Skocz do zawartości

WYŻSZE KARY ZA PRĘDKOŚĆ


ZIGGI
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kamerki, czy też ich atrapy, to jeszcze pół biedy. Stosunkowo mało zasłaniają i mogą być umieszczone w zasadzie gdziekolwiek.

Ale IMHO powinni się jakoś zabrać za GPSiarzy - tak nazywam tych, co pole widzenia zasłaniają sobie świeżutką nawigacją z Biedronki, bo:

1. musi być widać, że on ma;

2. musi być w wygodnym miejscu (żeby daleko nie sięgać);

3. gdyby była dalej, to gó... guzik by widział.

Oczywiście 'nołnejmowi' producenci (prześcigający się w gadżeciarstwie) będą robić większe i większe wyświetlacze (w reklamie lepiej brzmi "Na naszym dużym ekranie zobaczysz więcej i niszczego nie przeoczysz"), które wkrótce zasłonią 1/3 powierzchni szyby.

Wyposażą je też w odtwarzacze wszystkiego, co możliwe (muzyka, ebooki, FILMY) oraz w ciekawe, pasjonujące, wciągające gry... :banghead:

 

Problemem jaki ja dostrzegam u Ciebie jest dziwna zawiść do ludzi z GPS'ami. Czy sklep w którym kupili nawigację ma wpływ na ilość wypadków? Czy to, że ustawiona jest tak żeby było wygodnie ma wpływ, czy to że ją dobrze widać? A może po prostu razi Ciebie to, że ktoś ma nawigację bo po prostu uważasz to za obciach i o to Ci cały czas chodzi. Dla Ciebie gps (nie daj boże "nołnejmowy") = takie 2 paski na dresie marki abibas. Jakoś mam wrażenie, że te niby wypadki to tylko pretekst żeby się do 'GPSiarzy' przyczepić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tu trochę podobnie jak z telefonami.

W bardzo niewielkim procencie da się udowodnić, że dany wypadek rzeczywiście był spowodowany użyciem telefonu podczas jazdy.

(...)

 

A chyba nikt nie ma wątpliwości, że wykonywanie czynności rozpraszających uwagę podczas jazdy, niekorzystnie wpływa na zdolność obserwacji drogi, oceny sytuacji, podejmowania decyzji i czas reakcji.

Problem tylko jak to ująć w statystykę...

 

odnoszę wrażenie, że podobnie jak z badaniami efektów uderzenia przy określonej prędkości - jest to tylko i wyłącznie analiza danych laboratoryjnych. parę dni temu ktoś wrzucał w szkołę jazdy filmik "efekt uderzenia przy x kmh w sarnę", przy czym doświadczenie przeprowadzone było na truchle zwierzaka rozciągniętym na linkach. chyba nikt nie ma wątpliwości, że truchło stanowiące przeszkodę stałą inaczej oddziałuje niż posiadające pęd - wynik może być jakąś wskazówką, że przy takim strzale będzie niewesoło, ale żeby zaraz epatować krwawą sceną potencjalnego odbiorcę?

ujęcie w statystykę - póki nie ma "permanentnej inwigilacji" w pojazdach - obawiam się ograniczone jest do wyników badań laboratoryjnych, które analizując dane wskazują xx% spadek uwagi skierowanej na drogę podczas pisania smsa. dla mnie to demagogia i tyle. bo niby ustawianie ogrzewania, klimy, szukanie stacji radiowej nie angażuje? a czy ktoś wnioskował likwidację radioobiorników w furmankach?*

jsz

 

* - ale zakaz ustawiania przy drogach billboardów z reklamami bielizny pojawił się (miał pojawić) bodajże w GB :icon_twisted:

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jaki ja dostrzegam u Ciebie jest dziwna zawiść do ludzi z GPS'ami.

Błędne rozumowanie.

Sam mam (więc względem siebie i sobie podobnych - zawiści żywić nie mogę), choć używam dość sporadycznie.

W większości przypadków wiem którędy jechać (sporo jeżdżę po znanych trasach), więc nie jest mi to do szczęścia potrzebne.

 

Obserwując jednak wiele przypadków klinicznych - można dojść do wniosku, że niedługo ludzie do kibla w nocy nie trafią bez GPSa.

