Liartez Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Podwyżka mandatów i zastąpienie ich "karami administracyjnymi" to nic innego jak łatanie dziurawego budżetu. Nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem ruchu. Odbije się tylko na zwykłych normalnych ludziach. Problemem na naszych drogach nie są kierowcy którzy w codziennym ruchy miejskim jadą 70km/h równo z większością (a ci zapłacą najczęściej) tylko wariaci którzy grzeją ile fabryka dała zygzakiem i przecinają skrzyżowania na "głębokm pomarańczowym". Tylko, że takich policji nawet nie chce się łapać bo trzeba za takim ruszyć (no chyba że jakaś telewizornia program kręci to wtedy popisowa akcja). Paranoją są też wszechobecne znaki których na naszych drogach jest tyle że oczopląsu dostać można nie mówiąc już o zwykłym patrzeniu na drogę - co za debil skończony na 1km odcinku drogi stawia 40km/h zaraz potem 70km/h na odcinku 200metrów a za tym znowu 50km/h. :banghead: Albo bezsensownie ograniczana prędkość "na wszelki wypadek" - na trasie na Szczytno jest takie miejsce gdzie kiedyś jechało się 60km/h. Jak się pijany debil przy 120km/h w stodołę na zakręcie wpakował to zmienili na 50km/h. Pare lat później jak się znowu ktoś na podwójnym gazie w zakręcie nie wyrobił to zmienili na 40km/h. Ciekawe co będzie dalej? Statystycznie biorąc 1% społeczeństwa to wariaci. Tylko dlaczego nasze prawo jest układane pod ten 1% i cierpi na tym pozostałe 99% normalnych ludzi?? (czyżby ten sam 1% je układał) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Goccolo Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Przydałby się system kar podobny do (zdaje się) norweskiego, gdzie wysokość mandatu uzależniona jest od wys. rocznego PITU. Tak zmienili mentalność, że 80 km/h w terenie niezabudowanym jest dla nich normalne. W tym byłby może nawet jakiś sens... Tylko wtedy krzyk podniosą bogatsi, że czemu mają płacić więcej za te same przewinienia? I TEŻ mieliby trochę racji... (bo prawda zawsze leży po środku ;) ) Może najlepsze byłyby kary nie pieniężne, ale np. praca społeczna lub jakieś (uciążliwe) dodatkowe szkolenia, kursy itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiek78 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Popieram całkowicie Ciebie kolego. Cieszę sie że nie tylko mnie denerwuje ten człowiek (ks-rider) banghead.gif KS mnie nie denerwuje, denerwuje mnie porównywanie do siebie Niemiec i Polski :) Przydałby się system kar podobny do (zdaje się) norweskiego, gdzie wysokość mandatu uzależniona jest od wys. rocznego PITU. Tutaj zgodze sie jak najbardziej, niestety jest jak zwykle ALE: pierwzsa sprawa to korupcja w policji (co wiaze sie z brakiem nieuchronności kary) następna rzecz to to, ze nie chodzi tylko o prędkość, w pracy jeżdżę sporo puszka po Warszawie (ok 100-150 km dziennie) i stwierdzam ze prędkość to jest kropla w morzu (choc nie spieszać sie w pracy jeżdżę zgodnie z przepisami, jakoś ten dzień musi zlecieć ;) ) Na pierwszym miejscu stawiał bym na jazdę bez kierunkowskazów, następnie ignorowanie lini ciągłych, jazdę po pasach wydzielonych z ruchu, zakręcanie z pasów do jazdy wprost itd. Można wymieniać do znudzenia, wolna amerykanka w pełnym tego słowa znaczeniu, a gdzie jest w tym momencie drogówka ? Ustawia fotoradar ? czy stoi gdzieś z suszara ? a może spi za Orlenem przy Polach Mokotowskich ? Żyjemy w dzikim kraju i jakich mandatów by za prędkość nie było to się nic nie zmieni, ten który będzie miał żeby dać w łapę to da i się będzie śmiał, ten co spier**li tez się będzie śmiał, a pałki i tak się wybija z suszarka na Wał Miedzeszyński gdzie jest 70 km/h, złapią paru gości co lecą 90/100 i normę maja wyrobiona, a dalej niech sie dzieje co chce :) pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Kurde KS, czytając Twoje posty nasuwa mi się jedno stwierdzenie, zapomniał