Skocz do zawartości

Poradnik kupna auta


TDragon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące temu...

a może ktoś ma poradnik sprzedaży auta :icon_question:

 

Tak ostatnio próbuje sprzedać auto i coś nie mogę.

Dzwonią ludzie i dzwonią...

 

- halo, w jakim stanie pompa wtryskowa?

- oj, nie wiem, a po czym to poznać?

- kłap słuchawką

 

- halo, samochód na pana zarejestrowany?

- nie, ..

- kłap słuchawką

- na żonę (nie zdążyłem dodać)

 

W końcu ktoś się zainteresował i przysłał rzeczoznawcę.

"Ładnie utrzymane auto" mówi rzeczoznawca i dodaje coś o silniku, że ten silnik pozdobywał jakieś nagrody, że taka dobra konstrukcja i w ogóle, robi milion fotek i piszę w protokole, że miał malowany tylny błotnik i drzwi.

Gość już nie jest zainteresowany, choć przecież nie pisałem w ogłoszeniu, że bezwypadkowy, ale OK, to akurat potrafie zrozumieć.

 

Jeszcze dobrze rzeczoznawca nie odjechał....

Umawiam się poraz kolejny pod pracą żony na oglądanie samochodu. Pada deszcz, ale jade na 2oo. Trudno. Czekam, czekam, aż w końcu zauważam sms'a "samochód w średnim stanie, nie jestem zainteresowany"

 

znowu dzwonią

 

-halo, a do kiedy przegląd?

- oj, nie wiem. Już sprawdzam, momencik..... o to już za tydzień się kończy.

- kłap

 

- halo, kiedy rozrząd był robiony?

- przy 112 tys.

- ma pan fakture?

- pewnie znalazła by się, ale wie Pan, on ma w tej chwili , tak jak w ogłoszeniu ponad 160kkm, więc już "na dniach" znowu trzeba będzie się tym zająć.

- ale ma pan fakture, czy nie, bo ja musze miec dowód, że był robiony, a nie tak na gębe to sobie można gadać.

- jak bym poszukał, to bym pewnie gdzieś znalazł. Nie zakładałem jakiejś specjalnej teczki z rachunkami za auto

- kłap

 

- halo, gdzie ten samochód można obejrzeć?

- w Warszawie, na Zaciszu

- ooooo to daleko, a nie podjechałby pan do centrum, ja tu pracuje/mieszkam.

- szczerze mówiąc, to ja pracuje dokładnie w przeciwnym kierunku i raczej rzadko bywam w centrum, ale zacisze nie jest daleko, więc zapraszam.

- kłap...

 

o co chodzi się pytam, bo już nic nie rozumiem :icon_eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

a może ktoś ma poradnik sprzedaży auta :icon_question:

 

Tak ostatnio próbuje sprzedać auto i coś nie mogę.

Dzwonią ludzie i dzwonią...

 

- halo, w jakim stanie pompa wtryskowa?

- oj, nie wiem, a po czym to poznać?

- kłap słuchawką

 

- halo, samochód na pana zarejestrowany?

- nie, ..

- kłap słuchawką

- na żonę (nie zdążyłem dodać)

 

W końcu ktoś się zainteresował i przysłał rzeczoznawcę.

"Ładnie utrzymane auto" mówi rzeczoznawca i dodaje coś o silniku, że ten silnik pozdobywał jakieś nagrody, że taka dobra konstrukcja i w ogóle, robi milion fotek i piszę w protokole, że miał malowany tylny błotnik i drzwi.

Gość już nie jest zainteresowany, choć przecież nie pisałem w ogłoszeniu, że bezwypadkowy, ale OK, to akurat potrafie zrozumieć.

 

Jeszcze dobrze rzeczoznawca nie odjechał....

Umawiam się poraz kolejny pod pracą żony na oglądanie samochodu. Pada deszcz, ale jade na 2oo. Trudno. Czekam, czekam, aż w końcu zauważam sms'a "samochód w średnim stanie, nie jestem zainteresowany"

 

znowu dzwonią

 

-halo, a do kiedy przegląd?

- oj, nie wiem. Już sprawdzam, momencik..... o to już za tydzień się kończy.

- kłap

 

- halo, kiedy rozrząd był robiony?

- przy 112 tys.

- ma pan fakture?

- pewnie znalazła by się, ale wie Pan, on ma w tej chwili , tak jak w ogłoszeniu ponad 160kkm, więc już "na dniach" znowu trzeba będzie się tym zająć.

- ale ma pan fakture, czy nie, bo ja musze miec dowód, że był robiony, a nie tak na gębe to sobie można gadać.

- jak bym poszukał, to bym pewnie gdzieś znalazł. Nie zakładałem jakiejś specjalnej teczki z rachunkami za auto

- kłap

 

- halo, gdzie ten samochód można obejrzeć?

