Skocz do zawartości

Prawo jazdy A1


pro.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Taki zawodnik jestes to czemu nie zdales, przez liscie?

 

zły humor egzaminatora jest wystarczającym argumentem

 

z tego co wiem nie ma paragrafu że w mieście trzeba jechać 50 możesz jechać i 15 km/h czy sie myle ??

masa ludzi uwala za jazde 40km/h

 

ogólnie umiejętności nie są potrzebne potrzebne jest szczęscie i wyspany najedzony uśmiechnięty egzaminator :D

 

A nie jest złe bo trasa na pamięć plac na pamięc wszystkiego sie kujesz wręcz na pamięc nie na przepisy za to B jest straszne :D po prostu do bólu jeździsz trase egzaminacyjną jak nie stać cie na godziny to bierzesz komarka i sam jeździsz i przejeźdzasz skrzyżowanie zachaczysz jakąs idiotyczną linie to jedziesz jeszcze raz :D

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pro. ty to już na prawdo normalne się szykuj :P a na razie jak bardziej terenowo będziesz śmigać to nie przejmuj się prawkiem ;) na A zdać nie jest trudno, kwestia nie bać się bo jeździć już umiesz ;)

 

ja po 5 latach od zdania B miałem wiecej problemu z teoria niż z praktyką :P ... ale tak też bywa czasem :P (niektóre pytania na teorii sa po prostu durne....)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie darujesz ch**wi czyli co mu zrobisz ?? będziesz o nim zle myslal, pomodlisz sie za to zeby mial pecha, czy kupisz laleczke voodoo??

 

Nasram na wycieraczkę..... najpierw jemu a potem Tobie :icon_mrgreen:

 

Taki zawodnik jestes to czemu nie zdales, przez liscie?

 

Bo u niego nikt chyba jeszcze nie zdał. Oprócz Ciebie. :lalag:

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jest kilka błędów ale ogólnie widać o co chodzi.

 

 

Pewnie, że widać. Każdy egzaminator ma swoja własna wizję przebiegu egzaminu, bo przepisy są tak precyzyjne.

 

A ja na ten przykład pod górkę zawsze ruszam z przedniego hamulca... Nie prawidłowo :icon_twisted: I co? pewnie nie zasługuję na to prawko co mam w kieszeni? :icon_mrgreen:

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no przepisy faktycznie są super jasne.

 

Na egzaminie ruszałem z przedniego hamulca i z obiema nogami na ziemi, egzaminator stał obok mnie ale jakoś nic nie mówił LOL

Druga fajna sprawa to niby te kierunkowskazy na ósemce, jechałem bez i gites. Z prędkością na mieście to też niezłe jajca bywają, ograniczenie do 50, a jak się jedzie 40 to potrafią oblać. Co egzaminator to obyczaj, najważniejsze to nie dać sobie wcisnąć kitu.

Edytowane przez tmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak zdawałem rok temu to akurat był jakiś młody ziomuś, który się dopiero przyuczał na egzaminatora, więc miałem dwie osoby, które bacznie przyglądały mi się czy nie popełnię jakiegoś błędu. Od razu sobie pomyślałem, że lipa, bo jak coś będzie nie tak, to nie przymknie oka przy świeżym adepcie "sztuki egzaminatorskiej". Generalnie już kilka lat jeżdżę samochodem, więc przepisy okej, na motorku też już zdobyte doświadczenie, więc też okej, ale jednak mały stresik, bo jednak głupio jakoś tak nie zdać =P Na placu elegansio - co prawda ósemka powtarzana, bo tam się coś bujnęło i na linię najechałem, ale tak to wszystko pewnie i na luzie.

 

Trasę przejeżdżałem kilka razy wcześniej, ale mimo wszystko nie ustrzegłem się błędów. Pierwszy to (to czego najbardziej się obawiałem - przyzwyczajenia z jazdy samochodem, które nie zawsze są przepisaowe) kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, a tu - pyk - pomarańczowe, a ja odruchowo - manetka opór, żeby zdążyć... Jak odkręciłem to dopiero pomyślałem co zrobiłem, ale było już za późno. Nie ściągali na bok, więc jechałem dalej.

 

Jak wróciliśmy do ośrodka, to powiedzieli, że generalnie spoko, że nawet podobało im się, że zamiast gwałtownie hamować powodując niebezpieczeństwo dla jadących za mną to dodałem gazu :icon_eek: :icon_eek: :icon_eek: Ale nie podobało im się, że gdzie indziej przejechałem na czerwonym ( :icon_question: :icon_question: :icon_question: ) Potem mi wytłumaczyli, że jak skręcałem w prawo, to było już czerwone - nijak tego nie zauważyłem. Szczerze to jestem 99% pewny, że było zielone, no ale może faktycznie byłem tak zaaferowany egzaminem, że nie zauważyłem całego pomarańczowego i potem czerwonego. No ale oni uparcie, że było czerwone.