 

Codziennie do pracy jeżdżę tą samą trasą (prawie tą samą, bo modyfikowaną w zależności od korków) i zdarza mi się widzieć te same samochody z włączoną nawigacją. Rejestracje mają warszawskie lub podwarszawskie, godziny ranne, więc pewnie też jeżdżą do pracy. Zakładam, że tą samą trasą jeżdżą codziennie (skoro na przestrzeni kilku miesięcy zobaczę i zapamiętam jakiś charakterystyczny pojazd - czasem kilkukrotnie), albo bardzo często - to o czym to może świadczyć?

 

 

 

Czy sklep w którym kupili nawigację ma wpływ na ilość wypadków?

A czy ja cokolwiek napisałem o sklepie? Pokaż proszę gdzie?

 

Ale jeśli już temat sklepu poruszyłeś, to w takim razie pewnie uważasz też, że sklepy z bronią palną powinny być otwarte dla wszystkich - przecież to nie sprzedawca jest winny napadu z użyciem broni zakupionej w jego sklepie :banghead:

 

 

 

że ustawiona jest tak żeby było wygodnie ma wpływ, czy to że ją dobrze widać?

Dobrze to ma być widać przede wszystkim drogę i jej otoczenie.

 

Wybacz, ale mimo wszystko - nie podejrzewam Cię o to, byś nie był w stanie uwierzyć, że nawigacja przyklejona na przedniej szybie centralnie nad kierownicą może zasłonić np. jadący motocykl.

 

A skoro swego czasu policja intensywnie karała kierowców za zasłanianie pola widzenia zbędnymi wisiorkami (maskotki, choinki 'WunderBaum'), czy płyty CD (które - jak wiadomo - 'działają antyradarowo'), to czym różni się pole widzenia zasłonięte płytą kompaktową dyndającą pod lusterkiem od tego zasłoniętego GPSem przyklejonym na wysokości nosa?

 

 

 

A może po prostu razi Ciebie to, że ktoś ma nawigację bo po prostu uważasz to za obciach

Jeśli jest dobrze wyeksponowany w przerdzewiałym Golfie II z żarówiastymi felgami i lusterkami, świecącą anteną, ksenonami walącymi po oczach jak spawarka, i chromowaną rurą wydechową jak od 400konnego TIRa, który (ze względu na brak funduszy i przeglądu) nie odjeżdża dalej niż do najbliższej dyskoteki - to może być ;)

 

 

 

Dla Ciebie gps (nie daj boże "nołnejmowy") = takie 2 paski na dresie marki abibas.

Dresów nie noszę - wolę jeansy.

A kwestię markowości poruszyłem dlatego, że właśnie nieznani producenci chcą przyciągnąć uwagę gadżeciarzy (najczęściej właśnie nosicieli stroju, o którym wspomniałeś) zbędnymi drobiazgami - kompletnie niepotrzebnymi bajerami, które doskonale odwracają uwagę 'miszczóf kierownicy'.

 

 

 

Jakoś mam wrażenie, że te niby wypadki to tylko pretekst żeby się do 'GPSiarzy' przyczepić.

Może przeczytaj jeszcze raz ostatnich kilka postów i dopiero wtedy zastanów się czy "to tylko pretekst żeby się do 'GPSiarzy' przyczepić".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Wam dane, Miras ma rację, zagrożenia wychodzą w praniu i każdy może ich doświadczyć sam. Używam i lubię GPS, ale trzeba mocno uważać. Ta pogrubiona twoja własna trasa doskonale sugeruje, że jesteś na drodze z pierwszeństwem, poprzez analogię z mapą. I łatwo się zasugerować, zamiast patrzeć na znaki, szczególnie przy kiepskich nawigacjach. Nie odwzorowują dokładnie otoczenia i trzeba się wysilić, żeby dopasować otoczenie do mapy. I stłuczka gotowa. Nawigacje raczej nie będą przyczyną dużych dzwonów, ale stłuczek na pewno. Co do umieszczenia - mnie najlepiej pasuje nawigacja po lewej stronie. Zasłania głównie słupek i można coś nacisnąć bez odrywania ręki od kierownicy. Lubię korzystać z tradycyjnej mapy, ale w szukaniu pizzy czy konkretnego sklepu raczej mi mapa nie pomoże.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z GPSem zjeździłem Polskę wzdłuż i wszerz i nigdy nic złego mnie nie spotkało . Natomiast 2 km od domu jadąc bez nawigacji niestety tak . Jadąc po dobrze sobie znanych trasach tracę niestety czujność ,co nie zdarza się na długich wyprawach . Dla mnie GPS nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo jazdy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennie do pracy jeżdżę tą samą trasą (prawie tą samą, bo modyfikowaną w zależności od korków) i zdarza mi się widzieć te same samochody z włączoną nawigacją. Rejestracje mają warszawskie lub podwarszawskie, godziny ranne, więc pewnie też jeżdżą do pracy. Zakładam, że tą samą trasą jeżdżą codziennie (skoro na przestrzeni kilku miesięcy zobaczę i zapamiętam jakiś charakterystyczny pojazd - czasem kilkukrotnie), albo bardzo często - to o czym to może świadczyć?