- w Warszawie, na Zaciszu

- ooooo to daleko, a nie podjechałby pan do centrum, ja tu pracuje/mieszkam.

- szczerze mówiąc, to ja pracuje dokładnie w przeciwnym kierunku i raczej rzadko bywam w centrum, ale zacisze nie jest daleko, więc zapraszam.

- kłap...

 

o co chodzi się pytam, bo już nic nie rozumiem :icon_eek:

 

 

Zdradź co chcesz sprzedać. Przypuszczam, że jakieś niedrogie auto. Swojego czasu wyprzedawałem parę służbowych samochodów. Wśród nich było 9 letnie punto. Reakcje były dokładnie takie same :)

Słuchawką rzucają chyba handlarze, którym brak czasu na przeciąganie rozmów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa że ostatnio wymieniałem domowy "park maszyn", poszły 2 auta i 2 motocykle. Jedno auto i motocykle były wystawione dokładnie po 7 dni i od razy się sprzedały. Drugie auto ("rezerwowy" 15-letni polonez hehe) sprzedawał się dłużej.

W ogłoszeniach podkreślałem dwie rzeczy: że jestem właścicielem pojazdu od wielu lat (8 lat auta i 6 lat motory) i że rzetelnie udzielę wszelkich informacji o pojeździe. Poskutkowało :) kupujący byli zdziwieni że wszystko mówię otwarcie.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o co chodzi się pytam, bo już nic nie rozumiem :icon_eek:

 

dzis klijent nasz pan, samochodow jest masa i trzeba zadbac o niego i zainteresowac aby przyszedl i laskawie obejrzal, jak sie tego nie rozumie to mozna sprzedawac do usranej smierci albo liczyc ze sie trafi na idiote...

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdradź co chcesz sprzedać. Przypuszczam, że jakieś niedrogie auto. Swojego czasu wyprzedawałem parę służbowych samochodów. Wśród nich było 9 letnie punto. Reakcje były dokładnie takie same :)

Słuchawką rzucają chyba handlarze, którym brak czasu na przeciąganie rozmów :)

 

fiata właśnie :biggrin: 7 letniego

 

dzis klijent nasz pan, samochodow jest masa i trzeba zadbac o niego i zainteresowac aby przyszedl i laskawie obejrzal, jak sie tego nie rozumie to mozna sprzedawac do usranej smierci albo liczyc ze sie trafi na idiote...

:icon_mrgreen:

 

to troszkę nie na temat, ale jak się tego nie rozumie, to można napisać ponad 3tys. postów i nic nie wnieść do dyskusji. :icon_mrgreen:

Generalnie masz racje, choć nie rozumiem, dlaczego nazywać "idiotą" człowieka, który podejmuje decyzję o kupnie auta, na podstawie oględzin auta, a nie takiego, który poddaje się technikom sprzedaży, niezależnie od przedmiotu sprzedaży.

Dodatkowo, w moim przypadku sprawa jest o tyle trudniejsza, że do stosowania technik sprzedaży musiałbym jeszcze zostać skończonym chamem, żeby spełnić wszystkie wymagania kupujących. Kupić książkę serwisową na allegro, cofnąć licznik i mówić, że jest absolutnie bezwypadkowy, a w razie czego, twierdzić, że miał obcierkę parkingową.

Starałem się oszczędzić czasu sobie i innym, ale widzę, że nie da się i muszę zdać się na "fachowców" i mój samochód zapewne dołączy do grona "od pierwszego właściciela" ( bo kto tam by sprawdzał, że to pierwszy właściciel w Polsce, ale już 4 "Helmutów" wcześniej w Niemczech.

 

Pytanie tygodnia, to "panie, czemu tak strasznie dużo pan chce za niego?"

 

Ja poprostu nie dzwonie i nie oglądam samochodów które mi nie pasują cenowo, więc nie rozumiem pytania. Nie mam też czasu ani chęci na tego typu "filozoficzne" rozmowy telefoniczne. Pewnie 13tys za ładnego dieselka z klimką, elektryką, alu w kombiaku z 2002roku to strasznie dużo. Pewnie tak dużo, że telefon dzwoni kilka razy dziennie mimo, że ogłoszenie znikło już kilka dni temu..... No może już nie tak ładnego :( Patrz niżej. Ale to dzisiejszy nabytek, więc nie ma związku ze sprawą.

Edytowane przez auri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, handlarze stosuja juz tyle chwytow reklamowych zeby tylko sprzedac trupa, ze kupujacy poprostu, kazdy jeden samochod traktuja jak jedna wielka mine a wszystkie zapewnienia sprzedajacego o tym jakie to auto jest cudowane jako dobra bajeczke ktora sobie mozna w buty wsadzic. I dlatego za wszystkie prace, roboty potrzebne sa rachunki tak aby mozna byloby wiarygodnym. Poza tym po to jest mozliwosc opisania samochodu na aukcji aby wyjasnic wszystko w szczegolach, no ale to jak juz pisalem zalezy od sprzedajacego, ten co nie ma nic do ukrycia i spieszy sie ze sprzedaniem pisze i odpowiednio przedstawia samochod jak i jego historie a cwaniacy kombinuja jak konie pod gore, wiec nie ma co sie dziwic podejrzliwosci kupujacych...