wół jak cielęciem był, Wyobraz sobie, ze nie zapomnialem, Pytanie tylko jak beda na swiat patrzec dzisiejsi mlodzi gniewni za 10, 15, 20 lat, o ile przezyja, czego im naprawde zycze. Wiadomo starzy mowia, a mlodzi wiedza lepiej, przyslowie Polak madry po szkodzie chyba kazdy zna. Tylko dlaczego ta madrosc osiagnac po a nie przed szkoda ? czy w Niemczech dostałeś kiedyś mandat za to ze policjantowi się coś wydawało ? Szczerze ? NIE, nie dostalem, owszem probowano ale nie przeszlo. czy zdajesz sobie sprawę z tego ze 3/4 policjantów da się przekupić ? I tu chyba / wlasnie lezy pies pogrzebany. Nalezalo by sie zastanowic troche glebiej, juz starozytni Rzymianie mieli problem przekupnych urzednikow. jak to wyeliminowac ? Sposob bajecznie prosty. Nalezy jedynie zlikwidowac kasowanie mandatow przez policje na miejscu, to moze robic urzed i wysylac do domu. Oczywiscie nie da sie wyeliminowac tzw. drobnej korupcji w postaci rodziny i znajomych urzednikow ktorzy w tym urzedzie sie tym znajduja, to jednak jest mniejsze zlo spoleczne. Nie żyjemy w Niemczech tylko w Polsce i przestań k**wa porównywać te kraje bo to sa dwa inne swiaty. Spoko, tylko z jednej strony to w wiekszosci kazdy chcialby miec powiedzmy zarobki jak na zachodzie a jezeli chodzi o prawo to najlepiej albo z dzingli albo z bangladeszu, o republice bananowej nie wspomne. jest zjednoczona Europa ? jest, wiec tred idzie do zrownania wszystkiego i tego raczej nikt z nas nie zmieni W Twoim nastepnym poscie zgadzam sie z Toba calkowicie, napisales bardzo trafnie. Moze troche jeszcze Cie zdraznie ale opisze jak w Niemczech zostal rozwiazany ( niestety nie calkowicie ) problem przejezdzania skrzyzowania na juz ni epoznym zoltym ale juz czerwonym. Postawiono radary za skrzyzowaniem ( stacjonarne puchy ) z petla indukcyjna ktore daja impuls przy przejezdzaniu na czerwonym swietle. Wykonywane sa 2 foty w odstepie X na ktorych mozna stwierdzic, czy po pierwszej focie pojazd sie zatrzymal, czy przejechal skrzyzowanie. kara do 01.02. 125,- € 4 p. karne i miesiac zakazu poruszania sie wszystkim co ma silnik spalinowy ( nawet mofa - 25 km/h ). :crossy: Cytuj <p><a href="https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos">https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos</a></p> <p> </p> <p><a href="http://picasaweb.google.com/ksrider/">http://picasaweb.google.com/ksrider/</a>[/url]</p> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZIGGI Opublikowano 22 Stycznia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Nie twierdzę, że pojechałam całkowicie bezbłędnie, ale ten argument w zestawieniu z rzeczywistością i tym czego mnie uczyli doświadczeni motocykliści, mnie po prostu powalił. He he. Rzeczywistość z egzaminem nie ma nic wspólnego. Egzamin to tylko zło konieczne do rozpoczęcia prawdziwej nauki. Jako kierowca (samochodu) z przebiegiem 250 000 km bez nawet kolizji mam chyba prawo tak twierdzić. Oczywiście nie patrząc na to, że KS-RIDER na pewno ma inne zdanie bo wie lepiej jak jest w Niemczech. No cóż na jego obronę powiem, że jego wypowiedzi denerwują nasto- dzieścio- latków, a ludzie bardziej dojrzalsi nie reagują w ten sposób. Jak będziesz na tym forum dłużej niż 10 minut to zrozumiesz, że pieprzysz głupoty. Cytuj Destruction of the empty spaces is my one and only crime Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igrazka Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 A co do terenu zabudowanego to tu jest problem,a dotyczy np.tablica informuje że wjeżdżamy do terenu zabudowanego ale do najbliższych zabudowań jest powiedzmy 6km co wtedy?50km/h KPINA. Wracając do mandatów pal licho jak na suszarkę złapią cię psy coraz częściej z suszarką w ukryciu stoją CZARNE SK...SYNY nie ma wcześniej tabliczki o kontroli np.fotoradar i kasują .Jadąc na święta jechałem ostrożnie w miarę