 

 

A np o tym, że mają informację o korkach czy "zasadzkach" na bieżąco aktualizowane i dostępne. Albo po prostu słuchają sobie muzyki z pamięci GPSu ( takie też są choć nie wiem po co ) czy nawet film oglądają w czasie jazdy ( też się da ). Obecne zabawki mają tyle funkcji, że pewnie nie jednego zaskoczą ( a o wbudowanych fabrycznie nie ma nawet co wspominać, bo tam to dopiero wynalazki potrafią zapakować ).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A np o tym, że mają informację o korkach czy "zasadzkach" na bieżąco aktualizowane i dostępne. Albo po prostu słuchają sobie muzyki z pamięci GPSu ( takie też są choć nie wiem po co ) czy nawet film oglądają w czasie jazdy ( też się da ). Obecne zabawki mają tyle funkcji, że pewnie nie jednego zaskoczą ( a o wbudowanych fabrycznie nie ma nawet co wspominać, bo tam to dopiero wynalazki potrafią zapakować ).

 

aktualizacje na żywo to nadal u nas rzadkość. Oglądanie czy słuchanie za pomocą GPSu to właśnie to złooo, słusznie potępiane. Najprawdopodobniej patrzą w nawigację z nudów, bo są maniakami cyferek, jak ja. I z przerażeniem obserwują, że w tym tempie, w domu to będą za 3 godziny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odnoszę wrażenie, że podobnie jak z badaniami efektów uderzenia przy określonej prędkości - jest to tylko i wyłącznie analiza danych laboratoryjnych. [...]

ujęcie w statystykę - póki nie ma "permanentnej inwigilacji" w pojazdach - obawiam się ograniczone jest do wyników badań laboratoryjnych, które analizując dane wskazują xx% spadek uwagi skierowanej na drogę podczas pisania smsa

Oczywiście. To tylko badania.

Ale jak wspomniałem - nawet jeśli pisanie SMSa będzie rzeczywistą przyczyną odwrócenia uwagi skutkującego wypadkiem, to przecież autor(SMSa)/sprawca(wypadku) nie przyzna się do tego, że był zajęty czymś innym niż prowadzenie pojazdu.

 

W przypadku jazdy po alkoholu nikt (no - prawie nikt ;) ) nie ma wątpliwości, że w istotny sposób przyczynia się to do zmniejszenia koncentracji, pogorszenia percepcji, a tym samym zwiększa ryzyko spowodowania wypadku.

Ale to też tylko badania laboratoryjne, bo nie ma gwarancji, że dany sprawca mający powiedzmy 0.25 promille'a alku we krwi, nie spowodowałby wypadku na trzeźwo. Przecież codziennie wydarza się tyle wypadków, że procentowy udział pijanych sprawców można uznać za stosunkowo niewielki.

 

Jednak (choć pewności nie mam - mogę się mylić, proszę o sporstowanie) za sprawcę wypadku

uważa się uczestnika zdarzenia (czyli nawet poszkodowanego), który był pod wpływem alkoholu.

 

 

 

dla mnie to demagogia i tyle. bo niby ustawianie ogrzewania, klimy, szukanie stacji radiowej nie angażuje?

Klima zwykle ma dość ergonomicznie rozmieszczone, duże klawisze.

 

Co do samochodowych hajfajów, to właśnie ze względu na bezpieczeństwo, w ramach funkcji RDS nie wyświetlają pola "Radiotext" (miejsce/rybryka do wyświetlania srcrollowanych informacji od nadawcy).