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba ostatnio pobiłem rekord :) Stareńka, mocno już zmęczona życiem Ibiza rocznik 93 poszła od ręki. Ogłoszenie wystawiłem o 22, a o 8 rano dnia następnego już była sprzedana. Cena jak na rocznik i przede wszystkim ilość korozji całkowicie mnie zadowoliła, a Kupujący też zapytał tylko o jedno "Czy zamontowany hak jest wbity do dowodu :)?"

Dzień wcześniej nabyłem Volvo 760 2.4 TD - to jest dopiero fura :). Rocznik '90, przebieg Bóg wie jaki, pełne wyposażenie i wszystko działa :).

Ogólnie moje rozmowy z Kupującymi są zwykle krótkie, a właściwie ich brak. Odpowiadam na pytania dotyczące samochodu i serwisowania, a tu raczej nie mam się z czym kryć. Poza tym stan jest taki jak widać i jak zaczyna się marudzenie to wizyta się kończy. Podoba Ci się to bierz, nie to nie zawracaj 4 liter.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, handlarze stosuja juz tyle chwytow reklamowych zeby tylko sprzedac trupa, ze kupujacy poprostu, kazdy jeden samochod traktuja jak jedna wielka mine a wszystkie zapewnienia sprzedajacego o tym jakie to auto jest cudowane jako dobra bajeczke ktora sobie mozna w buty wsadzic. I dlatego za wszystkie prace, roboty potrzebne sa rachunki tak aby mozna byloby wiarygodnym.

 

Zgadzam się. Tyle, że w moim przypadku, kiedy rozrząd był robiony przy 112tys, a teraz mam ponad 160, czyli właśnie nadchodzi czas na ponowną zmianę, takie pytanie o fakturę za rozrząd nie ma sensu.

 

Poza tym po to jest mozliwosc opisania samochodu na aukcji aby wyjasnic wszystko w szczegolach, no ale to jak juz pisalem zalezy od sprzedajacego, ten co nie ma nic do ukrycia i spieszy sie ze sprzedaniem pisze i odpowiednio przedstawia samochod jak i jego historie a cwaniacy kombinuja jak konie pod gore, wiec nie ma co sie dziwic podejrzliwosci kupujacych...

:icon_mrgreen:

Samochód opisałem dość szczegółowo i szczerze, choćby po to, żeby zaoszczędzić sobie zbędnych telefonów i oglądaczy. Ale tak naprawdę to niestety nie ma najmniejszego sensu. Sam niedawno kupowałem samochód i zjeździłem pół polski w poszukiwaniu czegoś sensownego. Najlepszy był gość, który opis auta rozbudował do rozmiarów powieści prawie. A w tym opisie wielkimi czerwonymi wołami "absolutnie bezwypadkowy", "zapraszam z czujnikami grubości lakieru"... Sam samochód może nie był tragiczny, ale rozbity z KAŻDEJ strony, a to już sztuka. Na masce zacieki i ponad 1500mikrometrów szpachli, lewy tylny błotnik już bez zacieków, ale ponad 500 i baranek, a prawy tylny nawet ładnie pomalowany, ale ponad 600mikrometrów. Przy założeniu, że norma to 100-200, to ten absolutnie bezwypadkowy samochód to przegięcie. Samochód z pełną historią i fakturami, których jednak nie miał przy sobie, bo "u kolegi były" jak chciałem zobaczyć.

I to niestety nie jest odosobniony przypadek, więc szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy rozbudowany dobrze brzmiący opis, czy jakiekolwiek zapewnienia sprzedawcy przez tel. są cokolwiek warte.

 

Z moich doświadczeń wynika, że wszystko mówią fotki w ogłoszeniu :icon_arrow: jak zdjęcia są miniaturkami, to sprzedawca chciał coś ukryć, jak jest "100" fotek i na żadnej nie widać lewej części fotela kierowcy, tzn że wytarty; jak na każdej fotce kierownica jest wykręcona tak, żeby nie było widać górnej części tzn wytarta; jak jest "full opcja" a fotki są tak zrobione, żeby nie było widać konsoli centralnej, tzn że jest full opcja bez klimy, kontroli trakcji, tc/navi, parktronika, podgrz. foteli itp itd, czyli prawie nic nie ma mimo, szczegółowego opisu. Jak wku**wiony zapytałem się dlaczego nie ma "tego, tego i tamtego" to mi handlarz powiedział, że to jego 9letnia córka dawała ogłoszenie i jej się tak napisało pewnie. (choć przez tel gadał dokładnie to co było w ogłoszeniu i jeszcze zachwalał jak zajebiście się jeździ z kontrolą trakcji w zimie)....