rozsądnie wiedziałem że będą suszyć i ku mojemu zdziwieniu dostałem w prezencie piękne foto niby teren zabudowany niby nie przekroczenie w lesie o 20 km/h 200 zł i 4p a nie zostali do tego powołani tylko do innych celów a prosząc o inną interwencję wykręcają się sianem. Hahahaha! No właśnie! W takiej samej sytuacji dostałam mandat. Mijam wiochę, z jednej strony las, z drugiej pola, żadnych zabudowań, ja sobie grzecznie jadę z pasażerami, a tu mi psy wyskakują z lizakiem i pokazują na suszarce 73 km/h. Zaczęłam się śmiać i mówię, "O, widzę że jechałam 3 km za szybko" "23!" okazało się, że tabliczka informująca o końcu terenu zabudowanego znajdowała się za łukiem! Skończy się tym, że zamontuję sobie w aucie kamerę i zacznę te absurdy dokumentować. A jak dostanę spadek po cioci z Ameryki, albo wygram w totka, to poświęcę rok życia na chodzenie po sądach i użeranie się z polskimi absurdami. OFFTOP: Dzisiaj wkurzył mnie listonosz. Zostawił w skrzynce POWTÓRNE awizo (pierwszego w ogóle nie dostałam), bo nie chciało mu się poleconego przynieść na pierwsze piętro. Rzecz w tym, że cały dzień pracowałam w domu. W dniu rzekomego pierwszego awizo też byłam w domu. Jak ukrócić to dziadostwo?? To chyba podchodzi pod fałszerstwo dokumentów urzędowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leszek88888 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 "Przydałby się system kar podobny do (zdaje się) norweskiego, gdzie wysokość mandatu uzależniona jest od wys. rocznego PITU. Tak zmienili mentalność, że 80 km/h w terenie niezabudowanym jest dla nich normalne." Takie coś w Polsce nigdy nie przejdzie, dlaczego??? Kto rządzi biedni czy bogatsi??? odpowiedź oczywista Bogaci!!! I który z nich by chciał płacić więcej za mandaty , dostawać mniejszą poselską dietę??? Żaden!!! Mógłby wejść taki system mandatów w Polsce jak pisze "swięty77", a nie taka osoba jak np ja zarabiająca 1,5 tys PLN zapłaci mandatu 500zl i taki Palikot 500 zł, którego miesięczny dochód liczy się w setkach tys. zł . Tzn Palikot nic nie ma , jego żona rządzi :wink: Lecz znając życie nigdy nie wejdzie takie coś, Polska jest krajem demokratycznym, ale blizna po dawnych ustrojach została... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Goccolo Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 A w jakim kraju rządzą biedni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piecyk Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Ks, te ruchome czasy ograniczeń są, bo w godzinach 22.00-6.00 możesz śmigać po obszarze zabudowanym z prędkością do 60 km/h, ale uważam, że to zbyt mało elastyczne rozwiązanie, bo tych dodatkowych 10 km/h i tak nie odczujesz jadąc w nocy trzypasmową jezdnią :crossy: 23:00 - 5:00 Cytuj Pozdrawiam, Daniel PiecychnaSzkolenia motocyklowe w Lublinie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igrazka Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 (edytowane) następna rzecz to to, ze nie chodzi tylko o prędkość, w pracy jeżdżę sporo puszka po Warszawie (ok 100-150 km dziennie) i stwierdzam ze prędkość to jest kropla w morzu Zgadzam się z tobą - choć sama lubię pojeździć "z fantazją", fantazja niektórych kierowców mnie czasami przeraża - a raczej brak wyobraźni i nadmierna brawura. Znajomy mówił, że na Węgrzech rozprawiono się z piratami ścigając właśnie za karygodne łamanie przepisów np. przejeżdżanie przed nosem pieszym przechodzącym przez pasy. Wymuszanie pierwszeństwa, niezatrzymywanie się w miejscach gdzie jest bezwzględny nakaz zatrzymania się itp. itd. I akurat te rzeczy z prędkością nie mają nic wspólnego, za to często są przyczyną wypadków - wymuszenie przez puszkarza pierwszeństwa, to dla motocyklisty śmierć na miejscu - nawet przy 50 - 70 km/h. Ciągle to powtarzam, ale powiem to jeszcze raz - coś jest na rzeczy, że nasi rodacy potrafią przestrzegać