Jednym z niewielu producentów (jesli nie jedynym) był/jest Blaupunkt, który dopuścił możliwość wyświetlania RT, ale tylko przy wyłączonym zapłonie w samochodzie (pozostaje jeszcze kwestia właściwego podłączenia, a zwykle 'żółty' z 'czerwonym' się zwiera i podłącza do 'stałego plusa').

 

Ale w czasach gdy RDS występował praktycznie wyłącznie w samochodowych radioodtwarzaczach, ktoś 'mundry' zaadaptował pole "PS Name" (z założenia statyczne, zawierające nazwę stacji, tylko 8 znaków) do wlepiania tam wszelkich możliwych treści - z nazwami wykonawców, tytułami utworów, adresem e-mail i strony internetowej, telefonem do studia oraz pełnymi namiarami do biura reklamy :banghead:

 

 

Obsługa klimy, czy nawet szukanie stacji radiowej angażuje uwagę jednak w znacznie mniejszym stopniu niż pisanie SMSa czy ustalanie trasy w nawigacji/telefonie/palm...cośtam(topie, phonie) - zwłaszcza za pomocą rysika.

 

 

 

* - ale zakaz ustawiania przy drogach billboardów z reklamami bielizny pojawił się (miał pojawić) bodajże w GB

A nad tym, to i ja ubolewam, bo popatrzeć lubię :) I dziwię się tym jadącym za mną, ze trąbią, gdy zwalniam, czy do zera hamuję, bo jestem krótkowidzem i okulary ze schowka wyciągnąć muszę (oczywiście w nich nie jeżdżę, bo udało mi się załatwić brak stosownego wpisu w PJ) ;) :D

 

 

 

zagrożenia wychodzą w praniu i każdy może ich doświadczyć sam.

...oby nikt nie musiał.

 

 

 

I łatwo się zasugerować, zamiast patrzeć na znaki, szczególnie przy kiepskich nawigacjach. Nie odwzorowują dokładnie otoczenia i trzeba się wysilić, żeby dopasować otoczenie do mapy.

Autor wspomnianego 'wjazdu w jezioro', nawet tego nie zrobił.

 

Prawdopodobnie dlatgo, by zbędnie nie rozpraszać swojej uwagi i skupić się wyłącznie na utrzymaniu tego narysowanego autka na pogrubionej drodze ;)

 

 

Lubię korzystać z tradycyjnej mapy, ale w szukaniu pizzy czy konkretnego sklepu raczej mi mapa nie pomoże.

I właśnie o zdroworozsądkowe podejście w całym tym moim pisaniu chodzi.

 

 

 

Z GPSem zjeździłem Polskę wzdłuż i wszerz i nigdy nic złego mnie nie spotkało . Natomiast 2 km od domu jadąc bez nawigacji niestety tak.

Oj... to koniecznie musisz ją zabierać teraz nawet w drogę do kibla ;)

Wiesz - o dywan się potkniesz - rękę lub nogę złamiesz, zęby wybijesz...

 

Tylko musisz zaktualizować listę niebezpiecznych miejsc.

Niestety w necie raczej nie znajdziesz takiej, która szczegółowo traktuje drogę z sypialni do WC, więc ten dywan w przedpokoju będziesz musiał ręcznie dodać do (hmmm...) 'ulubionych'? ;)

 

 

 

aktualizacje na żywo to nadal u nas rzadkość.

Myślę, że z powodzeniem można przyjąć iż zjawisko nie występuje w naszych współrzędnych geograficznych...

 

 

Oglądanie czy słuchanie za pomocą GPSu to właśnie to złooo, słusznie potępiane.

No chyba, że uważnie ogląda się "Szybkich i Wściekłych" ;)

 

 

 

I z przerażeniem obserwują, że w tym tempie, w domu to będą za 3 godziny.

A to wystarczy tylko 'docisnąć' i z zadziwieniem patrzeć, że szacowany czas dotarcia do celu...

 

niewiele się zmienia.

 

 

 

Też czasem lubię zerknąć na statystyki podróży.

 

One właśnie uświadomiły mi, że np. aby średnią prędkość podnieść o 10km/h,

to przeciętną prędkość przelotową trzeba utrzymywać o przynajmniej 30-40km/h wyższą (oczywiście nie dotyczy to autostrad).

