embe Opublikowano 19 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2004 Witajcie, Mam pytanio-prośbę do 'doświadczeńszych' :) Wpadłem dziś do konika żeby po zimie odpalić silnik i pogrzać trochę gary po osiedlu. Wpadłem...i na tym się skończyło. W trakcie odpalania okazało się, że skończył mi się akumulator. Taki mały czy jak? Kluczyk, zapłon, rozrusznik i yhy yhy yhy yhy... 'Co jest?' - pomyślałem. Kombinowałem ze ssaniem, z kureczkiem paliwa (poprzedni właściciel opowiadał mi jak odpalał po zimie) ale nic to nie dało. Nie wiem w sumie jak długo trzeba "zalewać" gaźniki żeby nie zalać silnika a żeby coś w ogóle poleciało. Z tłumików leciał zapach benzyny a endżin nie chciał nic powiedzieć. Pod koniec jakby załapał, ale skończył się prąd w aku i tyle go widzieli. Jeśli macie ochotę powiedzcie proszę na ile czasu mam kranik paliwa ustawić do "zalewania". Czy to normalne że po dwóch miesiącach silnik jest taki niechętny? Na jesieni po dwóch, trzech dniach Yamaha paliła w ciągu sekundy czy dwóch. Momentalnie. Teraz w ogóle. Pomóżcie, bo martwię się :( o nią. Smutno jak cholera... Pozdrawiam (z góry dzięki za odp) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 19 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2004 hehehe, normalne w XJ-cie. Jesteś z Wawy, to dzadzwoń do mnie jutro, to Ci powiem co masz zrobić aby odpalić motocykl. Było to zresztą w temacie Damiana : http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.php?t=10730 Pozdro, Paweł PS. Dodane : już przekazuję info na GG, bo mnie złapałeś :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wawrzyn15 Opublikowano 19 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2004 a mi nikt nie powie co mam zrobic zeby odpalic:/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 25 Lutego 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 O uszy obił mi się jeszcze jeden sposób. Powiedzcie, czy można przy tak ciężkim odpalaniu silnika wesprzeć się prostownikiem? Podłączyć do aku, ustawić prąd i wruuuum? Wiem, że jest to wykonalne, tylko czy bez szkody dla moto? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Avalon Opublikowano 25 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 Jak masz sprawny akumulator to powinno w zasadzie wystarczyć.Jak juz jest lichy to przy kręceniu może brakowac nieco pałeru na zapłon , poza tym duzo wolniej kręci. Mozna podpiąć kablami większe aku np.samochodowe i wtedy "pokręcić" .Powinno pomóc.Sprawa z prostownikiem nie jest taka łatwa bo w czasie rozruchu potrzeba sporo prądu a prostownik ile moze dać? 8-10A to wszystko.Mozna uszkodzic prostownik a w najlepszym razie spalic bezpiecznik (jesli takowy posiada) z powodu przeciążenia. Przy np 14V i 10A masz dopiero 140Wat a rozrusznik bierze duuuzo więcej. Cytuj Czarny, ciężki, szybki... Olympus E-3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fasola Opublikowano 25 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 Jak masz sprawny akumulator to powinno w zasadzie wystarczyć.Jak juz jest lichy to przy kręceniu może brakowac nieco pałeru na zapłon , poza tym duzo wolniej kręci. Mozna podpiąć kablami większe aku np.samochodowe i wtedy "pokręcić" .Powinno pomóc.Sprawa z prostownikiem nie jest taka łatwa bo w czasie rozruchu potrzeba sporo prądu a prostownik ile moze dać? 8-10A to wszystko.Mozna uszkodzic prostownik a w najlepszym razie spalic bezpiecznik (jesli takowy posiada) z powodu przeciążenia. Przy np 14V i 10A masz dopiero 140Wat a rozrusznik bierze duuuzo więcej.są prostowniki z opcją start która pomaga pokręciś w maluchu mało silnik niewyskoczył.Niewiem tylko czy akumulatorowi nic sie niestani po dłuższym kręceniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cabaniero Opublikowano 25 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 Miałem podobny problem na początku zeszłego sezonu...przez całą zimę motocykla nie odpalałem...po 5 miesiącach...pruba odpalenia nie powiodła się...poza strzałami w wydech i troszkę nadwyrężonym akumulatorem nie osiągnąłem nic ( oczywiście akumulator przed zimą wyjąłem i trzymałem w ciepłym miejscu)... miałem na szczęście plan awaryjny...wykręciłem świce...troszkę dłużej pokręciłem rozrusznikiem bez świec...co by przewietrzyć i przedmuchać pozalewane garki...i "ruszyć" trochę spłynięty do dna miski olej...zalane świece wypaliłem nad palnikiem...co by benzyna i wilgoć która nagromadziła się podczas zimy w nieogrzewanym garażu odparowała... Po tych zabiegach, po wkręceniu świec, zaciągnięciu ssania zygzak odpalił jakby nigdy nic... ciekawe jak będzie w tym roku...tym razem odrazu wykręce i opalę świece... powinno być ok. oby było...bo jak nie ..to nie mam kolejnego planu awaryjnego...pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zjarek Opublikowano 25 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 Mój motocykl, gdy jest w ciągłej eksploataji zapala bez problemów po dwóch obrotach wału. Niestety aby zapalił po dwóch miesiącach stania w garażu musze zrobić co następuje: naładować aku na maksa, następnie parę razy zakręcić bez ssania, odczekać spokojnie parę minut i dopiero wtedy uruchomić silnik jak