przepisów drogowych w innych krajach, a w Polsce mają problem. Mnie wystarczy przekroczyć granicę północną czy zachodnią i czuję się tak, jakbym z Polski pojechała do Egiptu (tam to dopiero jest hardkor). Edytowane 22 Stycznia 2009 przez igrazka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zielorz Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Nie ukrywam, że nie przeczytałem wszystkiego dokładnie, ale widzę, że kolega KS jest tutaj bardzo aktywny i pisał coś o ograniczeniach nawet do 10km/h w Niemcowni. Widzisz ja do tego podchodzę w taki sposób. Niech sobie jest i 5km/h w jakimś tam osiedlu z małymi dziećmi, jednak potem wyjeżdżasz na autostradę i 200 km kropisz w 1,5 godziny (chyba, że jest korek ;) ) A u nas w PL masz ograniczenia do 40/50 km/h i potem wyjedziesz na normalną drogę chociażby dwa pasy w jednym kierunku z wysepką i barierkami na środku i rozpędzisz się do niebotycznych 140 km/h i co ?! KUPA !! panowie P... ganiają za tobą i wlepiają mandaty za stwarzanie zagrożenia w ruchu (w sensie za prędkość). Ja rozumiem, duży ruch, ciężkie warunki, ale ku.... na prostej średnio szerokiej drodze przez pola ograniczenie do 40 ?! I łapią tam wszystkich cwaniaków, którzy 70 jechali no ludzie. Ostatnio zarobiłem następny mandat, za to, że na pustej szosie ani ludzi, ani samochodów, ani zwierząt w niedziele w czasie obiadu przekroczyłem znacznie prędkość. (zaczął się znakiem teren zabudowany bo to w sumie zakłady jakieś były a ja miałem całe 102 km/h) traktowany byłem prawie jak przestępca. Panowie czają się gdzieś w krzakach czy bramach - to jest dopiero stwarzanie zagrożenia bo trzeba się patrzeć w takie zakamarki. Jest na szczęście jedna w miarę skuteczna broń na nich :P Aha dla wszystkich tych, którzy mnie teraz zlinczują proponuje z ręką na sercu pokonać odcinek 100 - 200km absolutnie przepisowo, tiry was chyba zmiażdżą ;) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 ty chyba nie pracujesz przy drogach co? jakbyś pracował to, bez obrazy, ale głupot byś nie wypisywał - kłaść asfalt w zimie? znasz w ogóle technologię prowadzenia robót drogowych? i nie ma znaczenia czy drogi są betonowe czy asfaltowe - no chyba że wolisz szuter, ten sobie syp nawet przy największym mrozie...... ludzie, oddzielcie roboty drogowe od całości tematu pt. "budowa drogi", bo na to drugie składają się procedury urzędnicze, które pochłaniają często więcej czasu niż wybudowanie 1 km zwykłej drogi, różne zgody, konsultacje, czasem wykup ziemi i inne pierdoły - chcesz 3-zmianowej budowy, a (upraszczając temat) nawet dziecko wie, że nocą hałas dużo dalej niesie, może ty śpisz w lesie, ale niektórzy mieszkają przy tych remontowanych drogach, poza tym KASA!!! przy obecnej formie przetargów to się liczy najbardziej, a jaka firma zatrudni ludzi na 3 zmiany a ściślej: kto im za to zapłaci? i nawet w bogatej Austrii nie widziałem nigdzie pracujący na budowie nocą.... raz w życiu pracowałem na budowie autostrady w nocy, w Polsce - wariactwo i kolosalne koszty, ale termin gonił więc trzeba było - odcinek nocny NIE ZOSTAŁ ODEBRANY przez nadzór, firma zdążyła w terminie, ale koszt naprawy przekroczył ewentualne kary za niedotrzymanie terminu, tylko że to już firmy nie interesowało, termin dotrzymano, aneksowano umowy i wzięli się dalej za robotę - teraz na spokojnie, szkoda że 1/2 roku dłużej dopiero teraz zauwazylem twojego posta. 1. nie znam sie na budowie drog. wiem natomiast ze jak temperatura jest w okolicach zera to dzisiejsza technologia pozwala na kladzenie drogi. Pomijajac krotki okres tej "zimy" jakos nie pamietam dlugotrwalych silnych mrozow. 2. nie interesuja mnie dodatkowe czynnosci pozabudowlane jak wykup ziemi czy pozwolenia. Jak widze rozkopana droge to zakladam ze pozwolenia zalatwiono zanim ja rozkopano bo inaczej niepotrzebnie wydluzaja okres, kiedy droga nie jest w pelni uzyteczna. 