja na pewno opłacalna, ale przy kwocie ok500zł zwrot nastąpi po długim czasie. Rodzaj motocykla nie ma znaczenie, zasada odnosi sie do wszystkich motocykli napędzanych łańcuchem, niezależnie od mocy i prędkości. Zgadzam się, ale tylko jeśli do dotyczy olejarki tak jak napisałeś, gdzie olej jest dostarczany na łańcuch bez przerwy, wtedy łańcuch na pewno będzie non stop nasmarowany. Pamiętam, że przy pałowaniu po chwilu po nasmarowaniu łańcucha olejem już go nie było. Więc AKER jak to robisz, że smarujesz olejem bez olejarki i łańcuch masz nasmarowany przez 800km? No chyba, że śmigasz rekreacyjnie - t wtedy rozumiem :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 A ja kiedys kupiłem tego Bel Raya i go zużyć nie mogę-bo dla mnie to największy syf (zaraz po Castrolu). Może i trzyma się łańcucha-ale strasznie lepi się do niego kurz. Przez co o wiele częsciej trzeba czyścić łańucuch. Już po dwu-trzykrotnym smarowaniu łańcucha jest on tak zalepiony mieszanka kurzu ze smarem, że konieczne jest usunecie tej mazi. Ostatnio używałem Motorex Strong i jestem bardzo zadowolony Podobno Synthetic jest jeszcze lepszy. Noi mój faworyt-Midland Synthetic, ale cięzko go dostać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aker Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Zgadzam się, ale tylko jeśli do dotyczy olejarki tak jak napisałeś, gdzie olej jest dostarczany na łańcuch bez przerwy, wtedy łańcuch na pewno będzie non stop nasmarowany. Pamiętam, że przy pałowaniu po chwilu po nasmarowaniu łańcucha olejem już go nie było. Więc AKER jak to robisz, że smarujesz olejem bez olejarki i łańcuch masz nasmarowany przez 800km? No chyba, że śmigasz rekreacyjnie - t wtedy rozumiem :wink: Robię to tak : stawiam moto na stojaku, kręcę kołem i leję olej na środek łańcucha i na oba boki przy o-ringach. Potem trochę pokręcę kołem, żeby trochę się rozprowadził, wycieram szmatą i jest redy. Robię to po jeździe , nie przed. Ja rekreacyjnie nie jeżdżę ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Robię to tak : stawiam moto na stojaku, kręcę kołem i leję olej na środek łańcucha i na oba boki przy o-ringach. Potem trochę pokręcę kołem, żeby trochę się rozprowadził, wycieram szmatą i jest redy. Robię to po jeździe , nie przed. Ja rekreacyjnie nie jeżdżę ;) No ale to mówisz o zapitalaniu w koło komina, a jak w trasie? Nie wiem czy to jest wygodne rozwiązanie... W trasę chyba jednak najlepszym wyborem będzie oliwiarka, nad którą zaczxynam coraz intensywniej myśleć.... ja napisze cos za co zaraz bede pojechany , niesmaruje (bo nie daje po deszczu) albo czasem WD40 :P i niema najmniejszego problemu z czystoscia motocykla I po ilu napęd pada? :bigrazz: Zamieniłem sie właśnie z kumplem za tego Belraya, zobaczymy po pierwszym smarowaniu jak to to działa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 (edytowane) To ty się zastanów jakie są twoje priorytety. Bo przy olejarce moto będzie NA PEWNO bardziej pryśnięte olejem niż przy szprejach... Bo jak oleju nie ma, to nie smaruje..... ot, taka przypadłość... Tak jak napisałem, w sumie to w pracy jestem i musze się rozdwajac z myśleniem, nie przemyślałem, że moto będzie bardziej usyfione na olejarce bo nie mam z tym zadnych doswiadczen. Chociaż domyślam się, że w trasie to udogodnienie straszne... A jak taka olejarka przeklada sie na zywotnosc napedu? Daje ktos z czyms takim na sporcie? Edytowane 13 Maja 2009 przez Vector Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sorier Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Bo przy olejarce moto będzie NA PEWNO bardziej pryśnięte olejem niż przy szprejach... Dokładnie odwrotnie. Dobrze zbudowana i wyregulowana olejarka mniej brudzi niż smar w spraju. Jest tylko jeden wyjątek. Motocykle jeżdżące bardzo wolno, np. w szkołach jazdy, albo małe motocykle jeżdżące po mieście. Tam nic nie ma okazji pobrudzić motocykla bo łańcuch prawie nie ma prędkości. Czym większe prędkości i większe dzienne przebiegi tym bardziej przydatna staje sie olejarka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aker Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 No ale to mówisz o zapitalaniu w koło komina, a jak w trasie? Nie wiem czy to jest wygodne rozwiązanie... W trasę chyba jednak najlepszym wyborem będzie oliwiarka, nad którą zaczxynam coraz intensywniej myśleć.... I po ilu napęd pada? :bigrazz: Zamieniłem sie właśnie z kumplem za tego Belraya, zobaczymy po pierwszym smarowaniu jak to to działa... W zeszłym tygodniu zrobiłem sobie szybki przelot bladym z Warszawy wokół Mazur i z powrotem. Po powrocie łańcuch miał jeszcze olej, ale zgadzam się że olejarka jest lepsza, bo w sumie problem smarowania znika. Trzeba tylko na jedno uważać, żeby nie zasrać sobie olejem tylnej opony, bo wtedy może być smutno. Moim zdaniem olejarka musi mieć sterownik i elektrozawór, który otwiera się co jakiś czas. W temacie żywotności jest ciekawie: w Afryce mam łańcuch CZ (kupiłem razem z moto) , zrobiłem ponad 20 tys. i przestawiłem w tym czasie tylko 2 wpusty na regulacji naciągu. W bladym mam fabryczny łańcuch, przebieg 27 tys. (ja zrobiłem 20 tys.) i łańcuch jest na połowie (kończę trzecią oponę z tyłu), więc nie jest źle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Ja polecam tani i dobry Hipol. Olej silnie penetrujący, wodoodporny, smarowanie wystarcza na ok 700-800 km, po nasmarowaniu szmatą wycieram nadmiar. Mam czysty łańcuch, a jak coś tam pryśnie na felgę, to szmatką łatwo zetrzeć. Poza tym, od kiedy używam oleju łańcuchy w moich maszynach prawie się nie zużywają. Najbardzie cenię sobie olej w bladym, bo lubię jak felga i wahacz błyszczą się jak psu jaja :icon_mrgreen: Potwierdzam Hipol jest the best :buttrock: a do duużych prędkości to automatyczna oliwiarka a w niej Hipol. Po co wyłamywać otwarte drzwi, jak komuś zależy na długiej żywotności układu napędowego to smaruje olejem przekładniowym a jak komuś zależy bardziej na czystości to nie smaruje niczym, tylko częściej wymienia napęd. Pozostałe wynalzki, typu smar czy spray to rozwiązania pośrednie, trochę smarują i trochę brudzą :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 A czy w oryginale - http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....roducts_id=7904 też trzeba ingerować w elektrykę czy może działa na innej zasadzie? "bateryjki"? :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sorier Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Zasada działania jest mechaniczno-pneumatyczna. Wpiąć musisz sie w któryś wężyk podciśnienia. Na stronie firmowej scottoilera są instrukchje montażu w różnyh motocyklach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
toowdie Opublikowano 14 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2009 A co by tworzyć kolejnego topicu: Co polecacie do Scottoilera? Mam to ustrojstwo zamontowane ino przy remoncie dysza zagineła, ale to nie problem - tylko co tam wlać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.