Bo wystarczy na chwilę zatrzymać się na światłach, czy w korku, zwolnić na rondzie (nie mówiąc już o tankowaniu), by całą średnią (wiadomokto) strzelił.

 

A wracając do tematu "WYŻSZE KARY ZA PRĘDKOŚĆ", to nic tak nie pogarsza średniej (prędkości i ekonomii podróży), jak spotkanie z operatorami suszarek, czy innych videoradarów.

Zwykle to kilka/naście minut /set złotych w plecy :lapad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Znów coś w temacie!

 

Ale witki mię opadły jak przeczytałem ten akapit:

 

"Prawo do kierowania ścigaczami i harleyami uzyskają dopiero 24-latkowie."

 

Heheheehehe ROTFL :icon_mrgreen: A swoją drogą, na miejscu wszystkich osób mających mniej niż 24 lata a chcących jeździć na harleyach :bigrazz: zastanowiłbym się nad jakimś dymem, podpierając się Konstytucją:

 

Art. 32 pkt 2

Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Nie wiem tylko czy coś by to dało, w końcu prezydentem można być dopiero po ukończeniu 35 roku życia, a głosować np. dopiero mając 18 lat...

 

pozdr

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Odkopuję temat bo przeczytałem ciekawego newsa.

 

"Dwa mandaty za to samo

 

Najbardziej w środę śpieszyło się kierowcy audi, który przez miasto jechał z prędkością ponad 120 km na godz. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund prędkość przekroczył dwa razy. Policjanci postanowili, że dostanie również dwa mandaty po 500 zł i dwa razy punkty - po 10."

 

Cytat stąd

 

Na mój chłopski rozum to oznacza, że kolo jechał za szybko o ponad 50 kmh, następnie zwolnił do przepisowej a potem znów przekroczył o ponad 50 kmh. I dali mu dwa mandaty. Wniosek? zapier*alając po mieście, nie zwalniaj. To lepsze dla Twojego portfela :bigrazz: Jakby jechał o ponad 50 kmh za szybko bez przerwy (do momentu zatrzymania), to dostałby 1 mandat na 500 zł i 10 pkt...

 

Brawo policja :bigrazz:

 

A zawiasem mówiąc, nie odpuściłbym ...rwom i prosił o skierowanie sprawy do sądu - czemu, skoro stwarzałem zagrożenie, nie zatrzymali mnie, a czekali aż zwolnię i znów popełnię jakieś wykroczenie? :evil:

 

pozdr

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu się rzeczywiście policja nie popisała... pierwszy raz widzę 2 mandaty za w zasadzie to samo wykroczenie :o

 

No ale koleś też zdecydowanie nie powinien tak zapieprzać przez miasto, teraz pewnie się nauczy :D Ale też bym na jego miejscu nie zostawił tak tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież nie można nabić dwa razy za prędkość. To tak jakby ktoś jechał 120/50 i go zapunktowali za przekroczenie o 20, 30, 40 ,50 kmh na raz.

 

Podwójnie punktują zawsze za czerwone, ciągłą, wyprzedzanie na pasach etc. Ale za prędkość zawsze tylko raz.

 

dziwna sytuacja, też bym nie przyjął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale koleś też zdecydowanie nie powinien tak zapieprzać przez miasto,

 

Nazywanie Al. Jerozolimskich w okolicy Reduty miastem to semantyczne nadużycie. W tym miejscu do 120 to się zwalnia :bigrazz: A te dwa mandaty to śmiech - też bym nie przyjął.

 

Właśnie dlatego lubię Polskę - goście zrobili akcję, jeden dzień szumu, a jutro wracamy do rzeczywistości. Akcja trzeźwość to oczywiście zawsze dobra akcja :lalag:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dokładnej wykładni, ale z punktu widzenia polskiego prawa jest coś takiego jak ciągłość czynu. Niedawno widziałem materiał reporterów o gościu (z Lublina?), który jeździł w nocy albo raczej nad ranem (ok. 5) i kilkanaście razy z premedytacją przekraczał prędkość co rejestrował stacjonarny fotoradar. Dostał tylko jeden mandat. Z wypowiedzi karnistów wynikało, że to wszystko musiało być potraktowane jako jedno wykroczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...