Skocz do zawartości

Czołówka z sarną/jeleniem


Cerb
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wklejam posty które zamieściłem na innych forach, wy macie to wszystko w jednym. Plus foty z miejsca zdarzenia i ubrania po szlifie. AC nie mam, droga była oznakowana ze trzeba uważać na zwierzęta. Tak że moje wypieszczone cacko które dwa dni temu dostało nówki opony, klocki, olej w lagach i w silniku nadaje się chyba tylko do kasacji bo dziś byłem oglądać i stoi rozkraczone.

 

Zwierzaka nie znalezlismy (na drodze bylo pelno flakow, na odcinku 100 metrow, wiec pewnie zwierzak gdzies sobie zdechl), tak samo siedzenia pasazera motocykla.

 

Dziś wracając z Torunia, tuż przed Mławą miałem czołowe zderzenie z sarną. Jechaliśmy droga mi dobrze znana na której latało się i 250 km/h. Asfalt nówka, szeroko no cud malina, zacząłem wyprzedzać dwa samochody i dobiłem do 140 km/h ale mówię pusto to pociągnąłem do 190 km/h. Widoczność na kilometr albo i lepiej, niestety nie przewidziałem że z lasu (z rowu konkretnie wyskoczy mi sarna, bardzo duża, może nawet jakiś młody jeleń). Jak spojrzałem na zegar to miałem 186 km/h i zacząłem hamować, nie wiem przy ilu walnąłem ale Adam który za mną jechał mówił że miał 170 km/h i nie mógł mnie dojść czyli liczę że też miałem w tych okolicach. W sarnę walnąłem centralnie w jej bok. Po strzale trzymałem się fajery i zaczęło mnie rzucać po drodze, nagle moto zrobiło fikoła a ja zacząłem przed nim szlifować po asfalcie, Adam mówił że w pewnym momencie motocykl nade mną przeleciał i wykonał jeszcze 50 metrowy ślizg. Ja turlałem się jakieś 100 metrów. Cały czas byłem świadomy co się ze mną dzieje i tylko powtarzałem - o Jezu żebym tylko się nie zabił, żebym się nie połamał, żeby Adam na mnie nie najechał itd. Na szczęście nic mi się nie stało i jedyna odniesiona rana to starte bardzo powierzchownie kolano. I trochę pięta odbita. Ciuchy wytrzymały próbę, jutro wrzucę ich zdjęcia.

 

A tutaj to co zostało z motocykla :icon_twisted:

 

http://img246.imageshack.us/gal.php?g=s6301058.jpg

 

Dostałem drugie życie w podarunku, chyba na te imieniny które dziś obchodzę Wink.

 

Tak pozwolę sobie wkleic info Adama (jest tez tu na forum) ktory wtedy ze mna jechal :

 

"Panowie, to na 100% nie była sarna tylko jakiś Jeleń ! To było wielkie jak koń więc sarna odpada Exclamation Nigdy nie widziałem czegoś takiego na youtube, to było szokujące przeżycie. Widziałem to bydle jak wdrapuje się z usypanego nasypu na asfalt i widziałem koło 180 na zegarze. Myślałem, ze ja zaliczę, a Marek przeleci ale to dziadostwo było tak szybkie, że szok. Zauważyłem jak Marek zaczyna hamować ale to była chwila, bałem się, ze wpadnę na niego i ja go zabiję przy tej prędkości , a dwa auta za nami walną we mnie. Panowie UWAŻAJCIE. dmuchnął to bydlę i widziałem tylko wielki dym i bałem się, że oni leżą a ja wjechałem w ten smród gumy i dopiero wtedy wiedziałem, że uda mi się wyhamować. Widziałem Marka nogi w powietrzu, później opadł na moto i tak na boku leżąc chyba nieświadomie motało go bardzo, ja miałem wtedy jakieś 80km/h i całe życie przed oczami. Jeszcze próbowałem omijać kawałki plastików i po jakimś czasie Marek runął na glebę i się ślizgał, za nim moto koziołkowało, a ja za nimi jakieś 5 metrów! W myślach później miałem jedno jak widziałem Marka jak koziołkuje, że już po nim. Szok. Jak wyhamowywał szlifując tylkiem to moto podbiło się do góry przeskoczyło nad nim i przed jego głową runął wywalając w asfalcie dwie dziury na jakieś 3 cm !! wtedy bylem pewien, że po nim. Jak się zatrzymałem i zobaczyłem w lustrach, ze auta za nami stoją to podleciałem, a nasz Papa wstaje ! To jest nie do opisania, co widziałem, do końca życia będę miał to w głowie i ten smród benzyny i bebechów tego bydlaka, który nie wiadomo jak uciekł jak flaki zostawił wszędzie. Wielki ukłon dla Ciebie Marek z każdej okazji. Imienin i urodzin, bo wydaje mi się, że dzisiaj masz urodziny. Z tego nie można było wyjść cało ! Jesteś mistrzem świata. Chyba napisze książkę :-D Mój powrót do domu to 80 kilosów ze smrodem w gaciach. 70 - 90 km/h i NIGDY WIECEJ nie będę gnal wieczorem i w nocy, a w dzień nawet przez las jadę grzecznie. Panowie te zdjęcia nie odzwierciedlają tego. Marek trzeba było zrobić zdjęcia tych 300 metrów asfaltu. tam wszystko dopiero było widać. jutro do Ciebie wpadamy. Zapomniałem dodać, ze jak wstawiłem moto do garażu, to na kolanach mialem sierść bydlaka i na lampie krew, nie wiem czy z niego czy z jakiegoś robaka ale chyba z niego."