 

Byłem pewny, że już mam w plecy, ale ostatecznie powiedzieli, że widzą, że umiem jeździć, że dobrze przyśpieszam, jeżdżę z maksymalnym dopuszczalnymi prędkościami (no zwracają na to uwagę), że generalnie nie boję się poruszać na motocyklu i życzą szerokiej drogi.

 

Wniosek taki, że jak trafisz na mendę to zawsze się przyczepi do czegoś (niestety w samochodzie egzaminatora jadącym za tobą nie ma kamerki i nie możesz żądać, żeby ci cokolwiek udowodniali ;/ ) Ale jeśli nie jedziesz asekuracyjnie tylko pewnie, czyli "normalnie przepisowo" to tacy są bardzo lubiani przez egzaminatorów :wink:

 

ps.zdałem oczywiście za pierwszym :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie raz chlop oblal, ze zawczesnie wystwialem noge. jak dojezdzalem do swiatel to wystawialem jedna noge gdzies20-40 cm przed ze, jak dohamowalem to juz mialem ja przy podnuzku. I powiedzial, ze jeden fragment jechalem lewa czescia pasa, a powinno sie jechac jak cos to od srodka do prawej krawedzi.

Przede wszystki nie mysl ze jestes kozak :D. Raz jak zdawalem, to tylko ja i moze 1 osoba nie jezdzilem na moto, a plac zaliczylo nas moze 4 :D. Niech rutyna Cie nie zgubi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w ten sam dzień zdawałem A i B i zdałem za pierwszym razem.

Ogólnie wszystko w porzo tylko nie fakt że w motorku chińskim 125ccm sprzęgło się ślizgało a cały się trząsł że obawiałem się samoistnego rozkręcania pod drodze.

Ogólnie teraz są yamahy 250ccm a ja musiałem pyrkać na chińskim gównie 4t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo :) Ja zdawałem prawko na motocykl w pierwszy możliwy termin ( wcześniej święto narodowe ) po moich 18tych urodzinach :) Chciałem do egzaminatora zagadać, jak mi odpowiedział...to pomyślałem już po mnie.

No ale nic, na placu się go musiałem pytać czy mam stan techniczny sprawdzić i światła, później na miasto.. na moto jak ryba w wodzie, zapomniałem że to egzamin prawie ( nie tak jak w aucie gdy grubas dyszy ci na kark ).

Wszystko skończone wjeżdzam do WORD-u odstawiam motocykl, egzaminator odjechał, nie zatrzymał się i ani słowem mojego egzaminu nie skomentował ( czyt. nie powiedział czy zdałem czy nie ) pytam się kolesia co obsługiwał moto czy zdałem on na to że jak nic nie powiedział to chyba tak :D

 

Mi się zdaję że nie mógł nic wymyślić, bo obok niego ktoś w aucie siedział, a wk****ny był bo chciał mnie oblać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mi się zdaję że nie mógł nic wymyślić, bo obok niego ktoś w aucie siedział, a wk****ny był bo chciał mnie oblać.

 

tym barzdiej sie ciesze ze zdales :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co egzaminator to obyczaj, najważniejsze to nie dać sobie wcisnąć kitu.

 

To powiedz jeszcze jak to zrobić?

 

Gościu twierdził, że nie stosowałem się do znaków.

Pytam, na jakiej ulicy, do jakich znaków i dlaczego dopiero teraz o tym mówi?

- Były takie miejsca...

- To proszę wymienić chociaż jeden znak, bez miejsca gdzie to było?

- Powtarzam po raz ostatni, że były takie miejsca....

 

I możesz go pocałować w dupę, ewentualnie złożyć skargę do wojewody, którą on się mocno przejmie...

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdając egzamin w Olsztynie byłem jedyny z poza Wrmińsko-Mazurskiego, więc do czegoś się musiał przyczepić.

 

Przy hamowaniu awaryjnym zarzymałem się na najkrótszym dystansie ze zdających, egzaminator kazał mi powtórzyć manewr bo za mało tyłem hamowałem i koło się nie zblokowało.

 

Jazda po mieście to też porażka, wszystkim z tego co mówili skracał trasę a jak ja pojechałem na pamięć prawidłowo (mimo że wcześniej trasą jechałem 2 razy autem) to mnie zaczął przez radio opi***alać, dopiero po chwili się zorientował i przeprosił.

 

Nie jechałem zachowawczo bo wcześniej już na moto jeździłem, ale po dojeździe do ośrodka stwierdził że ta moja jazda to bez komentarza.

Po prostu chciał mnie udupić, a nie za bardzo się dało.

 

POZDR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...