zwykle :D .W moim przypadku sposób ten jest zawsze skuteczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Avalon Opublikowano 25 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 są prostowniki z opcją start która pomaga pokręciś w maluchu mało silnik niewyskoczył.Niewiem tylko czy akumulatorowi nic sie niestani po dłuższym kręceniu Sa takie prostowniki. ale chyba ze względu na ceny tych urządzeń , mało kto z nas ma takowy sprzęt w domu. Cytuj Czarny, ciężki, szybki... Olympus E-3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 25 Lutego 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2004 Dzięki za odzew. Świece mam już opalone, cylindry "wysuszone". Akumulator naładowany. Teraz czekam na trochę czasu żeby odwiedzić konika i spróbować co i jak. Nie wiem ile amper tak średnio bierze rozrusznik. Maksymalny prąd ładowania dla aku mam 21 A. Myślę, że rozrusznik nie weźmie więcej niż 200W...ale wtedy i tak potrzebowałbym jakieś 16 cholernych amper. Ale gdyby odpalać do spółki z akumulatora i prostownika, czy prądy się nie dodadzą? (dziś już nie mogę myśleć) Może po prostu spróbuję odpalić normalnie :) Trzymajcie sięciepło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
QuadMan Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Cześć, Wszystkim. Lepiej spróbuj odpalić na samym aku motocyklowym, albo tak jak Ci radzi Avalon, korzystając z aku samochodowego podłączonego równolegle do aku moto. Warunek jest tylko taki, zrób to zanim zdążysz rozładować aku moto, bo inaczej ten samochodowy będzie ładował 'wariackim' prądem ten od moto.Z prostownikami do ładowania akumulatorów nigdy nie wiadomo :D :lol: . Nara. QuadMan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Zawsze powtarzam - dobry prąd, czyste świece, świerze paliwo w gaźnikach (czyli nie syf który w nich stał całą zimę). U mnie w GS`ie paliwo było spuszczone. Naładowałem akumulator, odkręciłem PRI na kilka minutek, podłączyłem drugi samochodowy na kablach i za drugim zakręceniem motocykl ożył. Chodzi i to pięknie - po 3 miesiącach stania. Pozdro, Paweł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 26 Lutego 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Dzięki za rady - przydały się! :D Wróciłem przed chwilą z garażu...cały śmierdzę benzyną, spalinami. Piękna sprawa :D A było to tak... Za górami, za lasami, za dolinami...Pojawiłem się w garażu, wstawiłem akumulator, wykręciłem świece jeszcze raz (jedna była mokrawa - co jest??) zapalniczką osuszyłem, wkręciłem, kluczyk, zapłon i start... Zakręciłem bez ssania i załapał od razu! Dosłownie od razu, ale bez ssania zgasł. Ale już byłem w domu :D Ssanie na max, 'start' i po 3, 4 obrotach wału endżin ryknął i od razu wszedł na 4000 :D W gaźnikach było sporo paliwka - tak przypuszczam i szybko wchodził na obropty. Jedyne co mi się udało, to leciutko odpuścić sanie i spadły na okolice 3000. Po kilku minutach odpuściłem ssanie całkowicie i już było 1300-1400. Brum, brum, brum, brum... :) Więcej do szczęścia mi (no bez przesady) nie potrzeba.Podsumowując mój kłopot. Jamaszka stała od grudnia bez opieki. Czasem troszkę zakręciłem wałem, żeby ruszyć zawory i tyle. Teraz nie mogłem odpalić. Wszystko ograniczyło się niemal do akumulatora. Muszę jednak przyznać, że oczyściłem świece, opaliłem je i wydmuchałem "opary" z cylindrów. Bez korzystania z pomocy PRI odpaliłem za pierwszym razem. Poprzedni właściciel (podobno) wymieniał szczotki w rozruszniku... i to chyba czuć. Skoro XJty tak ciężko odpalają, a u mnie wystarczyło świece oczyścić i aku naładować, to może faktycznie... W każdym razie serdeczne dzięki za Waszą pomoc. Pomogliście mi obudzić ją z zimowego snu :D Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bronx Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Tak jak napisal Damian , bron sie boze podlanczac prostownik i z niego odpalac po 1 te 10A czy 20 to za malo . nastepuje tutaj cholernie duzy skok pradu w krotkim czasie i poprostu bezpieczniki moga tego w prostowniku nieoprzetrzymac. Gorzej jak one wytrzymaja a pojdzie ci np ukla pradowy :D widzilem juz taki prostownik , naprawde ladnie wygladal , stopil sie calkowicie amperomierz niemowiec juz o widoku w srodku , pozatym mozesz uszkodzic np modu zaplonowy jak tak prostownik szlak trafi ze walnie ci nap sin lub zamienie bieguny, wszystko zalezy od tego jak urzadzonke zbudowane.Nieodpalaj na prostowniku bo niepotrzebnie wpedzisz sie w koszta :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 26 Lutego 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Już po zabawie. Endżin odpalił..i co ciekawe nie na jeden czy dwa...ale na wszystkie garnki :D Bardzo mnie to ucieszyło tym bardziej, że Wy - właściciele nowszych XJtek (Bronx, Damian) nie macie bezproblemowego rozruchu. Dlatego cieszę się, że moja nastolatka po odpowiednim przygotowaniu zapaliła od razu :D U mnie to były: świece - wyczyścic, osuszyć;garnki - przedmuchać troszkę;akumulator - nałądować na 101% Tyle starczyło żeby z niechętnego osła (jak mi się wydawało) zrobić rączego (żeby nie powiedzieć ryżego :mrgreen: ) konika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.