No i foty ciuchów :

 

http://img5.imageshack.us/gal.php?g=s6301062g.jpg

 

Kurtka - Dainese G-Zen

Buty - Alpinestarts SMX-2

Spodnie - Mottowear Combat Red

Rekawice - Spyke T-Torsion

Kask - Shoei Artifact TC-1

 

Dzis juz mi sie przypomina ze jak sie turlalem i szlifowalem to rekoma odruchowo zaslonilem glowe dlatego kask ma tylko jedna strone przeszlifowana jak je*lem o asfalt. A tak ogole to kurtka jest genialna, zero bolu w gornych partiach ciala, zero stluczen, no nic doslownie. W ogole wszystko dało radę,

Edytowane przez Cerb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ludu. Udało Ci się być chyba jednym na sto milionów, że przeżyłeś:

- przy tej prędkości,

- zderzając się z TAAAKIM zwierzakiem,

- nie wpadając pod nadjeżdżający z przeciwka samochód,

- nie nadziewając się na motonga lub przydrożny słupek, albo drzewo,

- nie skręcając karku,

- nie będąc przygwożdżonym przez moto.

 

Mniej więcej można powiedzieć, że żyjesz po raz drugi :)

Pozdrawiam największego fuksiarza tego roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co dopiero zyl.!

Ja juz od jutra zaczynam poszukiwania kolejnego motocykla. Ponizej link do fotek z miejsca zbrodni, znalazlem tego rogacza, to koziolek czyli samiec sarny. Dosc duzy chociaz "troche" go zmielilem ;) . Od udezenia w niego do wyladowania moto przebylem droge 260 metrow z czego okolo 200 na moto tanczacym po calym pasie i z boku wiozlem tego koziolka. Jak w niego walnalem to znalezlismy go jakies 150 metrow dalej. Farta mialem niesamowitego nie da sie ukryc, a tu tylko kolano zdarte i ogolne potluczenia od koziolkowania.

 

http://img13.imageshack.us/gal.php?g=s6301075.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh-zajebiscie ze wyszedles z tego calo. Niewiele brakowalo, a wczoraj przezylbym identyczna sytuacje! Jakis 5 km przez Swiebodzinem jadac od strony Sulechowa, w samo poludnie! ,wybieglo mi cos podbnego na droge. Warunki identyczne jak u Ciebie-szeroka droga, dobry asfalt, wyprzedzam sznurek aut i mam jakies 180 km/h kiedy na poboczu pojawia sie sarna/jelen(z biologii bylem slaby ;) ). Zdazylem tylko wcisnac hebel i pomyslec ze przypierdole...Cale szczescie ze jechalem na trzecim biegu ,wiec to bydle zdażyło mnie uslyszec i zawrocic. Ty niestety nie miales tego szczescia. Trzeba uwazac,bo te stwory chyba zaczely sezon polowan na ludzi. Juz nawet w dzien po drodze lataja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak migracje zwierząt itp. po odgrodzeniu spory ich kawałek szlag by trafił.

 

Mieszkam 15km od Warszawy i jak widzę łosie przebiegające przez ulicę, w grupie(grupa-kilka sztuk. np3-5), po której czasami napieram 200 to się nie dziwię zbytnio, nie raz mi drobne zwierzątka wpadają pod koła, przed dużymi na razie sie udawało.

 

Oczek trzeba wypatrywać, oczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...