Więc idąc tym tokiem myślenia. Pytam się, jaki sens mają te wszystkie pytania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auri, ja się Tobie dziwię. Bo w wieku 29 lat już od dawien dawna powinieneś wiedzieć, że w Polsce dobrego samochodu praktycznie kupić się nie da. HandlOrze sami z*ebali sobie rynek. A teraz jak coś takiemu powiesz w oczy, że Cię wku*wia, że kłamie to by za siekiery łapali...

 

Mój motyw przewodni to bezwypadkowe Clio z Czarnkowa - na miejscu okazało się, że auto po dachowaniu i do tego jeszcze WYJĄTKOWO partacko zreanimowane. :lalag:

 

Teraz już oficjalnie jak dzwonię zadaję pytanie "Jak przyjadę to coś znajdę czy nie?" Z reguły "No ja je przywiozłem w całości" - definicja samochodu bezwypadkowego :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vector... ja wiem wiem, tak się tylko żale. Wygadać się dobra rzecz.

Z drugiej strony, jak pojedziesz do niemiec, to też wcale nie łatwo trafić coś co naprawdę podoba Ci się , zwłaszcza jak masz dość szczegółowe oczekiwania/wymagania. W Holandii jeszcze gorzej. Handlarze wpadają na giełde o 3ciej rano i do 6tej, kiedy zaczyna się rozwidniać, wszystko jest już sprzedane. Nie ma szansy zobaczyć co kupujesz. To chore jest.

Czy aby napewno handlarze sami sobie zepsuli rynek? Opowiadając bajki sprzedali więcej samochodów niż przeciętny Kowalski, który tych bajek nie opowiadał. Ludzie w "odwecie" zaczeli wymagać całej historii auta, faktur itd. Przeciętny Nowak fakture za "płyn do spryskiwaczy" już dawno wyrzucił, albo zgubił więc nie ma. Jeden handlarz ma, drugi powie, że ma, trzeci sam sobie zrobi tą fakture i znowu samochodu nie sprzeda Kowalski, tylko handlarz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vector... ja wiem wiem, tak się tylko żale. Wygadać się dobra rzecz.

 

Auri, żartowałem :wink:

 

A ja tam rachunki i historię mam głęboko w d*pie. Jeśli ktoś mówi, że bezwypadek to ma być ku*wa bezwypadek. A jak jest? Wszyscy (prawie) wiemy.

 

Ludzie ogólnie mają ostro na*ebane w głowach. Bo przyjdzie jeden ćwok z drugim i chce oglądać wypełnioną książkę serwisową. W takim bądź razie moi rodzice mając auto ze salonu nigdy go nie sprzedadzą bo nie ma ani jednego wpisu w ksiązeczce serwisowej :biggrin:

 

Większość ślepo wierzy w książki, rachunki i ch*j wie co jeszcze. A najważniejsze z tego wszystkiego są oględziny :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Cytat z jednej z wielu rozmów podczas sprzedawania golfa:

 

"On: Witam, ile Pan chce za tego golfa ?

Ja: 3 tysiace.

O: (lekki przytlumiony smiech w sluchawce) wie Pan co.... dla mnie to jest troche smieszne

J: to, to znaczy co ?

O: za 3 tysiace to ja moge miec golfa 3 w dobrym stanie !

J: ta chyba bez silnika

O: a chcesz sie zalozyc ? chcesz sie zalozyc ?

J: dobra odpusc sobie zegnam."

klap słuchawką z mojej strony :P

 

Inna rozmowa:

On: Witam, ja w sprawie golfa.

Ja: Witam, co by Pan chcial wiedziec ?

O: Czy jest ospojlerowany, albo jakis przerabiany ?

J: Nie, pelna seria...

O: Aha, to dziekuje do widzenia.

J: Do widzenia

 

Ogólnie masa osób dzwoniła marudzić co tak drogo, że oni to mogą taki mieć za 2 razy mniej - to po co dzwonisz, kup tam gdzie jest za 2 razy mniej, tylko nie zdziw się jak ten golf był wcześniej passatem. Inni marudzili, że przebieg rzędu 260kkm w aucie z 89 roku to dużo, albo którym jest Pan właścicielem ? Trzecim odpowiadam a ten mi na to: ooo to za dużo... :rolleyes: I wiele innych tak dziwnych pytań, że szkoda gadać.

 

Pzdr

Edytowane przez Techniacz

Simson SR 50 > Honda Transcity NX 125 > Honda XL 600 RM > Honda CBR 1000f SC 25 > Suzuki GSX-R 750 K1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...