3. na moim osiedlu potrafili prowadzic prace w nocy a bylo to duze osiedle blokow niemal w srodku miasta. Czemu wiec nie moga tego robic na niemal kompletnym zadupiu gdzie (mowie o drodze ktora osobiscie jezdze) z rzadka widac jakies zabudowania w poblizu drogi (najczesciej stacje i zajazdy)? 4. opisany przypadek kiepskiej pracy w nocy jakos do mnie nie przemawia. Skoro mysliwce i samoloty pasazerskie potrafia latac w nocy to jakim cudem nie da sie wtedy dobrze budowac drogi? To sa pytania retoryczne. Ty masz swoj punkt widzenia i zapewne sporo racji ale ja mowie z pozycji osoby ktora z tych drog korzysta, placi na to kase w paliwie i mandatach i zachodzi w glowe czemu tak opornie (a czasem w zlym kierunku) ida zmiany na lepsze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adamesko Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Na pierwszym miejscu stawiał bym na jazdę bez kierunkowskazów, następnie ignorowanie lini ciągłych, jazdę po pasach wydzielonych z ruchu, zakręcanie z pasów do jazdy wprost itd. Można wymieniać do znudzenia, wolna amerykanka w pełnym tego słowa znaczeniu, a gdzie jest w tym momencie drogówka ? Ustawia fotoradar ? czy stoi gdzieś z suszara ? a może spi za Orlenem przy Polach Mokotowskich ? Żyjemy w dzikim kraju i jakich mandatów by za prędkość nie było to się nic nie zmieni, ten który będzie miał żeby dać w łapę to da i się będzie śmiał, ten co spier**li tez się będzie śmiał, a pałki i tak się wybija z suszarka na Wał Miedzeszyński gdzie jest 70 km/h, złapią paru gości co lecą 90/100 i normę maja wyrobiona, a dalej niech sie dzieje co chce :) pozdro Ja również wyeliminowałbym w pierwszej kolejności wszystkie "sprytne" zachowania kierowców, o których napisałeś. Podnoszą mi ciśnienie i już nie raz były przyczyną utarczek. Najłatwiej jest przecież stanąć na szerokiej prostej drodze (np. Wał Miedzeszyński) i haltować wszystkich jak leci, a przecież tam naprawdę można śmiało i bezpiecznie lecieć 120 km/h. Hahahaha! No właśnie! W takiej samej sytuacji dostałam mandat. Mijam wiochę, z jednej strony las, z drugiej pola, żadnych zabudowań, ja sobie grzecznie jadę z pasażerami, a tu mi psy wyskakują z lizakiem i pokazują na suszarce 73 km/h. Zaczęłam się śmiać i mówię, "O, widzę że jechałam 3 km za szybko" "23!" okazało się, że tabliczka informująca o końcu terenu zabudowanego znajdowała się za łukiem! Mi też, niecały rok temu przytrafiła się podobna sytuacja. Przejeżdzałem przez jakąś wiochę (ale teren zabudowany). Na łuku było ograniczenie do 40 km/h, szkoła, przejście dla pieszych i mnóstwo młodzieży na jedynym przystanku autobusowym. Ograniczenie jak najbardziej adekwatne do miejsca. Minąłem już newralgiczny punkt jadąc przepisowo (szybciej byłoby głupotą), wyjechałem na długą aż po horyzont prostą wzdłuż, której z lewej strony rosły drzewa a z prawej były pola. Rozpędziłem się, więc do ok. 80-90 km/h, tym bardziej, że widziałem w odległości ok. 200-300m tablicę kończącą teren zabudowany. W tym momencie zza drzew wyskoczył pan w odblaskowej kamizelce i wpieprzył mi mandat oraz 6 pkt karnych. Moje tłumaczenia, że stoimy praktycznie poza obszarem zabudowanym i że nie stworzyłem realnego zagrożenia dla otoczenia dały jedynie 100 rabatu :buttrock: , a przecież przy odrobinie dobrej woli i zdrowego rozsądku można było mnie tylko pouczyć :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sihaja Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 (edytowane) Przydałby się system kar podobny do (zdaje się) norweskiego, gdzie wysokość mandatu uzależniona jest od wys. rocznego PITU. Tak zmienili mentalność, że 80 km/h w terenie niezabudowanym jest dla nich normalne. I to byłby dobry początek. Póki co ci, którzy zarabiają kokosy ( a nie rzadko to oni spędzają w samochodach mnóstwo czasu) maja w głębokim poważaniu mandaty - choćby i po 1000 zł. bo jaka mu różnicę 1000 w tą, czy w tamtą zrobi? Sama znam takich ludzi i wiem, jak jeżdżą. I jak przejmują się innymi na drodze. Wyjściem byłyby kary procentowo od dochodów i punkty karne, a później zakaz prowadzenia samochodu, ale nie taki na papierku, ale obostrzony realną groźbą, taką, żeby się jeden z drugim przejął, w wypadku przyłapania za kierownicą przy braku/odebranym prawie jazdy. Inna sprawa, jak u nas stawia się ograniczenia: droga wąska, dziurawa - zamiast wziąć się za remont, DUP! 40. A jak już wyremontują, to tablice zostają. I mogą się policjanci ustawiać i kasować. Od razu piszę: wiem, ze prędkość trzeba dostosować do warunków, do stanu nawierzchni... Ale w wielu przypadkach ograniczenia są przesadzone. Zazwyczaj staram się jeździć przepisowo. Jeśli przekraczam, to ok. o 10 km/h. Więcej jakoś mi głupio... Efekt? Ci (czyli prawie wszyscy) którzy mają dość wleczenia się za mną ;) wyprzedzają jak popadnie. Zagrażając nieraz i sobie... i mi. Bo wlokąc się nieprzyzwoicie pomału kumulują agresję, którą muszą rozładować. Najłatwiej - wciskając gaz. A jeśli już o drogach było, powiedzcie mi: jak to jest że jeżdżąc w jakby nie było dużym mieście (i okolicach) od prawie 2 tygodni tą samą drogą po godzinie 19, mam kłopot z zauważeniem wjazdu na AUTOSTRADĘ! Zero światła, zero strzałki wokół niemal plac budowy... I wiem, że ten cholerny wjazd zaraz będzie i już 2 razy go przegapiłam, a wlokę się przez tych kilkanaście metrów okropnie... (Tak, wiem, jest opcja, że d... ze mnie, a nie kierowca, ale i lepsi ode mnie mają tam kłopoty) Zeszło mi się z tematu, ale czasem trzeba ponarzekać. Edytowane 22 Stycznia 2009 przez Sihaja Cytuj Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne. Bertrand Russell Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekj Opublikowano 22 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 (edytowane) ... Nic bym nie mówił, gdyby te kary były mniejsze, gdyby przeciętny Polak nie musiał zachrzaniać w robocie tygodniami, żeby zapłacić za przekroczenie prędkości o 20km/h... Postawienie sprawy w taki sposób, że mandaty mają być w takiej wysokości aby było mnie na nie stać (przeciętnego Polaka) jest nieporozumieniem. Tak się składa, że nikt nie zmusza tego przeciętnego Polaka do przekraczania dozwolonych prędkości. Każdy robi to świadomie i jeśli jest inaczej to należy odebrać prawo jazdy takiemu kierowcy. Inna sprawa to fatalna jakość dróg, generalny brak dróg szybkiego ruchu (w tym autostrad) oraz stale rosnąca ilość samochodów na Polskich drogach. Do tego dochodzi często niewłaściwa postawa policji drogowej (suszarka w krzakach, oczekiwanie na łapówkę, itp) Przy okazji zmian na wyższe kar za przekroczenia prędkości przez kierowców pragnę nawiązać do i tak już dość surowych kar za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Podnoszenie tych kar przez lata (zarówno kar pieniężnych, utrata prawa jazdy jak i groźba kolegium a nawet aresztu) nie odstrasza wielu kierowców od sięgnięcia po kieliszek. Osobiście uważam, że karanie finansowe jest najdotkliwsze ( a co za tym idzie najskuteczniejsze) ale nie wszędzie się to sprawdza jak widać na powyższym przykładzie. Być może więc należałoby oprócz wysokich kar finansowych zainwestować w akcje uświadamiające o zagrożeniach wynikających z łamania ograniczeń na drogach (różnych, zarówno prędkości jak i np. przekraczanie podwójnej linii ciągłej, wyprzedzanie na pasach, prejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle itp) . Tak długo jak nie będziemy mieli dobrej sieci dróg ( a nie stanie się to szybko) tak wszystkie inne działania mają jedynie charakter półśrodków i mogą budzić irytację kierowców. kończę życząc tu wszystkim bezpiecznego sezonu 2009 Jacek Edytowane 22 Stycznia 2009 przez jacekj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.